poniedziałek, 30 czerwca 2014

Prymat prawa czy etyki

Gdzieś w drugiej połowie XX wieku zaczęto wołać, nawet np. w pobożnej katolickiej Austrii: „Chrystus tak, Kościół nie”.  I Kościół w Austrii, Holandii, Belgii, Hiszpanii, w Niemczech zaczął ponosić duże szkody. Wtedy starzy wrogowie, zwłaszcza masoneria, zwrócili całą swoją działalność w kierunku demoralizacji katolików i całych społeczeństw chrześcijańskich. W dzisiejszym świecie załamał się zmysł samozachowawczy człowieka w postaci cywilizacji śmierci, tzn. w demonicznym „prawie” zabijania dzieci na każdym etapie rozwojowym, eutanazji, niszczenia życia przy in vitro i w propagowaniu związków homoseksualnych. I są to nie tylko praktyki przestępcze, ale przede wszystkim tworzenie całej teorii antyżyciowej i antyetyki. Dochodzi do strasznego obłędu: wyraża się opinie, że środki poronne „chronią zdrowie i pielęgnują urodę kobiet”, że obrona życia poczętego dziecka jest „przestępstwem”, że kobieta nie musi mieć do tego żadnego powodu obiektywnego, po prostu wystarczy sama chęć zabicia dziecka, że etyka katolicka jest nieludzka i wroga kobiecie. Polsce zapanował ogólny chaos duchowy i moralny. Kto odrzuca prymat etyki i sumienia przed prawem stanowionym, ten godzi w swoje człowieczeństwo. Trzeba jednak widzieć, że na zasadzie prymatu prawa przed etyką rodzą się w historii największe zbrodnie: eksterminacje ludności,  holokaust, brutalny kolonializm, bolszewizm, hitleryzm, totalitaryzmy, wojny, komunizm wojujący. Gdyby prymat prawa był słuszny, to np. mordercy Żydów i Polaków w czasie wojny nie byliby zbrodniarzami, lecz ludźmi bez żadnej winy, a nawet bohaterami o chwalebnych czynach, bo realizowali prawo, a porzucili sumienie. W naszym państwie narasta fala korupcji, afer, krętactwa dla zdobycia korzyści materialnych, narzucania swoich poglądów, deptania innych. W ślad za UE Polska bardzo cierpi na biurokrację, która paraliżuje życie niemal we wszystkich dziedzinach, a obecnie mamy 500 tysięcy państwowych urzędników. Nadal rujnowane są różne gałęzie przemysłu. Poszliśmy już za Francją, gdzie bluźnienie jest uznane za jedno z podstawowych praw człowieka, za prawo wolności i za prawo wyznawania ateizmu wojującego. Jak bardzo sprawdzają się słowa św. Augustyna napisane w 413 r. po Chr.: „Czymże są wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?” (ks. prof. Czesław Bartnik, Nasz Dziennik, 21.06.14).

niedziela, 29 czerwca 2014

Rewolucja gender

Słowo "gender" w języku angielskim oznacza rodzaj męski, żeński, nijaki. Ideologowie nadali wyrazowi "gender" nowe znaczenie - wg nich słowo "gender" ma oznaczać płeć zdefiniowaną kulturowo. Aksjomat tej ideologii mówi: nie rodzimy się mężczyznami i kobietami, ale takimi stajemy się przez wychowanie, przez nasz wybór i upodobania seksualne. W zależności od upodobń można mówić nawet o sześciu rodzajach płci. W niektórych krajach są już możliwości prawne, że jeśli jakiś mężczyzna uzna się za kobietę to trzeba to zaakceptować i np. wpuszczać go do toalety żeńskiej. Z chrześcijańskiego punktu widzenia są tylko dwie kategorie ludzi: ci, którzy mają Ducha Bożego i ci, którzy mają ducha złego. Na tym świecie są słudzy Boga i słudzy szatana. Jedną z najgorszych duchowych chorób współczesności jest ideologia gender. Jeżeli ktoś się tym zarazi to duchowo umrze. Ideologia gender jest absolutnie sprzeczna z nauką, ze współczesnymi badaniami mózgu oraz płciowości człowieka. Mocni wiarą i wiedzą przeciwstawmy się temu ( na podstawie artykułu ks. dr hab. Dariusza Oko, "Miłujcie się" nr 3/13).

