wtorek, 30 kwietnia 2013

O mowie nienawiści

W mediach masowych pod płaszczykiem poprawności politycznej "jednego, słusznego nurtu" propaguje się agresywne działania wobec osób inaczej myślących. Wyimaginowana walka z tzw. mową nienawiści skierowana jest wyłącznie przeciwko tym, którzy mają odwagę wyrażać poglądy inne od narzucanych. Środowiska związane z tzw. Salonem i Gazetą Wyborczą promują wolność pojętą jako anarchię wyzutą z jakiegokolwiek systemu wartości. Wolność ta oznacza, że nie można głośno wyrażać poglądów zgodnych z prawem naturalnym. Według Wyborczej każdy, kto nie popiera legalizacji homoukładów, jest wrogiem wolności. Obsmarowywanie drzwi profesorów, którzy nie zgadzają się na legalizację zachowań sprzecznych z prawem naturalnym, odmawianie Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym, niszczenie pomników bohaterów - są działaniami represyjnymi. Odpowiedzią powinno być budowanie społeczeństwa obywatelskiego, świadomego swoich praw, domagającego się miejsca dla Telewizji Trwam na multipleksie, propagowanie na uczelniach poglądów opartych na wartościach chrześcijańskich, które przetrwały już dwa tysiące lat. Sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem jest wybieranie systemu libertyńskiego propagowanego przez prof. Środę czy prof. Hartmana. Należy przez listy poparcia i protesty wspierać ludzi szkalowanych, a przede wszystkim dawać osobiste świadectwo życia zgodnego z nauczaniem Chrystusa. ( na podstawie rozmowy z prof. Włodzimoierzem Bernackim umieszczonej w Naszym Dzienniku)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Powstanie Antykomunistyczne

W Polsce po 1944 roku mieliśmy do czynienia z Powstaniem Antykomunistycznym w celu odzyskania niepodległości. Było ono porównywalne z Powstaniem Styczniowym i w tym sensie było ostatnim polskim powstaniem narodowym. Po 1989 roku zabrakło woli rozliczenia minionego okresu. Zwyciężyła koncepcja "grubej kreski" także w tym zakresie. Po dziś dzień nieznane są rozmiary represji sowieckich ze strony NKWD. Dziś wiemy, że w komunistycznych więzieniach stracono na mocy "wyroków sądowych" ok. 5 tys. osób. W aresztach po wydanych wyrokach zamordowano ok. 20 tys ludzi. Wielokrotnie więcej zabitych zostało w wyniku pacyfikacji - szacunkowo do 100 tys ludzi. Dowódca LWP Michał Żymierski wydał rozkaz aby na terenach toczonych walk surowo karać wszystkie osoby okazujące pomoc antykomunistom nie wyłączając członków rodzin, w tym dzieci. W pacyfikowanych miejscowościach dokonywano masowych rabunków wszystkiego, od odzieży po meble i zwierzęta hodowlane. Do dziś historycy nie chcą dostrzegać okupacji komunistycznej i mówią o wojnie domowej. O co walczyli komuniści - ujawnił to Mieczysław Moczar :"Dla nas partyjniaków, Związek Radziecki jest naszą Ojczyzną, a granice nasze jutro będą za Gibraltarem". Aresztowania i procesy polityczne trwały jeszcze po 1956 roku. Na długoletnie wyroki skazano ok. 250 tys. więźniów politycznych. Wydawało się, że po 1989 roku Polska upomni się o swoich bohaterów i odnajdzie ich oprawców. To nie byłoby trudne - żyli i nadal żyją pośród nas, pobierali ogromne emerytury, mieszkali w willach, uhonorowani najwyższymi stopniami wojskowymi, w tym przyznanymi sobie orderami Virtuti Militari. Dziś wiemy, że żaden zbrodniarz komunistyczny, nawet z zarzutem ludobójstwa, przed polskim sądem już nie stanie. Co więcej, ofiary terroru komunistycznego są dziś bezkarnie wyszydzane. Mimo to cieszy, że pamięć o nich trafia do najmłodszych pokoleń, które poszukują swej tożsamości. O to prosił Ojciec Święty Jan Paweł II - zachowajcie pamięć i tożsamość. I my pamiętamy, wiemy kto był i jest zdrajcą i oprawcą, a kto ofiarą (na podstawie artykułu historyka Leszka Żebrowskiego, Nasz Dziennik, 23.02.13)

piątek, 26 kwietnia 2013

Orędzie Matki Bożej z Medziugorje z 25 kwietnia 2013 r.

