czwartek, 31 lipca 2014

Wódz nie zna słowa dymisja

Nieładnie jest podsłuchiwać innych ludzi, ale bardziej nieładnie jest oszukiwać i okradać cały naród. Sitwa Tuska to grupa przestępcza, która opanowała przez siedem lat wszystkie państwowe instytucje. Rozkradła co się dało i rozkrada do dzisiaj. Rząd podejmuje najważniejsze dla społecznego bytu decyzje po kryjomu, mafijnie. Wybory są fałszowane o czym świadczy 228 tysięcy unieważnionych głosów. Usługowe media pracują nad fałszowaniem rzeczywistości w interesie władzy, która za wszelką cenę zamierza dalej rządzić. Jedynym, najważniejszym celem Tuska jest niedopuszczenie do zwycięstwa opozycji. To jest determinacja na krawędzi obłędu. Paranoidalno-maniakalna obsesja dyktatora. "Państwo polskie praktycznie nie istnieje" - powiada jego minister". "Co za kraj, ja pierdolę" - powiada jego przyjaciel Nowak (Jan Pietrzak, "wSieci", 6.07.14).

środa, 30 lipca 2014

Rządzi PO, a Polakom wstyd

W księdze Syracha (200 lat przed Chrystusem) zapisano po hebrajsku: „Jaki władca, tacy jego ministrowie”, a także: „Jaki władca miasta, tacy jego mieszkańcy”. Niby o tym wiemy, wszak mówi się, że ryba psuje się od głowy. Taki gnilny stan, wciąż paskudnie nasilający się, odczuwamy od czasu, gdy 7 lat temu do władzy doszła ekipa Donalda Tuska. Władca doszedł do władzy na kłamstwie, kłamstwo stało się chlebem powszednim jego, jego ministrów i całej ekipy. Platforma przekonywała, że „Polska zasługuje na cud gospodarczy”. Idąc do władzy, zapowiadała szybkie projekty ustaw, które miały zatrzymać emigrację zarobkową. Uważam, że wyrzucenie z Polski prawie 2,5 mln młodych ludzi poszukujących godziwej pracy nie w Polsce, a za granicą jest największą zbrodnią Platformy i jej koalicjanta – PSL. Premier, jego ministrowie i cała formacja zwana Platformą dokonali największej w tym ćwierćwieczu samokompromitacji. Nie doszło do oczywistej w każdym kraju o poważnej demokracji dymisji rządu ani do jego odwołania. Po drugie, nasileniu ulega propaganda straszenia PiS-em, Jarosławem Kaczyńskim i Antonim Macierewiczem, likwidatorem WSI. Dzięki zaprzyjaźnionym z władzą mediom, komisją sejmową przykryje się „podsłuchy kelnerów”. Władza będzie gniła do ostatniego dnia swoich rządów (Nasz Dziennik, 24.07.14).

wtorek, 29 lipca 2014

Głodowe emerytury

Nowa, kapitałowa formuła obliczania świadczeń emerytalnych zrobi z polskich emerytów armię żebraków. To dotyczy 90 proc. Polaków, którzy będą teraz przechodzić na emeryturę. Formuła kapitałowa została wprowadzona w 2009 roku. Wdrażano ją stopniowo, żeby nie było szoku, gdy emerytury nagle spadną o 1000- 1200 złotych. Dlatego przez cztery lata podnoszono o 20 proc. rocznie udział formuły kapitałowej kosztem poprzedniej – solidarnościowej i od 2014 r. została tylko kapitałowa. Żeby po nowemu wyliczyć emeryturę, należy kwotę zgromadzonych składek podzielić przez przewidywane dalsze lata życia na emeryturze (obecnie przyjmuje się 18 lat), a następnie podzielić na 12 miesięcy. Wyliczona kwota jest świadczeniem miesięcznym brutto, a więc należy od niej odjąć 18 proc. podatku PIT oraz 1,25 proc. składki zdrowotnej, żeby obliczyć, ile wyniesie emerytura na rękę.
Jeśli np. ktoś uzbierał na koncie w ZUS 360 tys. zł, to dzieląc tę kwotę przez 216 miesięcy (18 x 12), otrzymamy emeryturę brutto 1666 złotych. Po odliczeniu PIT i składki zdrowotnej zostaje netto ok. 1300 złotych. Żeby jednak odłożyć 360 tys. zł, trzeba zarabiać powyżej 3 tys. zł miesięcznie, o czym wielu może tylko pomarzyć. Manewr z podmianą formuły powiódł się politykom znakomicie: mainstreamowe media milczały, nie było debaty, sprawa nie dotarła do opinii publicznej. Prezydent Kaczyński miał zaskarżyć ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, ale zginął w katastrofie smoleńskiej, a Komorowski nie podjął tematu.  Najwyższy czas zastanowić się, z czego mają się utrzymywać ludzie (Małgorzata Goss, Nasz Dziennik, 23.07.14).

