środa, 31 grudnia 2014

Boże Narodzenie na codzień

Czy kiedykolwiek czułeś prawdziwy smak Bożego Narodzenia?! Nie pytam o smak dwunastu tradycyjnych dań na wigilijnym stole. Bóg, który jest z nami i mówi do nas. Jesteśmy wezwani do słuchania. Usłyszeć Boże Narodzenie to odczytać wiadomość, którą Bóg nam wysyła. To usłyszeć wiadomość ogłoszoną w tę świętą noc, że Bóg Wcielony zamieszkał wśród nas. Usłyszeć Boże Narodzenie to usłyszeć głos Boga w tych, którzy wołają o pokój i sprawiedliwość dla chorych, zepchniętych na margines, pozbawionych pracy,  godności,  a nawet prawa do życia. Ta historia oraz jej przesłanie jest dla każdego z nas, na każdy dzień i na każdą noc. Zobaczyć Boże Narodzenie to dostrzec tajemnicę miłości Boga do nas. Zobaczyć Boże Narodzenie to dostrzec w ciemności swego życia Światło nadziei, które rozbłysło. Zobaczyć Boże Narodzenie to zobaczyć, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec. Zobaczyć Boże Narodzenie to dostrzec w pokornym, bezradnym, zwykłym Dziecięciu swego Zbawcę i chwalić Boga, nie martwiąc się o formę spełnienia się obietnic, lecz cieszyć się z ich spełnienia bez pytania: jak? Poczuć smak Bożego Narodzenia to w pełni polegać na Tym, który dla mnie stał się człowiekiem. Poczuć smak Bożego Narodzenia to karmić się Ciałem Tego, który przyszedł na świat w Domu Chleba – w Betlejem i stał się Chlebem życiodajnym na życie wieczne ( na podstawie wigilijnego tekstu  ks. prof. dr hab. Stanisława Nabywaniec zamieszczonego w Naszym Dzienniku).

wtorek, 30 grudnia 2014

Przesłuchanie głowy państwa

Przesłuchanie głowy państwa przed sądem w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa państwa nie odbiło się większym echem w mediach.To kolejny przejaw czy obraz gnijącej III RP, która nawet w obliczu swojego 25-lecia nie ukrywa związków czy też tęsknoty za mrocznymi czasami PRL. Przecież to właśnie wtedy mieliśmy do czynienia z ręcznym sterowaniem mediami, zlecanymi z góry tematami, ochroną swoich, a atakowaniem ludzi obcych, to właśnie wówczas dochodziło do forowania ulubionych przez władzę dziennikarzy, których PRL też miała. Ćwierć wieku temu rynek medialny został podzielony według niedemokratycznych, tendencyjnych kryteriów, szczególnie rynek mediów elektronicznych, i tak ten podział trwa do dzisiaj. W kraju wolnym, w kraju demokratycznym to byłoby absolutnie niemożliwe (na podstawie rozmowy z Wojciechem Reszczyńskim, Nasz Dziennik, 21.12.14).

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Asia Bibi liczy na cud

Asia Bibi prosi Papieża i wszystkich chrześcijan, aby pamiętali o niej w modlitwie. Pakistańska katoliczka przyznaje, że przez wszystkie te lata uwięzienia i sądu kurczowo trzyma się Pisma Świętego. - Mocno wierzę, że wasza modlitwa może mi pomóc, bym pewnego dnia znów mogła się cieszyć cennym darem wolności. Asia Bibi ma 44 lata, jest mężatką, matką pięciorga dzieci. Przygotowuje się do szóstego Bożego Narodzenia w więzieniu, piątego w cieli śmierci. W 2009 r. skazano ją na powieszenie za rzekomą obrazę Mahometa. W październiku po raz kolejny odrzucono jej apelację. Teraz wyrok może cofnąć jedynie Sąd Najwyższy. Asia Bibi liczy na cud. W wywiadzie przypomina los św. Piotra, którego Anioł wyprowadził z więzienia w Jerozolimie. - Wierzę, że Jezus Chrystus swą potężną ręką przywróci mi wolność – mówi pakistańska katoliczka, przyznając, że w tym przedświątecznym okresie bardzo tęskni za rodziną. Szczególnie bliskie są jej słowa Psalmu 138: „Gdy chodzę wśród utrapienia, Ty zapewniasz mi życie, wbrew gniewowi mych wrogów; wyciągasz swą rękę, Twoja prawica mnie wybawia". Asia, niech Cię Bóg błogosławi i ma w swej opiece.

niedziela, 28 grudnia 2014

Nauka na Boże Narodzenie

Mądrą naukę na Boże Narodzenie daje nam bł. Matka Teresa z Kalkuty: „Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swego brata i wyciągasz rękę do niego, jest wtedy Boże Narodzenie; zawsze, gdy milkniesz, by innych wysłuchać; zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna ręka uciskają ludzi w ich samotności; zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei złamanym na duchu; zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twe możliwości i jak wielka jest twoja słabość; zawsze ilekroć modlisz się, by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie”.

sobota, 27 grudnia 2014

Orędzie z 25 grudnia 2014 r.

„Drogie dzieci! Dzisiaj również niosę wam swego Syna Jezusa na ręku i proszę Go o pokój dla was i pokój pośród was. Módlcie się i adorujcie mego Syna, aby do waszych serc weszły Jego pokój i radość. Modlę się z wami, abyście byli bardziej otwarci na modlitwę. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

czwartek, 25 grudnia 2014

Cel - zniszczyć chrześcijaństwo

Państwo Islamskie (IS) zamienia irackie kościoły w więzienia i miejsca tortur. Kościoły są grabione, a zdobyte w ten sposób dzieła sztuki sprzedawane na czarnym rynku w celu finansowania terrorystycznej działalności IS. IS ma wyznaczony cel – zniszczyć chrześcijaństwo. Zagrożenia z ich strony nie możemy ignorować. Spójrzmy, krzyżują chrześcijan, w tym dzieci, niszczą kościoły i sprzedają dzieła sztuki. Fakt jest taki, że ta organizacja nie zatrzyma się przed niczym, aby zebrać fundusze na swoją terrorystyczną działalność – powiedział FoxNews.com Jay Sekulow z Amerykańskiego Centrum do spraw Prawa i Sprawiedliwości.

środa, 24 grudnia 2014

Życzenia

24 grudnia. Najpiękniejszy dzień w roku, niezależnie od pogody. Bóg się rodzi, moc truchleje. Pokój ludziom Jego upodobania tzn. tym, którzy pełnią Jego wolę, czekają na niego z utęsknieniem i z nadzieją zasiadają do wigilijnego stołu. Wszystkim drogim czytelnikom mojego blogu życzę, aby Bóg był obecny w waszych sercach każdego dnia, dawał siłę , odwagę i poczucie sensu, że  gorączkowe zakupy przedświąteczne, że prezenty i cała przedświąteczna bieganina, że to nie jest najważniejsze, ale to aby wzajemnie się szanować i kochać w rodzinie, by mieć czas i serce dla potrzebujących naszego wsparcia i żyć pięknie pomimo cierpienia, bo ono ma sens w rodzącym się Bogu. Życzę wszystkim, aby miłość Chrystusa panowała w waszych sercach a przez to świat będzie piękniejszy. Jerzy

wtorek, 23 grudnia 2014

O „czerwonej hołocie”

Czerwona hołota to po prostu byli komuniści, partyjniacy z PZPR i „bolszewicy w sukmanach” z dawnego ZSL, przemalowani dziś na socjaldemokratów, liberałów i ludowców. Licznie obecni we wszystkich strukturach władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej, dominujący w gospodarce. To beneficjenci tzw. transformacji systemu. To często zaciekli wrogowie Kościoła katolickiego. To demagodzy, cwaniacy i złodzieje, którzy opanowali do perfekcji sztukę okłamywania, kombinowania i spadania na cztery łapy. Dlaczego ludzie krzyczą o „czerwonej hołocie”, niech odpowie sobie, dlaczego do tej pory nie udało się osądzić i skazać sprawców zbrodni komunistycznych: Grudnia 1970 i stanu wojennego, w tym zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki i innych kapłanów. Dlaczego gen. Jaruzelski został pierwszym prezydentem III RP, a po latach doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego i dlaczego jako zbrodniarz stanu wojennego został pochowany z państwowymi honorami, a w pogrzebie oficjalnie uczestniczył prezydent Komorowski i przedstawiciele najwyższych władz państwowych III RP? A jak wytłumaczyć 10-letnią prezydenturę komunisty Aleksandra Kwaśniewskiego? Dlaczego nie doszło do dekomunizacji? Dlaczego prezydent Komorowski rozpoczął swoje urzędowanie od postawienia pomnika bolszewikom w Ossowie, usunięcia krzyża z Krakowskiego Przedmieścia i lansowania Palikota, zaciekłego wroga Kościoła, dziś kandydata na następnego prezydenta III RP? Dlaczego w Polsce funkcjonuje legalnie Komunistyczna Partia Polski? W czyim interesie rządy PO nie dopuszczają do wyjaśnienia prawdy o tragedii w Smoleńsku? Dlaczego walczy się z opozycją jak dawniej z wrogiem klasowym? Czy sfałszowane wybory samorządowe nie kojarzą się Polakom z rokiem 1947, kiedy to komuniści siłą sfałszowali wybory. Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie (na podstawie artykułu Wojciecha Reszczyńskiego, Nasz Dziennik, 18.12.14).