„Drogie dzieci! Módlcie się, módlcie się, tylko się módlcie, aż wasze serce otworzy się w wierze jak kwiat, który otwiera się [dzięki] ciepłym promieniom słońca. To jest czas łaski, który Bóg wam daje poprzez moją obecność, a wy jesteście daleko od mego serca, dlatego wzywam was do osobistego nawrócenia i modlitwy rodzinnej. Niech Pismo Święte zawsze będzie dla was zachętą. Wszystkich was błogosławię moim matczynym błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

czwartek, 25 kwietnia 2013

O przyczynach tragedii smoleńskiej

"Protokół oględzin miejsca zdarzenia" z 10.04.2010 jest przełomem w śledztwie smoleńskim. Rosyjscy urzędnicy, którzy dokonali oględzin, jednoznacznie stwierdzili cztery godziny po tragedii, że tzw. pancerna brzoza złamana była nie na 5 m czy też 6,7 m, lecz 1m od wierzchołka drzewa. Jest to świadectwo urzędowe, poświadczone przez trzy osoby, które były na miejscu i opisały to miejsce w dniu tragedii. Rosyjski protokół przeczy w sposób bezsporny zarówno raportowi MAK jak i komisji Millera. Prokuratura ukrywała ten dowód przez dwa i pół roku. Polscy eksperci nie dokonali samodzielnych oględzin miejsca zdarzenia zaraz po katastrofie a polscy prokuratorzy zadecydowali o ścięciu brzozy i zniszczeniu kluczowego dowodu w śledztwie. "Protokół oględzin miejsca zdarzenia" podpisany przez tłumacza przysięgłego ośmiesza też płk Rzepę, który czterokrotnie zmieniał wersję wysokości brzozy aż zapoznał się z tym protokołem w styczniu 2013 roku. Wyjaśnić tajemnicę pancernej brzozy może teraz przesłuchanie rosyjskich świadków, którzy dokonywali oględzin miejsca zdarzenia tuż po katastrofie. Dopóki prokuratura nie obali procesowo świadectwa tłumacza przysięgłego, dopóki śledczy mają obowiązek trzymać się tam ustalonych faktów, a to oznacza, że brzoza nie mogła być przyczyną ułamania skrzydła i katastrofy samolotu (Antoni Macierewicz, Gazeta Polska, 20.02.2013).

wtorek, 23 kwietnia 2013

Kopernik nieetyczny?

