poniedziałek, 31 grudnia 2012

Wpływy masonerii w Polsce

Jak ujawnił Bogusław Rąpała w dodatku do Naszego Dziennika poświęconemu masonerii, w 1990 roku wielki mistrz loży francuskiej powiedział: "Należy powołać w krajach, gdzie upadł komunizm, silną organizację masońską, która stanie na drodze klerykalizacji." Cytat ten świadczy, że w czasie transformacji ustrojowej Polska znalazła się na celowniku organizacji masońskich. Masoni polscy dążyli do uzyskania jak największego wpływu na działania "Solidarności". Doradcami związku stali się masoni: Jan Józef Lipski, Karol Modzelewski, Ludwik Cohn. Masoneria polska po II wojnie światowej formalnie powstała w 1961 roku, kiedy to zainicjowała działalność warszawska loża "Kopernik". Do loży wstąpiło szereg znanych osób jak Jan Józef Lipski, Jan Kilanowski, Edward Lipiński, Antoni Słonimski. Największym sukcesem masonerii jest wprowadzenie nowej kategorii myślenia zawartej w słowach "być może". Nie ma pewności, że coś jest prawdą lub kłamstwem. To typowe dla ruchu New Age. Wolnomularze marzą o nowej erze i nowym człowieku, wyzwolonym od katolickiej religii i tradycyjnych prawd. Celem masonerii jest władza, na którą wpływają przez finanse. Stosują do walki ze starym porządkiem najskuteczniejszy sposób - środki społecznego przekazu. W 2007 roku odrodziła się w Warszawie loża żydowska B"nai B"rith zakazana w 1938 roku. Za najważniejszy problem w Polsce uznała ona "kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam". Prezesem loży od 2009 roku jest były doradca medialny Bronisława Komorowskiego i dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu Jarosław Józef Szczepański.. Katolik, który wstępuje do loży masńskiej podlega ekskomunice. Nie da się pogodzć założeń chrześcijaństwa z celami masonerii.

sobota, 29 grudnia 2012

Mowa nienawiści

"Mowa nienawiści", podobnie jak słowo "faszyzm" służy do dyskredytacji przeciwnika, odebrania mu prestiżu, szybkiego ucinania dyskusji, gdy nie ma się argumentów, a fakty są niewygodne. W liberalno-lewicowym świecie, gdzie nie ma miejsca na poważną refleksję, taką, w której jest odniesienie do Boga, niemodne słowa "grzech", ""zbawienie", "obiektywna prawda", są pojęciami bardzo groźnymi. Podkopują cały system bytowania. Nazywanie sodomii grzechem, a aborcji morderstwem nie jest przyjemne dla tych osób. Stąd też tak gwałtowna reakcja: oskarżenie o "mowę nienawiści". Nazywanie rzeczy po imieniu napotyka sprzeciw. Liberałowie i lewacy w sposób swoisty rozumieją wolność człowieka. Dla nich wolność to wyzwolenie od prawa, moralności, rodziny, tradycji, patriotyzmu, od Boga. Areną walki o dusze stają się dziś media, film, sztuka, kultura. Co 5 minut na swiecie ginie wyznawca Chrystusa. Tymczasem w mediach temat ten nie jest obecny. Wręcz przeciwnie, prawa chrześcijan do informacji są ograniczane. Nie są obecne takie tematy jak: Światowe Dni Młodzieży, Światowe Spotkanie Rodzin z Benedyktem XVI, marsze w obronie telewizji Trwam itp. W państwach Unii Europejskiej dochodzi do profanowania obrazów Matki Bożej, różańców, biblii i krzyża, sika się na znicze, popycha i wyzywa się staruszki. Premier państwa mówi o "radosnym happeningu". Na kartkach świątecznych nie może być słów: Bóg, Jezus, Boże Narodzenie, Zmartwychwstanie. Wygląda na to, że Polskę i Europę, a także świat cały uratować już może tylko interwencja Boga. Juzu ufam Tobie. Miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

piątek, 28 grudnia 2012

Kukliński - bohater czy zdrajca?