piątek, 27 czerwca 2014

Skandaliczny komentarz Donalda Tuska

Komentarz premiera jest skandaliczny. Kompromituje intelektualnie i moralnie Donalda Tuska zarówno jako szefa rządu, jak i człowieka. W mojej ocenie to, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy dzisiaj z ust szefa rządu było wyreżyserowaną PR zagrywką. Widać wyraźnie, że premier nie ma politycznej woli rozwiązywania problemu, przed którym stanęło państwo polskie. Być może nawet tego państwa już nie ma – jak sugerują minister Sienkiewicz i prezes Belka, a premier robiąc dobrą minę do złej gry, chce zamazać prawdziwy a stworzyć w ludzkich umysłach fałszywy obraz wydarzenia, o którym dowiedzieliśmy się z taśm ujawnionych przez „Wprost”. Mamy do czynienia ze sprytną próbą przerzucenia uwagi z sedna sprawy na kwestie podsłuchu i zdezawuowania tego wydarzenia, przedstawienia go jako mało istotne. Tymczasem stoimy wobec jawnej próby łamania Konstytucji RP i wykorzystywania niezależnego organu jakim jest Narodowy Bank Polski do celów politycznych. Premier próbuje to wszystko zlekceważyć, ale są to bardzo poważne sprawy dotyczące wykorzystywania stanowisk wysokich urzędników państwowych do realizacji celów politycznych, celów jednej partii. A wszystko w celu utrzymania się przy władzy za wszelką cenę. Jest to również próba odwrócenia uwagi o meritum sprawy a przerzucenie akcentów i skoncentrowaniu opinii publicznej na fakcie nielegalnych podsłuchów, które w ocenie premiera nie mogą być metodą obalania rządu. W mojej ocenie, taka manipulacja jest nie do przyjęcia i świadczy, że premier jest cynikiem, ignorantem politycznym, który za nic ma Polaków. To pokazuje również bardzo wybiórczą pamięć Donalda Tuska, który jak pamiętamy bulwersował się, gdy na jaw wyszły taśmy kompromitujące polityków Samoobrony i skrzętnie z tego „prezentu” skorzystał. Skoro tak, to również dziś powinien być konsekwentny i podać swój rząd do dymisji (dr. Tomasz Teluk, politolog, Nasz Dziennik, 17.06.14).

czwartek, 26 czerwca 2014

Apelujemy o bojkot „Golgota Picnic”

Archidiecezja krakowska wyraża zdecydowany protest wobec wystawiania w papieskim mieście pseudosztuki „Golgota Picnic” o wyraźnych znamionach pornograficznych, obrażających uczucia religijne katolików. Apel o bojkot pseudosztuki – której wystawienie ma się odbyć w Teatrze Starym i Nowym – kierujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, ufając, że odtwórcy wycofają się z zamierzonego przedsięwzięcia. Jest czymś zadziwiającym i niezrozumiałym, że pseudoartystyczna prezentacja obrażająca uczucia religijne ma się odbyć w teatrze podlegającym pod kuratelę ministerstwa kultury.
Ks. Robert Nęcek
Rzecznik Prasowy Archidiecezji Krakowskiej

Orędzie z 25 czerwca 2014 r.