Barbara Kudrycka przyjmuje w gabinecie swoich gości, wypuszczając z ust kłeby dymu papierosowego. Niektórzy z nich, starsi profesorowie mogący się pochwalić nieporównywalnie większym od pani minister dorobkiem naukowym, są w szoku - na tak lekceważące podejście do rozmówców nie pozwalał sobie żaden jej poprzednik. Nie było po 1989 roku ministra tak demonstracyjnie łamiącego akademickie obyczaje i lekceważącego opinie naukowców. Profesor Jadwiga Wajszczuk, językoznawca UW zaniemówiła, gdy na oficjalnej stronie ministerstwa przeczytała: "Pierwsze skojarzenia z naruszeniem etyki w nauce to plagiat, sfabrykowane badania, albo nepotyzm. Ale nie mniej ciężkim przewinieniem jest choćby próba zarażania studentów swoim światopoglądem - zwłaszcza gdy ten światopogląd wymyka się regułom uznawanej powszechnie wiedzy, dotychczasowym ustaleniom naukowym". Czy światopogląd Mikołaja Kopernika nie wymykał się dotychczasowym ustaleniom naukowym? Kudrycka podała jacy naukowcy zachowują się nieetycznie - fizycy, którzy "gotowi są przysiąc, że tupolew został zestrzelony rosyjską rakietą w sztucznej mgle", medioznawcy twierdzący że "ojcie Rydzyk jest fundamentem demoktracji w Polsce". Otóż sęk w tym, że Kudrycka pisze bajki: nie spotkałem fizyka, który przysięga, że tupolew został zestrzelony rakietą w sztucznej mgle. Natomiast fizycy twierdzą na podstawie badań i obliczeń, że brzoza nie mogła złamać skrzydła, że w samolocie miały miejsce wybuchy i że rozpadł się w powietrzu - na to są dowody. Co do ojca doktora Rydzyka - ten charyzmatyczny zakonnik, wielce zasłużony dla Kościoła i dla Ojczyzny jest przez panią Kudrycką, jak zresztą przez wielu liberałów, polskojęcznych żurnalistów i nieetyczne media, obrażany i poniżany, bo ma odwagę głosić prawdę i upominać się o równe traktowanie dla katolickich mediów w przestrzeni publicznej. Sam fakt dyskryminacji telewizji Trwam jest przykładem niedostatku demokracji w Polsce. Widać są dwie prawdy i dwie etyki: etyka pani Kudryckiej i etyka Kościoła katolickiego głoszącego naukę Chrystusa. Ja i moja rodzina zostajemy przy tej drugiej.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Transfobia - bicz na normalność

"Postępowcy" mają już nowy bicz na konserwatystów - transfobię. Sugerowanie nienawiści to ulubiona broń lewicy. Transfobia ma to być forma "nienawiści" do osób, które uznają, że są innej płci niż te genetyczne. "Zbrodnia ta" polega na tym, że kwestionuje się uznanie, iż operacja zmiany płci realnie zmienia płeć biologiczną czy genetyczną. Kto uważa inaczej, czekają go procesy sądowe. Operacja zmiany płci zaczyna się od podawania hormonów płciowych odmiennych od produkowanych przez organizm. Niektórzy transseksualiści na tym etapie poprzestają .Inni poddają się kastracji bądź obcięciu piersi. Do prawnej zmiany płci wystarczy zaświadczenie od psychiatry i seksuologa i pobieranie hormonów. Z realną zmuianą płci ma to niewiele wspólnego. Kobiety i mężczyzn w ramach leczenia, poważnie się okalecza i zastępuje biologicznie naturalne narządy obcymi. Z narządów tych nie da się jednak normalnie korzystać. Wszystkie te działania mają na celu nie tylko zniszczenie rodziny, ale zasadę różnicy płci - męskość i kobiecość ma być tylko kwestią wyboru. Tak chce się stworzyć "nowy wspaniały świat", w którym każdy byłby tym, kim chce. Problem w tym, że taki świat już istnieje - jest nim zakład psychiatryczny, w którym każdy może być np. Napoleonem. Tyle tylko, że psychiatrzy starają się przywrócić choremu normalne postrzeganie rzeczywistości. (na podstawie artykułu Tomasza Terlikowskiego, "W sieci", 11.02)