Mało kto wie, że Sowieci aż do połowy lat 80-tych szykowali wielką, nuklearną ofensywę na zachód. Ten największy sekret Moskwy znał pułkownik Ryszard Kukliński. Posiadał on pełną wiedzę o najważniejszych sprawach i planach strategicznych Układu Warszawskiego. Znał też lokalizację trzech punktów strategicznych dowodzenia wojną, jaką szykowali Rosjanie. Użycie LWP do zdławienia Praskiej Wiosny w 1968 roku, a następnie zmasakrowania własnej ludności na Wybrzeżu w 1970 przesądziło, że Kukliński postanowił nawiązać kontakt z NATO. Gdyby sowieckie imperium ruszyło na Europę, Polska przestałaby istnieć. I to, że jesteśmy, zawdzięczamy pułkownikowi Kuklińskiemu. Wiedział on też wszystko o przygotowaniach do zdławienia wielkiego ruchu społecznego, jakim była "Solidarność" i całą tę wiedzę przekazał Amerykanom. Przekazał m. in. szczegółowe plany mobilizacyjne, dane o najnowszych rodzajach broni, wiedzę o bojowych systemach satelitarnych. W dużej mierze dzięki odwadze i poświęceniu pułkownika Kuklińskiego odzyskały wolność państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Dzięki pomocy ambasady amerykańskiej Ryszard Kukliński uciekł do Ameryki. Rosjanie robili wszystko, aby wyśledzić Kuklińskiego. Współpracujący z Rosjanami Polacy skazali pułkownika w 1984 roku na karę śmierci. Mordercy z KGB, mimo ochrony służb amerykańskich, zamordowali dwóch jego synów mieszkających w USA. Teraz Kukliński, zmarły w 2004 roku, spoczywa na Powązkach, a drzewa szumią: "Jeszcze Polska nie zginęła". Jaruzelski powiedział kiedyś: "Jeśli Kuklińskiego uznamy za bohatera, to my wszyscy jesteśmy zdrajcami". Tak towarzuszu Jaruzelski, tak jak powiedziałeś, ty i ci co mówią "odczepcie się od generała", bo pułkownik Kukliński to jeden z największych bohaterów naszych czasów.

środa, 26 grudnia 2012

Orędzie z dnia 25 grudnia 2012 r.

Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus i nie przekazała żadnego orędzia, ale Dziecię Jezus powiedziało: „Jestem waszym pokojem, żyjcie według moich przykazań.” Matka Boża i Dziecię Jezus wspólnie pobłogosławili nas znakiem krzyża

wtorek, 25 grudnia 2012

Jak Putin z Tuskiem potraktowali Kaczyńskiego

Bronisław Wildstein na łamach 1-go numeru "W sieci" przypomina jaką grę prowadził Tusk z Putinem aby zmarginalizować politykę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Między innymi pisze, że uroczystości 10 kwietnia z udziałem polskiego prezydenta traktowane były jako wizyta prywatna. To polskie władze sugerowały Rosjanom, aby nie traktować wizyty polskiego prezydenta jako oficjalnej. Prowadziły grę, aby go ośmieszyć w oczach opinii publicznej. Dążyły do jego kompromitacji i robiły to wespół z władzą Putina. Władimir Putin wysłał zaproszenie tylko do Tuska, ten to przyjął, godząc się na upokorzenie polskiego prezydenta. Nie wolno mu było tego robić, bez względu na jego stosunki z Lechem Kaczyńskim. Powinien był uzgodnić z nim odpowiedź i postawić podmiotowość państwa polskiego ponad konflikt z Kaczyńskim i dobre relacje z Putinem. W ten sposób Tusk wyraził zgodę na dzielenie polskich władz przez Moskwę. Nie w Warszawie a na Kremlu zdecydowano kto reprezentuje państwo polskie.Oznacza to zgodę na rezygnację z suwerenności. Tusk zaakceptował wasalną rolę, media go poparły. Ten rząd politykę zagraniczną podporządkował wyłącznie interesom partyjnym i to jest największy jego grzech". Cóż, chciałoby się napisać, mamy taki rząd, na jaki zasługujemy, gdyby nie to, że Polacy zostali zmanipulowani przez zaprzyjaźnione z PO media. Czy ten naród musi być zawsze mądry po szkodzie?

niedziela, 23 grudnia 2012

Marta Kaczyńska o tragedii smoleńskiej

W rozmowie z Jackiem Karnowskim Marta Kaczyńska wypowiada się na temat śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej. Oto fragmenty wywiadu zamieszczonego w czasopiśmie "W sieci": "Mnogość nieprawidłowości czy ewidentnych kłamstw, od stenogramu po sekcje ciał ofiar, to wszystko jest coraz bardziej szokujące. Uważam, że dziś pytanie nie brzmi, czy do zamachu doszło, ale czy są jakieś dowody, że go nie było. Im więcej wychodzi na jaw rzeczy kompromitujących oficjalne śledztwo, tym bardziej próbuje się oczerniać ludzi domagających się prawdy, co odczuwam osobiście po serii brutalnych ataków na mnie i moje dzieci. W sprawie Smoleńska mamy kulę śniegową, która jest coraz większa i która spadnie któregoś dnia na Platformę Obywatelską... Jeśli ktoś w sytuacji gdy ginie prezydent, zachowuje się tak, jakby nic się nie stało, oddaje śledztwo Rosjanom, robi wiele, by nie mogli nam pomóc sojusznicy, to na pewno nie działa w polskim interesie". Pani Marto, jesteśmy z Panią, modlimy się wraz z rodzinami ofiar o wieczny odpoczynek dla tych co zginęli w służbie Ojczyzny, o prawdę i sprawiedliwość dla żyjących. Niech Boże Narodzenie przyniesie Pani i dzieciom pokój serca, nowe siły do trwania w codzienności, a nam wszystkim sprawiedliwe rządy.

