środa, 31 lipca 2013

Wspólnota strachu

Dalszy byt rządów Donalda Tuska powinien zależeć od rzetelnej oceny działań wokół katastrofy smoleńskiej. Jeżeli rząd przyczynił się w jakikolwiek sposób do powstania tej tragedii, choćby przez zwykłe zaniedbania, powinien natychmiast ustąpić. Katastrofa, w której ginie głowa państwa, ma charakter zbyt poważny, by przejść nad nią do porządku dziennego. Rząd, który nie jest w stanie uchronić własnej elity od śmierci, traci jakiekolwiek prawo do dalszego trwania. Ostateczna decyzja należy do obywateli. Tymczasem widzimy strach władzy przed tym, co będzie, gdy prawda wyjdzie na jaw. Już sam ten strach jest wystarczającym powodem, by prawdę drążyć nadal.

niedziela, 28 lipca 2013

Katyńska propaganda

Rosyjski historyk i obrońca praw człowieka Nikita Pietrow w wywiadzie w Gazecie Polskiej z 3.04 twierdzi, że po 2010 roku przybywa w Rosji publikacji kwestionujących odpowiedzialność Stalina i Związku Sowieckiego za zbrodnię katyńską. Ludzie w Rosji nie chcą myśleć, że ich kraj mógł popełnić tak straszną zbrodnię. Niektórzy Rosjanie są przekonani, że bez względu na okoliczności, należy bronić swojego państwa. Publicyści albo zaprzeczają zbrodni katyńskiej, albo starają się zasiać u czytelnika sporo wątpliwości. Władze nie przekazują stronie polskiej dokumentów, bo obawiają się procesów. Przekazano nam te najmniej istotne. Rosja nie rozliczyła się dotychczas ze swoją przeszłością - nie powiedziała jasno: przez lata mieliśmy u nas totalitarny ustrój i popełnialiśmy wiele zbrodni przeciwko własnemu narodowi i narodom sąsiednim. Takiej to Rosji Tusk całkowicie zaufał zostawiając w jej rękach wszystkie dowody i śledztwo w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Czy dowiemy się kiedyś prawdy?

sobota, 27 lipca 2013

Wnioski po trzech latach od tragicznego 10 kwietnia

W Smoleńsku odsłoniła się słabość państwa polskiego. Nie ma w Europie drugiego takiego państwa, w którym mogłoby dojść do podobnej tragedii i w którym śledztwo oddane zostałoby obcemu państwu, poniewierane byłyby ciała zmarłych, kłamliwie wypowiadaliby się politycy i upokarzaliby rodziny ofiar, nagie, zmasakrowane zwłoki prezydenta pokazywane byłyby w internecie. Śledztwo w sprawie tej tragedii to monstrualna patologia. To śmiertelnie chore państwociągle istnieje. Po drugie jesteśmy poddawani demoralizacji już od 2005 roku kiedy Donald Tusk wypowiedział wojnę połowie Polaków. Po Smoleńsku obserwujemy jeszcze brutalniejszą falę agresji. Niepojęty popis chamstwa na Krakowskim Przedmieściu znalazł poparcie wśród "naszych" elit. Toniemy w grubiaństwie.  Po trzecie PO przekonało dużą część Polaków, że suwerenność nie jest wartościąKit pojednania polsko-rosyjskiego na trupach 96 ofiar okazał się łatwy do wciśnięcia w polskie umysły. Co dalej? Rząd uważa, że Polska jest na dobrym kursie, a Smoleńsk był wyłącznie nieszczęśliwym wypadkiem. To wniosek samobójczy. Należy przemyśleć smoleńską lekcję. Inaczej wszystko zostanie po staremu, a tak zostać nie może (na podstawie artykułu Ryszarda Legutki w Gazecie Polskiej z 3.04.13)

piątek, 26 lipca 2013

Orędzie Matki Bożej z Medziugorje z 25.07.13

„Drogie dzieci! Z radością w sercu wzywam was wszystkich, abyście żyli wiarą i dawali jej świadectwo sercem i przykładem w każdej formie. Dziatki, zdecydujcie się, by być daleko od grzechu i pokusy i niech w waszych sercach będzie radość i miłość do świętości. Dziatki, kocham was i towarzyszę wam przez wstawiennictwo przed Najwyższym. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