poniedziałek, 28 lipca 2014

Dramatyczne doniesienia z Iraku

Jak donosi Radio Watykańskie, po prawie dwóch tysiącach lat obecności w irackim Mosulu nie ma już chrześcijan. Sytuacja wyznawców Chrystusa w Iraku staje się coraz bardziej dramatyczna. "Dżihadyści nie tylko grożą, ale niszczą, palą i zabijają” – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim patriarcha Ignacy Józef III Younan. Niszczone są kościoły, siedziby biskupie czy budynki parafialne. A chrześcijanie dostają wybór: albo przejście na islam, albo zapłacenie gigantycznego podatku (w praktyce niemożliwego do zapłacenia), albo ucieczka, albo śmierć. W samym Mosulu nikt już nie został. Było jeszcze kilka rodzin, jednak uciekły. Na granicy miasta islamiści ograbili ich z wszystkiego, naubliżali im jako wyznawcom Chrystusa i zostawili ich na pustyni. Jak można powstrzymać ofensywę islamskich dżihadystów - należy wstrzymać ich finansowanie. Skąd otrzymują broń? Dzieje się to za cichym przyzwoleniem zachodnich polityków, ponieważ zależy im na tamtejszej ropie.  To prawdziwy wstyd. Wzywamy wspólnotę międzynarodową, by pozostała wierna takim fundamentalnym prawom człowieka, jak wolność religijna i wolność sumienia (http://citizengo.org/pl/ratujmy-chrzescijan-w-iraku)

niedziela, 27 lipca 2014

Sumienie pod narkozą

Najnowszą wojną ideologiczną, jaką rozpętano, jest sprawa prof. Bogdana Chazana, który odmówił abortowania chorego dziecka w Szpitalu Świętej Rodziny w Warszawie. Atak na lekarza o tak olbrzymim dorobku, człowieka niezwykle szanowanego w środowisku, ma wymiar fundamentalny. Jeśli bowiem uznamy, że każdy z nas musi dokonywać takich czynów, które są sprzeczne z porządkiem natury, to w krótkim czasie możemy dojść do sytuacji, że lekarzem będzie mógł zostać tylko ktoś, kto nie zawaha się dokonać aborcji, eutanazji, sterylizacji itp., itd. Dla środowisk lewackich prawdziwym szokiem była Deklaracja Wiary podpisana przez ponad 3000 lekarzy, którzy wprost uznali oczywistą prawdę o potrzebie ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Taka deklaracja wyrażona przez tak ważne środowisko uderza wprost w ideologię, którą Jan Paweł II nazwał mianem cywilizacją śmierci. Na przykładzie prof. Chazana chce się zatem zastraszyć wszystkich pracowników ochrony zdrowia, tak aby na przyszłość nie było podobnych przypadków. Wykluczenie ludzi wierzących z przestrzeni lekarskiej to sytuacja niemająca precedensu we współczesnej Polsce. Wracamy bardzo szybko do wzorców totalitarnych. Tak naprawdę walka toczy się o to, czy w Polsce, w polskim prawie ma królować etyka i rozum (zdrowy rozsądek), czy siła związana z nową totalitarną ideologią (prof. Mieczysław Ryba, Nasz Dziennik, 23.07.14).

sobota, 26 lipca 2014

Lincz za obronę życia


Nie pomogły głosy tysięcy Polaków, Episkopatu Polski, wielu organizacji, którzy stanęli w obronie prof. Bogdana Chazana. Władze Warszawy dokonały przykładowego linczu na lekarzu, który kieruje się w swojej pracy zasadą ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie miało też znaczenia to, że profesor kierował jednym z najlepszych szpitali położniczych w Polsce. Podstawą tej decyzji były wyniki kontroli ratusza w szpitalu, których bezzasadność wykazali prawnicy Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Mimo tak słabej podstawy prawnej prezydent Warszawy spełniła swoje groźby i gdy wczoraj prof. Bogdan Chazan wrócił z sanatorium, czekało już na niego wypowiedzenie. Bogdan Chazan zachował klasę i dokument podpisał, choć nie zgadza się z jego treścią i będzie swoich praw dochodził w sądzie. Miasto zaniechało wypowiadania umowy w trybie dyscyplinarnym i wypowiedziało umowę w zwykłym trybie pracowniczym z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Tym samym oznacza to, że nie doszukało się istotnego naruszenia obowiązków pracowniczych. Profesor ma siedem dni na odwołanie się od tej decyzji do sądu pracy. Pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wykazała się podwójną, schizofreniczną moralnością. Widzimy jak cyniczna może być władza. Pani Gronkiewicz-Waltz publicznie mówiła, że jest katoliczką. Jej słowa nic dla mnie nie znaczą, ale odpowie za swoje czyny przed Bogiem.