„Drogie dzieci! Najwyższy daje mi łaskę, bym jeszcze mogła być z wami i bym was prowadziła w modlitwie w kierunku drogi pokoju. Wasze serce i dusza pragną pokoju i miłości, Boga i Jego radości. Dziatki, dlatego módlcie się, módlcie się, módlcie się i w modlitwie odkryjecie mądrość życia. Wszystkich was błogosławię i oręduję za każdym z was przed moim Synem Jezusem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

wtorek, 24 czerwca 2014

Bluźnierstwo i prowokacja

Wolność poszukiwań w sztuce oraz wolność słowa nie oznacza wcale wolności do obrażania kogokolwiek i naruszania czyjejkolwiek godności. Wobec obrażającego uczucia religijne chrześcijan przedstawienia „Golgota Picnic” w specjalnym liście zaprotestował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ks. abp Stanisław Gądecki: „Przedstawienie to w opinii wielu osób jest wyjątkowo ordynarnym przedsięwzięciem. Ukazuje Chrystusa jako degenerata, egoistę, odpowiedzialnego za całe zło na świecie. Spektakl obfituje w lubieżne sceny, a pod adresem Chrystusa padają liczne wulgaryzmy. Występujący nago aktorzy kpią z Męki Pańskiej”.

Zdumienie nad stworzeniem

Profesor Gitt pisze: ludzki organizm składa się ze 100 bilionów komórek, a każda komórka z cząsteczek, których liczba jest 10000 razy większa od liczby gwiazd Drogi Mlecznej. Droga Mleczna składa się ze 100 mld gwiazd. Układanie takiej liczby komórek po jednym fragmencie co sekundę zajęłoby nam 3 miliony lat, a oczekiwanie aż ułożą się one same w odpowiedniej kolejności byłoby dłuższe niż wiek Wszechświata - ok. 14 mld lat. Każda komórka rozwija się dlatego, iż w jej jądrze istnieje zakodowany "program" składający się z trzech miliardów bitów informacji. Czy mógłby powstać przypadkowo taki zapis? W jaki sposób przypadek mógłby doprowadzić do wpisania konkretnych "słów kodu genetycznego" w 100 bilionach komórek do siebie dopasowanych i ze sobą współpracujących? Inna kwestia - długość włókien nerwowych mózgu ułożonych jedno za drugim wyniosłaby 500 tys km. Jak mogłyby się utworzyć przypadkowo metodą "prób i błędów"? Pozostaje nam tylko jedna możliwość: uznanie potęgi i inteligencji Boga Stwórcy, który mądrze wszystko uczynił. Wychwalajmy Boga również w naszym ciele zachowując je w poszanowaniu i świętości (za czasopismem "Miłujcie się", dr Mirosław Rucki, nr 3/2013).

niedziela, 22 czerwca 2014

Brawo, świadkowie Prawdy!

Oto władza i sprzymierzone media prowadzą zmasowany atak na dobrych, szlachetnych i prawych ludzi. Wspaniała i godna naśladowania postawa lekarzy katolickich, którzy poszli pod prąd ideologii zła, doprowadzając do furii libertyńskich wrogów chrześcijaństwa i Kościoła, przynosi owoce. Niemal 31 tys. osób poparło już lekarzy, którzy podpisali Deklarację Wiary. Polacy zaczęli się organizować. Tego nikt już nie zatrzyma, a na pewno nie rozwrzeszczana mniejszość ekstremistów. Rozpętana przez „Gazetę Wyborczą” i podchwycona przez „Newsweek”, TVN czy „Wprost” nagonka na ekspertów i specjalistów, bez których trudno sobie wyobrazić dzisiejszą medycynę w Polsce, jest możliwością do ustawienia się po właściwej stronie i zaświadczenia o Prawdzie. "Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Mt 5,10-12) (dr Tomasz Korczyński, Nasz Dziennik, 10.06.14).

