czwartek, 29 listopada 2012

Nauczyciel nie może być katolikiem?

Nauczycielka z Wiązownicy Elżbieta Haśko na swoim facebookowym profilu zamieściła dane, że homoseksualiści nie są ludźmi szczęśliwymi i zasugerowała, że rozwiązaniem dla nich jest terapia. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zaczęli wydzwaniać do jej szkoły, próbując wymusić na dyrekcji czy gminie reakcję. Gdy to się nie udało zadzwonili do kuratorium, które zapowiedziało kontrolę. Kurator oświaty w Rzeszowie stwierdził, że nauczyciel nie powinien prezentować na lekcjach swoich poglądów, szczególnie tak ortodoksyjnych i że po zbadaniu złożą wniosek o postawienie nauczycielki przed komisją dyscyplinarną przy wojewodzie. Kto ma oceniać, czy poglądy są wystarczająco nieortodoksyjne, by już mogły być prezentowane, czy też przyczepi się o nie "Gazeta Wyborcza"? A co jeśli szkoła ma w statucie wpisane respektowanie chrześcijańskiego systemu wartości? Czy za mówienie prawdy o pewnych problemach emocjonalnych będziemy teraz stawać przed komisjami dyscyplinarnymi? Otóż homoseksualizm w międzynarodowej klasyfikacji chorób światowej Organizacji Zdrowia występuje jako zaburzenie i nosi numer F66.1. Zresztą nie jest to wielkie odkrycie, że tylko zdrowa rodzina posiadająca dzieci stanowi gwarancję pomyślnego rozwoju naszego narodu. Elżbieta Haśko musi mieć poparcie polskich katolików i Kościoła. Archidiecezja przemyska już zapowiada reakcję, a na Facebooku powstał profil "Solidarni z Elżbietą Haśko". To za mało. Powinni wziąć ją w obronę politycy i dziennikarze. Jeżeli tak się nie stanie, to za kilka lat będą wsadzać do więzień rodziców, którzy mówią dzieciom, że rodzina to ojciec i matka. Pani Elżbieto, ma pani moje poparcie.

środa, 28 listopada 2012

Polski terroryzm według Donalda Tuska

W Naszym Dzienniku z czwartku 22.11 znajduje się jak zwykle trafny i aktualny felieton Wojciecha Reszczyńskiego. Pisze on m.in.: Spodziewałem się innej konferencji prasowej niż ta, którą zaprezentowała nam ABW, ujawniając niedoszłego zamachowca z Krakowa. Dla opinii publicznej o wiele ważniejsza jest uczciwa informacja o tym, co tak naprawdę wydarzyło się podczas tegorocznego Marszu Niepodległości w Warszawie. Kto sprowokował zajścia, w wyniku których aresztowano ponad 170 osób. Tego dnia doszło do bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia tysięcy uczestników marszu, wśród których były kobiety z dziećmi i inwalidzi na wózkach. Wszyscy widzieli, jak policjant odrzucał palącą się racę świetlną w gęsty tłum. Czy miał do tego prawo?
Funkcjonariusze policji czy raczej zomowcy strzelali z broni gładkolufowej. Czy są jacyś ranni, czy nie?
I nadal nic nie wiemy o postępowaniach karnych wobec zatrzymanych uczestników marszu. Czy byli wśród nich policjanci w cywilu zakryci kominiarkami? Nie słychać też protestów urzędów, instytucji, organizacji zajmujących się na co dzień monitorowaniem społecznych zagrożeń. Milczy rzecznik praw dziecka, jakby nie wiedział o pobiciu policyjną pałką 10-letniego chłopca. Mija parę dni i "bohaterem" zostaje niedoszły zamachowiec motywowany "nacjonalizmem, ksenofobią, antysemityzmem".Kilka godzin po konferencyjnym sukcesie ABW, jakim było ujawnienie wszelkich rewelacji na temat "zamachowca" Brunona K., wystąpił premier Donald Tusk, mówiąc o wyrzeczeniu się "języka agresji". Kogo miał na myśli? Czyżby źródłem polskiego terroryzmu, którego w Polsce, ze względu na jednolitą narodowościowo strukturę oraz chrześcijańską kulturę, nie ma, miał być "język agresji"? Skoro tak, to trzeba, Panie Premierze Tusk, zacząć od siebie. Nie dzielić Polaków na mohery, nie mówić opozycji, że wyginie jak dinozaury, nie dorzynać watah i przestać nieustannie narzekać na rodaków, że trzeba z nimi żyć w jednym kraju. Od siebie dodam : Pamiętamy jeszcze niebywałe ataki środowiska PO na Lecha Kaczyńskiego, zresztą cały ciąg wydarzeń związanych z tragedią smoleńską. Liberałowie i "nowa lewico", Polska potrzebuje przede wszystkim waszego nawrócenia.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Orędzie Matki Bożej z dnia 25 listopada 2012 r.