piątek, 25 lipca 2014

Orędzie Matki Bożej z 25. lipca 2014

„Drogie dzieci! Nie jesteście świadomi jakich łask doświadczacie w tym czasie, w którym Najwyższy daje wam znaki, abyście się otworzyli i nawrócili. Wróćcie do Boga i modlitwy i niech w waszych sercach, rodzinach i wspólnotach zapanuje modlitwa, aby Duch Święty was prowadził i motywował, abyście każdego dnia byli bardziej otwarci na wolę Bożą i Jego plan [w stosunku] do każdego z was. Jestem z wami i ze świętymi i aniołami oręduję za wami. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

Władcy pogardy

Wotum zaufania, o które wystąpił gabinet Tuska, tylko w oczach całkiem ślepych na sytuację w Polsce oznacza gwarancję, że wszystko będzie dobrze, jak było. Za dużo się o rządzącym układzie dowiedzieliśmy, by dało się to zakryć gaworzeniem o brzydkim "języku elit". Działania polityków są przejawem darwinizmu społecznego, który daje prawo do deptania słabszych, jest niezgodny z przesłaniem chrześcijaństwa i wizją Europy jako wspólnoty. Słabszymi graczami się pogardza. "Pogarda" to słowo klucz do tych nagrań. Rodacy popierający tę władzę się pomylili. Tylko PIS jest wstanie odbić Polskę z rąk tych władców pogardy (Michał Karnowski, "wSieci", 6.07.14).

czwartek, 24 lipca 2014

Agonia polityczna formacji Tuska

Nowy sondaż TNS Polska wskazuje, że Platforma Obywatelska radykalnie traci na poparciu. Tym razem osiągnęła ona poziom 23 proc. W porównaniu z tym wynikiem PiS zdobyło 35 proc. poparcia. PSL nie wchodzi do Sejmu. Agonia polityczna formacji Tuska już się rozpoczęła i nic jej nie powstrzyma. Jest to wynik jednego podstawowego faktu. PO nie jest organizacją idei oraz programu. Jedyną wartością, dla której walczy i gra, jest władza dla samej władzy. PO dopiero zacznie zbierać plony swoich fatalnych decyzji, wyciekających afer, głośnych kompromitacji i skandali. PO osiągnęła poziom moralny SLD, w jego najczarniejszym okresie sprawowania władzy, czyli w latach 2004-2005 ( fragmenty artykułu dr Tomasza Korczyńskiego, Nasz Dziennik, !9.07.14).

wtorek, 22 lipca 2014

Będzie międzynarodowe śledztwo, czy wystarczy MAK

Wierzyć się nie chce, że można ot, tak sobie, zestrzelić samolot wypełniony trzema setkami Bogu ducha winnych ludzi. Nie leciał tam przecież żaden prezydent, żaden generał NATO...Samolot spadł na terytorium Ukrainy, ale kontrolowanym przez separatystów, czyli przez Rosję. Ciekawe, czy Malezja (właściciel samolotu) i Holandia (ojczyzna większości ofiar) zwrócą się o pomoc USA, NATO, Unii Europejskiej, czy powstanie komisja międzynarodowa, czy też sprawę wyjaśni MAK, pod zwierzchnictwem Putina i kierownictwem generalissy Anodiny? Ciekawe, czy malezyjscy i holenderscy prokuratorzy i eksperci pojawią się na miejscu tragedii niezwłocznie, czy mniej więcej za półtora roku? Ciekawe, czy wrak i czarne skrzynki pozostaną w Ługańsku i Moskwie, czy też zostaną zwrócone właścicielom samolotu? Ciekawe, czy badania na obecność materiałów wybuchowych przeprowadzone zostaną natychmiast, czy może raczej za trzy lata? Ciekawe, czy w Holandii i Malezji pojawią się napisy – dziękujemy, prezydencie Putin..(z najnowszego wpisu mec. Janusza Wojciechowskiego opublikowanego  na blogAID).