sobota, 20 kwietnia 2013

Kafirowie Unii Europejskiej

Nowe galerie handlowe w weekendy wypełniają się tłumami. Miasta są koszmarnie zakorkowane. W domach na honorowych miejscach stoją plazmy. Lodówki zapchane są produktami z kilkunastu krajów. Na stokach narciarskich we Włoszech najczęściej słychać język polski. Czy mamy być niezadowoleni z tej naszej "zielonej wyspy"? Otóż Unię Europejską podzielono na regiony bogatsze i biedniejsze. Biedniejsi zgadzają się na reguły gry ustanowione przez bogatszych w zamian za pomoc od tych bardziej rozwiniętych. Gospodarki krajow biedniejszych, również Polski, są przez mechanizm transferów na trwałe pozbawione konkurencyjności. Wyprzedano narodowe aktywa po bardzo niskich cenach. Zagraniczne firmy przejęły w nierównej walce firmy krajowe. Coraz skuteczniej Polacy są sprowadzani do statusu kafirów Unii Europejskiej (kafir - mieszkoniec kraju skolonizowanego mogący pracować tylko w niektórych, nisko płatnych zawodach na usługach kolonizatora). Wokół takiej polityki stworzono lobby ludzi władzy i biznesu. Rządzący rozbudowują niemiłosiernie aparat biurokratyczny, który decyduje jak i komu rozdać pieniądze. Duża część otrzymanych środków jest rozradana i marnotrawiona. Odsetek zawłaszczonych środków sięga 90%. Są drogie szkolenia, pęknięte chodniki na bezludziach, akwqaparki w każdym powiecie generujące straty, kawałki autostrad najdroższe naśiwecie itd. Polacy stali się kafirami Europy. Pracują najwięcej na świecie, a zarabiają mało. Ludzie uciekają do innych państw. Tworzy się takie warunki ekonomiczne, które mogą doprowadzić do zagłady naszego narodu. Nie dokonały tego trzy zabory, ani II wojna światowa, czego dokonała wiernopoddańcza polityka Tuska. Jeśli jako naród, nie potrafimy tego odwrócić, w kolejnym wieku nie będzie komu mówić po polsku. Matko Boża, Królowo Polski ratuj. (na podstawie artykułu prof. Krzysztofa rybińskiego, "W sieci", 11.02.13)

środa, 17 kwietnia 2013

Dwie kobiety zrujnowały system edukacji

Państwo zrzekło się odpowiedzialności za przedszkola krótko po transformacji ustrojowej. W ciągu ostatnich dwudziestu lat zlikwidowano w Polsce kilka tysięcy placówek. Rodzice chcący zapisać swoje dziecko do przedszkola są odsyłani z kwitkiem. Minister Hall od 2009 roku pozwoliła na likwidację tych placówek bez konsultacji z lokalną społecznością i możliwości odwołania się do kuratorium. Rodzice zapisywali się na listy rezerwowe, albo brali rozwód, by jako samotnie wychowujący mieć pierwszeństwo w naborze. Liwwidacja przedszkoli zbiegła się z ustawą minister Hall nakładającą obowiązek edukacji przedszkolnej na wszystkie pięciolatki. Nowe miejsca tworzono w zespołach szkół - skutek: dzieci płaczą, moczą się w nocy, wymiotują, gubią się na korytarzach. Równocześnie drastycznie podniesiono opłaty za przedszkola. Nowa minister Szumilas "Ustawą przedszkolną" ostatecznie degraduje system edukacji przedszkolnej w Polsce. Za szóstą i siódmą godzinę dziecka w jednostce gminom nie będzie wolno pobierać więcej niż złotówkę. Równocześnie do przedszkola mają trafić czterolatki, trzylatki, a nawet dwulatki. Reforma oderwana od rzeczywistościdobije ostatnie publiczne przedszkola w Polsce. Raport przygotowany przez rodziców z całej Polski alarmuje o fatalnych warunkach edukacji najmłodszych. Zbierane są podpisy pod ogólnopolskim referendum "Ratuj maluchy i starsze dzieci też". (Karolina Elbanowska, prezes Fundacji Rzecznik Praw Rodziców)

niedziela, 14 kwietnia 2013

Polska racja stanu

W ostatnich kilku latach z przestrzeni publicznej poważną debatę o Polsce usunięto właściwie całkowicie. Wydawałoby się, że debata o strategii dla Polski na najbliższe 10-20 lat, o tym, jaką drogą powinniśmy iść, co rozwijać, jakie zagrożenia eliminować, jest pasjonująca dla aspirujących do bycia elitą narodu. Zamiast tego zajmujemy się mamą Madzi, groteskową próbą wykreowania sejmowego zamachowca, mężczyzną, który postanowił być kobietą itd. Czy potrafimy wyrwać się z tej małpiarni? Premier rozgrywa emocje wokół spraw trzeciorzędowych, bez żadnej rozmowy z rządzonym "motłochem". Jest wiele spraw ważnych dla Polski wokół których należałoby rozmawiać: demograficzna katastrofa, bezpieczeństwo energetyczne, pakt klimatyczny, perspektywy dla młodych itd. Te ważne dziedziny życia społecznego i gospodarki powinny mieć zielone światło ze strony państwa. Kto dziś myśli o tym, co dla Polaków ważne? SOS! (na podstawie: Maciej Pawlicki "Polski narodowy interes", "W sieci", 11.02.13)