piątek, 21 grudnia 2012

Przeciwko narkotykom

Profesor Nalaskowski w pierwszym numerze tygodnika "W sieci" rozprawia się z mitami dotyczącymi małej szkodliwości marihuany. 1. Błędem jest twierdzenie, że marihuana jest mniej szkodliwa niż alkohol czy papierosy. Kieliszek alkoholu czy jeden papieros nie jest szkodliwy dla zdrowia tylko ich nadużywanie. Natomiast jest szkodliwa mała ilość narkotyku - już od jednego jointa. I niemal zawsze uzależnia. Alkohol nie zawsze. Bardzo dużo osób rzuciło palenie czy picie alkoholu, natomiast bardzo mało osób wychodzi z uzależnienia narkotykowego. 2. Alkohol podobnie jak papierosy zabija rzadko. Trawka i inne narkotyki zabijają ludzi przed trzydziestką, zabijają młodzież. 3. Niemal wszyscy narkomani zaczynali od marihuany. Każdy następny bodziec musi być silniejszy od poprzedniego. To jazda z góry na rowerze bez hamulców. 3. Nie karać? To znaczy do tak niebezpiecznych zjawisk jak alkoholizm i nikotynizm mamy jeszcze dołożyć marihuanę? Suma trzech katastrof ma być mniejsza jak suma dwóch? 4. Post od narkotyków w areszcie może być początkiem drogi ratującej życie, chociaż drogi poprzedzonej traumą. W ewidentnie niedilerskich przypadkach - 2 gram czyli jednego papierosa odstępuje się od postępowania. 5. Ciągle mówi się o uniewinnianiu winnych, a dlaczego nie mówi się o tych, których za wczasu trzeba chronić, którzy jeszcze są zdrowi i mają przed sobą całe życie. Potrzebny jest głośny sprzeciw nauczycieli, pedagogów i wychowawców. Stop legalizacji tzw. miękkich narkotyków.

środa, 19 grudnia 2012

Zmanipulowane otrzęsiny w gimnazjum

Przekaz, który media wysłały w świat był jednoznaczny. Dzieci stały się ofiarami sprośnych zabaw księdza dyrektora, z którego kolan musiały zlizywać bitą śmietanę. Gazeta Wyborcza napisała tak: "Podobieństwo zdjęć z Lubina do filmów pornograficznych jest uderzające - ofiary na klęczkach, z twarzami umazanymi białym płynem, liżące władczego mężczyznę - to stały motyw. Takie filmy robione są dla zboczeńców, marzących o dominacji nad słabszymi i aktach "mocnego seksu"". Pozostaje współczuć redaktorowi Wyborczej z powodu pornograficznej wyobraźni. Nikt z bezpośrednio zainteresowanych sprawą nie dostrzegł w otrzęsinach niczego niewłaściwego - ani pierwszoklasiści, ani ich rodzice, ani nauczyciele, ani starsi koledzy animatorzy, którzy wymyślili scenariusz zabaw. Wołanie dzieci, ich rodziców i nauczycieli o ukazanie otrzęsin we właściwym kontekście zagłuszane jest bojkotem ekspertów i dziennikarzy o jedynie słusznym poglądzie. Minister edukacji, która milczy w większości ważnych dla oświaty sprawach, teraz zapowiedziała kontrolę. Ma się też tym "przestępstwem" zająć prokuratura. I tak oto 12-latkom kazano przed kamerami tłumaczyć się z oskarżeń, których nawet do końca nie rozumieli, odarto ich z godności. Kto przekroczył granice i kto komu zadał gwałt? Apeluję ponownie - nie kupujcie i nie czytajcie "Gazety Wyborczej". Niech nie nabijają sobie kieszeni naszymi pieniędzmi.

wtorek, 18 grudnia 2012

Co zrobić z niewygodnymi faktami?

Marek Pyza w nowym tygodniku "W sieci" dokonał przeglądu kłamstw dziennikarskich na temat katastrofy smoleńskiej. Oto przyklady. Wszystkie media w Polsce i na świecie podały 10 kwietnia 2010 informację, że samolot czterokrotnie próbował lądować, aż w końcu się rozbił. Które media sprostowały i przeprosiły za to niesłychane kłamstwo? Nie było ani jednej próby lądowania, a tylko jedno podejście i komenda "odchodzimy". Dlaczego nie odeszli? Nasi piloci nie byli samobójcami i nie ulegali żadnym naciskom. 14 lipca 2010 TVN24 podał wymyślone zdanie, które miało się znajdować w stenogramie z czarnej skrzynki, a które miał wypowiedzieć pierwszy pilot tuż przed uderzeniem w ziemię: "jeżeli nie wyląduję, to mnie zabije". Te słowa miały świadczć o nacisku na pilotów. W rzeczywistości w stenogramie znajdują się słowa: "jeśli nie wylądujemy, to odejdziemy". Czy TVN przeprosiło za tą niesłychaną manipulację? 17 lipca "Polska the Times" podała kolejne, mające się znajdować w stenogramie" wymyślone zdanie: "to patrzcie, jak lądują debeściaki". Czy ktoś przeprosił za to kłamstwo mające cała winą obciążyć pilotów? Czy ktoś za te kłamstwa poniósł konsekwencje? Ukarany został za to Cezary Gmyz z Rzeczpospolitej za podanie prawdy o wykryciu śladów trotylu na wraku. Nasuwa się pytanie: czy my jeszcze żyjemy w niepodległym kraju? Kto naprawdę nami rządzi? A co z kłamstwami na temat obecności generała Błasika w kokpicie? Kto przeprosił za sponiewieranie godności polskich oficerów, którzy przecież lecieli do Katynia bronić honoru i prawdy? Wierzę, że prędzej czy później prawda zatriumfuje, bo na jej straży stoi Maryja Królowa Polski - w jej sukni  znajduje się ukryty fragment z rozbitego tupolewa. Maryjo, Królowo Polski, Zwycięska Królowo Świata, módl się za nami.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czy policja może ingerować w treść kazania?