czwartek, 25 lipca 2013

Rosyjska demokracja

Mordowanie przeciwników politycznych od wieków było w Rosji codziennością - pisze Piotr Lisiewicz w Gazecie Polskiej z 03.04. Zarówno do wysadzenia bloków mieszkalnych aby uzasadnić agresję na Czeczenię, jak i do zamachu w Biesłanie w 2004 roku nie mogłoby dojść w żadnym państwie świata. Wymordowanie ćwierć miliona Czeczenów, obozy koncentracyjne, palenie cywilnej ludności żywcem nie dociera do zachodniej opinii publicznej. Jak specsłużby przygotowały opinię publiczną by uwierzyła w wypadek w Smoleńsku? Rozpętano kampanię nienawiści wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rozdzielono wizyty premiera i prezydenta, tę prezydencką przedstawiono jako prywatną i nie dano wystarczającej ochrony, stłoczono wszystkich w jednym samolocie itd. a dalej to już wiemy.

wtorek, 23 lipca 2013

Według Ewy Wójciak papież jest ch..

Czy artystka publicznie nazywająca papieża ch.. i oczerniająca go powinna być dyrektorem teatru? Hasło do boju w obronie pani Ewy Wójciak dał Tomasz Lis i Gazeta Wyborcza - protestujący przeciwko pomysłowi odwołania pani Wójciak ze stanowiska dyrektora Teatru Ósmego Dnia. Kazimierz Kutz zaś nazwał ch.. Rafała Ziemkiewicza, który radził swoim czytelnikom by zapamiętali nazwiska osób podpisanych pod listem. A pod listem obrońców pani Wójciak podpisał się nawet prodziekan KUL Zofia Kolbuszowska, na co zareagował rektor wyrażając głębokie ubolewanie i nazywając wypowiedź Ewy Wójciak jako urągającą standardom przyzwoitości. Zanurzenie w bagnie hipokryzji już dawno przekroczyło w mainstreamie dopuszczalne przez normalnych ludzi granice.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Wzrost antyklerykalizmu

Kiedy montowano ekipę opozycyjną Okrągłego Stołu i zgłosił swój akces Władysław Siła-Nowicki, chrześcijański demokrata, kiedyś skazany na śmierć przez UB za patriotyzm, to strona solidarnościowa go nie przyjęła – że zbyt katolicki i patriotyczny. Uwidaczniały się z czasem coraz bardziej różne ośrodki zdecydowanie antykatolickie, które podkopywały naukę Kościoła, kodeks etyczny, patriotyzm, a przede wszystkim duchowieństwo, bo innej inteligencji na dobrą sprawę było bardzo niewiele. Ale kiedy poznali, że polscy wyborcy niczego na dobre nie rozumieją, to już występują wyraźnie nie tylko z antyklerykalizmem, ale wprost z sekularyzmem, laicyzacją, ateizmem i próbami rozbicia Kościoła. Obecnie czynią to: Ruch Palikota, SLD, polityczne lobby żydowskie, ośrodki ateistyczne, antypolskie, niektóre ośrodki kulturalne oraz medialne i nadal tzw. katolicy otwarci – z „Tygodnika Powszechnego”, Znaku, „Więzi”, KAI, niektórych KiK-ów i inne.  A mocno  wspierają  ich  ideologowie unijni  Zachodu. Wymowne jest zachowywanie się ludzi z KRRiT. Oto nie przyznają oni Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym przede wszystkim dlatego, że zwracają się o to duchowni: o. Tadeusz Rydzyk, jego współpracownicy i księża biskupi. W ogóle pewne aspekty antykatolickie występują bardzo często nawet tam, gdzie rozważny człowiek wcale by się ich nie spodziewał. Oto np. ministerstwo sportu pieniądze przeznaczone na rozwój siatkówki i innych dziedzin sportu w wysokości 6 mln zł wydało na konto występu tzw. Madonny na Stadionie Narodowym, niewątpliwie, żeby poprzeć całe to zjawisko prowokacji antykatolickiej i antypolskiej. W głębi rzeczy władze i niektórzy inni politycy oraz działacze rozwijają antyklerykalizm w celu obłędnej ideologizacji Polski w duchu UE. Ateiści powiadają: katolicy nie mogą narzucać nam w państwie swoich norm etycznych. Etyka nie jest tylko dla katolików, jest ona absolutnie dla każdego człowieka. Liberałowie słusznie podkreślają wolność człowieka jako jego istotną strukturę, ale rozumieją ją raczej jako „wolność do błędu i zła” i tak operują karykaturą człowieka oraz Boga. Mają  błędną  i negatywną  filozofię  rzeczywistości. Sam prezydent powiada, że katolicy nie mogą się powoływać na prawa Boże, bo „prawa Boże są różne” (2.06.2013), czyli nie mogą być obiektywnie poznane. Obłędne siły postmodernistyczne niszczą wszelką prawdę i wartość, choćby nawet na początku nie zdawały sobie z tego sprawy. U podstaw jest zła  wola i nierozum. Źli ludzie nie zniweczą zamysłów Bożych.