niedziela, 21 grudnia 2014

Upomnienie za wybory

Te wybory zostały sfałszowane. Fałszerstwem jest sytuacja, w której władza, gdy okazuje się, że wybory kończą się katastrofą, że ich wynik jest w gruncie rzeczy nieznany, natychmiast rozpoczyna kampanię ukrywania tego faktu, wpływa na sądy. Można powiedzieć – wręcz terroryzuje sądy, i to z udziałem prezydenta RP i z udziałem prezesów sądów, tych najważniejszych w Polsce. Wreszcie rozpoczyna kampanię medialną przeciwko tym wszystkim, którzy mówią, że doszło do fałszerstwa, kampanię w stylu Urbana i z udziałem Urbana, kampanię, która z całą pewnością przyniesie w polskich dziejach coś, co można określić tylko jednym słowem: hańba – mówił Jarosław Kaczyński na marszu w rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Trzeba jasno powiedzieć, że demokracja jest w Polsce obecnej bardzo poważnie zagrożona. Łamane są jej podstawowe filary i zasady. Instytucje państwowe wykorzystywane są w interesie jednej opcji politycznej. Państwo polskie toczy rak klientelizmu. Kto nie należy do systemu, w każdej chwili może być pozbawiony prawa do pracy i opieki, a także do funkcjonowania w życiu publicznym. Wyobcowana władza traktuje społeczeństwo arogancko i przedmiotowo, odrzucane są wielomilionowe obywatelskie inicjatywy ustawodawcze i referendalne. Atakowane są ważne dla nas wartości, obrażane uczucia religijne milionów Polaków. Największych w kraju media ”nie kontrolują władz, kłamią, manipulują i służą rządzącym, a nieliczne media i dziennikarze niezależni są coraz częściej jawnie prześladowani„.Dlatego Jarosław Kaczyński zapowiedział, że tego typu marsze będą kontynuowane aż do zwycięstwa.

sobota, 20 grudnia 2014

Musimy bronić sumienia i wolności

Musimy bronić praw sumienia i wolności, ponieważ szerzy się wielka fala rugowania prawdy i wartości chrześcijańskich - powiedział w homilii ks. abp Wacław Depo w homilii podczas Mszy Świętej sprawowanej w intencji Ojczyzny w 33. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. „Czas próby polskich sumień trwa”. Ponieważ człowiek jest wolny, może powiedzieć Bogu „nie” - ale za wysoką cenę. - Ceną sprzeciwu wobec sumienia są niestety głębokie rany w tkance moralnej narodu, ale przede wszystkim w umysłach i duszach. „Trzeba wciąż pamiętać o Chrystusowej przestrodze: »cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać cały świat, a swoją duszę utracić; cóż może człowiek dać w zamian za swoją duszę?«”. - Wbrew pozorom tych praw sumienia i wolności musimy bronić, albowiem pod hasłami pluralizmu poglądów, tolerancji, życia publicznego - przy inwazji środków społecznego przekazu - szerzy się wielka fala rugowania prawdy i wartości chrześcijańskich - zaakcentował ks. arcybiskup Wacław Depo dodając: „Tak krok za krokiem, ośmiesza się i wyszydza to wszystko, co stanowi dla nas największą świętość: Boga, Jezusa Chrystusa, Maryję i ojczyznę”.- Nie może być zgody z jednej strony na oklaski dla papieża nawet w Parlamencie Europejskim, a jeszcze tego samego dnia te same gremia wydają dekrety pozbawiające życia i pozwalające na zabójstwo dzieci. „Zawierzmy wszystkie tajemnic bolesne i radosne” Matce Bożej.

piątek, 19 grudnia 2014

Odnowić Solidarność

Wiele wydarzyło się jeśli chodzi o dzieje „Solidarności” w Polsce. W całej ideologii marksistowsko-leninowskiej człowiek jest rzeczą. Traktuje się człowieka jako narzędzie, które w komunizmie można wykorzystać ze względu na główny cel komunizmu, żeby cała materia dokonywała aktów pracy, czyli jako narzędzie pracy. Natomiast w systemach kapitalistyczno-liberalistycznych tenże sam człowiek jest także pojęty jako narzędzie, które jest środkiem do zdobycia i zabezpieczenia kapitału jako kapitału.  W Polsce po 1989 roku z jednej strony nie daliśmy z pewnych racji rady przezwyciężyć ideowo ideologii marksistowsko-leninowskiej, a z drugiej strony nie poradziliśmy sobie także, bo nie byliśmy na to przygotowani, z zasadniczo wrogim względem człowieka i solidarności antyduchem neokapitalizmu i neoliberalizmu zachodniego, pustoszącego kulturowo całą ludzkość. Tylko wtedy, kiedy będzie się operować prawdziwym duchem solidarności, kiedy rzeczywiście w każdym tego słowa znaczeniu „drugi” będzie moim bliźnim, a nigdy wrogiem, którego należy zwalczać, zbudujemy społeczeństwo prawdziwie ludzkie i niezwykle dynamiczne w swoim owocnym działaniu. Dlatego też solidarność to cnota katolicka, która uczy nas faktu współzależności, że jesteśmy stworzeni przez Boga Stwórcę do tego, by wzajemnie sobie dopomagać. Co dzieje się w takich systemach jak marksizm, hitleryzm, kapitalizm, liberalizm czy neomarksistowski genderyzm. Te wszystkie systemy unicestwiają ducha solidarności w samym zarodku. Wprowadzono w latach 80-tych do polskiej „Solidarności” rzeszę ludzi, których celem było zdeprawowanie i manipulowanie „Solidarnością” oraz wykorzystanie jej tylko do realizacji swoich własnych bądź ideologicznych planów. Celem tych agentów nie było ani dobro wspólne wszystkich Polaków i całej Rzeczypospolitej, ani też szeroko pojęte dobro świata robotniczego. Zasłużony dla Europy Robert Schuman w swoim dziele „Dla Europy” wskazuje świadomie na Ewangelię Jezusa z Nazaretu i jej katolicką interpretację, by poruszyć sumienia ludzkie w kierunku solidarności jako koniecznego fundamentu pokojowej koegzystencji narodów Europy. W podobnym duchu przemawia błogosławiony kapelan „Solidarności” ks. Jerzy Popiełuszko, bohaterski męczennik z okresu wieloletnich prześladowań przez sowiecki system komunistyczny, który oddał swoje życie za solidarność z każdym cierpiącym duchowo, religijnie bądź materialnie człowiekiem. Solidarność według niego to „jedność serc, umysłów i rąk zakorzenionych w ideałach. Bóg, modlitwa i praca w połączeniu ze sobą pomagają dopiero człowiekowi widzieć sens jego życia i trudu, człowiek pracujący ciężko, bez Boga, bez ideałów i bez modlitwy będzie jak ptak z jednym skrzydłem deptał po ziemi. Nie potrafi wznieść się wysoko, zobaczyć większych możliwości i większego sensu bytowania na ziemi. Będzie jak okaleczony ptak”(fragmenty "Odnowić Solidarność w Polsce, ks. prof. Tadeusz Guz, Nasz Dziennik 13.12.14)

czwartek, 18 grudnia 2014

Nieukarane bezprawie

Dopiero 16 marca 2011 r. Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie wydał wyrok w sprawie tego, co rozpoczęło się w Polsce pamiętnej nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. i co trwało do 22 lipca 1983 roku. Formalnie do tego czasu, ale tak naprawdę do końca lat 80, gdyż stan wojenny to nie tylko godzina milicyjna. To atmosfera zastraszenia, marazmu, promowania postaw cynicznych, zachowawczych, konfidenckich. To katastrofa gospodarcza. To nade wszystko zbrodnie, których ofiarą padło ponad sto osób. Tej najbardziej okrutnej, na bł. księdzu Jerzym Popiełuszce, dokonano wiele miesięcy po formalnym „zniesieniu stanu wojennego”. Toksyczny dla Narodu Polskiego stan będzie trwał aż do kontraktu Okrągłego Stołu. Kontraktu zaniechania i grubej kreski, wynikających właśnie z ducha stanu wojennego. Fundamentem tego kontraktu będą znów zbrodnie na kapłanach: ks. Stefanie Niedzielaku, ks. Stanisławie Suchowolcu i ks. Sylwestrze Zychu, by nas wszystkich przerazić i utrzymać w ryzach. Stan wojenny nie mieścił się nawet w ramach stalinowskiej konstytucji z roku 1952! Trybunał stwierdził, że dekret o stanie wojennym wydał nieuprawniony podmiot! Rada Państwa mogła wydawać dekrety tylko między sesjami sejmu, więc akty z soboty 12 grudnia 1981 r. były nielegalne i pozbawione jakiejkolwiek podstawy prawnej! Klika Jaruzelskiego przeprowadziła na wielką skalę operację represyjną wobec tysięcy Polaków – w formie tzw. weryfikacji, czyli zwalniania pracowników instytucji państwowych z pracy – w ramach represji politycznych za brak akceptacji dla bezprawia stanu wojennego lub za współpracę z NSZZ „Solidarność”. Deprawowano i zastraszano ludzi, szantażując ich groźbą utraty pracy. W Polsce pookrągłostołowej zrobiono wiele, by „ocieplić” wizerunek Jaruzelskiego i wyszukać uzasadnienie dla tego, co zrobił. Groziła nam podobno bezpośrednia interwencja wojskowa Związku Sowieckiego. Lata poszukiwań jakiegokolwiek dokumentu na uzasadnienie tej tezy nie przyniosły skutku. Owszem, dowiedzieliśmy się, że Sowiety nie miały takich planów. Miały plan pacyfikacji Polski przy pomocy takich ludzi jak Jaruzelski. W tegorocznym pogrzebie Jaruzelskiego, upokarzającym ofiary stanu wojennego, uczestniczył urzędujący prezydent kraju i jego dwaj poprzednicy. Jednoznaczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego niczego tu nie zmienił, choć prezydent państwa powinien być legalistą. Bezkarność i usprawiedliwianie sprawców stanu wojennego to kwestia interesów. Tym bardziej niech trwa pamięć o ofiarach promoskiewskiej junty (IPN, Piotr Szubarczyk).