Kazanie wygłoszone przez księdza Tomasza Duszkiewicza w Sadownem stało się powodem interwencji policji. Funkcjonariusze zjawili się w szpitalu u chorego proboszcza parafii i mieli pretensje o treść kazania wikarego, na którego doniósł jeden z uczestników nabożeństwa. Nie podobały im się słowa o nękaniu wiernych, którzy wybierali się do Warszawy na marsz "Obudź się Polsko" w obronie telewizji Trwam. Prosili, aby ksiądz na kolejnym kazaniu sprostował te informacje. Człowiekowi, który na księdza doniósł nie podobało się z kolei, że ksiądz w kazaniu wspomniał o katastrofie smoleńskiej. Jak wyjaśnia ksiądz Tomasz w portalu Stefczyk.info: Przypomniałem o niekaralności grzechów jawnych, o których mówił też ksiądz Skarga. Odwołałem się do sprawy smoleńskiej, bowiem na tym przykładzie najlepiej widzimy, jak obecnie rządzący zamiast robić wszystko co w ich mocy, by wyjaśnić przyczyny katastrofy, oddają śledztwo Rosjanom...Odmówiłem sprostowania treści w następnej homilii, to byłoby absurdalne. Otrzymywaliśmy sygnały od naszych parafian, którzy jechali na marsz, że te działania policji były prawdziwe... Ksiądz powinien bronić przede wszystkim nauki Bożej i człowieka. My nie możemy ulegać układom. To powołanie Kościoła i księdza. Nie możemy za pieniądze na kostkę brukową położoną pod kościołem czy wyremontowany dach ulegać wpływom.. Jest dzisiaj też tak, że księża mają w mankietach bardzo drogie spinki, żyją dobrze, ale nie możemy pod wpływem dobrobytu zamykać swoich ust. Tego nauczył mnie ksiądz biskup Antoni Dydycz, on broni człowieka, głosi ewangelię i nie idzie na układy z politycznymi aparatczykami". Księże Tomaszu, tak trzymać. Nie przejmuj się, że mali ludzie Cię prześladują, najważniejsze, że w tym upodobniłeś się do swojego i naszego Mistrza.

piątek, 14 grudnia 2012

Wnioski po Marszu Niepodległości

  Za Michałem Karnowskim podaję kilka wniosków po Marszu Niepodległości zamieszczonych w czasopiśmie  "W sieci":  1. Narasta napięcie w kraju. I to młodych ludzi. Ponieważ inaczej nie bardzo mogą się wypowiedzieć, gotowi są nawet rwać kamienie z  bruku.  2. Propaganda sukcesu coraz bardziej ludzi denerwuje.  3. Istnieją w kraju środowiska narodowe, których nie widać w mediach. 4. Administracja Bronisława Komorowskiego jest w stanie zgromadzić na marszu tylko pierwszomajowych dinozaurów. 5. Nasze media są coraz bardziej maszyną propagandową zamiast pełnić funkcję informacyjną. Nasza policja zachowuje się tak, że nie wiemy czy nas broni, czy atakuje. 6. Baloniki unijne już nie są sexy. 7. Kościoły są wciąż pełne ludzi modlących się za Ojczyznę. TRWAMY.

Apel do rodziców

Jako wieloletni nauczyciel gimnazjalny apeluję do rodziców: Nie zgadzajcie się, aby Wasze dzieci zmuszano do oglądania filmu "Pokłosie". Jak informuje Jacek Karnowski w czsopiśmie "W sieci" niektórzy urzędnicy samorządowi kierują do podległych sobie szkół pisma zobowiązujące dyrektorów do wysyłania nauczycieli, a także uczniów na film "Pokłasie" Pasikowskiego. Uczniów czekają też lekcje poświęcone temu "dziełu" i problemowi zwalczania "sienkiewiczowskiej wizji historii". "Pokłosie" to fikcyjny paszkwil traktujący Polaków jak zwierzęta polujące i zabijające niczemu niwinnych Żydów. Jest to film sprzeczny z prawdą historyczną, pełny niechęci i pogardy, jawnie propagandowe, współfinansowane przez Rosję dzieło, szkodliwe z punktu widzenia patriotycznego wychowania młodzieży.  Apeluję do rodziców: protestujcie, nie zgadzajcie się, mówcie innym rodzicom i tłumaczcie młodzieży. Dajcie dyrektorom i nauczycielom argumenty na oparcie się władzy, od której zależą. Obóz PO bije rekordy hipokryzji - w Święto Niepodległości najgłośniej krzyczą "Polska! Polska", a kilka dni później buduje program szkolny całkowicie sprzeczny z umiłowaniem Ojczyzny.

czwartek, 13 grudnia 2012

Kto rządzi światem?