poniedziałek, 21 lipca 2014

Błogosławieni czystego serca

Nigdy nie będziesz szczęśliwy, jeżeli nie będziesz miał czystego serca, bo kochać można tylko czystym sercem. Kto nie ma czystego serca, ten nie potrafi kochać, a zdobywanie tego daru i umiejętności jest dojrzewaniem do nieba. Najważniejszym celem naszego życia na ziemi nie może być kariera, sława, władza, dobrobyt czy zmysłowe doznania, lecz rozwój duchowy oraz dojrzewanie do nieba. Pan Jezus mówi: "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?" (Mt 16,26) (ks. M. Piotrowski, Miłujcie się, 3/2013).

niedziela, 20 lipca 2014

Prawda o in vitro

Nagonka na dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny zbiegła się w czasie z raportem rządowym dotyczącym dofinansowywania zapłodnienia in vitro z podatków Polaków. Z dokumentu tego wynika, że na procedurę in vitro wydano z pieniędzy podatników 72,4 mln złotych. Do projektu zaklasyfikowano 8,6 tys. par, uzyskano 2,5 tys. ciąż, z czego na świat przyszło tylko 214 dzieci. Niewyobrażalne jest, że z jednej strony dofinansowujemy procedurę in vitro, a z drugiej zmuszamy lekarzy do zabijania poczętych dzieci. Pomijając kwestie światopoglądowe, ta sytuacja jest skandaliczna i powinna być natychmiast zmieniona. Według amerykańskich i australijskich raportów, u dzieci urodzonych w wyniku zapłodnienia in vitro częściej występują wady i choroby. Media głównego nurtu i lekarze laiccy celowo przemilczają fakt, że dziecko, którego zabicia odmówił prof. Chazan, powstało w wyniku zapłodnienia in vitro. To nic innego, jak próba ukrycia przed opinią publiczną prawdy o tej procedurze, do której sfinansowania zmuszono wszystkich Polaków. Widzimy, w jakim kierunku zmierza cywilizacja europejska. Zachód gnije i teraz jesteśmy świadkami wdrażania tego zepsucia do Polski. Święty Jan Paweł II powiedział: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Musimy o tym pamiętać. Naszym obowiązkiem jest obronienie Polski przed cywilizacją śmierci (fragment rozmowy z europosłem Bolesławem Piechą, Nasz Dziennik, 16.07.14).
 

Obłudna gra rządu PO

 Państwo polskie nie respektuje podstawowych praw konstytucyjnych, jakim jest prawo do wolności sumienia i wyznania. Obraz przekazywany przez media mainstreamowe jest jasny – w Polsce nie można mieć sumienia, zaś poglądy muszą być prywatne. Profesor Chazan odwołał się do podstawowego prawa konstytucyjnego. Ponadto jest ono zapisane również w artykule 39 ustawy o zawodzie lekarza. Jest to celowe i skandaliczne pomijanie obowiązującego prawa. Coraz częściej pojawiają się głosy mówiące wprost: jeśli nie odrzucisz wszelkich zasad czy swojej wiary, to nie wybieraj jako specjalizacji ginekologii i położnictwa. W tej retoryce oznacza to, że katolik nie może być ginekologiem-położnikiem. Jest to zatrważające. W Polsce odwołanie się do prawa naturalnego i wreszcie do wiary dyskwalifikuje. A pamiętajmy, że prominentni politycy Platformy Obywatelskiej deklarują się jako osoby wierzące, pokazują się na uroczystościach religijnych czy powołują chociażby na słowa św. Jana PawłaII. To niebywale obłudna gra.

piątek, 18 lipca 2014

Czy zakochanie usprawiedliwia współżycie?

Psychologowie dowodzą, że jeśli zakochani decydują się na współżycie przed ślubem, to nie są w stanie dobrze się poznać w innych wymiarach życia. W związku szybko zaczyna dominować zmysłowość, a na dalszy plan schodzą takie aspekty miłości jak wzajemna troska o siebie, poznanie swoich upodobań, hierarchii wartości, kwestii wiary. Psychologowie twierdzą też, że osoba zakochuje się od trzech do siedmiu razy w ciągu życia. Jeżeli więc zakochanie usprawiedliwia współżycie, co ma być argumentem dla młodych decydujących się na współżycie przed ślubem, to również po ślubie każde z nich może się znów zakochać i usprawiedliwić tym faktem zdradę małżeńską. Fakt tłumaczenia się, że trzeba sprawdzić przed ślubem czy młodzi pasują do siebie pod względem fizycznym jest czystym mitem. Organizmy mężczyzny i kobiety tak są przez Boga stworzone, że zawsze do siebie "pasują". Rycerska i prawidłowa jest postawa: powstrzymamy się od współżycia przed ślubem, bo jesteś dla mnie o niebo ważniejsza niż moje pragnienie twojego ciała. Statystyki mówią, że spośród tych, którzy zachowali czystość, rozpada się tylko jeden procent zawartych przez nich małżeństw. W przeciwnym razie rozpada się 30% małżeństw ( na podstawie artykułu ks. prof. Mariusza Rosika, "Miłujcie się", 3/2013)