 „Drogie dzieci! W tym czasie łaski wzywam was wszystkich, abyście odnowili modlitwę. Otwórzcie się na spowiedź świętą, aby każdy z was całym sercem przyjął moje wezwanie. Jestem z wami i chronię was od otchłani grzechu, a wy musicie się otworzyć na drogę nawrócenia i świętości, by wasze serce płonęło z miłości do Boga. Dajcie mu czas i On się wam daruje i tak w woli Bożej odkryjecie miłość i radość życia. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.” Inne orędzia z tego roku znajdują się na stronie: www.stronajb.orangespace.pl

sobota, 24 listopada 2012

Akademicka fikcja

Trwa kolejny rok akademicki. Mimo, że studenci zdobywają tzw. wiedzę, otacza ich akademicka fikcja. Wykładowcy, którzy dorabiają biegając z jednej uczelni na drugą, wykładają od lat tak samo, nie to co dzisiaj potrzebne jest naszej młodzieży, ale to czego wyuczyli się w PRL. Studenci wkuwają, zaliczają i ...zapominają, bo ta wiedza do niczego nie jest im potrzebna. Ta fikcja ciągnie Polskę w dół. Nasze dwa najlepsze uniwersytety - Jagielloński i Warszawski znajdują się w trzeciej lub czwartej setce światowych uczelni. Co czwarta nasza uczelnia znajduje się poza wszelkimi standardami. Słabość polskiego systemu edukacji jest dla dużego kraju w centrum Europy śmiertelnym zagrożeniem. Polska dla bogatych państw zachodnich może się stać atrakcyjnym źródłem taniej siły roboczej i dużym rynkiem zbytu, takim krajem kolonialnym w środku Europy. Nie zawsze tak było. Były czasy, że Polska była centrum naukowym i kulturalnym Europy. Do Polski zjeżdżali zewsząd młodzi europejczycy i profesorowie, aby u nas poznawać nowoczesną myśl naukową, zdobywać wiedzę humanistyczną i przyrodniczo-matematyczną i wdrażać ją w swoich krajach dla wspólnego dobra. Czy może tak jeszcze kiedyś być? Myślę, że może, ale naszą edukacją i gospodarką muszą kierować ludzie myślący po polsku.

piątek, 23 listopada 2012

Procesy polityczne w dzisiejszej Polsce

Paweł Paliwoda pisze w Gazecie Polskiej o procesach politycznych, które odbywają się w dzisiejszej Polsce. W sądzie odgrywany jest scenariusz zaprojektowany poza sądem i poza sądem zapada też wyrok. Przykładem takiego procesu był proces Kurii krakowskiej w 1953 roku, w wyniku którego na karę śmierci skazano trzech księży, a innych na długoletnie więzienie. Uznano ich za szpiegów amerykańskich, zdrajców Ojczyzny. Potępili tych księży i wsparli polityczny wyrok znani pisarze np. Sławomir Mrożek, Julian Przyboś, Wisława Szymborska. Dzisiaj też prawdziwy powód procesów politycznych jest ukryty za posądzeniem o szpiegostwo, albo częściej zarzutem o przęstępstwo pospolite. Przykładem jest wsadzenie w III RP Adama Słomki na 14 dni do paki za utrudnianie ogłoszenia wyroku w sprawie autorów stanu wojennego. Częściej dzisiaj nakłada się na myślących inaczej niż rząd finansowe kary. Nakłada się obowiązek prasowych przeprosin, co nieraz kosztuje kilkadziesiąt tysięcy zł. Upokarza się uczciwych i nieskazitelnych Polaków każąc im wypowiadać publicznie poglądy niezgodne z ich sumieniem. Przykładem jest wysyłanie przez jednego z sędziów Jarosława Kaczyńskiego na badania psychiatryczne. Nie dziwimy się takim, nie mającym nic ze sprawiedliwością, wyrokom jeśli uświadomimy sobie, że polski wymiar sprawiedliwości, polskie uczelnie wyższe, polskie media zostały nietknięte dekomunizacją. Dlatego mamy tak, jak mamy. Polskie młyny sprawiedliwości mielą bardzo wolno, ale czy w skali wieczności ma to znaczenie?