niedziela, 21 lipca 2013

Nowa wersja historii

O tym, że nie wolno nieodpowiedzialnie oglądać się wstecz i upowszechniać fałszywego wizerunku Polaka, mówił w niedzielę bp Piotr Libera w kościele Trójcy Świętej w Mławie. W homilii podczas Mszy św. z okazji 300-lecia konsekracji świątyni parafialnej, ostro skrytykował władze TVP za emisję kontrowersyjnego niemieckiego filmu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Biskup płocki podkreślał, że Polacy słusznie są dumni ze swojej wielkiej historii: powstańców styczniowych i powstańców warszawskich, bohaterów Armii Krajowej i „żołnierzy wyklętych”, którzy także na Ziemi Mławskiej nie chcieli pogodzić się z „drugą, sowiecką okupacją”.
  „I oto dzisiaj polska telewizja publiczna kupuje za grube pieniądze od Republiki Federalnej Niemiec film, w którym partyzanci z AK nie potrafią mówić po polsku; w którym polskimi oddziałami dowodzą zwyrodniali watażkowie; w którym upowszechnia się wizerunek Polaka jako skrajnego antysemity. To jest oglądnie się wstecz naszych współczesnych polskich liberałów, to jest brak wierności władz naszych publicznych mediów... Panowie z zarządu TVP! `Unsere Muetter, unsere Vaeter` naprawdę nie są `Naszymi Matkami, naszymi Ojcami`!” - podkreślał bp Libera. „Naszymi” byli i pozostaną: generał Nil, rotmistrz Pilecki, ojciec Maksymilian Kolbe, generał Anders, Zofia Kossak i zamordowana w Katyniu podporucznik pilot Janina Lewandowska: „To, że nie macie rzekomo pieniędzy na robienie filmów o nich, że fundujecie nam inne filmy, w których Niemcy są rycerscy i targani wątpliwościami, a Polacy wyszukują w lesie Żydów za pomocą węchu, to jest wasze nieodpowiedzialne oglądnie się wstecz, to jest wasz brak wierności” - wołał biskup płocki. Człowiek wolny, żyjący w Bożym świecie, nie popada w bezczynność i depresję, „nie rozpycha się łokciami”, nie demoralizuje innych lecz im służy. Niemiecki film szkalujący Polaków wyświetlany jest w wielu krajach świata, a nasz rząd zamiast głośno protestować i głosić prawdę zakupuje ten film byśmy też "to" oglądali. Wstyd mi za was panowie z KRRiT. Zdecydowanie popieram Jarosława Kaczyńskiego w pomyśle likwidacji tej skompromitowanej instytucji jaką jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

sobota, 20 lipca 2013

Pożytki z Europy?