Profesor Piotr Jaroszyński na początku adwentu zastanawia się na łamach Naszego Dziennika kto rządzi światem. Pisze, że spiskowa teoria dziejów nie jest nieuzasadniona:
"Był spisek między Rosją i Prusami w sprawie rozbiorów Polski, potem dołączyła Austria. Drugi przykład to traktat Ribbentrop-Mołotow podpisany 23 sierpnia 1939 roku w ramach umowy o współpracy między Niemcami i Związkiem Sowieckim. Umowa była oficjalna, ale traktat, który oznaczał po prostu rozbiór Polski, zachowano w tajemnicy. Na mocy tego traktatu Sowieci przywłaszczyli sobie 1/3 terytorium II Rzeczypospolitej i nam go nie oddali – to nie był spisek? A Okrągły Stół, który oficjalnie przedstawia się jako definitywny upadek systemu komunistycznego, zwycięstwo „Solidarności” i odzyskanie niepodległości, gdy faktycznie oznaczał przeformowane szyków w ramach układu komunistycznego, dzięki czemu układ ten mógł nie tylko zachować, ale umocnić i poszerzyć swoje wpływy, co również odczuwamy po dziś dzień – czy to nie był spisek? Na jakiej podstawie pojawia się pytanie: kto rządzi światem? Przede wszystkim na tej, że coraz bardziej iluzoryczna staje się demokracja. To, co dzieje się przed wyborami, w trakcie wyborów i po wyborach, niewiele ma wspólnego z demokracją. Kampania wyborcza kosztuje, ktoś może sponsorować różnych kandydatów. W trakcie wyborów możliwe są przekręty na wszystkich szczeblach łącznie z komputerową transmisją danych. A wreszcie po wyborach wybrani kandydaci czy partie polityczne dziwnym trafem zapominają (?) o swoim programie wyborczym i realizują zupełnie inny program (a może plan?). Oto przykłady: na czele organizacji ogólnoświatowych znajduje się Organizacja Narodów Zjednoczonych, która posiada swoje jakże ważne agendy obejmujące edukację, naukę, kulturę, handel, zdrowie. A także organizacje ekonomiczne, jak WTO, Bank Światowy, OECD, Klub Rzymski, Rada Stosunków Zagranicznych, Klub Bilderberg i inne. Organizacje te działają w sferze międzynarodowej, ponadnarodowej, światowej, przenikając do systemów legislacyjnych, finansowych, edukacyjnych czy medialnych. za wzniosłymi nazwami kryć się mogą niebezpieczne praktyki. Na przykład Światowa Organizacja Zdrowia w trosce o zdrowie matki lansuje metody „bezpiecznej aborcji”. Tylko czy poczęte dziecko też jest wówczas bezpieczne? Pytań takich jest więcej. Najbardziej porażające jest to, że za fasadą demokracji następuje utrata naturalnej suwerenności człowieka i narodów". Zgadzam się panie profesorze. Historia pokazuje, że wolność nie jest dana raz na zawsze, trzeba o zabiegać i ciągle czuwać, aby jej nie stracić. 

wtorek, 11 grudnia 2012

Aresztować opozycję?

Szef Komisji Smoleńskiej, poseł Antoni Macierewicz, w wywiadzie z Anną Ambroziak z Naszego Dziennika: "Trudno przejść do porządku dziennego nad sekwencją wydarzeń rozpoczętych okrzykami sojuszników PO i prezydenta Komorowskiego żądających aresztowania posłów opozycji, poczynając od Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Minister Rostowski groził nam później, mówiąc, że taka opozycja jest zbędna na sali sejmowej, zgłoszony zostaje wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego i byłego ministra Zbigniewa Ziobry i wreszcie - odbiera się immunitet posłowi opozycji. Ważny jest kontekst tych wydarzeń: jest oczywiste, że chodzi o to, iż PiS nie godzi się na rezygnację ze śledztwa w sprawie zbrodni smoleńskiej. Ostatnia fala ataków na nas łącznie z otwartym szantażem, że zostaniemy wykluczeni z Sejmu, z życia politycznego, a nawet aresztowani - to po prostu wyraz strachu przed ujawnieniem prawdy w sprawie katastrofy smoleńskiej. Rządzący wpadli w przerażenie, gdy okazało się, że w samolocie znaleziono ślady materiałów wybuchowych; fakt ten potwierdził ostatnio nawet premier Donald Tusk. W tej sytuacji próbuje się zastraszyć i wyeliminować tych, którzy przeciwdziałają ukrywaniu dowodów, ujawniają matactwa i zapowiadają doprowadzenie śledztwa do końca. O tym, że chodzi o wyeliminowanie mnie z polityki ze względu na kierowanie parlamentarnym śledztwem smoleńskim, mówi otwarcie pan Dochnal. Najważniejsze jest jednak przyzwolenie dla ludzi pokroju Palikota na bezczeszczenie pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i nieustanne atakowanie pamięci tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Główną rolę odgrywa w tym sam premier Tusk, który sugerował, że należy nas wypędzić z Polski. Wreszcie jeszcze innym chodzi po prostu o to, by uniemożliwić śledztwo smoleńskie. Ten ostatni motyw uważam za najgroźniejszy, bo w istocie ma on charakter szantażu: albo przestaniecie zajmować się Smoleńskiem, albo was zniszczymy, wyeliminujemy z życia politycznego. Proszę pamiętać, jakim szokiem dla PO była wiadomość o tym, że blisko 40 proc. Polaków uważa, iż katastrofa smoleńska była skutkiem zamachu!
Na szczęście zarówno PiS, środowiska naukowe za granicą i w kraju, jak i wolne media są odporne na taką manipulację. Dlatego wierzę, że cały ten plan PO spali na panewce i okaże się tylko incydentem bez większego znaczenia".