środa, 17 grudnia 2014

Nieprawidłowości w trakcie wyborów samorządowych w Polsce

Z inicjatywy europosłów PiS w Parlamencie Europejskim odbyło się 11 grudnia wysłuchanie publiczne dotyczące nieprawidłowości w trakcie tegorocznych wyborów samorządowych w Polsce. Uczestnicy debaty mieli okazję wysłuchać raportu na temat oceny wyborów w Polsce na tle standardów europejskich. Wśród rażących błędów wskazywali brak właściwych kart do głosowania, błędy w liczeniu głosów czy ich celowe unieważnianie. Zastanawiający jest fakt, że olbrzymia skala nieprawidłowości miała miejsce tylko na poziomie wyborów do sejmików wojewódzkich. – Ten, kto posiada władzę w samorządzie wojewódzkim, posiada w gruncie rzeczy władzę w Polsce. Dlatego nieprawidłowości odbyły się właśnie na tym poziomie. O mentalności obozu rządzącego w Polsce mówił prof. Krasnodębski, wskazując na wypowiedź jednej z europosłanek PO, która stwierdziła, że sama obecność posłów PiS w Parlamencie Europejskim jest już wstydem. Dosadnie o sytuacji, jaka miejsce w Polsce za rządów PO – PSL wyraził się prof. Ryszard Legutko, nazywając ją postępującym gniciem państwa polskiego. Sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia w Polsce, wymaga poważnego śledztwa i wyjaśnienia, rodzi też pytanie o demokrację w całej UE – komentował brytyjski konserwatysta europoseł Martin John Callanan.

wtorek, 16 grudnia 2014

(Nie)zdrowe pomysły rządu

Najwyższa Izba Kontroli przestrzega przed wydłużającymi się kolejkami do lekarzy. – Służba zdrowia jest w opłakanym stanie – ostrzega Maria Ochman z „Solidarności” Służby Zdrowia. Narodowemu Funduszowi Zdrowia nie udało się w 2013 r. poprawić dostępności do świadczeń zdrowotnych. Świadczą o tym rosnące – w porównaniu z latami 2011-2012 – kolejki do leczenia ambulatoryjnego, szpitalnego oraz do rehabilitacji. Co więcej, obecny system służby zdrowia jest całkowicie odhumanizowany. Nie liczy się człowiek, który wymaga pomocy, ale liczą się limity i pieniądze. Taka sytuacja doprowadza do ogromnych kolejek do lekarzy - mówi Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”. I tak na przykład: w poradniach neurologicznych średni rzeczywisty czas oczekiwania wydłużył się o trzy dni (z 27 do 30), w poradniach chirurgii urazowo-ortopedycznej – o cztery dni (z 25 do 29), w poradniach kardiologicznych – o 10 dni (z 69 do 79), w poradniach okulistycznych – o 12 dni (z 32 do 40), a w pracowniach tomografii komputerowej – nawet o 18 dni (z 25 do 43) (Marta Milczarska, Nasz Dziennik, 12.12.14).

niedziela, 14 grudnia 2014

Komisja Europejska słusznie żąda od nas kary

Polska zobowiązała się do wprowadzenia dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (OZE) do 5 grudnia 2013 r. Jak do tej pory nie wywiązaliśmy się z tego zadania, zatem Komisja Europejska słusznie żąda od nas kary. Zgodnie z traktatem akcesyjnym do 2010 roku 7,5 proc. energii w krajowym bilansie energetycznym miało pochodzić ze źródeł odnawialnych. Następnie rząd PO – PSL przyjął pakiet klimatyczno-energetyczny, który zakłada, że do roku 2020 OZE mają stanowić 14 proc. w ogólnym bilansie energetycznym Polski. Traktat akcesyjny nie był poparty żadnymi analizami gospodarczymi. To są bardzo poważne zaniedbania, które w konsekwencji doprowadzą do tego, że Polska poniesie duże straty. Wspomniane dokumenty nie służą naszej gospodarce. Ustawa o OZE jest w gruncie rzeczy promowaniem energii elektrycznej pochodzącej z farm wiatrowych i to jest działanie na rzecz tych, którym zależy na budowie takich elektrowni w Polsce. Tymczasem zapomina się o geotermii, która powinna być podstawą naszych odnawialnych źródeł energii. Zapewnia ona tańszą energię i mniejszą emisję dwutlenku węgla. Bezpieczeństwo energetyczne powinniśmy budować na swoich zasobach energetycznych, którymi są ogromne zasoby węgla brunatnego i kamiennego oraz gazu łupkowego. Takie kierowanie gospodarką świadczy o zdradzie polskich interesów, promowaniu obcych technologii i świadomym działaniu na szkodę państwa (na podstawie artykułu prof Jana Szyszko, Nasz Dziennik, 12.12.14).

sobota, 13 grudnia 2014

Dramatyczny apel lekarzy

W ostatni piątek Naczelna Rada Lekarska (NRL), największy lekarski samorząd w Polsce, wydała apel do prezesa Rady Ministrów Ewy Kopacz, w którym znalazły się dwa ważne stwierdzenia. Po pierwsze, NRL, biorąc pod uwagę opinie licznych środowisk specjalistycznych, pisze, „że wejście od 1 stycznia 2015 r. w życie tzw. pakietu onkologicznego grozi destabilizacją całego systemu ochrony zdrowia i w konsekwencji nie poprawi sytuacji pacjentów onkologicznych, a może istotnie pogorszyć szanse leczenia dla pozostałych chorych”. Po drugie, NRL widzi konieczność poprawy opieki onkologicznej w Polsce, jednak w obecnej sytuacji zwraca się do premier Kopacz o wstrzymanie wejścia w życie wspomnianego pakietu i znaczącej modyfikacji zawartych w nim rozwiązań. NFZ przewiduje, że dochody ze składek w 2015 r. będą wyższe o 1 mld zł niż te w 2014 r. i wyniosą około 68 mld zł, ale potrzeby związane z finansowaniem pakietu onkologicznego szacowane są przez lekarzy specjalistów z tej dziedziny i ekspertów ochrony zdrowia na około 5 mld zł więcej, niż dotychczas wydawano na ten cel. Na dodatkowe środki liczą także lekarze rodzinni, którzy teraz mają być podstawą systemu wyłapującego chorych onkologicznie i kierujących ich na specjalistyczne badania, których koszty będą musiały być pokryte z ich budżetów (dr Zbigniew Kuźmiuk, Nasz Dziennik, 8.12.14).

piątek, 12 grudnia 2014

Platforma głosuje przeciwko Polsce

Skandaliczna sprawa: europosłowie Platformy Obywatelskiej w Parlamencie Europejskim zablokowali ważną inicjatywę dotyczącą budowy podkarpackiego odcinka szlaku Via Carpathia. W liście skierowanym do ówczesnej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej przewodnicząca Komisji Petycji napisała, że droga kwalifikuje się do finansowania ze środków unijnych. Oznacza to, że UE dała nam zielone światło – warunkiem jest inicjatywa polskiego rządu, której zabrakło. Właśnie brak woli rządu PO - PSL doprowadził do tak skandalicznych zaniechań i pogłębienia peryferyzacji tej części naszego kraju. Niestety, przypadek Via Carpathia nie jest odosobnionym przykładem szkodliwego zachowania europosłów PO w Parlamencie Europejskim. Pokazało to także wstrzymanie się połowy delegacji PO przy głosowaniu nad rezolucją wzywającą do zapewnienia jak najwyższego budżetu UE na lata 2014-2020. Nie poparli również naszych starań o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników. Polskie społeczeństwo jest mądre i nie nabierze się na żadne gierki. Fakty mówią same za siebie, a ich ocenę pozostawiam czytelnikom. Przeciwko Polsce zagłosowali właśnie Polacy. Tego nie widziałem w przypadku innych krajów (europoseł Tomasz Poręba, Nasz Dziennik, 5.12.14)

środa, 10 grudnia 2014

Płacimy więcej niż mieszkańcy Europy Zachodniej

Przy przeciętnych zarobkach – mimo „niskich stawek” podatku dochodowego płacimy proporcjonalnie najwięcej? Rozwiązanie zagadki jest bardzo proste: o większej skali obciążeń decyduje niska kwota wolna od podatku, czyli wartość dochodu, która nie podlega opodatkowaniu.Różnice pomiędzy krajami UE są w tym przypadku dość duże. Irlandczycy płacą podatek, jeśli tylko ich dochód przekroczy kwotę 6930 zł (przy kursie euro równym 4,2 zł), Niemcy po przekroczeniu ok. 34 tys. zł, Brytyjczycy po przekroczeniu ok. 50 tys. zł, a Cypryjczycy dopiero przy dochodach przekraczających 81 tysięcy złotych! Tymczasem w Polsce kwota wolna od podatku to jedynie 3091 złotych. W Polsce od 2009 roku kwota wolna od podatku się nie zmienia. Przez ten czas nie była ani razu waloryzowana. Niski poziom kwoty wolnej od podatku wstrzymuje rozwój małych firm i najsilniej „bije po kieszeni” najgorzej zarabiających. W przypadku naszego kraju powoduje, że nawet osoby z dochodami poniżej progu ubóstwa muszą płacić podatek dochodowy.