sobota, 21 czerwca 2014

Czym różni się III RP od PRL-u

W PRL drwiono z religii i Kościoła. W III RP można drwić jeszcze bardziej, a szyderstwo z wartości chrześcijańskich, na przykład z krzyża, urasta do rangi sztuki, wspieranej dotacjami państwowymi. W PRL były niewyjaśnione śmierci, co do których zachodzi podejrzenie skrytobójczych mordów politycznych. W III RP grasuje seryjny samobójca, atakujący w piątek po południu, co do którego zachodzi podobne podejrzenie, choć prokuratura bez sekcji zwłok, na oko, bardzo szybko wyklucza udział osób trzecich.
W PRL-u partyjna nomenklatura rozdawała posady. W III RP też rozdaje. Niech ktoś niepowiązany z PO czy PSL spróbuje dostać jakąś posadę rządową. Bywa, że posada sprzątaczki w szkole czy salowej w szpitalu przydzielana jest z partyjnej rekomendacji rządzących PO i PSL.  W PRL-u rej wodziły lokalne układy i sitwy.  W III RP też wodzą, vide oparty na faktach film „Układ zamknięty”. W PRL-u majątek państwowy był rozkradany. W III RP majątek państwowy jest prywatyzowany, przy czym różnica jest jedynie semantyczna.  PRL-u media publiczne były propagandową tubą władzy. W III RP są tubą jeszcze większą, wystarczy obejrzeć telewizyjne wiadomości. W PRL-u zagłuszano Wolną Europę.
W III RP zagłuszano Telewizję Trwam, nie dając jej przez lata miejsca na multipleksie. W PRL-u wyrzucano z pracy niepokornych dziennikarzy. W III RP też się wyrzuca, lista nazwisk całkiem długa. Jakby człowiek dostał zadanie – znaleźć 10 szczegółów, którymi różni się III RP od PRL-u, trudno byłoby je znaleźć...(Najnowszy wpis mec. Janusza Wojciechowskiego na blogAiD).


czwartek, 19 czerwca 2014

Rzeczpospolita „okrągłostołowa”

Dla wielu dawnych działaczy „Solidarności” obchody te to przede wszystkim święto niewyobrażalnego, historycznego relatywizmu.
Tak się złożyło, że 25. rocznica kontraktowych wyborów złączyła się z uroczystym, państwowym pogrzebem generała Jaruzelskiego. Sądy polskie zaraz po jego pogrzebie mogły w końcu już oficjalnie umorzyć wszelkie procesy, które ciągnęły się długie lata. Polski wymiar sprawiedliwości przez 25 lat nie był w stanie osądzić komunistycznych zbrodniarzy, jest zaś w stanie natychmiast zająć się protestującymi podczas pogrzebu osobami. Stawianie historycznych pomników twórcy stanu wojennego to niezwykle bolesne doświadczenie dla środowisk patriotycznych.W rządzie Mazowieckiego ministrem spraw wewnętrznych cały czas pozostawał Czesław Kiszczak, kluczowa postać represyjnej polityki władz z lat osiemdziesiątych. Ten kontraktowy parlament – czy ktoś tego chce, czy nie – był cały czas formalną kontynuacją PRL, taką też kontynuacją był rząd Tadeusza Mazowieckiego. Czy zatem powinniśmy rzeczywiście czcić 4 czerwca jako datę symboliczną odzyskania niepodległości? Dlaczego zupełnie na margines spychane są strajki z sierpnia 1980 r. i powstanie „Solidarności”? Po tylu latach ciągle musimy znosić tak wielkie upokorzenia, (których znosić np. nie muszą od kilku już lat bliscy nam historycznie Węgrzy). Trzeba nam konsekwencji i wytrwałości Węgrów, a póki co duchowej wolności i prawdy, której nam nikt nie zabierze ( na podstawie wpisu prof. Mieczysława Ryby na blogAiD, Nasz Dziennik, 7.06.14).