czwartek, 22 listopada 2012

Jak Tusk wydał ciała ofiar Putinowi

Jak poinformowała Gazeta Polska z 10 pażdziernika 2012, już 10 kwietnia 2010 rosyjskie władze powiadomiły Donalda Tuska, że będą przeprowadzały sekcje zwłok bez polskich lekarzy i prokuratorów. Tusk nie zaprotestował. Gdy 11 kwietnia przybyli do Moskwy polscy prokuratorze, obdukcje ofiar były już zakończone. Z polskiego Kodeksu postępowania karnego wynika, że kiedy istnieje podejrzenie przestępczego spowodowania smierci, obowiązkiem polskich prokuratorów było dokonanie po przyjeździe tych zwłok do Polski oględzin zewnętrznych i zarządzenie sekcji. Tak twierdzi były szef ABW, prokurator Bogdan Święczkowski. Tego nie zrobiono.Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera, w obecności niektórych rodzin oraz Rosjan, stwierdził, że trumny nie będą już otwierane. Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego polska prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy nie wydała decyzji, by trumny po powrocie do Polski otwarto. Ciało osoby, która zginie tragicznie jest jednym z dowodów rzeczowych w śledztwie i dopiero po zabezpieczeniu tego dowodu, prokuratura może wydać zgodę na pochowanie zwłok. Kto utrudniał prokuratorom wykonanie takich czynności? 13 kwietnia 2010 w polsko-rosyjskim spotkaniu ws. katastrofy, ekipie Rosjan przewodniczył sam premier Putin. Po stronie polskiej najwyższym urzędnikiem była minister zdrowia Ewa Kopacz. Dlaczego? Śledztwo, wrak samolotu, czarne skrzynki, ciała ofiar oddano Rosjanom. Dlaczego? Premier Tusk spotkał się z rodzinami ofiar dopiero pół roku po katastrofie. Dlaczego? Kiedyś, mimo nieprawdopodobnego mataczenia, poznamy odpowiedzi na te pytania.

środa, 21 listopada 2012

Pikieta przed gmachem TVP

Po marszu "Obudź się Polsko" przed gmachem TVP miała miejsce kilkusetosobowa pikieta zorganizowana przez Solidarnych 2010 i "Gazetę Polską". Siedziba TVP została otoczona kordonem setek funkcjonariuszy policji w pełnym rynsztunku bojowym i dziesiątkami policyjnych pojazdów. Ta koncentracja sił jest potwierdzeniem, że dla rządu Tuska i PO manipulacja świadomością społeczeństwa za pomocą TVP jest jednym z najważniejszych instrumentów panowania. Po jednej stronie policyjnego kordonu znaleźli się ci, którzy za cenę wysokiego dochodu stali się całkowicie dyspozycyjni wobec jedynie słusznej linii przewodniej partii. Po drugiej stronie znależli się ci, którzy nie zgodzili się aby być trybikami w propagandowej machinie rządzących i za wolność słowa zapłacili utratą pracy, czasem bezrobociem. Liderem marszu była Ewa Stankiewicz, której filmy dokumentalne zablokowano w telewizji oraz Tomasz Sakiewicz, którego także pozbawiono programu w TVP. Policja nie pozwoliła Ewie Stankiewicz na dostarczenie władzom telewizji petycji z żądaniem przekazania opozycji kontroli nad programem 2 TVP. Taki podział mediów publicznych obowiązuje z powodzeniem w krajach zachodnich. Widz ma szansę samodzielnie ocenić co jest prawdą, a co kłamstwem. U nas wypchnięto z publicznych mediów opozycyjnych dziennikarzy jak Rafała Ziemkiewicza, Michała Karnowskiego, Tomasza Sakiewicza i innych, a w mediach publicznych wszechobecna jest propaganda gorsza jak za czasów PRLu. Dlatego tym bardziej musimy walczyć o wolność słowa i miejsce dla telewizji Trwam na multipleksie cyfrowym.