Kwoty wolne od podatku dochodowego od osób fizycznych

Kraj / Kwota wolna od podatku (w zł)
Polska 3091
Irlandia 6930
Holandia 8833
Grecja 21 000
Francja 25 045
Włochy 33 600
Niemcy 34 146
Belgia 36 456
Austria 46 200
Luksemburg 47 313
Wielka Brytania 50 000
Finlandia 67 620
Hiszpania 74 369
Cypr 81 900
(Nasz Dziennik, 5.12.14).

wtorek, 9 grudnia 2014

Za wcześnie na szkołę

Doktor Andrzej Mazan z UKSW uważa – wbrew temu, co twierdzi minister edukacji – że rozwój poznawczy dziecka opiera się na dwóch elementach: na uczeniu pojęć i właściwym ich wykorzystywaniu.  Tymczasem pojęcia oferowane dzieciom w podręczniku dla najmłodszych uczniów są nie tylko proste, ale nawet prymitywne, rzadko dopasowane do rzeczywistości, do realnego świata. Zazwyczaj nawiązują one do fantastyki czy bajkowości, czyli do świata wymyślonego, który nie istnieje. Drugi aspekt to umiejętność posługiwania się słowami, pojęciami i rozbudowywania zdań, które opisują poznaną rzeczywistość. Tę umiejętność zdobywa się w czasie rozmów z mamą i tatą, którzy czytają dziecku książki, oglądają z nim filmy i w pewnym sensie tłumaczą, w jaki sposób są te pojęcia używane. Nie wyobrażam sobie, żeby nauczyciel miał czas i możliwość rozmawiania z każdym dzieckiem – podkreśla pedagog. Ponad 50% rodziców, którzy posłali swoje dziecko wcześniej do szkoły zauważyła u swoich dzieci problemy adaptacyjne w szkole czy negatywne stany emocjonalne przejawiające się w postaci nasilonego lęku i częstych wybuchów płaczu w sytuacji wyjścia do szkoły. Z kolei nauczyciele uważają, że dzieci sześcioletnie są mało odporne emocjonalnie, a ich tempo pracy jest bardzo wolne, z czego wynikają liczne problemy. Sześciolatki znacznie gorzej niż siedmiolatki radzą sobie ze sferą manualną. Zdaniem dr. Andrzeja Mazana, również połączenie dwóch czynności naraz, czyli pisania i czytania, jest niezwykle trudne do opanowania dla sześciolatka. Zdaniem dr. Mazana, sześciolatek konfrontowany jest w szkole z bardzo wieloma sytuacjami stresowymi. Stresogenny jest dla niego hałas, z którym wcześniej nie miał do czynienia, napięcie związane z koniecznością siedzenia przez kilka godzin w jednym miejscu, uczucie głodu, zagubienia, problem z wyjściem do toalety i nierzadko narażenie na zaczepki starszych uczniów. Doktor Andrzej Mazan uważa, że dzieci te stały się przedmiotem eksperymentu, mającego doprowadzić je do przymusowej socjalizacji i wyrwania spod wpływu rodziny, aby były bardziej plastyczne społecznie i uległe wobec wpływu różnych ideologii (Anna Kolakowska, Nasz Dziennik, 4.12.14).

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Polska nie jest w pełni demokratyczna

Polska nie jest w pełni demokratyczna, gdyż rządzące nią elity, te czerpiące główne siły z Okrągłego Stołu, świętujące w tym roku swoje 25-lecie „zwycięstwa i wolności”, myślą i działają jak dawni komuniści. Wyklucza się jakąkolwiek możliwość udziału opozycji w decydowaniu o losach kraju. A przecież w demokratycznych systemach opozycja także powinna ponosić odpowiedzialność za państwo, ale zwalcza się ją, jak w PRL wroga klasowego. Działanie w myśl schematu – kto nie z nami, ten przeciw nam, jest przekleństwem III RP, państwa, które nie może oderwać się od komunistycznego kreowania bieżącej polityki. Dlatego na pomoc Palikotowi i Niesiołowskiemu ruszył w główne media Urban. Prezydent zwołuje w trybie pilnym spotkanie z prezesami Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ale już wcześniej i potem prezydent wygłasza swoje kategoryczne opinie o wyborach, uznając głosy podważające ich wiarygodność za „szaleństwo”, „ekstremizm”, „najstraszniejsze oskarżenia, jakie można sobie wyobrazić”, „cyniczną walkę polityczną” itd. A przecież równocześnie podkreślał, że o prawdziwości wyborów ostatecznie zdecydują sądy. Czy nie jest to polityczna presja na wszystkich sędziów, którym nominacje wręcza prezydent? Brak demokracji w Polsce przejawia się przez bezwzględne tępienie opozycji, czyli połowy obywateli, którzy wiążą z nią jakieś swoje nadzieje na przyszłość. Po tym, co się wydarzyło w czasie ostatnich wyborów samorządowych, można uznać, że obecna władza już chyba sobie przyswoiła główną dewizę komunistów: władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy. Skoro tak, to nieuchronnie przyjdzie przesilenie, oby nie dramatyczne w skutkach (Wojciech Reszczyński, Nasz Dziennik, 4.12.14).

niedziela, 7 grudnia 2014

Nowe lewactwo jeszcze groźniejsze

Podstawową cechą lewicowości jest to, że twierdzi ona, iż posiada wiedzę odnośnie tego, jak można uszczęśliwić ludzkość. Zaczyna ona od negacji istnienia Boga jako Stwórcy i Ojca wszystkich ludzi. Następnie lewacy głoszą konieczność odcięcia się od korzeni: raz na zawsze powinna być przekreślona przeszłość, jej dorobek i jej tradycje po to, aby móc dowolnie „ulepić nowego człowieka”. Wizja nowej ery  usprawiedliwia w ich oczach każdą zbrodnię i każdą nieprawość. „Centra dowodzenia” nowego lewactwa znajdują się obecnie w Brukseli, Strasburgu, w Nowym Jorku. Teraźniejszość według nich powinna być wypełniona jedynie przyjemnością: „minimum cierpienia, maksimum przyjemności”. Jeść, spać i przede wszystkim bawić się. „A po nas to choćby i potop”. Pojawia się chęć ucieczki w świat alkoholu, narkotyków, wreszcie samobójstwa. Młodzi ludzie uciekają od wzięcia odpowiedzialności za małżeństwo i rodzinę. Chrześcijańska koncepcja miłości jako bezinteresownego daru z samego siebie drugiemu człowiekowi jest dzisiaj kwestionowana. Drugi człowiek jest traktowany czysto przedmiotowo. Szerzy się plaga rozwodów bez względu na krzywdę dzieci. Dzieci jawią się jako przeszkoda w osobistej karierze. Małżonkowie często zapominają co ślubowali. Państwo nie może budować swoich instytucji na trwałych strukturach, a w konsekwencji takie państwo nie ma przyszłości. W Europie wszyscy walczą o swoje, wszyscy z wyjątkiem Polski. Czy jest nadzieja - tak, bo bez Boga nie utrzyma się na długo żadna struktura. Nowe lewactwo także się nie ostoi. Musimy modlić się za Polskę, musimy modlić się za rodziny. Dziś Polska potrzebuje wielkiej modlitwy (ks. abp. Marek Jędraszewski).

Szaleństwo! Schizofrenia! Paranoja!

Obóz miłości, w walce z okopami nienawiści, coraz częściej sięga po język psychiatryczny. Kto pyta o Smoleńsk – oszołom!
Kto się dziwi, skąd tyle głosów nieważnych – odmęt szaleństwa!
Kto krytykuje rząd – paranoja! Kto krytykuje prezydenta – schizofrenia! Kto chce legalnie w Polsce demonstrować, zgodnie z prawem zapisanym w Konstytucji – piromania, podpalanie.  W tej miłości jest metoda. Zarzucą opozycji podpalanie Polski i będą zamykać. Odmęty szaleństwa precz ze społeczeństwa! (mec. Janusz Wojciechowski, Nasz Dziennik, 4.12.14).

sobota, 6 grudnia 2014

Haczyk obiektywizmu

Fragment z "Dzienniczka" siostry Faustyny: "Przed Komunią św. Jezus dał mi poznać, abym stanowczo nie dawała posłuchu w rozmowie z jedną siostrą, bo Mu się nie podoba jej przebiegłość i chytrość. Córko Moja, nie wypowiadaj do tej osoby ani swoich poglądów, ani swego zdania". To ważna wskazówka dla nas. To nie jest obojętne kogo słuchamy i z kim wchodzimy w dialog. "Wiara rodzi się z tego, co się słyszy..." pisze św. Paweł. Słowo tego, kto robi propagandę diabłu rodzi śmierć. Niektórzy twierdzą, że "przecież trzeba wiedzieć, co myśli wróg". Diabłu udało się im wmówić, że prawdę osiąga się przez wymieszanie w równych proporcjach wszystkich możliwych opinii i że staną się ludźmi światłymi, jeśli wpuszczą do siebie tyle samo ciemności, ile światła. Dlatego, nawet chrześcijańscy sprzedawcy sprowadzają i sprzedają bez żenady antychrześcijańskie i wulgarne pisma no bo "trzeba poznać wroga". Nieprawda, trzeba poznać Przyjaciela i wg Niego dobierać znajomych. Flirtowanie z wrogami Przyjaciela jest po prostu zdradą. Bo prawda nie leży pośrodku między światłem a ciemnością, lecz w świetle (na podstawie felietonu Franciszka Kucharczyka, Gość Niedzielny nr 34/2014).

piątek, 5 grudnia 2014

Nie traktujcie poważnie naszych przewidywań

W poszukiwaniach przyczyn rozbieżności wyników wyborów i wyników badań IPSOS exit poll ciągle brakuje mi wyraźnej deklaracji ze strony IPSOS: tak, pomyliliśmy się o 7 procent. Jesteśmy niewiarygodni. Dotąd uważano, że badanie exit poll cieszy się bardzo wysokim stopniem prawdopodobieństwa, a jego wyniki niewiele odbiegały od rzeczywistych, osiągając margines 2 proc. Przypomnijmy, że tym razem IPSOS przeprowadził badanie przed 845 losowo wybranymi lokalami wyborczymi z udziałem ok. 85 tys. respondentów. Firma badawcza IPSOS jest trzecią co do wielkości firmą badawczą na świecie, obecną w 84 krajach. W tym roku w Polsce IPSOS perfekcyjnie przewidział wyniki głosowania do Parlamentu Europejskiego, które odbyło się 25 maja br. Co się nagle wydarzyło, że ta wyjątkowo precyzyjna instytucja badawcza popełniła tak poważne błędy, które podważają sens jej istnienia i wiarygodność na przyszłość? Oskarżanie wyborców PiS, że nie wiedzą, gdzie postawić krzyżyk, bo to są przeważnie starsze i niewykształcone osoby, jest jednym z najbardziej podłych i obraźliwych wyjaśnień, zwłaszcza w świetle informacji, że na PiS głosowali w dużym stopniu ludzie młodzi. Śmieszy mnie tłumaczenie wysokiego zwycięstwa PSL w Gdyni (wzrost poparcia o 1100 proc.) umieszczeniem na liście pana Kupcewicza. Obrońcy prawdziwości wyniku wyborów przyjęli sprytną strategię: jak wam się nie podoba, jak wiecie o nadużyciach i błędach, to idźcie do sądu. Sąd jednak nie będzie wyjaśniał, dlaczego zaistniała różnica pomiędzy prawie pewnymi wynikami ogłoszonymi w wieczór wyborczy, a ostatecznie zliczonymi. Chciałbym zobaczyć przyszły wieczór wyborczy, np. po wyborach parlamentarnych, podczas którego prowadzący ogłoszą: „Prosimy nie traktować podanych wyników poważnie, bo one mogą być zupełnie niewiarygodne, bo obarczone są marginesem błędu rzędu 7 procent, co może całkowicie zmienić rezultat wyborów” (o. dr Piotr Andrukiewicz CSsR, Nasz Dziennik, 26.11.14).

wtorek, 2 grudnia 2014

Wybory zostały sfałszowane?