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ojczyzna nasza znowu w zagrożeniu

Każdy trzeźwo myślący obserwator naszej sceny politycznej i rzeczywistości społeczno-politycznej przyzna, że Naród nasz polski i miła Ojczyzna nasza znowu w zagrożeniu. Ale czy możemy upadać na duchu? Nie! Bo z nami jest nasza Królowa, Najświętsza Maryja Panna! Bluźniercza próba zalania farbą Jej Najświętszego Oblicza w Sercu Narodu na Jasnej Górze to symbol szatańskich sił w Ojczyźnie, które chcą zniszczyć wiarę i odebrać nam wolność. Ale to się nie uda, bo Najświętsze Oblicze Królowej Polski i Jej Syna, Bożego Królewicza, jest wyryte w naszych sercach i nic nie jest w stanie nam tego odebrać. Stańmy więc ponownie wszyscy, trzymając w reku Różaniec, tę najświętsza broń, pod sztandarem Bogarodzicy jako naród najbardziej wierny Chrystusowi i Jego świętemu Kościołowi, a wtedy sprawa nasza stanie się sprawą Bożą, – a Bóg sprawy swojej nie opuści. Różaniec jest najlepsza bronią. Tę tajemniczą broń Bóg umieszcza w dłoniach swych wiernych żołnierzy, walczących z szatanem i jego sługami krążącymi po świecie na zgubę dusz. Ta potężna broń jest dostępna dla wszystkich katolików - czcicieli Niepokalanej. Za jego pośrednictwem otrzymujemy ochronę przed zakusami diabła i gotowi jesteśmy stawić czoła wszelkim trudom życia. Gdy dziś jesteśmy zagrożeni i widzimy jak na naszych oczach Polska ginie, jak ginie nasz Naród, dzieci nasze zagrożone są materialnie i duchowo, gdy święty Kościół atakowany jest przez szatana i przeciwników zewnętrznych oraz wewnętrznych chcących go zniekształcić, a wreszcie zniszczyć, weźmy do ręki Różaniec i ufni w pomoc swoje Królowej módlmy się nieustannie.

sobota, 8 grudnia 2012

Rycerze potrzebni od zaraz

Zmasowane siły szatana są obecnie nie mniej agresywne niż za czasów św. Maksymiliana Kolbego. Doświadczamy wzmożonego naporu antywartości i demoralizacji godzących w podstawy naszej wiary i obyczajow. Nowa lewica posługuje się publicznym bluźnierstwem, szyderstwem z katolickiej wiary i praktyk religijnych, bezkarnym obrażaniem uczuć ludzi wierzących. Wystarczy przypomnieć przerażające ataki na garstkę wiernych skupionych przy krzyżu przed Pałacem Prezydenckim, by uświadomić sobie do czego zdolni są ludzie opętani nienawiścią. Media, za które katolicy też płacą abonament, zbagatelizowały ważne pielgrzymki Benedykta XVI do Hiszpanii i Niemiec. Polacy są pozbawiani dostępu dla katolickiej telewizji Trwam do nadawania na naziemnym multipleksie cyfrowym. "Ruch poparcia..." promuje dewiacje, żąda usunięcia krzyża z sali sejmowej, godzi w naturalną rodzinę. Dochodzi do publicznej profanacji Pisma Świętego popieranej przez wielu polityków i medialne pseudoautorytety. Potrzebny jest dzisiaj potężny ruch, który radykalizmowi zła przeciwstawi radykalizm dobra. Ruch taki zaproponował św. Maksymilian - to Rycerstwo Niepokalanej, które pomaga Maryi w Jej ostatecznym zwycięstwie. Maryja to Niewiasta, która depcze głowę starodawnego węża. My, jej rycerze, pomagamy Jej zwyciężyć szatana. Naszą tarczą jest Cudowny Medalik, a bronią Różaniec. Hasłem naszym: "nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj". Oby było nas jak najwięcej. 8 grudnia w "godzinie łaski" o godz. 12.00 modlimy się o przybliżenie zapowiedzianego zwycięstwa Maryi.