Potrzeba edukacji, nie indoktrynacji

Robert Gwiazdowski wyliczył niedawno, że jeśli ktoś pracuje w Wielkiej Brytanii i zarabia tam przykładowo 3,5 tys. zł, płaci od tej kwoty ubezpieczenie w wysokości 40 zł, pracodawca zaś odprowadza za niego 50 złotych. Podatku dochodowego w ogóle nie płaci. Zatem na rękę pracownik otrzymuje tam 3410 złotych. U nas, przy podobnym zarobku, pracownik otrzyma na rękę 2505 zł, gdyż pozostałą część konfiskuje państwo w postaci przeróżnych haraczów. Czy to jest klimat sprzyjający powstawaniu nowych miejsc pracy? Polacy mają olbrzymi potencjał, co zresztą nieraz już udowodnili. Jednak dla rządzących nie jest to chyba dobra cecha. Jednoznaczna sugestia, że „prawdziwy” rozwój nastąpił dopiero po wejściu do socjalistycznej Unii, bo dzięki temu mamy wspaniałe stadiony itp., jest zakłamywaniem rzeczywistości. Dziecko na lekcjach w państwowej szkole nie usłyszy, co to jest prawo popytu i podaży, nie nauczy się, czym jest wolny rynek i krzywa Laffera, natomiast dowie się o doniosłej roli unijnych dotacji oraz co zrobić, żeby w przyszłości takową otrzymać. Nie nauczy się, co to jest przedsiębiorczość, jednak wpojone mu zostanie już od najmłodszego, jak stać się żebrakiem. Naprawę kraju trzeba rozpocząć od wyrwania edukacji z rąk państwa i nieważne, czy będzie to państwo Tuska, Kaczyńskiego, Millera czy Korwin-Mikkego. Państwo nie edukuje, lecz indoktrynuje w myśl orwellowskiego hasła z „1984”: „Ignorancja to siła” (Paweł Sztąberek, Nasz Dziennik, 7.06.14).

wtorek, 17 czerwca 2014

Polityczna schizofrenia III RP

Dzięki specjalnej uchwale Sejmu elity III RP świętują od ubiegłego roku Dzień Wolności i Praw Obywatelskich. „25 lat wolności” – głoszą liczne plakaty i hasła, powtarzają prorządowe media. Jak można świętować tamtą zgodę komunistów na 35-procentowy udział mandatów sejmowych dla ludzi spoza PZPR? Czy częściowo wolne wybory, tzw. 35-procentowa demokracja, mogą być traktowane jako „święto wolności”? Setki zasłużonych dla III RP nagrodzono państwowymi medalami. Czy to jest jednak święto, z którym utożsamiają się zwykli Polacy? Czy można takie „święto wolności” przyrównywać do Święta Niepodległości 11 listopada czy do rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja? 4 czerwca 1989 roku to dla wolnych Polaków wątpliwa do świętowania rocznica, gdyż po zniszczeniu solidarnościowego zrywu i ogłoszeniu stanu wojennego komuniści odzyskali na tyle siły, że mogli już decydować o przyszłym obliczu Polski z ich dominującym udziałem. I zagwarantowali sobie na lata wpływ na najważniejsze decyzje polityczne, społeczne i gospodarcze. Dlatego nie udało się dokonać dekomunizacji, lustracji, deubekizacji. Sądy skazują Polaków za protesty wobec honorowanych przez władzę byłych enkawudzistów z profesorskim tytułem, atakowany jest polski Kościół, wyśmiewany patriotyzm. W trzecią rocznicę czerwcowych wyborów, dokładnie 4 czerwca 1992 roku, elity okrągłostołowe obaliły patriotyczny rząd Jana Olszewskiego, a w 1993 roku, głównie dzięki Lechowi Wałęsie, do władzy mogli już powrócić komuniści z Leszkiem Millerem na czele. 4 czerwca staje się wspólnym świętem byłych komunistów i tych, których zaprosili oni do współpracy w „nowym systemie sprawowania władzy”. Stan politycznej schizofrenii w III RP osiągnął już pełne gnilne stadium (Nasz Dziennik, 5.06.14).