To, czego boją się powiedzieć i co boją się usłyszeć Polacy, jasno i zdecydowanie mówi Jarosław Kaczyński: „wybory zostały sfałszowane”To będzie mówione wprost, bo nie ma sensu tutaj już stosować jakiś uników, trzeba mówić po prostu prawdę. Doszło do takiej sytuacji, która w gruncie rzeczy jest zmianą ustroju, bo państwo, gdzie fałszuje się wybory, nie jest już państwem demokratycznym. Słowa te prezes Kaczyński powtórzył także w Sejmie mówiąc: „Z tej najważniejszej w Polsce trybuny muszą paść słowa prawdy: te wybory zostały sfałszowane”. Do nieuczciwego liczenia głosów w wyborach dochodziło już w poprzednich wyborach, ale występowało to na mniejszą skalę. We wtorek Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma skrócić kadencję nowo wybranych sejmików wojewódzkich (Nasz Dziennik, 26.11.14).

PKW jak komisja Millera

Kto podważa raport Millera, ten jest oszołomem, a kto podważa raport PKW, ten tkwi w odmętach szaleństwa... Poszerza nam się indeks słów zakazanych. Trafnie zauważył Ryszard Makowski na portalu wpolityce.pl, że słowo „fałszerstwo” jest dziś zabronione, tak jak wcześniej zabronione zostało słowo „zamach”.

Po Smoleńsku kazali nam wierzyć w raport Millera jak w ewangelię. W 15 minut po katastrofie stworzona została teoria – mgła i błąd pilotów – i od tej chwili, jeśli fakty nie zgadzały się z teorią, tym gorzej dla faktów.Nic to, że rosyjska załoga fałszywie zapewniała pilotów, że są na kursie i ścieżce. Nic to, że były kłamstwa o przekopaniu ziemi metr w głąb.
Nic to, że nie było sekcji zwłok i zamieniono ciała w trumnach. Nic to, że nie mamy ani czarnych skrzynek, ani wraku. Obowiązuje wiara, że samolot spadł, bo piloci oszaleli. A kto ma jeszcze jakieś pytania, które by tę wiarę podważały, ten natychmiast zostaje ogłoszony oszołomem, z tego się śmieją i kółka rysują na czole.
Po raporcie PKW jest podobnie. Obowiązuje święta i ślepa wiara w uczciwość wyborów, a jeśli fakty zaprzeczają tej wierze, tym gorzej dla faktów. Nic to, że PKW szkoliła się w Moskwie.
Nic to, że wydano książeczki do głosowania, choć Kodeks wyborczy mówi jasno: „karta do głosowania”. Karta, nie książeczka. Nic to, że w tej książeczce jedna partia była wyeksponowana na okładce, a pozostałe partie ukryto. Nic to, że wyniki wyborów zasadniczo odbiegły od wyników badania exit poll, przy czym jednej partii cudownie ubyło 5 punktów procentowych, a drugiej przybyło 7.
Nic to, że co piąty oddany głos okazał się nieważny. Wszystko to nic – wybory były rzetelne, uczciwe, a kto w to nie wierzy, tego prezydent Rzeczypospolitej nazywa mętem... przepraszam... odmętem szaleństwa. Odmęty, oszołomy.... zrobić z ludzi wariatów, tak władza dziś rozmawia ze społeczeństwem, żeby odwrócić uwagę od własnych draństw i afer.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Niszczą fundamenty demokracji

Od momentu ogłoszenia w sobotę w nocy ostatecznych wyników do sejmików województw rządzący politycy Platformy Obywatelskiej i PSL oraz wspierający ich zaprzyjaźnieni dziennikarze rozpoczęli atak na kontestujących je przedstawicieli opozycji, głównie z Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski.
Przypomnijmy, według PKW i terenowych komisji wyborczych ci, którzy uczestniczyli w wyborach do sejmików województw, oddali blisko 2,2 miliona nieważnych głosów (na ponad 12 mln oddanych), co jest liczbą absolutnie porażającą i pokazującą skalę wypaczenia ostatecznych wyników wyborczych. Zdaniem rządzących, wszyscy ci, którzy zgłaszają te i podobne wątpliwości, niszczą fundamenty demokracji, ba, podpalają Polskę. A więc to nie fatalne przygotowanie wyborów przez PKW i Krajowe Biuro Wyborcze, jeszcze gorsze ich przeprowadzenie, wreszcie trwające blisko tydzień liczenie głosów godzą w fundamenty demokracji w Polsce, ale krytyka tego wszystkiego przez opozycję. To przejście nad tym skandalem do porządku dziennego godzi w fundamenty demokracji (dr Zbigniew Kuźmiuk, Nasz Dziennik, 25.11.14).

niedziela, 30 listopada 2014

Na straży szwindla

Premier firmuje wyniki wyborów i grozi tym, którzy je kwestionują. Choć podstawowe gwarancje konstytucyjne zostały złamane, premier stroi się w kostium obrończyni porządku prawnego. Ewa Kopacz idzie w zaparte. Nie tylko uważa, że wynik wyborów nie powinien być w jakikolwiek sposób podważany, ale zaatakowała również wszystkich zwracających uwagę na nieprawidłowości podczas głosowania i przeliczania wyników. Szczególnie groteskowo zabrzmiały słowa, w których Kopacz napisała, że w ostatnich tygodniach starała się przekonać Polaków, że „możliwa jest zmiana polityki”. „Jestem przekonana, że współpraca jest potrzebna, bo może przynieść Polsce i Polakom wiele korzyści. Tego przekonania nie zmieni ani wynik wyborów, ani krytyka opozycji” – oświadczyła premier po tygodniu pełnym skandali wokół liczenia głosów i nazajutrz po podaniu się do dymisji Państwowej Komisji Wyborczej wraz z jej przewodniczącym i sekretarzem. Zaatakowała oczywiście opozycję, która zakwestionowała poprawność liczenia głosów. I to po milczeniu na temat prawdopodobnych manipulacji wynikami wyborów i fałszerstw. Nie ma zgody na oczywiste fałszowanie ich wyników (Maciej Walaszczyk, Nasz Dziennik, 24.11.14).

sobota, 29 listopada 2014

Okultyzm w szkole

Resort edukacji dopuścił do użytku w podstawówce podręczniki promujące okultyzm i satanizm. Chodzi o podręcznik i ćwiczenia do kl. V i VI SP "Język polski. Między nami" autorstwa Agnieszki Łuczak i Anny Murdzek, wydane przez Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe. Oprócz treści klasycznych, słusznych w edukacji są rysunki potworów, diabłów, historyjki nacechowane okultyzmem, tematami związanymi z krwią, nawet mocnymi wizjami horrorów. Zbyt często przedstawia się destrukcyjny obraz rodziny, dziecko jako balast w karierze rodziców, matka nie akceptująca płci swojego dziecka.Autorem niektórych opowiadań jest związany z "Playboyem" partner życiowy Raczka Marcin Szczygielski. Treści te, jak twierdzą protestujący rodzice, nadają się raczej do gabinetów psychiatrycznych czy terapeutycznych, a nie na lekcje języka polskiego dla 12-to latków (Anna Ambroziak, Nasz Dziennik, 22.11.14).

czwartek, 27 listopada 2014

Werbalna nienawiść

Werbalna nienawiść wobec prof. Bogdana Chazana nie pozostanie bezkarna. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris przygotowali pierwsze akty oskarżenia względem tych, którzy publicznie znieważyli Profesora.
"Zwyrodnialec", "pomyleniec", "wcielenie szatana" – tak znieważał powszechnie szanowanego lekarza Piotr Ikonowicz. Obecnie polityk ten oddaje się lekturze skierowanego przeciw niemu aktu oskarżenia, który przygotowaliśmy dzięki wsparciu finansowemu okazanemu nam przez licznych ludzi dobrej woli. Podobnego czynu dopuścił się poseł Leszek Miller, który w jednej z audycji radiowych nazwał Bogdana Chazana "religjnym psychopatą". Czekamy obecnie na informację z Kancelarii Sejmu o zaopiniowaniu przez Komisję Regulaminową i Spraw Poselskich wniosku o uchylenie immunitetu, który towarzyszy kolejnemu aktowi oskarżenia. 

Nie ma zgody na manipulację wyborami

Chcę jasno powiedzieć, że ogłoszone przez Państwową Komisję Wyborczą wyniki uważamy za nieprawdziwe, nierzetelne, żeby po prostu nie użyć słowa sfałszowane – powiedział w Katowicach prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Zapowiedział też, że 13 grudnia odbędzie się, jak co roku, „demonstracja”, ale „tym razem będzie miała bardzo wyraźne hasło »Nie zgadzamy się na taki sposób liczenia głosów w wyborach, domagamy się weryfikacji tego, co się stało, i domagamy się zmiany ordynacji wyborczej, w tym kierunku, by możliwość fałszowania wyborów została radykalnie ograniczona«”.

środa, 26 listopada 2014

Orędzie z 25 listopada 2014 r.