piątek, 7 grudnia 2012

Europa zaczyna ziać pustką

Z homilii arcybiskupa Józefa Michalika z okazji Święta Odzyskania Niepodległości 11.11.2012: "Europa, która odcina się od korzeni swego istnienia, która wstydzi się swojej kultury greckiej, rzymskiej, chrześcijańskiej - zaczyna ziać pustką. Ma do ofiarowania same wątpliwości i relatywizm; że kto mocniejszy, ten będzie miał rację... Dziś demokracja dlatego słabnie, że o podejmowanych decyzjach decydują słupki poparcia, a nie rzeczywiste dobro i cel wyznaczony, przeważa interes partyjny i propaganda medialna. Wiadomo dokładnie, ile trzeba mieć milionów dolarów, żeby wygrać wybory w Ameryce czy w Polsce; Dzisiejsze demokracje odchodzą też od zasad etycznych. Musi niepokoić, że prawa stanowione w krajach Europy nie są oparte na prawie naturalnym, na prawie Bożym, że nie mają odniesienia do fundamentu bezwzględnego, ale ustanawiane są pod naciskiem lobbystów i grup. Demokrację osłabia brak pluralizmu w mediach. Głosi się piękne zasady, a okazuje się, że dwa i pół miliona podpisów obywateli nie ma żadnego znaczenia w przyznawaniu prawa do emisji na równych z innymi prawach, chociażby w Telewizji Trwam. Za prawo obecności na kolejnym multipleksie wyznaczono tak wysokie opłaty, że nawet jeśli przyznano by prawo emisji, to nie będzie możliwości, by zapłacić dziesiątki milionów złotych. Nie można opierać nadziei na postęp w państwie na źle pojętej tolerancji. Musi być konsekwencja w akceptacji dobra i w negacji zła. Kościół nie może odejść od oceny moralnej zjawisk społecznych i politycznych. To nie jest mieszanie się do polityki; to jest uzdrawianie polityki, to jest nasz wspólny obowiązek. Ile razy widzimy chorobę, musimy ją leczyć. Prawdziwym dramatem jest noc duchowa, noc moralna, która się rozpościera nad naszym Narodem. To nie jest nawet sytuacja braku Boga czy braku etyki, moralności, ale fakt, że ludzie z tego powodu nie cierpią. To jest dramat, że nie cierpimy i nie reagujemy, nie dajemy dowodów cierpienia, że doszliśmy do takiej sytuacji.  Prawdziwy upadek Polski następuje wtedy, gdy ludzie zaczynają być obojętni na zło, na nadużycia i nie boleją nad nimi. Widzimy, jak bezradne jest państwo nasze wobec zaistniałej tragedii smoleńskiej. To już ponad dwa lata, jak dzielony jest Naród, bo nie znamy przyczyn i dalej nie będziemy znali prawdy. Widzimy, jakie to upokarzające dla każdego zdrowo myślącego człowieka, że ktoś nie wykonał obowiązku i trzeba dokonywać rekognicji pomieszanych, zamienianych zwłok pochowanych bohaterów narodowych. Każdy z nas powinien z wiarą w wartość swego czynu brać do ręki pióro, łopatę, ścierkę czy zastrzyk, który mam wykonać. Nie ma niepotrzebnej pracy, nie ma zbędnego człowieka, niepotrzebnego trudu, nie ma zlekceważonego wysiłku w sprawie, jaką jest moralność, etyka decydująca o kulturze Narodu..." Eminencjo jakżesz to smutne, ale prawdziwe słowa. Wielu z nas z powodu stanu naszej Ojczyzny na pewno cierpi i modli się za nią. Obyśmy na czas się obudzili.

środa, 5 grudnia 2012

Króluj nam Chryste.

W naszym kościele w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata w czasie mszy św., zamiast kazania, kapłan odczytał list podpisany "pasterze kościoła katolickiego", w którym ci pasterze głoszą, że intronizacja Chrystusa Króla Polski miałaby rzekomo być szkodliwa i nie jest potrzebna.  A ja się pytam dla kogo intronizacja miałaby być szkodliwa? Bo przecież nie dla wiernych. Jeżeli ktoś jest świadomym katolikiem, a równocześnie Polakiem, to dla niego Chrystus jest Królem Polski, czy się to niektórym pasterzom kościoła katolickiego podoba czy nie. Widać, że niektórzy biskupi boją się polityków i masonów w kościele, którzy bronią swoich przywilejów, swojego przepychu i wystawnego stylu życia i nie chcą się narażać na posądzenie o fundamentalizm i co tam jeszcze. W naszej parafii miała miejsce intronizacja Najświętszego Serca Jezusowego w rodzinach już w 2001 roku i nikomu to nie zaszkodziło. Wprost przeciwnie rodziny nasze dążą do tego ideału chrześcijańskiego życia, który sobie obrały w ramach patronatu miłosiernego Jezusowego Serca. W czym Chrystus jest gorszy od swojej Matki, że Ona jest Królową Polski, a On Królem Polski być nie może? Czyż nie tak było z czcią Obrazu Miłosierdzia Bożego i Świętem Miłosierdzia, które przez pasterzy kościoła katolickiego były w latach 50-tych zakazane? Dopiero trzeba było polskiego papieża, aby zdjął zakaz z publicznego oddawania czci Miłosierdziu Bożemu. O ileż mniej byłoby cierpień w narodzie gdyby wscześniej ludzie znali i odmawiali koronkę do Miłosierdzia Bożego? O ileż więcej dusz uniknęłoby potepienia wiecznego? Nie chciałbym być w skórze tych pasterzy, którzy sprzeciwiają się Duchowi Świętemu. Lepiej byłoby dla nich aby nigdy "pasterzami" nie zostali.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Komisja Europejska usuwa krzyże