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Nie ma wolności bez „Solidarności”

Na ponury chichot historii zakrawa fakt, że nadal po 25 latach w wolnej Polsce za działalność związkową, przy obojętności władzy, szykanuje się i wyrzuca ludzi z pracy. Oficjalne państwowe obchody 25. rocznicy 4 czerwca 1989 roku, bez formalnego współudziału Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, którego udział celowo pominięto polityczną decyzją obecnie rządzących w odwecie za walkę „Solidarności” o prawa pracownicze i obywatelskie, stają się karykaturalne, pozbawione wewnętrznej siły ducha solidarności i wolności.
Nie ma wolności bez „Solidarności”!!! (z listu otwartego przewodniczącego Piotra Dudy do członków Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” z okazji 25-lecia wyborów 4 czerwca 1989 roku – największego zwycięstwa „Solidarności”, Nasz Dziennik, 4.06.14).

piątek, 13 czerwca 2014

Mutant PRL-u


Wstydliwe jest to, że dzisiaj nie zaprasza się „Solidarności” na oficjalne obchody 25-lecia wolności, tym samym nie doceniając jej wkładu w transformacje ustrojowe Polski. Przyjęty na fali entuzjazmu plan Balcerowicza tak naprawdę dążył do tego, żeby zlikwidować solidarnościowe zaplecze; duże zakłady pracy i prywatną własność, z którą identyfikowały się duże grupy społeczne. Miała miejsce dzika prywatyzacja, która wywłaszczyła grupy robotnicze oraz inteligenckie z wpływu na życie ekonomiczne kraju. Boli to, że nadal nie rozliczono zbrodni komunistycznych. Sądy nie skazują tych, którzy obrażają krzyż i naszą wiarę, lecz tych, którzy przeciwko takim skandalicznym działaniom protestują. Dzisiaj mamy karykaturę kapitalizmu, a raczej taki kapitalizm, który wywłaszcza biednych, a oddaje w ręce tych, którzy mają bardzo dużo. Z „Solidarności” zrobiono wroga i element destrukcyjny dla państwa, a przynajmniej tak przedstawiała to propaganda III RP. Podsumowując minione wydarzenia i doświadczenia, można powiedzieć, że III RP jest mutantem PRL-u. Mutantem może nie jakoś bardzo pokracznym, ale na pewno takim, który jak najszybciej trzeba odesłać do lamusa historii, a następnie zbudować IV RP (sędzia Trybunału Stanu Piotr Łukasz Andrzejewski, Nasz Dziennik, 4.06.14).

środa, 11 czerwca 2014

Wątpliwy kompromis

Świętowanie odzyskania tzw. wolnej Polski jest dla mnie sprawą kontrowersyjną. Należy pamiętać o wszystkich aspektach Okrągłego Stołu – zarówno złych, jak i dobrych. Przede wszystkim ten kontrakt polityczny pozwolił ludziom związanym z komunistami przejąć część gospodarki narodowej w ramach uwłaszczenia nomenklatury w różnych instytucjach państwowych, bankach, wojsku itd. Władze komunistyczne dzieliły się z „Solidarnością” wpływami politycznymi, a z drugiej strony miały swój haracz w postaci przejęcia części gospodarki czy wzmocnienia swojej pozycji w różnych instytucjach. Największym błędem było to, że tę metodę uznano za cel. Kiedy trzeba było odstąpić od porozumień Okrągłego Stołu, to dalej trwano przy nich, honorowano je, realizowano, a przede wszystkim uznawano za swoisty immunitet ludzi związanych z władzą. Owoce tego nadal zbieramy. Ludzie pokroju Jaruzelskiego, którzy są właściwie czarnymi charakterami historii Polski XX wieku, są dzisiaj honorowani i chowani z pompą, a ich towarzysze przychodzą na cmentarz i wypowiadają laudacje na ich temat. To jest tragedia i świadczy o tym, że Polska spod wpływów komunistycznych jeszcze się całkowicie nie wyzwoliła (prof Wojciech Polak, Nasz Dziennik, 3.06.14)