„Drogie dzieci! Dziś, w szczególny sposób wzywam was do modlitwy. Dziatki, módlcie się, abyście zrozumieli kim jesteście i dokąd powinniście iść. Nieście dobrą nowinę bądźcie ludźmi nadziei. Bądźcie miłością dla tych wszystkich, którzy są bez miłości. Dziatki, wszystkim będziecie i [wszystko] zrealizujecie jedynie jeśli się modlicie i będziecie otwarci na wolę Bożą, na Boga, który was pragnie prowadzić ku życiu wiecznemu. Jestem z wami i codziennie oręduję za wami przed moim Synem Jezusem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

wtorek, 25 listopada 2014

Odmęty szaleństwa

To, co się dziś dzieje w sprawie wyborów samorządowych, jest zagrożeniem dla polskiego systemu demokratycznego. O totalnej niewydolności PKW ustalającej wyniki głosowania świadczy katastrofa z systemem informatycznym oraz wielodniowy czas liczenia głosów. Natomiast rekordowa liczba głosów nieważnych jest oczywistym dowodem na to, że sposób głosowania był zbyt skomplikowany i niejasny, a podane wyniki są niewiarygodne i w sposób istotny zniekształcone, gdyż wybór setek tysięcy osób biorących udział w wyborach nie został uwzględniony. Zaistniała sytuacja spowodowała ogromne poderwanie zaufania obywateli do instytucji państwa i uzasadnione wątpliwości co do standardów przeprowadzonych wyborów. Bo co myśleć o uczciwości wyborów, skoro w Szczecinie jako nowego prezydenta miasta system wskazał Krzysztofa Woźniaka, a takiego kandydata nawet nie było na listach. Okazało się, że do systemu PKW zalogować mógł się w zasadzie każdy, bo hasła i loginy przeznaczone tylko dla komisji wyborczych znalazły się w internecie już dzień przed wyborami! PKW podała, że PSL wygrało (na podstawie danych z ok. 80 proc. protokołów) wybory do wielu sejmików wojewódzkich. Także w Świętokrzyskiem. To zaskoczyło wiceszefa Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Kielcach, bo do tamtego momentu do PKW nie wysłano… żadnego protokołu. Zatem pytanie, czy należy powtórzyć wybory, nabiera charakteru retorycznego (Jan Maria Jackowski, Nasz Dziennik, 22.11.14).

poniedziałek, 24 listopada 2014

Liczyli tak długo, aż wygrała Platforma

Zaraz po zakończeniu głosowania w wyborach samorządowych w 3 ogólnopolskich telewizjach informacyjnych pokazano prognozę wyniku wyborczego w skali całego kraju i w 16 województwach na podstawie tzw. badań exit poll. Badania te przeprowadzone przez pracownię Ipsos w dniu wyborów do sejmików. Dawały zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości z wynoszącym 31,5 proc. poparciem, druga była Platforma – 27,3 proc., trzecie PSL z wynikiem 17 proc. i czwarty SLD z poparciem wynoszącym 8,8 procent. Błąd w takim badaniu przy tak ogromnej liczbie respondentów to najwyżej 1 punkt procentowy. Tymczasem w skali kraju wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 26,85 proc. (różnica z badaniem exit poll aż 4,65 punktu procentowego), drugie miejsce zajęła Platforma 26,36 proc.(w tym przypadku różnica wyniosła tylko 0,54 punktu procentowego), trzecie miejsce zajęło PSL z wynikiem 23,68 proc.(w tym przypadku różnica wyniosła aż 6,68 punktu procentowego w stosunku do exit poll), wreszcie czwarte miejsce zajął SLD z wynikiem 8,78 proc. Jednak w liczbie mandatów do sejmików województw wygrała zdaniem PKW Platforma, zdobywając 179 mandatów, drugie miejsce zajęło Prawo i Sprawiedliwość – 169 mandatów, trzecie PSL – 159 mandatów i wreszcie czwarte miejsce SLD – tylko 28 mandatów. Blisko 18-procentowy udział głosów nieważnych miał miejsce w wyborach do sejmików województw. Ten „fenomen” oznacza, że co piąty wyborca, który wziął udział w wyborach, oddał nieważny głos w wyborach do sejmików województw i taką sytuację trudno wytłumaczyć nawet w kategoriach psychologicznych, a cóż dopiero merytorycznie. W piątek wojewódzka komisja wyborcza przyznała 16 mandatów w tym województwie kandydatom Prawa i Sprawiedliwości i 5 kandydatom PSL, wczoraj PKW podała, że PiS w tym województwie zdobyło tylko 14 mandatów, a 7 mandatów PSL. To tylko potwierdza tezę, że liczyli w PKW wyniki tych wyborów do momentu, aż wybory wygrała Platforma. I dopiero wtedy je ogłosili (dr Zbigniew Kuźmiuk, Nasz Dziennik, 24.11.14).

niedziela, 23 listopada 2014

Finansami w Kościół

Temat często podnoszony przez antykościelne środowiska to środki przenaczone z budżetu państwa na finansowanie duchownych zatrudnionych w instytucjach publicznych. Temat z jednej strony wywoływany w celu uzasadnienia pazerności Kościoła, a z drugiej strony mający uzasadnić tezę, że Polska jest państwem wyznaniowym. Dziennikarze z Gazety Wyborczej aż ślinią się z oburzenia, nieomal toczą pianę wymieniając środki przeznaczone na kapelanów, katechetów itp. Zapominają tylko napisać o wsparciu jakiego Kosciół udziela państwu wyręczając go w zadaniach edukacyjnych, społecznych i kulturalnych. Wyborcza podaje, że na etaty duchownych z budżetu przeznaczona jest kwota ok. 700 tys zł (wg KAI ok. 400 tys zł). Na drugi dzień dziennikarka tej gazety red. Ewa Siedlecka pisze o ekspansji Kościoła, o nieprzestrzeganiu zakazu wtrącania się w dziedziny będące domeną państwa (Boże nie wtrącaj się do naszego prawa). Powstaje pytanie - skąd państwo bierze pieniądze. Czyż nie od obywateli, w większości katolików. To my, obywatele chcemy, żeby katecheci byli wynagradzani za edukowanie młodzieży. To chorzy domagają się, żeby w szpitalu byli kapelani, żołnierze potrzebują kapelanów np. na misjach wojskowych np. w Afganistanie. Podobnie jest z  kapelanami resocjalizującymi skazanych w więzieniach. Bilans finansowy wskazuje jednoznacznie: Kościół znacznie więcej daje niż dostaje. Wkład finansowy Kościoła na rzecz państwa szacuje się na kilka miliardów zł. Np. Caritas wspomaga bezdomnych czy bezrobotnych na ok. pół miliarda zł. Zgromadzenia zakonne prowadzą ok. 2000 dzieł służących chorym, umierającym, uzależnionym. Ponadto Kościół przeznacza ponad miliard zł na remont zabytków sakralnych, które są dobrem narodowym, a państwo nie dopłaca do nich prawie nic. O co więc chodzi Gazecie Wyborczej ? - chodzi o wyrugowanie Kościoła z przestrzeni publicznej, bo przeszkadza lansowanej przez lewicę rewolucji obyczajowej. Katolicy. Nie kupujcie Gazety Wyborczej. Niech was Bóg broni ( opracował bloger na podstawie tekstu Bogumiła Łozińskiego w Gościu Niedzielnym nr 34/2014).

czwartek, 20 listopada 2014

Antykatolicka wystawa w Madrycie

„Jedyny Kościół, który oświeca, to Kościół, który płonie. Wnieś swój wkład!”. Taki właśnie napis widnieje na pudełku zapałek, które znalazło się wśród eksponatów antykościelnej i proaborcyjnej wystawy prezentowanej w madryckim muzeum narodowym. Skandalizująca ekspozycja, która potrwa do 9 lutego 2015 ma ukazywać „wiedzę prawdziwie użyteczną”. Jak przekonuje Manuel Borja-Villel, dyrektor państwowej placówki, jej celem jest „wspieranie myśli krytycznej”. A myśl tę gronie kilkorga świętych albo proaborcyjna parodia Modlitwy Pańskiej: „Ojcze nasz, daj nam prawo do decydowania o ciele naszym i łaskę, byśmy ani dziewicami, ani matkami nie były […]”. Borja-Villel powtarza, że wystawa jest „ważnym katalizatorem myśli i debaty publicznej”. Pogląd ten powiela José Ignacio Wert sprawujący w Hiszpanii urząd ministra edukacji, kultury i sportu. Międzynarodowa Konfederacja Sztuki Współczesnej i Hiszpańskie Konsorcjum Galerii Sztuk Pięknych wskazują na „wartościowość prezentacji”. Uzasadnieniem dla publicznego finansowania tego rodzaju instalacji, które ze sztuką nie mają przecież nic wspólnego, ma być rzekoma wolność artystycznej wypowiedzi i walka z cenzurą.  „A co by się stało, gdyby jakieś dzieło wystawione w Muzeum Reina Sofía zachęcało do palenia homoseksualistów, synagog, meczetów, ludzi innych ras czy ugrupowań feministycznych?" (Anna Bałaban, Nasz Dziennik, 17.11.14).