Komisja Europejska zaleciła usunięcie z projektu monety o nominale 2 euro z wizerunkami świętych Cyryla i Metodego krzyży na ich ornatach i aureol nad ich głowami. Episkopat nie kryje oburzenia. Projekt monety o nominale 2 euro autorstwa Miroslava Hrica, która zostanie wprowadzona do obiegu w maju przyszłego roku przez Narodowy Bank Słowacki (NSB) w związku z 1150. rocznicą przybycia obu świętych na Morawy, został zmieniony - oznajmiła rzecznik Narodowego Banku Słowackiego. Przedstawia on teraz dwóch świętych, między którymi stoi podwójny krzyż, występujący m.in. w godle Słowacji. Jednak z ich ornatów zniknął znak krzyża, a znad ich głów - aureole.  Komisja Europejska, przychylając się do »propozycji niektórych krajów Wspólnoty«, zaleciła usunięcie wspomnianych atrybutów z pierwotnego projektu monety.Ponieważ moneta zostanie dopuszczona do obiegu we wszystkich krajach strefy euro, projekt powinien respektować zasady "neutralności religijnej" twierdzi Komisja. Słowacki Episkopat w wydanym oświadczeniu nie zawahał się użyć słowa "hańba". - Rezygnację z podstawowych atrybutów towarzyszących wyobrażeniom świętych Cyryla i Metodego uznajemy za brak respektowania chrześcijańskich tradycji Europy - stwierdził z oburzeniem rzecznik Episkopatu ks. Jozef Kovaczik.  Wierni na Słowacji ryzykowali życiem, głosząc naukę obu świętych. Czy naprawdę żyjemy w państwie prawa, czy w systemie totalitarnym, gdzie dyktują nam, jakimi atrybutami mamy się posługiwać? - zadał pytanie ks. Kovaczik, przypominając, że Słowacja jest krajem katolickim.  Święty Cyryl (827-869) i św. Metody (815-885) byli pierwszymi misjonarzami Słowiańszczyzny. To właśnie im słowiańska część Europy zawdzięcza przyjęcie wiary chrześcijańskiej i jej zakorzenienie w kulturze. Papież Jan Paweł II nadał im tytuł patronów Europy. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości do jakiej Europy zdążamy?

sobota, 1 grudnia 2012

Europa potrzebuje chrześcijaństwa aby się odrodzić

Europa musi wrócić do chrześcijańskich korzeni, zanim jakiekolwiek odrodzenie gospodarcze będzie możliwe – stwierdził premier Węgier Viktor Orbán podczas ubiegłotygodniowego XIV Kongresu Katolików i Życia Publicznego w Budapeszcie.  Węgierski premier zaznaczył podczas dyskusji, że rosnący kryzys gospodarczy w Europie ma korzenie duchowe, a nie ekonomiczne. Orbán zauważył potrzebę odnowienie kultury i polityki opartej na wartościach chrześcijańskich jako jedynych z najpotrzebniejszych działań pomagających przezwyciężyć kryzys gospodarczy i ocalić Europę od zapaści gospodarczej, moralnej i społecznej. Premier Węgier zaznaczył, że za sukces gospodarczy odpowiada „jakiś rodzaj napędowej siły duchowej”. Orbán podkreślił, że kryzys europejski nie jest przypadkowy, a wpływ na niego ma m.in. „niedbalstwo i brak odpowiedzialności za swoje obowiązki przez przywódców Europy, którzy kwestionują chrześcijańskie korzenie” Starego Kontynentu. – Europa zarządzana zgodnie w wartościami chrześcijańskimi odrodzi się – zaznaczył polityk. Orbán ponadto zauważył, że kryzys kredytowy jest efektem rezygnacji z zasad chrześcijańskich. Jednocześnie przypomniał, że „Kościół przed reformacją zawsze sprzeciwiał się lichwie”, czyli pobieraniu wygórowanych stawek oprocentowania kredytów. Jak wyjaśnił, jest to praktyka, która – jego zdaniem – w dużej mierze przyczyniła się do masowych, niemożliwych do spłacenia długów w wymiarze narodowym i indywidualnym.  W chrześcijańskiej Europie „ekscesy”, które wywołały kryzys gospodarczy, nie byłyby możliwe. Polacy powinni brać przykład z Węgrów w jednoznacznym opowiedzeniu się za wartościami chrześcijańskimi w życiu społeczno-politycznym, a być może Europa byłaby jeszcze do uratowania.