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Zgorszenie

Od kilku dni trwa wychwalanie sowieckiego namiestnika odpowiedzialnego za kilkudziesięcioletnie zniewolenie Narodu i zbrodnie na Polakach. Padają słowa nienawiści wobec tych wszystkich, którzy nie godzili się na uroczysty, państwowy pogrzeb człowieka o takiej przeszłości w narodowej nekropolii. Propagatorzy moralnego zepsucia zasłużeni w atakach na Kościół, narodową tożsamość, teraz odsądzają od czci i wiary ludzi, dla których honory oddane zbrodniczemu dyktatorowi były publicznym zgorszeniem. Ludzie wywodzący się z komunistycznych rodzin i środowisk, sięgających swym rodowodem KPP, mają czelność wyzywać od stalinowców ludzi broniących prawdy. To doskonała ilustracja, że dyskusja z nimi pozbawiona jest sensu, dla nich bowiem fakty nie mają żadnego znaczenia, ich odpowiedzią są jedynie epitety i obelgi. Pogrzeb Jaruzelskiego pokazał nam w całej okazałości rzeczywistość III RP, czyli zmutowanej PRL. 4 czerwca zaleje nas potok słów o obaleniu PRL, komunizmu, wolności. Będą to tylko puste frazesy. Państwo, które nie potrafi osądzić zbrodniarzy i zadośćuczynić ofiarom, nie rozróżnia tych, którzy dławili wolność, od tych, którzy za nią oddawali życie, skazuje się na hańbę, i niech nie oczekuje szacunku (dr Jarosław Szarek, Nasz Dziennik, 2.06.14).

niedziela, 8 czerwca 2014

Tandetna kopia PRL

Pendolino czekające na tory, po których mogłoby jeździć, to symbol tandetnego i skorumpowanego rządu. III RP jest po prostu tandetną kopią PRL. Te same programy dezinformacyjne tworzą główne wydania wiadomości w PRL i w III RP. Dalej więc rządzi resortowy Kraśko, by żyło się lepiej partii i rządowi. Jedyna różnica to obowiązkowa prezentacja w każdych "Wiadomościach" jakiegoś ciężko chorego, najczęściej dziecka. Służy to uwiarygodnieniu prowadzących program jako wrażliwych na ludzką krzywdę. Róbta co chceta, niech żyje tandeta TVP. Tymczasem trwa zamiana przemysłu w muzeum. W Krośnie zamiast huty, za unijne pieniądze powstało muzeum szkła. Zamiast stoczni w Gdańsku jest muzeum  "Solidarności". PO zniszczyła niemal wszystkie przedwojenne branże przemysłowe, co nie udało się nawet komunistom. Wylansowano za to nową markę III RP - żebraczą - to kombinat Jerzego Owsiaka. Czas stworzyć, dopóki są unijne pieniądze, muzeum żebractwa w Polsce z pamiątkowymi serduszkami made in China (Marek Król, "wSieci", styczeń 2014).

sobota, 7 czerwca 2014

Okrągłostołowy układ zamknięty

Do rangi symbolu, czym jest III RP, urastają dwa fakty. Pierwszy to wtrącenie do więzienia za kradzież batonika wartego 99 groszy chorego na schizofrenię mężczyzny, który jest ubezwłasnowolniony i nie może odpowiadać za swoje czyny. Drugi to nieosądzenie zmarłego niedawno komunistycznego dyktatora i zbrodniarza zza biurka, który miał krew na rękach, wprowadził stan wojenny, łamiąc nawet komunistyczne prawo, oraz urządzenie mu państwowego pogrzebu z najwyższymi honorami wbrew opinii państwowej instytucji dokumentującej zbrodnie hitlerowców i komunistów, jaką jest IPN. Nie nastąpiło zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy, nie dokonała się elementarna sprawiedliwość (Nasz Dziennik, 31.05.14).