Apel do wierzących

W przerażenie może wprawiać chaos i zamęt, jaki na wszelkie sposoby usiłuje się wprowadzić dziś w sferę porządku duchowo-moralnego. Porównanie z tornadem czy tsunami nie wydaje się tu przesadą. Ale nie lękajmy się! My, ludzie wierzący, wiemy, że bez woli Ojca, który jest w niebie, nie spadnie nam tu na ziemi włos z głowy. Wiary w Boga nie możemy zamykać, jak nam usiłują wmawiać, w prywatności naszego życia. Im głębsza wiara w życiu prywatnym i osobistym, tym bardziej chce być ujawniona na zewnątrz, w życiu publicznym. I ma do tego prawo. Myślę o tych, którzy wierzą w Boga i według tej wiary kształtują swoje życie oraz postępowanie. Odróżniają się oni od tych, którzy deklarują, że są wierzącymi katolikami, a nawet na oczach wszystkich przystępują do Komunii św., lecz swoim postępowaniem wierze zaprzeczają. Ci powinni jak najprędzej nawrócić się, zwłaszcza jeśli pełnią w społeczeństwie publiczne urzędy. W przeciwnym razie stają się publicznym zgorszeniem. Bóg ma prawo być w całym naszym życiu prywatnym i publicznym. Nie lękajmy się Go głosić! Nie lękajmy się Go wyznawać tam, gdzie żyjemy, gdzie pracujemy, gdzie jesteśmy. „Do każdego, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed Moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32-33).
(z kazania ks. bp Stanisława Napierały do Rodziny Radia Maryja, Nasz Dziennik, 13.07.14).

środa, 16 lipca 2014

Źródła duchowego chaosu i zamętu


Tkwią one głównie w nowych ideologiach, do których trzeba zaliczyć: neomarksizm, postmodernizm, postkomunizm, gender. Znajdują one podatny grunt u licznych elit liberalnych i lewicowych dysponujących wielkimi pieniędzmi i wpływami we współczesnym świecie. Z ubolewaniem trzeba też stwierdzić, że niszczycielskie ideologie popiera dziś wielu polityków, popierają je parlamenty, media, świat rozrywki, a nawet uczelnie. Znakiem nadziei jest fakt, że bardzo wielu ludzi nie poddaje się chaosowi i zamętowi, lecz żyje i trwa w normalności. Ludzie mają dość dziwacznych pomysłów i wynaturzeń sprzecznych z rozumem, ze zdrowym rozsądkiem, z doświadczeniem. Większość ludzi jest głęboko przekonana, że istnieje obiektywny porządek i ład niezależny od subiektywnego „widzimisię” takich czy innych reformatorów, ośrodków, grup. Nie ci, którzy podpisali i podpisują Deklarację Wiary, zasługują na naganę, lecz ci, którzy przeciw nim w jakikolwiek sposób występują. Zwycięży człowieczeństwo barbarię, chociaż ta zdaje się wizualnie triumfować. Znakiem nadziei jest normalne spojrzenie wielu ludzi na małżeństwo i rodzinę. Związki jednopłciowe, dziś tak celebrowane, stanowią odchylenie od natury, które wymaga leczenia.

(z kazania ks. bp Stanisława Napierały do Rodziny Radia Maryja, Nasz Dziennik, 13.07.14).