wtorek, 20 listopada 2012

Polska czarna skrzynka

Jak podaje Gazeta Polska, firma ATM sporządziła raport z badania polskiej czarnej skrzynki tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Z raportu wynika, że na jego pokładzie doszło do bardzo poważnych awarii przed uderzeniem w ziemię. Potwierdza się hipoteza dr Szuladzińskiego, że głównymi przyczynami katastrofy były dwie eksplozje, które nastąpiły jeszcze w powietrzu, jedna na lewym skrzydle, druga wewnątrz kadłuba. Ta ostatnia spowodowała wywinięcie i rozczłonkowanie kadłuba oraz oderwanie lewego skrzydła od kadłuba samolotu. Potwierdza się kolejność zdarzeń przedstawiona przez zespół pod kierunkiem posła Macierewicza: urwanie skrzydła nie na brzozie lecz wskutek wybuchu, seria awarii, uderzenie częściowo odwróconego samolotu w ziemię. Jak chyba większość Polaków śledzę wyniki badań niezależnych ekspertów z nadzieją, że jednak dowiemy się jaka była rzeczywista przyczyna tragedii smoleńskiej i kto za nią odpowiada wcześniej jak w przypadku zbrodni katyńskiej. Następnemu pokoleniu jesteśmy winni poznanie prawdy, a także tym, którzy zginęli w slużbie Ojczyzny.

niedziela, 18 listopada 2012

Jak walczyć ze złem?

Człowiek ma nieraz przkonanie, że chce czynić coś dobrego, ale wszystko jakby sprzysięgło się przeciwko niemu. Takie sytuacje obserwujemy w życiu osobistym, ale też w życiu publicznym. Przypominamy sobie wtedy słowa św. Pawła o walce duchowej na wyżynach niebieskich. Tak, trwa walka duchowa między dobrem, a złem, między cywilizacją życia, a cywilizacją śmierci. Każdy z nas musi się opowiedzieć, po której stronie stoi. Jeżeli nie wybierzemy dobra albo będziemy obojętni, zło w życiu społecznym zatriumfuje. Kościół w imię Jezusa Chrystusa na różne sposoby rozkazuje złym duchom, aby nie utrudniały dzieła głoszenia Dobrej Nowiny oraz oddały Bogu władzę nad światem. Gdy Kościół publicznie prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba była wolna od panowania złego, to wowczas mówimy o egzorcyzmach. Prezbiter powołany do pełnienia posługi egzorcysty używa egzorcyzmowanej wody, soli i oleju. Ta woda, sól i olej mają ogromną moc w walce ze złym duchem. Stanowią Bożą ochronę w zmaganiu się ze złem tego świata. W indywidualnej walce ze złem pomagają środki zaproponowane przez samego Jezusa i Maryję: częsta spowiedź sakramentalna, życie w stanie łaski, częste przystępowanie do Komunii Świętej, modlitwa, zwłaszcza koronka do Miłosierdzia Bożego i Różaniec Święty, unikanie pokus, ciągła łączność z Jezusem i z Jego Matką. W życiu osobistym i społecznym nieraz mogliśmy się przekonać o sile z wiarą odmawianej modlitwy. Różaniec odmawiany przez setki tysięcy ludzi np. uratował Austrię przed okupacją sowiecką, przywrócił Węgrom życie w prawdzie, uratował niegdyś Polskę przed potopem szwedzkim, czy przed bolszewicką nawałą. Również dzisiaj potrzeba Polsce solidarnej modlitwy. Potrzeba aby setki tysięcy Polaków chwyciło za różaniec w obronie Ojczyzny przed liberalizmem, który jest jeszcze gorszy od komunizmu, bo zło nazywa dobrem i głosi że wszystkie religie są sobie równe i że wszystko wolno. Problem w tym, że zwycięstwa różańcowe w wielu krajach zawsze były inicjowane przez Kościół, a dzisiaj wielu biskupów śpi i nie tylko nie broni swojej owczarni ale, zawarło układ z wilkiem. Swąd szatana czuć już na progu Kościoła. Jednak nie wolno się załamywać. Z Jezusem i Maryją zwyciężymy, tak w życiu osobistym, jak i wspólnotowym. Następny marsz "Obudź się Polsko" powinien być z różańcem w dłoni".