piątek, 12 kwietnia 2013

Kłamstwo smoleńskie upada

Mimo zaklęć, rechotu i manipulacji, jakimi co dnia częstują nas główne media, kłamstwo smoleńskie upada. Wiadomo już ponad wszelką wątpliwość, że stan faktyczny wydarzeń był inny niż ten opisany przez komisję Millera i rosyjski MAK. Powielający kremlowskie tezy politycy, publicyści i eksperci, naigrawający się z bólu rodzin ofiar oraz ludzi dochodzących do prawdy, stoją wobec kompromitacji. Rzucane epitety świadczą tylko o słabości i bezsilności pluszaków premiera. Te kretynizmy" jak wyraził się Tomasz Lis o naukowych i laboratoryjnych ustaleniach ludzi o biografiach i dorobku naukowym, którym ten propagandysta nie dorasta do pięt, obnażają jego nieprawdopodobną ignorację, a co gorsza upadek moralny. Pani Ewa Błasik ze łzami w oczach mówiła o publikacjach "Wprost" oczerniających jej męża i teraz może czuć pewną satysfakcję, chociaż pewnie nie doczeka się przeprosin ze strony pana Lisa czy pani Janiny Paradowskiej, która wyraziła się: "dosyć dyktatu wdów smoleńskich". To współcześni Judasze, sprzedający prawdę za garść srebrników. Panowie, którzy sprzedajecie prawdę, ostrzegam, zreflektujcie się i nawróćcie, bo inaczej skończycie jak Judasz, czyli w piekle, a tego wam nie życzę. Modlę się za was.

środa, 10 kwietnia 2013

Jak władza zamyka usta Polakom

W sprawach dotyczących śmierci polskiego prezydenta na rosyjskim terytorium polski rząd trzyma stronę moskiewską. Ważniejsze są dla niego dobre stosunki z Moskwą niż poczucie obowiązku wobec Rodaków i Ojczyzny. Jeśli ktoś ośmiela się nazywać rzeczy po imieniu i żąda wyjaśnienia przyczyn tragedii jest "programowo" opluwany. Z tego względu naukowcy nazywani są "politykami". Zamknięcie ust żądającym prawdy oponentom najdosadniej oddaje rosyjskie słowo "małczat". Żyjemy w państwie rządzonym metodą terroru światopoglądowego. Przykład: publiczny lincz dokonany na profesor Pawłowicz, na pośle Godsonie, na profesorze Zawadzkim, którego drzwi wysmarowali homoterroryści w stylu faszystowskim. Różne odcienie milczenia poprzedzały II rozbiór Polski. Ratowaniu resztek godności poselskiej na sejmie 1793, gdy Stanisław August ogłosił przystąpienie do Targowicy przypieczętowując rozbiór, towarzyszyło milczenie. A jaką mamy dzisiaj wolność mówienia w naszym sejmie? Kto się sprzeciwia rządzącym, w tego wycelowuje się armaty TVN,  Polsatu, Wyborczej, Wprost i innych "zaprzyjaźnionych" mediów. Czasem milczeniu towarzyszą łzy Stańczyka, gdy tańczą, mimo wieści o tragedii pod Smoleńskiem. Taka nasza polska droga krzyżowa. W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka.