Gdyby tak zrobić bilans naszych zysków i strat związanych z wejściem do Unii, wynik byłby zastanawiający - owszem, dostaliśmy kupę kasy, ale tylko w niewielkim stopniu zasiliły one naszą gospodarkę. Znaczna częśc kwot przeznaczonych na autostrady i stadiony trafiła do prywatnych kieszeni. Dużo forsy trafiło z powrotem na zachód wyprowadzonej przez zachodnie firmy, które wygrywały przetargi kosztem bankructwa rodzimych przedsiębiorstw. Jak polska wieś mogłaby się rozwijać bez barier celnych, limitów produkcji, podbijając Europę konkurencyjnymi cenami i zdrową żywnością? Jak wygląda bilans w sferze demografii - emigracja zarobkowa w połączeniu ze zmniejszeniem dzietności może być porównywalna z wojną światową. Podniosło u nas łeb tęczowe lewactwo. Obłęd o nazwie gender szturmuje nasze szkoły. Postęp ekonomiczny dokonał się w cenach, ale nie w płacach. Mamy to co chcieliśmy - kapitalizm kompradorski - gdzie nieliczni członowie zarządów spółek skarbu państwa, bankierzy, beneficjenci ganksterskich prywatyzacji zarabiają krocie, a naród żyje od pierwszego do pierwszego mamiony "zieloną wyspą" z bagażem niewyobrażalnego długu do spłacenia, perspektywą załamania systemu emerytalnego, zdrowotnego i zwyczajnej biedy. Można nam zabić prezydenta, a my powiemy jeszcze "spasiba". A Europa nie reaguje. Zareaguje, gdy spróbujemy urwać się ze smyczy. Europa i Polska bez powrotu do chrześcijańskich wartości nie przetrwa. Czy jest jeszcze nadzieja? Tak, wszak mamy jeszcze Jasną Górę. Wierzę w pomoc Maryi, Królowej Polski.

czwartek, 18 lipca 2013

"Układ zamknięty"

Właściwie nie ma dziś grupy, poza rządzącymi i uprzywilejowanymi, która nie miałaby poczucia ogromnej krzywdy. Poszkodowani w masakrach na Wybrzeżu w 1970 roku nie mogą się doprosić choćby minimalnej pomocy. Nawet w zbankrutowanej Grecji nikt, kto ma pracę, nie zarabia, jak u nas 400 euro. A w mediach snuje się opowieści o szczęśliwej krainie. To niepoważne. Co mam powiedzieć mojej córce, która jest po studiach, ma 28 lat może znaleźć zatrudnienia? - mówi Mirosław Piepka, reżyser filmu "Układ zamknięty". Z tymi słowami identyfikuje się dzisiaj bardzo wielu Polaków. Film pokazuje, że tym, którzy kradną, wszystko uchodzi na sucho, a uczciwi są nękani. Do dziś aparatem skarbowym czy prokuraturą rządzą ludzie ze starego systemu, z komunizmu. A politycy, w tym prezydent Komorowski i premier Tusk wciskają nam kit, że w 1989 roku przy "okrągłym stole" odzyskaliśmy wolność i skończył się w Polsce komunizm. To przekręt tysiąclecia. Ludzie młodzi adaptują się do tego patologicznego systemu albo wyjeżdżają za granicę. Jeśli tego nie zmienimy to ...aż boję się pomyśleć, jaka przyszłość nas czeka.

środa, 17 lipca 2013

Gwiazdy polskiego intelektu

Dziennikarz tygodnika "Sieci" Jerzy Jachowicz w artykule "Gwiazdy polskiego intelektu" w numerze z 25.03 podaje ciekawą informację. Mianowicie niektóre femnistki utworzyły, ni mniej ni więcej, Instytut (uwaga) Watykański. Jego prezesem została wybrana prof. Magdalena Środa. Do władz weszły też: posłanka Anna Grodzka oraz reżyser teatralny Ewa Wójciak. Instytut rozpocznie działalność od konferencji naukowej "Watykan w szponach bezprawia" zaplanowanej na początek kwietnia. Referat inauguracyjny wygłosi prof. Środa. Jego tytuł brzmi: "Wtrącenie kobiet do XIX w. przez Jana Pawła II oraz nakłanianie ich do podziemnej aborcji". Anna Grodzka po swoim wystąpieniu "Wizyta w Polsce obywatela Argentyny Jorge Mario Bergoglio, nazywanego papieżem Franciszkiem, a zmniejszenie budżetu na operacje transseksualne i wpływ na ograniczenie produkcji niezbędnych fadżetów", zaprosi uczestników na intymną lampkę wina. Jeżeli o mnie chodzi do tej pory jakoś sceptycznie odbierałem informacje o nasileniu się w Polsce ataków na Kościół i walkę z chrześcijaństwem. Ale od kilku lat coraz bardziej dociera do mnie, że taka walka ma rzeczywiście u nas miejsce. W przypadku wojujących ateistów sprawdza się powiedzenie, że jeżeli Pan Bóg chce kogoś ukarać, to najpierw odbiera mu rozum. Gdyby nie dramatyczne skutki ich publicznej nagonki antychrześcijańskiej, można by z politowaniem pokręcić nad nimi głowami. Jednak oni też mają nieśmiertelną duszę i możemy im pomóc w zbawieniu. Jak? Każdy katolik, przez pryzmat miłości będzie wiedział.