wtorek, 15 lipca 2014

Zamęt duchowo-moralny

Pojawili się reformatorzy, którzy celem swojego życia i aktywności uczynili walkę z istniejącym i powszechnie uznawanym porządkiem wartości. Wszystko wywracają do góry nogami. To, co normalne, nazywają nienormalnym, zło nazywają dobrem, prawdę – fałszem, kłamstwo – prawdą, piękno – brzydotą, brzydotę – pięknem. Wszystko odwrotnie, do góry nogami. Szczególnym obiektem pseudoreformatorskich ideologii stały się: ludzkie życie, małżeństwo i rodzina. Aborcja i eutanazja nie są już zabójstwem człowieka, ale osiągnięciem nowoczesności. Niekiedy ma się wrażenie, że większą wartość przypisuje się zwierzęciu niż człowiekowi poczętemu lub człowiekowi nieuleczalnie choremu. Nachalnie propaguje się i usiłuje realizować dziwaczne pomysły ideologii gender, narzucające wbrew naturze i zdrowemu rozsądkowi takie zrównanie płci, ażeby już nikomu nie było wolno mówić o mężczyźnie i kobiecie, o ojcu i matce. Szczególną wrogość nowe ideologie kierują wobec religii, zwłaszcza wobec chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego. Wrogość i złość swojej niewiary zaczęli uwidaczniać także w formie spektakli teatralnych, gdzie rzekomi artyści wprost pastwią się nad Jezusem ukrzyżowanym lub poniewierają święte księgi. Nam, ludziom wierzącym, nie wolno zapominać, że negacja Boga zostawia przestrzeń pustą, którą natychmiast przychodzi zagospodarować po swojemu zły duch. Szatan, kłamca i zabójca, zadba, by wszystko powywracać, poprzekręcać, by jak tsunami czy tornado dokonać duchowego i moralnego spustoszenia (z kazania ks. bp Stanisława Napierały do Rodziny Radia Maryja, Nasz Dziennik, 13.07.14).

Fabryka kłamstw

Chciałbym przypomnieć postać śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie wchodzę w to, czy ktoś się utożsamiał z jego polityką czy nie. Ale obraz, który prezentowały media, był fałszywy. Przekonaliśmy się o tym tuż po katastrofie. Nagle na półkach znalazły się zdjęcia uśmiechniętego prezydenta. I ludzie to zobaczyli i przez chwilę byli wściekli na media, które do tej pory sączyły jad i dzieliły Naród. Ale media znów przejęły kontrolę nad umysłami ludzi. A ci, którzy kłamali przed 10 kwietnia, szybko ułożyli narrację, którą wsączali w umysły ludzi: o prezydencie, który kazał lądować za wszelką cenę w Smoleńsku, o pilotach samobójcach – niezgranych, niedoświadczonych nieukach, którzy nie rozróżniali wysokościomierzów, o dowódcy Sił Powietrznych gen. Błasiku, który przejął dowodzenie samolotem, który był pijany, który wywierał presję na załogę, który przejął stery. Zwierzchnik Sił Zbrojnych nie upomniał się o honor dowódcy i żołnierza polskiego. Awans szybko otrzymali ci, których rola w przygotowaniu i zabezpieczeniu wizyty państwowej nie jest jasna. A gdy polski ksiądz – oficer – w kazaniu z okazji Święta Niepodległości Polski upomniał się o prawdę, został zrugany przez prezydenta. W oczach opinii publicznej wszystko ma być bowiem czekoladowe – nawet orzeł. Komuniści zjedli mu koronę, a współcześni władcy chcą zjeść orła z piórami. I pozamiatać…władza bez wartości rychło zamienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm i deprawuje. Dlatego znikają krzyże, bo do głosu dochodzą bałwochwalcy. W wyborze mediów – źródeł pamiętajmy: „Czym się karmisz, tym żyjesz” (fragmenty artykułu o. Dariusza Drążka, Nasz Dziennik, 12.07.14).

niedziela, 13 lipca 2014

Nieudana matura

Nie mam żadnych wątpliwości, że te 30 proc. młodych ludzi, którzy nie zdali matury, to osoby pokrzywdzone  przez system stworzony od A do Z przez Platformę Obywatelską. Przez panią Katarzynę Hall, panią Krystynę Szumilas i w pewnym stopniu panią Joannę Kluzik-Rostkowską, która jako posłanka mogła oponować przeciwko tym rozwiązaniom, które w efekcie doprowadziły wręcz do rozpaczliwego stanu poziomu wiedzy maturzystów. Nauczyciele, moim zdaniem, powinni wreszcie się pozbierać i tupnąć nogą. To już nie jest pierwszy przypadek, gdzie szuka się winnych i zrzuca się całą odpowiedzialność na tych, którzy milczą. Nauczyciele są taką grupą, która jest w dużej mierze zdezorganizowana. W bardzo dużym stopniu też zastraszona, bo przecież ciągle widzimy likwidacje szkół, zwolnienia. Każdy patrzy, czy utrzyma swoje miejsce zatrudnienia w przyszłym roku szkolnym i woli siedzieć cicho, niż wyrażać swój zdecydowany pogląd na stan edukacji (na podstawie artykułu Sławomira Kłosowskiego, Nasz Dziennik, 2.07.14).