środa, 19 listopada 2014

Małżeństwo jest nierozerwalne

Mówiąc o kompetencjach instytucji synodu biskupów, przewodniczący Episkopatu Polski  ks. abp Stanisław Gądecki wyjaśnił, że synod jest wyłącznie gremium doradczym Papieża, a decyzje podejmuje osobiście Ojciec Święty, po wysłuchaniu opinii synodu. Ale opinia ta nie ma dla Papieża charakteru zobowiązującego. Z kolei głosowania dokonywane na synodzie nie są decyzjami o znaczeniu doktrynalnym, lecz są dokonywane wyłącznie po to, aby pomóc biskupom w dochodzeniu do pełniejszej, wspólnej wizji. Na temat wysuniętej podczas obrad synodu propozycji dopuszczania pod określonymi warunkami do Komunii św. osób rozwiedzionych i żyjących w ponownych związkach ks. abp Gądecki odpowiedział, że – jego zdaniem – była to próba „uderzenia w nierozerwalność małżeństwa”, co pociągnęłoby za sobą także zmiany w rozumieniu sakramentu pokuty i Eucharystii. Trzymając się tradycji Kościoła, jasno wyłożonej także w katechizmie, nie ma możliwości udzielania absolucji oraz Komunii św. człowiekowi znajdującemu się w sytuacji rozwodu i pozostającemu w nowym związku. W przekonaniu biskupów z wielu regionów świata, np. z Europy Środkowo-Wschodniej, jest to rzecz absolutnie nie do pomyślenia. Ludzie żyjący w nowych związkach, w świetle nauczania Kościoła nie są pozbawieni możliwości przyjmowania Komunii św., ale pod warunkiem, że zachowują zasady tzw. białego małżeństwa. Polega ona na utrzymywaniu związku, ale bez pożycia, które jest zarezerwowane dla małżeństwa sakramentalnego (za Naszym Dziennikiem, 15.11.14).

wtorek, 18 listopada 2014

Naród umiera

W homilii wygłoszonej podczas spotkania Rodziny Radia Maryja w Wołominie ksiądz biskup Zawitkowski ostrzegał, pomijając zasady politycznej poprawności, że bolszewickie zagrożenie było niczym wobec współczesnych zagrożeń: „To już nie dzika horda bolszewicka. To wykształcone politycznie bestie. Nic już nie mamy własnego. Ani bogactwa, ani majątku, ani uznania, ani wzięcia. Decydenci uwłaszczyli siebie. To owoc Okrągłego Stołu. Brawo, bohaterowie! Naród umiera!”. Bardzo wzrosła pobożność „bezbożnych przed wyborami”: „idą do Komunii i ci, co złorzeczyli wcześniej samemu Bogu i Jego przykazaniom”. Warto zapamiętać słowa kaznodziei z Łowicza – są ważniejsze od wszystkich innych słów, które zalały nas w Święto Niepodległości (ks. bp. Józef Zawitkowski, Nasz Dziennik, 12.11.14)

poniedziałek, 17 listopada 2014

Wolność wymaga ofiary

Nie ma wolności bez ofiar. Wolność jest niezwykle cenną wartością, za którą trzeba płacić wysoką cenę. Wymaga wielkoduszności i gotowości do ofiary – mówił ks. abp Stanisław Gądecki. Ofiarę na rzecz wolności ponoszą tylko ci, którzy zgadzają się ponieść straty, które będą oszczędzone innym, narażając nieraz na szwank własne zdrowie i życie. Wolność jest w niebezpieczeństwie, tam gdzie ludzie ograniczają się jedynie do przeżyć z własnego życia i nie są gotowi angażować się bezinteresownie na rzecz drugich. – I ponieważ wielu z nas żyje według czysto pragmatycznych standardów przyjemności bogactwa i władzy, ciągle nam zagraża utrata moralnych i duchowych podstaw, na jakich opiera się nasza wolność. Paradoksalnie, w systemach totalitarnych, mimo braku wolności zewnętrznej, niektórzy ludzie potrafili uchronić swoją wolność wewnętrzną, natomiast „w liberalnych demokracjach wielu popadło w uzależnienia i zniewolenia”. Jeśli nadrzędnym celem nie będzie odzyskanie suwerenności Polaka, to wszystkie inne reformy sprowadzą się do zmiany haseł lub sztandarów (ks. abp Stanisław Gądecki, Nasz Dziennik, 12.11.14).

niedziela, 16 listopada 2014

Nikt nie broni chrześcijan

W maju 2012 r. parafowano pakt o współpracy między dwiema gałęziami najbardziej znanego na świecie ruchu terrorystycznego – Al-Kaidą a nigeryjską organizacją Boko Haram. Po raz pierwszy w dokumencie Al-Kaidy jawnie wskazanym celem stała się „czystka religijna”: wyeliminowanie chrześcijan z tych obszarów Czarnej Afryki, w których większość stanowią muzułmanie. Od 2001 r. do dziś w Nigerii wymordowano ponad 10 tys. chrześcijan. Boko Haram, której członkowie wciąż zabijają chrześcijan i gwałcą młode chrześcijanki, by zmusić je do poślubienia muzułmanów, rozwija swoją działalność także na skutek wyrozumiałości i współwiny zachodnich mediów. Nieraz w prasie zachodniej możemy przeczytać, że Boko Haram jest grupą, która dąży do narzucenia islamskiego prawa, szariatu. Tyle że w dziewięciu stanach Nigerii szariat już obowiązuje. Czego więcej chce Boko Haram? Boko Haram domaga się oficjalnego oświadczenia stwierdzającego, że w północnej Nigerii szariat obowiązuje wszystkich – muzułmanów i niemuzułmanów. Ostatecznym celem ugrupowania jest wygnanie chrześcijan z północy Nigerii i wprowadzenie islamskiej teokracji. Mimo to Stany Zjednoczone i Unia Europejska bardzo długo zwlekały z przyjęciem wniosku  aby Boko Haram nazwać organizacją terrorystyczną. Brak twardej i skutecznej akcji wojskowej – wspartej przez wspólnotę międzynarodową – przeciwko Boko Haram zwiększa ryzyko wojny domowej (Nasz Dziennik, 8.11.14).

piątek, 14 listopada 2014

Rząd z rolników zrobił frajerów

Arogancka wypowiedź ministra rolnictwa Marka Sawickiego, przyrównująca postawionych pod ścianą rolników do frajerów, świadczy nie tylko o pogardzie i bucie wysokiego urzędnika państwowego. Pokazuje stosunek rządu, który ze względu na niedbanie o interesy polskich rolników i pozostawienie ich samym sobie wobec embarga rosyjskiego próbuje wykręcić się od odpowiedzialności i na nich przerzucić winę. Janusz Wojciechowski jak najbardziej zasadnie zwraca uwagę, że w Unii Europejskiej są duże pieniądze, które można było wziąć i przekazać polskim rolnikom w ramach tych rekompensat, gdyby rząd wykazał choć minimum niezbędnej aktywności. Tymczasem przez zaniedbania rządu PO – PSL limit np. na rekompensaty za jabłka to jest 18 tys. ton dla Polski (eksport do Rosji w 2013 to 700 tys. ton), a 10 razy mniejsza od nas Belgia, która prawie nie ma sadownictwa, dostała 43 tys. ton. 1 maja 2016 roku okaże się, że polskie grunty rolne będą wykupywane przez obcokrajowców, a Polaków nie będzie stać na ich kupowanie. Naszym rolnikom potrzebny jest minister z prawdziwego zdarzenia, a Marek Sawicki nim nie jest (Jan Maria Jackowski, Nasz Dziennik, 8.11.14).

wtorek, 11 listopada 2014

NIK o wiatrakach

Z raportu NIK: "proces powstawania wiatraków przebiegał często w warunkach braku przejrzystości i korupcji". W jednej trzeciej przypadków elektrownie wiatrowe powstawały na prywatnych gruntach wójtów, radnych, burmistrzów - osób, które podejmowały decyzje lokalizacyjne. A jest o co walczyć, bo za jeden wiatrak inwestor płacił właścicielowi gruntu nawet kilkanaście tysięcy zł. W 80% przypadków zgoda uzależniona była od przekazania na rzecz gminy darowizny lub sfinansowania dokumentacji. Żadna z gmin nie przeprowadziła lokalnego referendum. Protesty społeczne w ogóle nie były brane pod uwagę. Jednakże winne są przepisy prawa, które ani nie nakazują przeprowadzenia referendum, anie nie mówią nawet jaka powinna być bezpieczna odległość domostw od wiatraków. Tak więc proces stawiania farm wiatrowych podlega zupełnemu chaosowi, tak jak wiele innych rzeczy w państwie Tuska-Kopacz (Gość Niedzielny, nr 34/2014).

poniedziałek, 10 listopada 2014

Spot osłabia pozycję małżeństwa i rodziny

W związku z rozpoczęciem emisji w TVP spotu „Najbliżsi obcy” Rada KEP ds. Środków Społecznego Przekazu wnosi protest przeciw jego propagowaniu, uważając je za niezgodne z prawem. Emitowanie w telewizji publicznej spotu, promującego związki homoseksualne, osłabia bowiem pozycję małżeństwa i rodziny, których ochronę gwarantuje Konstytucja RP. Ponadto treści zawarte w spocie stanowią naruszenie ustawy o radiofonii i telewizji, która stanowi, iż istnieje obowiązek poszanowania przekonań religijnych odbiorców, zwłaszcza chrześcijańskiego systemu wartości. Zgodnie z tą ustawą programy i inne usługi powinny respektować chrześcijański system wartości oraz służyć umacnianiu rodziny. Emisja spotu promującego homoseksualizm narusza zatem przepisy prawa polskiego, a w szczególności: Art. 18 Konstytucji RP. Mamy do czynienia z promocją homoseksualizmu i związków homoseksualnych (ks. abp Wacław Depo Przewodniczący Rady KEP ds. Środków Społecznego Przekazu).

niedziela, 9 listopada 2014

Państwo Islamskie

29.06.2014 powstało Państwo Islamskie ze stolicą w syryjskiej Rakce i głównym ośrodkiem władzy w Irackim Mosulu. PI ma swoją armię, rząd, terytorium i prawa szariatu. W czerwcu PI ogłosiło 16-to punktowy manifest, w którym przewidziana jest kara ukrzyżowania dla chrześcijan, którzy nie podporządkują się zarządzeniom władz. Bijąc armię iracką dżihadyści zdobyli mnóstwo amerykańskiej broni. Finansowani są hojnie przez Arabię Saudyjską. Ściągają też z podbitych terenów za pośrednictwem zastanej administracji odpowiednio wysokie podatki, cła, rachunki za prąd i telefon. Ustanowione przez nich prawa zmierzają do całkowitej eliminacji mniejszości. Chrześcijanie mają do wyboru: przejść na islam, płacić dodatkowy podatek 250 dolarów miesięcznie na członka rodziny lub banicję. Celem PI jest ogólnoświatowy kalifat i cel ten jest wspólny dla ponad miliarda muzułmanów na całym świecie.