piątek, 16 listopada 2012

Zakłamywanie rzeczywistości

Fragment homilii ks. bp. Ignacego Deca, ordynariusza diecezji świdnickiej, wygłoszonej w Strzegomiu 11 listopada 2012 r.
..Patrzymy na dziś naszej Ojczyzny i napawamy się niepokojem. Niepokoimy się niszczeniem zdrowego patriotyzmu. Lewackim inżynierom dusz zależy na tym, żeby biało-czerwone barwy kojarzyły się wyłącznie z bandą pijanych kiboli. Niepokoi nas wykpiwanie narodowych symboli, zohydzanie historii. O polskiej tradycji autorytety zaludniające telewizyjne studia wypowiadają się na ogół obelżywie, traktując ją jako wstydliwy balast, który nie pozwala nam stać się nowoczesnymi Europejczykami. Niepokoi nas zakłamywanie rzeczywistości. Co innego widzimy w mediach, a co innego na co dzień w naszym życiu.  Niepokoją nas ataki na wolne media katolickie reprezentowane przez Radio Maryja i Telewizję Trwam. Wpatrzeni w naszą narodową historię mówimy, że najpierw trzeba być dobrym Polakiem, żeby być dobrym Europejczykiem.Ojczyzna nasza potrzebuje naszej modlitwy. I naszego religijnego i patriotycznego świadectwa. Dlatego prośmy dziś o łaskę moralnej i religijnej odnowy naszego Narodu..." 
Przepraszam, że to napiszę, ale tak dyktuje mi serce: Ile jest odważnych biskupów polskich jak ks. bp. Ignacy Dec, którzy wbrew poprawności politycznej głoszą prawdę Jezusowej nauki, "nastają w porę i nie w porę", trzymają z ubogim i cierpiącym ludem, który nie może się sam bronić przed możnymi, mającymi sądy, media i  oddziały policji, władcami tego świata? Obudźcie się kardynałowie i biskupi Polscy. Weźcie przykład z Prymasa Tysiąclecia. Jesteście naszymi pasterzami. Jeśli pasterz nie broni owiec przed drapieżnymi wilkami, to co stanie się z owcami? Kto za to odpowie na sądzie ostatecznym?

czwartek, 15 listopada 2012

Wojna o kształt Ojczyzny

W Polsce trwa wojna o to, jaki kształt przybierze nasza Ojczyzna. Media i polityka to główne areny, na których ta wojna trwa. Miliony Polaków widziały w YouTube czy w relacji Tv Trwam jak policjanci w kominiarkach zaczęli rzucać wybuchowymi racami, które są na wyposażeniu antyterrorystów, pod nogi alternatywnego dla rządu Marszu Niepodległości i czekającego tylko na to oddziału policji. Policjanci ruszyli na spokojnie zachowujących się dotąd ludzi i sprowokowali chuliganów, których wśród dziesiątek tysięcy ludzi zawsze trochę się znajdzie? Była to prowokacja policyjna i każdy racjonalnie myślący obserwator to przyzna. Czytelnikowi pozostawiam odpowiedź na pytanie, jaki był cel tej prowokacji? Prawdziwa walka o kształt Polski odbywa się jednak w rzeczywistości, której nie widać. Telewizja śniadaniowa podaje co rano, ich zdaniem najważniejszą informację, horoskop, który przewija się na pasku. Czasem zapraszają okultystę, który wróży z kart tarota. Świeckich egzorcystów usłyszymy też rano w radio. Dzieci na zajęciach pozalekcyjnych ćwiczą np. jogę, albo ćwiczenia hinduskie. Na sklepach znajdziemy reklamę napoju "Demon" polecanego zresztą przez satanistę. Polak po pracy włącza HBO lub Canal+ i natrafia na film o wampirach. W wieczornym paśmie TVN program na żywo z udziałem wróżbitów i "uzdrowicieli". To typowy dzień Polaka w Ojczyźnie Jana Pawła II, św. Faustyny Kowalskiej, błogosławionego ks. Jerzego. Potrzebna nam jest duchowa odnowa, detoksykacja. Aby odzyskać Polskę niech każdy raz dziennie odmówi dziesiątkę różańca. Ratuj nas Maryjo, Królowo Polski, bo giniemy!