wtorek, 9 kwietnia 2013

10 pytań do Macieja Laska

Zespół Parlamentarny ds Zbadania Katastrofy Smoleńskiej wystosował list otwarty, w którym sformułował 10 pytań, na które powinien odpowiedzieć M. Lasek z komisji Millera: 1. Na jakiej podstawie twierdzi pan, że samolot rozbił się o brzozę - nie ma świadków, ani żadnych wiarygodnych pomiarów i obliczeń? 2. Dlaczego pan nadal sugeruje, że w kokpicie mógł być generał Błasik mimo dowodów, że go tam nie było i dementi prokuratury? 3. Dlaczego podpisał się pan pod fałszywą trajektorią lotu tupolewa pomijającą informację TAWS 38? 4. Czy może pan podać które rejestratory pokazują, że samolot zszedł na wysokość klku metrów, bo z danych przed awarią wynika, że nigdy nie zszedł poniżej 18 m? 5. Gdzie znajduje się raport z oględzin wraku tupolewa na miejscu zdarzenia? 6. Czy uważa pan, że samolot bez działających agregatów i z silnikami objętymi awarią to samolot sprawny? 7. Czy może pan wyjaśnić skąd wzięły się tysiące drobnych szczątków samolotu wzdłuż toru samolotu na dlugości 800 m ? 8. Skąd wzięły się wywinięte na zewnątrz burty tylnej części kadłuba? 9. Dlaczego nie informuje pan, że instytut chemii zbadał tylko 8 przedmiotów należących do ofiar, a nie zbadał części samolotu, ani jego wyposażenia? 10. Dlaczego nie zdecydował się pan na otwartą polemikę z naukowcami?

niedziela, 7 kwietnia 2013

Kompromitacja prokuratury

Jak podaje Gazeta Polska z 13.02 prokuratura badająca przyczyny katastrofy Tu-154 M poraz kolejny skpmpromitowała się. Tym razem kompromitacja dotyczy wysokości na jakiej rzekomo miała zostać przełamana "pancerna brzoza" po uderzeniu w nią tupolewa. 8.02 prokuratura poinformowała, że brzoza została przełamana na wysokości 770 cm. Raport Millera podawał, że chodzi o wysokość 5,2 m. Płk. Rzepa w wywiadzie dla Gazety Wyborczej podał, że uderzenie miało miejsce na wysokości 9 m. To jednak nie koniec kompromitacji. 11.02.2013 opublikowano komunikat, w którym czytamy, że brzoza została przełamana na wysokości 666 cm. Tak więc mamy obecnie do czynienia z czterema wersjami danych na temat wysokości uderzenia samolotu w brzozę. Informacyjny chaos dotyczy jednego z najważniejszych dowodów w śledztwie - dodajmy, najłatwiejszego do zmierzenia. Wszystkie dane podane w raporcie Millera w świetle tych wersji wysokości uderzenia samolotu w brzozę przestały do siebie pasować. W dodatku Seremet przyznał, że nie ma świadków, którzy widzieliby uderzenie tupolewa w tę brzozę. Tak oto upadł raport Millera i rosyjskiego MAK. Jaka jest więc prawdziwa przyczyna katastrofy? Matko Boża, pomóż niezależnym naukowcom, rodzinom ofiar i  narodowi polskiemu poznać prawdę i żyć w prawdzie.

piątek, 5 kwietnia 2013

Amerykanie potwierdzają trotyl w tupolewie

Amerykańskie laboratorium przeprowadziło na zlecenie Stanisława Zagrodzkiego, którego kuzynka Ewa Bąkowska zginęła w katastrofie smoleńskiej, badania na obecność materiałów wybuchowych na pasie, którym była przypięta. Eksperci w USA stwierdzili na pasie bezpieczeństwa obecność śladów trotylu. Prokurator Szeląg nie może zasłaniać się już pokrętnymi tłumaczeniami. Czy za naszego życia dowiemy się całej prawdy?