piątek, 7 listopada 2014

Naczelna Izba Lekarska przed sądem

Urząd Ochrony Konkurencji nakazał Naczelnej Izbie Lekarskiej zapłacić karę 50 tys zł za orzeczenie, że środki homeopatyczne nie powinny być przez lekarzy zalecane. Lekarze NIL twierdzą, że mamy do czynienia ze zjawiskiem naruszenia sztuki wykonywania zawodu. Lekarze zalecający produkty homeopatyczne wprowadzają pacjentów stosujących leki homeopatyczne w błąd. W produktach homeopatycznych jest woda, cukier, czasem alkohol, a więc nie ma żadnej aktywnej chemicznie substancji. Bardzo często jednak konkretnym niebezpieczeństwem stosowania tych produktów jest rezygnacja z prawdziwego leczenia, a to może być groźne nawet dla życia chorego. Poza tym zalecanie produktów homeopatycznych naraża pacjenta na niepotrzebne wydatki, a to też jest sprzeczne z zasadami etyki lekarskiej (Gość Niedzielny, nr 34/2014).

czwartek, 6 listopada 2014

Jak Bruksela niszczy polską gospodarkę

Działania premier Ewy Kopacz na szczycie europejskim, na którym omawiano politykę klimatyczno-energetyczną UE, propaganda rządowa przedstawiła jako sukces. Tymczasem rząd PO – PSL poniósł porażkę i nie ochronił Polski przed szkodliwymi efektami zaostrzonej polityki klimatycznej. Ewa Kopacz ustąpiła pod naciskiem silnych, a także by nie stawiać Donalda Tuska w „niekomfortowej” sytuacji przed objęciem przez niego funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie wzięła natomiast pod uwagę interesu Polaków, uzyskując w zamian zaledwie kilka drobnych ustępstw. Koszty pakietu klimatycznego, jeśli wejdzie on w życie, są ogromne, strukturalnie i trwale osłabią naszą gospodarkę. Należy pamiętać, że UE emituje w skali globalnej zaledwie 11 proc. CO2, a najwięksi „truciciele”: Indie, Rosja, USA, Chiny, Brazylia, ponad 50 proc. i nie ulegają histerii klimatycznej, bo nie chcą niszczyć swoich gospodarek. Wszystko to razem oznacza uderzenie w górnictwo węglowe w Polsce i energetykę opartą na węglu, a w konsekwencji radykalną podwyżkę cen energii także dla wielu innych energochłonnych branż naszej gospodarki. Im wyższe i wymuszone przez Brukselę będą wydatki modernizacyjne w energetyce, tym wyższa będzie cena prądu. . Tylko zatem groźba weta mogła skutecznie ochronić polski interes. Dopiero po wecie można było podjąć dalsze rozmowy dotyczące wyłączenia Polski z ograniczeń pakietu (Wojciech Reszczyński, Nasz Dziennik, 31.10.14).

środa, 5 listopada 2014

Podwójna moralność

Jan Dworak, przewodniczący KRRiT, broni swojej decyzji o nałożeniu kary 50 tysięcy złotych na Fundację Lux Veritatis, właściciela Telewizji Trwam. Uważa, że pokazany na żywo obraz palącej się tęczy na placu Zbawiciela w Warszawie oraz wypowiedzi na temat tego wydarzenia mogły stworzyć „wrażenie” poparcia dla tego aktu wandalizmu. Pomijając oczywisty fakt, że za „wrażenia” się nie karze, tylko za penalizowane działania lub zaniechania, Jan Dworak wystąpił w roli cenzora, sędziego i poborcy karnego jednocześnie. Idąc tokiem myślenia Jana Dworaka, ojciec redemptorysta i jego rozmówca relacjonujący wydarzenie winni potępić podpalenie tęczy, tym samym wystąpić w obronie tych środowisk homoseksualnych, które tę tęczę postawiły i uważają za swój największy symbol. To, że sodomicka tęcza może obrażać uczucia religijne i estetyczne ludzi, to, że postawiono ją bez zgody mieszkańców Warszawy na wprost zabytkowego kościoła, okazuje się nieistotne. KRRiT nie miałaby żadnych pretensji do Telewizji Trwam, gdyby nie wyjaśniano telewidzom, dlaczego tęcza budzi tak silny protest społeczny, że dochodzi aż do jej podpalenia. Telewizja Trwam została ukarana za to, że uczciwie mówiła o celach działań środowisk homoseksualnych i skutkach promocji ich ideologii i licznych organizacji LGBT. Przewodniczący Jan Dworak, stojąc na straży wolności słowa, o czym mówi ustawa o radiu i telewizji, dopuszcza promocję homoseksualizmu w centrum stolicy, ale nie toleruje krytyki przeciwników tęczy. Gdzie tu jest wolność słowa? (Wojciech Reszczyński, Nasz Dziennik,30.10.14).

wtorek, 4 listopada 2014

Praktyki cenzorskie nie zniknęły

 Urząd kontroli prasy, radia, telewizji i widowisk już nie istnieje, ale praktyki cenzorskie nie zniknęły, są niekiedy znacznie bardziej wyrafinowane i mają różne oblicza. Przykład z ostatnich dni to niesprawiedliwa, oparta na widzimisię urzędnika państwowego kara finansowa nałożona na Telewizję Trwam przez przewodniczącego KRRiT za relacjonowanie na żywo Marszu Niepodległości z 11 listopada 2013 roku. To próba dyskredytowania tego nadawcy w oczach opinii publicznej, finansowego podkopania podstaw jego egzystencji, a także administracyjnego, wpływania na treści nadawane przez tę katolicką telewizję. Medium, które chce się zniszczyć, ogranicza się możliwość pozyskiwania wpływów z reklamy. Media takie nie mają środków i tym samym są wykluczane z obiegu. W czasach rządów Tuska na ogłoszenia w środkach masowego przekazu instytucje państwowe wydały ok. 150 mln zł. Z tych pieniędzy pochodzących z podatków płaconych przez Polaków najwięcej otrzymały z dzienników ogólnopolskich – „Gazeta Wyborcza” 6.887.955,49 zł i „Rzeczpospolita” 4.377.411,62 zł; a ze stacji telewizyjnych – Telewizja Polska 30.850.895,15 zł, TVN 21.905.142,70 zł, i Polsat 9.952.573,91 zł. Dręczy się media „niepokorne”, a daje zarobić „swoim”. I czy potem można się dziwić, że tak zwane media mainstreamowe, które najwięcej korzystają z publicznych pieniędzy, raczej pozytywnie wyrażają się o rządzących? (Jan Maria Jackowski, Nasz Dziennik, 25.10.14).

poniedziałek, 3 listopada 2014

Skandale Sikorskiego

Wydawało się, że afera taśmowa będzie najgorszym okresem w karierze politycznej Radosława Sikorskiego. Sikorski został nagrany jako ten, który wprost krytykuje politykę amerykańską wobec Polski, wskazując na jej oszukańczy charakter, przy czym w wielu publicznych wypowiedziach głosi tezy dokładnie odwrotne. Afera taśmowa po wakacjach została zamieciona pod dywan, ale Sikorski odezwał się ponownie. Tym razem przekazał amerykańskiemu portalowi Politico do publicznej wiadomości informacje wręcz szokujące jakoby w 2008 roku Władimir Putin miał proponować Donaldowi Tuskowi wspólny z Polską rozbiór Ukrainy. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Sikorski zrobił to z próżności, dla efektu medialnego. Odsunięty na drugi plan wciąż chciałby odgrywać pierwsze skrzypce na polskiej scenie politycznej. Wywołał międzynarodowy skandal. Czy tak powinna zachowywać się druga osoba w państwie? Gdzie nasze władze dostrzegają strategiczne cele Polski. Z kim chcą się związać, o co walczyć? I znowu pojawia się jakby nieśmiała odpowiedź: chcą dobrze wypaść w mediach i ewentualnie załatwić sobie wspaniałe posady w urzędach unijnych. Poza tym w naszej polityce nie widać ani ładu, ani składu (prof. Mieczysław Ryba, Nasz Dziennik, 25.10.14).

niedziela, 2 listopada 2014

Zastraszenie Polaków Kościołem

Na liście działań prowadzących do zastraszenia Polaków Kościołem dopisali się ostatnio „ludzie nauki” w apelu skierowanym do polskich władz. W propagandzie politycznej i światopoglądowej, gdy brakuje siły argumentu, sięga się po argument siły. Zastraszanie jest jednym z takich „argumentów”, obliczonych na naiwność obywateli. Sygnatariusze apelu nie zdążyli zauważyć, że Polacy już nie są społeczeństwem frajerów. Najbardziej niepokoi, że w tekście „ludzi nauki” mamy do czynienia nie tylko ze świadomym preparowaniem czarnego PR w odniesieniu do Kościoła, ale jest to próba przedstawienia go jako wroga publicznego. Tak należy rozumieć choćby zarzut, że działalność Kościoła „prowadzi do degradacji państwa i obniżenia jego prestiżu w skali kraju, a nawet międzynarodowej”. To nic, że ten „wróg” jest urojony. Istotny jest fakt, że taki obraz Kościoła katolickiego w Polsce przedstawia się w mediach. Kościół stoi na straży wartości chrześcijańskich i patriotycznych. Tylko one się sprawdziły. Dziś już nie wystarczą wartości rynkowe. Jan Paweł II w encyklice „Centesimus annus” przestrzega: „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”. Kościół chce chronić człowieka przed widmem totalitaryzmu. Apel „ludzi nauki” wskrzesza upiory z czasów, które kojarzą się Polakom najgorzej (bp. Adam Lepa, Nasz Dziennik, 25.10.14).