piątek, 11 lipca 2014

Zmaganie się o duszę tego świata

W kontekście zmasowanej akcji propagandowej i bezpardonowych nacisków związanych z bluźnierczym spektaklem „Golgota Picnic” trzeba stwierdzić, że wszystkie maski opadły, zaś teatr – zamiast bawić i uczyć – stał się areną wyzywającej światopoglądowej konfrontacji. Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z długo przygotowywaną i sowicie opłaconą akcją skierowaną przeciw Kościołowi i wierze katolickiej. Jednak, bodaj po raz pierwszy na tak dużą skalę, widać również stanowczą i skuteczną siłę sprzeciwu wobec antychrześcijańskiej agresji. Wielu katolików daje poznać, że nie pozwoli z siebie szydzić ani nie będzie tolerować bezbożnego nauczania pogardy. Skala i przebieg tego, z czym mamy do czynienia, gorzko potwierdzają diagnozę dokonaną przez Jana Pawła II. Na naszych oczach odbywa się dramatyczne zmaganie o duszę współczesnego świata i człowieka, w którym nikt, kto wyznaje wiarę w Boga, nie może stać na boku ani pozostawać obojętny (ks. prof. Waldemar Chrostowski, Nasz Dziennik, 28,06,14).

Tajne przez poufne

Na przełomie maja i czerwca br. w Kopenhadze przez 3 dni obradowało 140 tuzów światowej polityki, finansjery, biznesu i mediów, lecz do opinii publicznej dotarła jedynie enigmatyczna wzmianka, że dyskutowano m.in. o sytuacji na Ukrainie, Bliskim Wschodzie, o przyszłości Europy, Chin, demografii, ochronie prywatności czy przyszłość demokracji. O wnioskach, nie mówiąc już o decyzjach tego wpływowego zgromadzenia żadna agencja nawet się nie zająknęła, szanując klauzulę tajności konferencji. Choć to wręcz nieprawdopodobne, w dobie podsłuchów i wszędobylskich mediów, dla których rzekomo nie ma świętości, już 60 lat trwa embargo na przebieg obrad Klubu Bilderberg. Faktycznie spotkania klubu organizowane są co roku w innym luksusowym hotelu, który na czas obrad zmienia się w prawdziwą twierdzę. Spotkanie rekinów światowej polityki, bankowości i biznesu ochraniają agencje wywiadowcze z całego świata, oddziały komandosów, a nawet myśliwce F-16. Od 20 lat w spotkaniach Klubu Bilderberg biorą udział także Polacy. Szlak przecierał Andrzej Olechowski. Z innych prominentnych polskich polityków do Klubu zaproszeni zostali też: była premier Hanna Suchocka (1998), były prezydent Aleksander Kwaśniewski (2008) i dwukrotnie jako urzędujący minister finansów Jan Vincent Rostowski. Obserwujemy od wielu lat budowę różnych elementów czegoś w rodzaju rządu światowego. Mówi się o przekazaniu kompetencji w zakresie nadzoru nad bankami w ręce Europejskiego Banku Centralnego. Społeczeństwa są ubezwłasnowolniane poprzez programowanie edukacji i mediów w celu obniżenia poziomu ogólnego wykształcenia oraz skierowania uwagi wielkich rzesz ludzkich ku maksymalizacji konsumpcji i poszukiwaniu przyjemności, co powoduje odwracanie ich uwagi od spraw dobra wspólnego. Zagrożeniem dla postępującego globalizmu jest katolicyzm stąd walka masonerii z Kościołem, demoralizacja młodzieży, promocja gender, pornografii, wszystkiego co osłabia ducha narodu. Dla wierzących tylko Chrystus jest Królem ( na podstawie artykułu Adama Kruczka, Nasz Dziennik, 28.06.14).

sobota, 5 lipca 2014

Inscenizacja w reżyserii Donalda Tuska

Wniosek o wotum zaufania dla rządu Tuska jest fikcją, gdyż dobrze wiemy, jak przedstawia się arytmetyka sejmowa. Ma on jedynie służyć potwierdzeniu w oczach społeczeństwa polskiego, że nic się nie stało, a rząd jest stabilny i nie może być mowy o żadnej dymisji. Tusk chce udowodnić, że rząd nie znajduje się w żadnym kryzysie, bo wciąż ma stabilną większość sejmową. To działanie Tuska to oczywiście nic innego jak szerokie umiejętności PR do dbania o nienaganny wizerunek tego skompromitowanego rządu. Paradoksalnie walka nie toczy się o to, by wyjaśnić sprawę afery podsłuchowej, ale toczy się o to, by opinia publiczna nie została po raz kolejny zmanipulowana, że nic się nie stało (dr Marcin Zarzecki, Nasz Dziennik, 26.06.14).