wtorek, 13 listopada 2012

Czy Platforma jest obywatelska?

Platforma systematycznie ogranicza w Polsce prawa obywatelskie i demokrację. Prezydent walczy z prawem do demonstracji, rząd walczy z prawem do wolności informacji, KRRiT walczy z wolnymi mediami, a w sejmie walczy się z prawami opozycji do kontrolowania rządu. Jan Paweł II w encyklice "Centesimus annus" ostrzegał, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub ukryty totalitaryzm. Czy nie obserwujemy tego dzisiaj? Demokracja według Donalda Tuska to zasada decydowania bezwzgledną większością bez względu na cudze racje. Dla rządu Tuska prawo i formalne procedury nie mają znaczenia. Liczy się telefon z Kancelarii Premiera. Państwo pod rządami Tuska jest coraz mniej podmiotowe w stosunkach międzynarodowych. Ale nie traćmy nadziei: rządy Tuska i PO to zeszłoroczny śnieg, zaskorupiały i brudny, ale przemijający. Następny polski rząd będzie rządem Prawa i Sprawiedliwości. To co tutaj napisałem, to fragmenty przemówienia posła PIS dr Krzysztofa Szczerskiego, które wygłosił na Konwencji PIS 29 września 2012 wydrukowane w Gazecie Polskiej, ale umieściłem je w blogu gdyż podpisuję się pod tymi słowami obydwoma rękami.

niedziela, 11 listopada 2012

Kto słucha dziś Solidarności?

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" podczas marszu "Obudź się Polsko" wypowiedział słowa dające wiele do myślenia: "Dzisiaj jesteśmy tutaj jako Solidarność, aby reprezentować tych, którzy nie mogą swojego sprzeciwu wykrzyczeć - bezrobotnych, ubogich, ludzi pracy...Zebraliśmy 2 mln podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. I co? I nic! Rządzący powiedzieli, że nie będą rozmawiać na argumenty, tylko na arytmetykę polityczną. Przepchnęli tę ustawę, tak ważną dla 16 mln ubezpieczonych w Polsce. Mam nadzieję, że przy zmianie władzy trafi ona tam, gdzie jej miejsce. Czyli do kosza. Solidarność zebrała podpisy pod zmianą ustawy o zmianie płacy minimalnej. I co? I nic się nie dzieje. Czas na zmiany. Od 1989 roku mówi się pracownikom, że trzeba zaciskać pasa. Mówią to ci ekonomiści, którzy mają pełne portfele. Skoro rząd Tuska powiedział nam, że nasze miejsce jest na ulicy, to przyjujemy tę pałeczkę. Jesteśmy na ulicy. Żyjemy w kraju, w którym musimy walczyć o miejsce dla krzyża w przestrzeni publicznej. Ludzi Solidarności nie wpuszcza się do sejmu i senatu. Nie wpuszczają ich ci, którym Solidarność utorowała tam drogę. Przed nami ciężka droga. Ale podejmujemy to wezwanie. Będziemy współpracować dla dobra pracowników i Polski. Trzymajmy się tak dalej, aż do zwycięstwa. I tak wygramy!" Jako członek Solidarności od samego początku to jest od 1989 roku obserwowałem jak zostaliśmy przez Wałęsę oszukani, oszukani również przez Borusewicza, Frasyniuka, Komorowskiego i innych. Oni są teraz przy władzy, bo dogadali się z komunistami a nas chcą teraz pałować za to, że dopominamy się o prawdę i sprawiedliwość. Ale prawda jest jak oliwa. Prawda.