czwartek, 5 czerwca 2014

Kraj absurdów

Prawie 70 % Polaków jest niezadowolonych z rozwoju sytuacji gospodarczej w naszym kraju. Szwecja własnie obniża podatki. Polska zaś podnosi podatki, co Polacy akceptują bez sprzeciwu. Polska jako kraj absurdów właśnie osiąga swe kolejne szczyty. Nikt już nad niczym nie panuje. Dowództwo Marynarki Wojennej zostaje przeniesione z Gdyni do Warszawy. Likwiduje się kolejne placówki Straży Granicznej. Budujemy autostrady rozrzutności (200 mln zł za kilometr). Tęczowe marsze, propagowanie gender w przedszkolach mają nam wybić z głowy racjonalne myślenie a przede wszystkim zajmowanie się gospodarką. Rząd przyznał dodatek energetyczny dla najuboższych: 11,36 zł, ale zainteresowany musi opłacić znaczek opłaty skarbowej w wysokości 10 zł. W jakim kraju my żyjemy? Z mojego podwórka - chcąc wymienić pokrycie dachowe z eternitu na blachę muszę przedstawić kilkanaście stron wniosków i załączników w gminie i starostwie bo mogę dostać ok. 1000 zł dodatku do transportu i utylizacji eternitu. Ludzie - nie wystarczy parę linijek tekstu, że wymieniam pokrycie dachu i proszę o dofinansowanie do utylizacji eternitu? My tu w kraju gadu-gadu o skandalach z udziałem celebrytów, a tymczasem okradają nas na miliardy, kręcą lody, ustawiają przetargi, wyprzedają resztki majątku narodowego (na podstawie artykułu Janusza Szewczaka, wSieci, 19.01.14).

wtorek, 3 czerwca 2014

Skok na pieniądze

Skok na pieniądze Lasów Państwowych to tylko przedsmak tego, czego możemy się spodziewać po ekipie Donalda Tuska. Działa ona wg zasady Marka Twaina: Nie ma takiej podłości, której nie dopuściłby się nawet najbardziej demokratyczny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy. W efekcie zabrania Lasom Państwowym 1,6 mld zł w latach 2014/15 Lasy mogą stracić płynność finansową, a to może spowodować ich prywatyzację, a po 2016 roku obcokrajowcy mogą swobodnie nabywać ziemię, a więc również lasy. Skok na OFE zapewnia rozwiązanie problemów na krótko, więc już planuje się wprowadzenie podatku katastralnego, zwiększenie podatku VAT i akcyzy. Kiedy skończą się kampanie wyborcze może się okazać, że żyjemy już w innym państwie niż jeszcze dwa lata wcześniej.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Chcą zagłady chrześcijaństwa

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz podczas debaty telewizyjnej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego powiedział, że chce usunięcia krzyży oraz innych symboli religijnych z miejsc publicznych…Po tym wystąpieniu przewodniczącego Parlamentu Europejskiego najlepiej widać, o co w tym wszystkim chodzi. Usunięcie krzyży z przestrzeni publicznej oznaczałoby ogołocenie Europy z jej chrześcijańskich korzeni. Zaczyna się, jak zawsze, na pozór zupełnie niewinnie, lecz w końcu doprowadzi to do tego, czego ludzkość doświadczyła w komunistycznej Rosji sowieckiej i narodowosocjalistycznej III Rzeszy. Teraz innym językiem i pod hasłami liberalizmu bezpardonowo forsuje się dokładnie ten sam punkt widzenia, który dominował w komunistycznym ZSRS i hitlerowskich Niemczech, co pochłonęło miliony ludzkich istnień i miliony chrześcijan. Zaczyna się od usuwania krzyży, burzenia kościołów, a kończy się na fizycznej eksterminacji tych, którym te symbole są drogie. Jednym słowem, próbuje się dokonać zagłady chrześcijaństwa. Potrzebna jest nowa, żywa świadomość chrześcijan, aby w sposób otwarty i odważny dali odpór bezbożnym ideologiom ( ks. prof. Waldemar Chrostowski, Nasz Dziennik, 21.05.14).