sobota, 13 lipca 2013

Władza, której zabraknie pieniędzy popełni każdą niegodziwość

Głowny ekonomista SKOK Janusz Szewczak w tygodniku "Sieci" z 25.03.13, że od lat ostrzegał, że pieniądze w bankach nie są w pełni bezpieczne. Strefa euro pruje się w szwach, a metody jej ratowania okazują się wyjątkowo nieuczciwe i niebezpieczne. Doszło do tego, że w europejskim sektorze bankowym wolno już wszystko - nawet kraść pieniądze w majestacie prawa, dla dobra wspólnej waluty. Władza, której zabraknie pieniędzy popełni każdą niegodziwość. Oto Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny i rząd Niemiec zaproponował pomysł wielkiego rabunku oszczędności własnych i cudzych obywateli, określany mianem pomocy, wobec Cypru, który stanął na krawędzi bankructwa. Choć pomysł nie przewzedł, ale stanowi precedens i może uruchomić kolejne, podobne pomysły. Niemieccy analitycy sugerują, że dług Włoch mogliby pokryć zamożni i mający potężne lokaty włoscy obywatele. Na przykładzie Cypru widać, jakie i dla nas będą skutki przyjęcia paktu fiskalnego, a zwłaszcza wspólnej waluty - euro. Do czego może posunąć się liberalna władza, gdy zabraknie jej pieniędzy?

czwartek, 11 lipca 2013

Byli skazani na tupolewa

Jak ustaliła "GP" (27.03.13) 10 kwietnia 2010 r. rano Lech Kaczyński i towarzysząca mu delegacja mogli polecieć tylko Tu-154M albo w ogóle - podkreśla w rozmowie z "GP" były oficer 36 specpułku. Generał Błasik do końca chciał, by generałowie polecieli Jakiem-40. Gdy jednak z konieczności Jakiem polecieli dziennikarze, gdyż nie odpalił silnik rozruchowy samolotu przeznaczonego dla nich, stało się jasne, że dla delegacji rządowej pozostał tylko tupolew. Warto przypomnieć, że 7.04.2013 r. delegacja z premierem Tuskiem miała do dyspozycji Tu-154, cztery Casy-295M i dwa Jaki-40, w rezerwie stały dodatkowe Casa-295 i dwa Jaki-40. 10 kwietnia delegacja prezydencka miała do dyspozycji tylko Tu-154M i Jaka-40.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Gra w nienawiść

Kryzys narasta, dochody budżetu państwa i zwykłych obywateli maleją, bezrobocie i deficyt budżetowy rosną, brakuje na szkoły, służbę zdrowia, przedszkola, biblioteki i policję, a rząd udaje, że wszystko idzie świetnie, a nawet jeszcze lepiej. W jednym tylko jest sprawny - w przyznawaniu premii: za Stadion Narodowy, za pełnienie funkcji marszałków sejmu i senatu, za wykonywanie obowiązków na kierowniczych stanowiskach w urzędach i samorządach. Ale debaty o płacy minimalnej, o umowach śmieciowych, o systemie rozliczania pracy - nie prowadzi. Czy i co można zrobić, by skrócić rządy gabinetu Donalda Tuska? NSZZ Solidarność, który boleśnie doświadczył arogancji polityków PO, na których nie robi żadnego wrażenia ile strajków i manifestacji, ile podpisów by Solidarność nie zebrała, zaproponował ruch pod nazwą Platforma Oburzonych. Konstruktywne wotum nieufności skończyło się dla Tuska kompromitacją - zamiast merytorycznych argumentów odnoszących się do wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, Tusk zaproponował tylko "grę w nienawiść". Wśród postulatów oburzonych jest propozycja, by inicjatywy poparte kilkuset tysiącami podpisów musiały być w sejmie obowiązkowo debatowane. Nie można zgadzć się, aby na każdy problem słyszeć jedną odpowiedź: "Polacy nic się nie stało" (na podstawie artykułu Barbary Fedyszak-Radziejowskiej "Dwa wydarzenia, jeden problem", Gazeta Polska, 27.03,13)