czwartek, 4 kwietnia 2013

Lekarstwo gorsze od choroby

Jak twierdzi Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, finanse świata toczy nowotwór. W ramach obecnego modelu gospodarczego, niszczymy skutecznie to, co zwykłym ludziom niezbędne do życia, by wytworzyć coś, co nie jest konieczne, ale przyniesie znaczące zyski. Siłę i dyktaturę ciemniaków zastąpiła dyktatura spekulacji i długów. Dziś już blisko 50 % światowego bogactwa znajduje się w rękach zaledwie 2 % ludności. Prawie połowa uprawianych zbóż przeznaczana jest na paszę i paliwa. Na surowcach i żywności dokonuje się gigantyczna spekulacja. Można dziś zainwestować w zboże, które nie zostało jeszcze zasiane. Całe narody stały się zakładnikami rynków finansowych. Wielcy finansiści stali się inżynierami przyszłości całego świata. Wiernopoddańcze "hołdy berlińskie" niczego tu nie załatwią. Dobrze zrozumieli to Anglicy. "Umiesz liczyć, licz na siebie". Czas powiedzieć basta watahom nowych właścicieli świata i finansowym prawom dżungli. (Janusz Szewczak, "Krwiożercze bliźniaki żądzą światem", "W sieci", 4.02.13)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Naród bez duszy

Naród bez duszy, bez własnej tożsamości staje się zgrają osadników zatroskanych wyłącznie o swoje zagrody, którzy w razie potrzeby z ochotą wymienią suwerenność swojego państwa na własność swojej działki. To widać dziś. Konstytucja RP z 1997 roku nie oddaje ducha ogromnej większości obywateli. Uchwalono ją nieznaczną większością głosów dzięki jednostronnej propagandzie, która przedstawiała w fałszywym świetle obraz po 1989 roku. Polacy dopiero teraz, obserwując jak funkcjonuje ich państwo, w którym czołowe pozycje nadal zajmują postkomunistyczni funkcjonariusze przebrani w wolnościowe szaty, obudzili się i zrozumieli, że padli ofiarą oszustwa. To przebudzenie jest naszą największą szansą. Czas rządów emisariuszy Magdalenki powoli się kończy. (prof. Lech Morawski, "W sieci", 4.02.13)

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Współczesny ruch antyniepodległościowy

W oficjalnym przekazie twierdzi się, że suwerenne, niepodległe państwo nie jest wartością, o którą trzeba by się troszczyć, gdyż III RP jest państwem, któremu niczego już nie brakuje. "Nikt na nas nie czyha" - jak stwierdził Bronisław Komorowski. W szkołach wbijana jest do głów teza o schyłku państwa narodowego. Po 1989 roku zaczął się kształtować nowy ład z polityczną i gospodarczą dominacją Niemiec. Tymczasem niektóre kraje, jak Grecja, Irlandia, Portugalia, Hiszpania czy, na życzenie ekipy Tuska, Polska tracą swą suwerenność. W XIX wieku tylko dla części Polaków niepodległa Rzeczpospolita była wartością i tylko część Polaków brała udział w walce o jej odzyskanie. Istniał też polski ruch antyniepodległościowy. Rozbiory zostały zaakceptowane przez polski Sejm i polskiego króla. Znaczna część społeczeństwa polskiego pogodziła się z nimi. Od 1939 roku Polska stała się częścią III Rzeszy i Związku Sowieckiego, a od 1989 roku Polacy żyli w kolonialnej zależności od Rosji. Obecnie Polska coraz bardziej staje się częścią Unii. Wstąpiliśmy do niej dobrowolnie, bo politycy z Unią związali wizję szczęśliwej i dostatniej przyszłości Polski w Europie. Coraz bardziej jednak tzw. zwykłym ludziom otwierają się oczy, że Unia służy silnym i bogatym, a biedni są eksploatowani i pozwala się im tylko na to, co nie jest sprzeczne z interesem bogatych. W dodatku za bycie na peryferiach Unii trzeba się wyrzec wiary, zdradzić Jezusa i Jego Matkę za cenę judaszowych srebrników. Nigdy, nie pozwól Ojcze Niebieski, by szydzono ze zbawczej Ofiary Twojego Syna. (na podstawie"Współczesny ruch antyniepodległościowy", prof. Zdzisław Krasnodębski, W sieci, 04.02.13)