czwartek, 8 listopada 2012

Będziemy mieli Polskę nową

Premier Jarosław Kaczyński podczas marszu "Obudź się Polsko" wlał w nasze serca nową nadzieję. Mówił m. in.: "My, Polacy, mówimy "nie" tym, którzy odmawiają nam praw. Bo odmowa telewizji Trwam prawa do nadawania na multipleksie to jest odmowa prawa do prawdy, podstawowego prawa do demokracji. Bez tego prawa możemy być każdego dnia oszukiwani. Gdyby w naszym kraju były uczciwe media, czy mogłoby dojść do tego, że ogromna większość Polaków została po prostu wyzuta z tego, co miała? Tak być nie może, na to się nie zgadzamy. Potrzebne nam wolne media, aby prawda zwyciężała. A prawda prowadzi do zmiany władzy. Prawda prowadzi także do tego, że nie będziemy swego rodzaju terenem do kolonizacji. Nie będą nam narzucane obyczaje, które nie wywodzą się z Polski. My nie potrzebujemy demoralizacji. My potrzebujemy odnowy, przede wszystkim moralnej. My potrzebujemy praw katolików, praw Kościoła, praw dobrych nauczycieli, praw wszystkich ludzi, dla których Polska znaczy wiele. Możemy doprowadzić do tego, że nasz kraj zmieni się tak, że będziemy mieli Polskę nową, Polskę, o której marzyli ci, którzy polegli., Polskę którą budował Lech Kaczyński, Polskę sprawiedliwości i miłości społecznej, w której uczciwi ludzie będą czuli się bezpieczni, wolni, szczęśliwi".

wtorek, 6 listopada 2012

Nadchodzi czas zmiany

Wiadomość o rosnącym społecznym niezadowoleniu w Polsce dotarła do mediów europejskich. Dodatkowo pikieta przed TVP napędziła strachu pracującym tam dziennikarzom. Atmosfera marszu przypomniała tę z lat 80-tych gdy rodził się ruch Solidarności. Podobne były postulaty dotyczące wieku emerytalnego, płacy minimalnej, praw pracowniczych, praw obywatelskich katolików, obecności katolickiej telewizji Trwam na multipleksie, sprawiedliwości społecznej. Wszystko w cieniu tragedii narodowej jaką była śmierć prezydenta RP i polskiej elity pod Smoleńskiem. Rząd Tuska i zaprzyjaźnione media starają się zmarginalizować i zafałszować polską rzeczywistość z arogancją nie prowadząc dialogu z "moherami" w myśl zasady: co z tego, że ludzie masowo protestują, skoro i tak mamy większość. Niech sobie maszerują, aż ich nogi zabolą to przestaną. Rzeczywiście, im wystarczy jak co cztery lata obywatele wrzucą kartki do urny, a oni zajmą się resztą. Ale manipulacja opinią publiczną ma swój kres i dla rządzących skończy się prędzej czy później totalną kompromitacją. Naród Polski jest cierpliwy i silny mocą wiary, ufa Jezusowi i Maryi, a wiara, konsekwencja, systematyczność działań zawieść nie może.

niedziela, 4 listopada 2012

Nit z tupolewa w ciele ofiary

Jak informuje "Gazeta Polska codziennie" na stole sekcyjnym z jednego z ekshumowanych ciał wypadła główka nitu. Dr inż Berczyński, wieloletni konstruktor Boeinga, przedstawił opinię, że jednym z dowodów na wybuch w Tu-154 M, są wyrwane nity. Jedynie eksplozja mogła spowodować wyrwanie setki nitów spajających konstrukcję skrzydła rządowego tupolewa. Dzisiaj wiemy już ponad wszelką wątpliwość, że na wysokości ok. 30 m nad ziemią w tupolewie nastąpiły co najmniej dwie eksplozje i to one są bezpośrednią przyczyną tragicznej katastrofy, a nie "pancerna brzoza" czy pijany generał Błasik.  Eksplozje były słyszane przez wielu świadków, również przez technika Musia, który w niewyjaśnionych okolicznościach "popełnij samobójstwo". O eksplozjach mówią też profesorowie polskich i zagranicznych uczelni technicznych badających położenie szczątków samolotu i ich odkształcenia. A więc już wiemy co było przyczyną narodowej tragedii. Teraz pozostaje odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: co i kto spowodował wybuchy? Komu zależało, aby uśmiercić katolicko-narodowe elity państwa polskiego? Dlaczego obecny rząd mataczy i boi się prawdy? Czyżby....?