niedziela, 7 lipca 2013

Anatomia upadku

Anita Gargas w swoim filmie "Anatomia upadku" po prostu dociera do bezpośrednich świadków ostatnich sekund katastrofy samolotu nad Smoleńskiem. Pokazuje, jak prokurator generalny Andrzej Seremet kłamie. Jak kompromitują się na naszych oczach płk Ireneusz Szeląg, wojskowy prokuraror okręgowy w Warszawie, oraz płk Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Jak po chamsku i cynicznie zachowuje się Donald Tusk, ignorując swoje podstawowe obowiązki służbowe, w poczuciu całkowietej bezkarności i przy ochronie kordonu błaznów udających dziennikarzy (z komentarza Ewy Stankiewicz w Gazecie Polskiej, 27.03.13)

sobota, 6 lipca 2013

Obudzić myślenie

W dzisiejszej Polsce punktem zwrotnym, który powinien obudzić myślenie jest katastrofa smoleńska. Przez prorządowe media i posłusznych dziennikarzy została ona obśmiana i sprowadzona do poziomu sporu politycznego. Tymczasem stanowi ona takie samo wyzwanie, jakim wcześniej były powstania i inne formy oporu wobec zaborców. Medialna propaganda usiłuje przedstawić tych, którzy usiłują dojść prawdy, jako szaleńców. Przoduje w tym "Newsweek" i "Polityka". Czy gdyby był rok 1861 i "Gazeta Polska" opisałaby zajścia na Placu Zamkowym, kiedy Rosjanie zastrzelili ponad 100 Polakow, także byłaby nazwana "sektą"? Granicę patriotyzmu wyznacza to, co nastąpiło po tragedii. Rosjanie postanowili zrzucić całą winę na polskich pilotów, Prezydenta, dowódcę Sił Powietrznych gen. Błasika. Natomiast polski rząd oddał śledztwo Rosjanom, nie zabezpieczył dowodów ani ciał. Potem zaczął mataczyć i ukrywać prawdę. Pozwolono bezcześcić imię polskich żołnierzy i dowódców. Ukrywa się fakty, żongluje zeznaniami, kłamie. Jeżeli rząd nie czyni tego co powinien, walkę o prawdę podjęli niektórzy dziennikarze, a także tysiące zwykłych ludzi. Wydarzenia po katastrofie stały się "godziną próby". Trzeba podjąć decyzję: albo siedzę przy ogniu i griluję, a reszta mnie nie obchodzi, albo sam stanę się ogniem.

wtorek, 2 lipca 2013

Polityka niemocy

Unia Europejska w marcowym wystąpieniu Radosława Sikorskiego została nazwana nowym Cesarstwem Rzymskim, które wyznacza granice cywilizacji. Celem Polski jest znalezienie się w obrębie tego tworu. Taki jest wniosek z długiego i przemądrzałego wystąpienia ministra w sejmie. Jakie są konsekwencje takiego stanowiska? Po pierwsze: Polska będzie parła do twardego trzonu integracji europejskiej bez względu na okoliczności i bez względu na cenę. W ten sposób rząd niezmiernie ogranicza możliwości negocjacji z państwami UE, bo deklaruje z góry, że zgodzi się na wszystkie ustępstwa. Po drugie: Polska nie formułuje pozytywnego programu, nie wyznacza strategicznych celów. Co więc Polska wnosi do Unii? Z tego wynika, że nic. Polska przyjmuje strategię kameleona zmieniającego barwy w zależności od otoczenia, będzie dostosowywała swoje koncepcje w zależności od okoliczności. Po trzecie: stosunki z Moskwą są ważniejsze od relacji z państwami Unii. To stawia nasz kraj w fatalnej pozycji negocjacyjnej. Rosja wie, że Polska zrobi wiele, by poprawić z nią relacje. Niezależnie od ceny. Trzeba podziękować temu rządowi, bo nawet dla amatora widać, że ten rząd jest niezwykle szkodliwy dla Polski.