czwartek, 3 lipca 2014

Rząd do dymisji

Oficjalne stanowisko premiera Donalda Tuska i koalicyjnego PSL z jego prezesem Januszem Piechocińskim opiera się na założeniu, że najpierw trzeba ustalić sprawców nielegalnych podsłuchów dokonywanych w warszawskich knajpach. Takie podejście władzy rodzi podejrzenie zamiaru ukrycia, rozmycia czy matactwa tej gigantycznej afery. Z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa obecna ekipa powinna natychmiast podać się do dymisji, a sprawa wykrycia sprawców nielegalnych podsłuchów powinna być pozostawiona aparatowi państwa, ale już bez udziału żadnego z objętych podsłuchami polityków, a także bez udziału premiera, który ponosi polityczną odpowiedzialność za swoich ministrów i urzędników. Niech nikt nie będzie sędzią we własnej sprawie – mówi rzymskie przysłowie. Co najważniejsze, treść tych rozmów stanowiła zagrożenie dla demokratycznych reguł państwa. Ujawnienie sprawców nielegalnych nagrań niczego jednak nie zmienia w ocenie porażających, antypaństwowych treści rozmów, jakie poznaliśmy dzięki tygodnikowi „Wprost”. Sprawą polskiej racji stanu stało się ukazanie prawdziwego oblicza tej władzy, bardzo dla Polski niebezpiecznej. Dlatego premier powinien natychmiast odejść wraz ze swoim rządem (Wojciech Reszczyński, Nasz Dziennik, 26.06.14).

środa, 2 lipca 2014

Dość profanacji!

Instytucja (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego), która powinna stać na straży dziedzictwa narodowego, w ostatnich miesiącach finansuje i promuje duchowe trucizny pięknie opakowane hasłami: równość, wolność i tolerancja. Promowanie i finansowanie pseudospektaklu „Golgota Picnic” ukazuje dno, na jakie stoczyło się to ministerstwo, swoją drogą utrzymywane z pieniędzy podatników, którzy w większości są katolikami – powiedział w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl ks. Jerzy Garda, misjonarz, pomysłodawca i organizator modlitewnej pikiety na placu Zbawiciela. „Golgota Picnic” ukazuje Chrystusa jako degenerata oraz egoistę odpowiedzialnego za całe zło w świecie. Pod Jego adresem padają liczne wulgaryzmy, aktorzy występujący nago kpią z męki Chrystusa. Ksiądz Garda zwraca uwagę na to, że bluźniercze przedstawienie sprzeniewierza się Konstytucji Rzeczypospolitej, a przytoczone fakty kwalifikują tę pseudosztukę jako przestępstwo.  Nie możemy milczeć, kiedy nasz Zbawiciel jest obrażany choćby przez zamiar wystawienia tego obelżywego spektaklu. Nie ma i nigdy nie będzie zgody na profanację osób, miejsc i rzeczy świętych.  Przeraża obojętność ludzi deklarujących się jako wierzący katolicy na obrażanie ich wiary. Obudź się, Polsko, i obroń Chrystusa, Jego krzyż i nasze świętości w przestrzeni publicznej i prywatnej(ks. Jerzy Garda, Nasz Dziennik, 25.06.14).

wtorek, 1 lipca 2014

Masowa demoralizacja młodzieży

 Przestrzeń publiczna jest przesiąknięta treściami erotycznymi - billboardy i plakaty reklamowe na przystankach autobusowych zawierają demoralizujące podteksty seksualne, a telewizja i internet dostarczają pornografię do naszych domów. W 84 % analizowanych popularnych seriali wystąpił przynajmniej jeden przypadek molestowania seksualnego. 57 % teledysków przedstawia kobietę tylko jako obiekt seksualny. 70 % zbadanych piosenek zawierało treści seksualne. Czasopisma młodzieżowe są przesiąknięte erotyzmem i sugerują, że bycie obiektem seksualnym powinno być głównym celem każdej kobiety. Oczywiście to rodzice dopuszczają, że 56 % nastolatków korzysta z internetu samodzielnie. Tymczasem seksualizacja młodzieży sprzyja myślom samobójczym, upijaniu się, wczesnej inicjacji seksualnej. Czy można się jakoś przeciwstawić fali demoralizacji? Najskuteczniejszym środkiem w walce z seksualizacją jest modlitwa o czystość. W Polsce działa Stowarzyszenie Twoja Sprawa, które organizuje akcje usuwania obscenicznych reklam z przestrzeni publicznej. Włączając się w te akcje i poprzez  modlitwę możemy przyczynić się do normalności w tej jakże ważnej dziedzinie naszego życia jaką jest płciowość.