sobota, 3 listopada 2012

Kogo miał obudzić marsz

Po 1989 roku wszystko w Polsce jest wywrócone "na lewą stronę". Rzeczy prawe ukazywane są jako wstrętne, fałsz władzy uchodzi za prawdę, dziennikarze wielkich stacji telewizyjnych zamiast patrzeć na ręce rządu, stają się jego heroldami. Marsz "Obudź się Polsko" rzeczywiście przebudził Polaków. Media głównego nurtu przestraszyły się tak wielkiej manifestacji i próbowały wyśmiewać bądź przeinaczać intencje. Wałęsa nazwał marsz antydemokratycznym, a prezydencki minister Nałęcz porównał hasło "Obudź się Polsko" do hitlerowskiego sloganu. Opluwanie patriotycznych manifestacji stało się narzędziem, po które sięgają politycy Platformy tak zwanej obywatelskiej i przyjazne im środowiska. Stefan Bratkowski pisał w "Gazecie Wyborczej" o podobieństwie faszystowskich marszy do manifestacji pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Władza daje poczucie bezkarności w sferze słowa wszystkim, którzy faszystowskim błotem obrzucają opozycję.Ci, którzy w sejmowych głosowaniach zabijają nienarodzone dzieci, eliminują dzieci niepełnosprawne i chore, są w stanie eliminować wierzących i inaczej myślących wszelkimi niegodziwymi metodami. Nie przyjmują do wiadomości, że nienawiść zabiła najwspanialszych polskich patriotów pod Smoleńskiem na czele z prezydentem, a oni w mniejszym, czy większym stopniu przez arogancję i pychę do tego się przyczynili. Prawda jednak prędzej czy później zwycięży, bo orędowniczką prawdy jest Maryja Królowa Polski, a część rozbitego tupolewa jest ukrytka w Jej sukni.

czwartek, 1 listopada 2012

Katolicyzm otwarty

TV Religia, produkt właściciela TVNu, pod kierownictwem ks. Sowy i dyrektora programowego Sz. Hołowni zrobił klapę. Po kilku latach nadawania zamknięto go. Twórcy kanału nie mają sobie nic do zarzucenia i szukają winnych na zewnątrz. Hołownia napisał w liście do widzów: "mieliśmy hece z biskupami, którzy zabraniali księżom przychodzić do naszych programów, bo my niszczymy Kościół atakując ojca Rydzyka". To akurat jest prawda. Ksiądz Sowa wypowiadał się negatywnie o roli TV Trwam  i twierdził publicznie, że nie należy się tej katolickiej stacji miejsce na multipleksie. Ksiądz Sowa, opłacany przez właścicieli TVN  propagujących na swoich antenach programy antychrześcijańskie, pełni podobną rolę jak kiedyś tak zwani księża patrioci, popierający komunistyczną władzę za cenę materialnych przywilejów, i zdaje się nie zauważać swojej działalności rozmywania wartości chrześcijańskich i autoryzowania liberalizmu. Czyżby ks. Sowa nie wiedział, że liberalizm jest grzechem i to większym od zabójstwa i cudzołóstwa (patrz ks. dr Salwany). Liberalizm i liberalizm katolicki zostały otwarcie potępione przez Piusa IX: „Liberalizm wszelkiego stopnia i wszelkiej postaci został formalnie objęty anatemą Kościoła, wystarczająco ważną dla wszystkich wiernych katolików. Niemożliwe jest, by błąd tak rozpowszechniony i tak radykalny uniknął potępienia”.