piątek, 31 października 2014

Nie igrać z Halloween

Halloween jest głównie znane ze zwyczaju przebierania się za wampiry, wróżki, a także czarownice na miotle czy czarodziejów. Często symbolem tego dnia jest też wydrążona dynia z wyszczerbionymi zębami. Mało kto zauważa, że kryje ona w sobie okultystyczne znaki, jest symbolem świecącej głowy straszydła, które ma w nas wywołać dreszcz niepokoju. Symbolem tej nocy są również nietoperze, pająki, czarne koty, wampiry czy zombie. Dla satanistów jest to najważniejsze święto, tzw. noc czarnych mszy, wierzą, że szatan ma wtedy szczególną moc, oddają cześć demonom i złym, potępionym duszom, palą wówczas ogniska i składają ofiary ze zwierząt, a nawet z ludzi, szczególnie z małych dzieci. Obchodzenie Halloween nastawia na zainteresowanie duchami, ukierunkowuje na szatana i duchy nieczyste. Dziecko otwiera się na wizje świata nadprzyrodzonego, wchodzi w świat czarów, a pojęcie śmierci kojarzy z balem. Często doznaje później nocnych koszmarów i lęków. Dlatego Halloween nie powinno się traktować jako żartu i dobrej okazji do balu przebierańców, ponieważ wpływa negatywnie na dziecko i tak naprawdę uderza w jego psychikę, niszczy poczucie bezpieczeństwa, zabiera pokój i – co najgorsze – otwiera na działanie szatana. Niestety, zatrważające jest to, że spotyka się uroczyste bale Halloween także w Polsce. Zabawy takie są często organizowane w przedszkolach i szkołach, wśród najmłodszych niewinnych dzieci, które zachęca się do zabawy pod pozorem robienia psikusów i zbierania słodyczy. Najmłodsi nie tylko przebierają się za czarowników, ale także uczestniczą we wróżbach, „zabawie” w strachy. Ludzie nie wiedzą, że praktykując Halloween, czczą szatana, oddając cześć bóstwom, odwracają się od Boga. Szatan nie zna się na żartach. To, co podczas Halloween wydaje się nam z ludzkiego punktu widzenia zabawą, dla złego ducha jest jak dym kadzidła dla jego uwielbienia. Nawet gdy rodzice dla żartów przebierają dziecko za diabełka, to nieświadomie przywołują jego obraz, a on bardzo lubi być przywoływany, bo tylko czeka na takie zaproszenie. Przestrzegam z całą stanowczością, by nie urządzać balu dla szatana, jakim są obchody Halloween, gdyż on raz zaproszony zawsze będzie chciał „tańczyć” wokół osoby zapraszającej. Szatan łatwo nie rezygnuje, zwłaszcza z tych, którzy chcą go po zaproszeniu świadomie odrzucić. Szatan istnieje, a jego historia i działanie to nie bajka wymyślona przez ludzi (ks Jarosław Cielecki, Nasz Dziennik, 30.10.14).

poniedziałek, 27 października 2014

Orędzie Matki Bożej z 25 października 2014 r.

Drogie dzieci! Módlcie się w tym czasie łaski i proście o orędownictwo wszystkich świętych, którzy są już w świetle. Niech będą dla was przykładem i codzienną motywacją na drodze waszego nawrócenia. Dziatki, bądźcie świadomi, że wasze życie jest krótkie i przemijające. Dlatego pragnijcie wieczności i przygotowujcie wasze serca poprzez modlitwę. Jestem z wami i oręduję przed moim Synem za każdym z was, szczególnie za tymi, którzy ofiarowali się mnie i mojemu Synowi. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

niedziela, 26 października 2014

Polska jest skazana na zagładę?


Ludzie w obecnych czasach boją się dziecka i się nie miłują. Ta cywilizacja to jest strach przed dzieckiem! Dziecko jest złem, które trzeba zamordować w łonie matki. Cywilizacja, która boi się niewinnego dziecka, jest skazana na zagładę. Ona musi zginąć, nie ma innego wyjścia! Nie obroni się ani funtem, ani euro – niczym się nie obroni! Bo to prowadzi do całkowitej degradacji. Ta cywilizacja jest skazana na zagładę, bo Europa umiera. Polska jest krajem ludzi, którzy już odchodzą. Jeżeli mamy poczucie patriotyzmu, który tak bardzo próbuje się zniszczyć, to w rodzinach powinny się rodzić dzieci. Nastąpiło bardzo niebezpieczne przesunięcie w psychice kobiety. Ona chce być menedżerem, chce być wszystkim, tylko nie chce być matką. Kobieta teraz albo nie zawiera małżeństwa, bo się boi odpowiedzialności i wysiłku, albo nie chce. Zniszczenie pragnienia macierzyństwa i ojcostwa to jest okaleczenie człowieka. Jeśli ja nie chcę dać z siebie tego, co najcenniejsze, co największe, czyli drugiego życia, to kim ja jestem? Zamkniętym w sobie egoistą. Tu chodzi o to, żeby dzieci nie były dziećmi konsumpcji, ale miłości.  Nie wolno nikomu nakazywać tego, ile kto ma mieć dzieci. Bo to rodzice decydują we współpracy z Panem Bogiem. Dlatego miłujcie się! A z tej miłości dopiero będą owoce (ks. prałat Marceli Prawica, misjonarz w Zambii, Nasz dziennik, 21.10.14).

sobota, 25 października 2014

Skuty o świcie

2 lipca 2002 roku policja demonstracyjnie zakuła szefa największej firmy komputerowej w Europie Środkowej Optimusa Romana Kluskę. Zarzuty były wyssane z palca. śledztwo zostało utajnione, adwokaci nie mieli dostępu do akt. Siedział z aresztowanymi za przestępstwa kryminalne. Jeden - za usiłowanie zabójstwa, inny - za pobicie. Na pytanie za co on siedzi - odpowiadał zgodnie z prawdą, że nie wie. Po półtora roku sąd oczyścił Romana Kluskę z zarzutów. Dostał ...5 tysięcy zł odszkodowania.. Kluska zamieszkał w Beskidzie Sadeckim. Zajął się produkcją owczych serów. Ręce opadają - uczciwemu biznesmenowi "łamie się kręgosłup", a partyjna sitwa powiązana ze światem przestępczym zarabia, czytaj przywłaszcza sobie, w różnych zarządach i spółkach niewyobrażalne dla zwykłego człowieka kwoty. Nie należysz do tej sitwy toś jest kiep i frajer jak ostatnio powiedział minister.

piątek, 24 października 2014

Coraz mocniejsze wypowiedzi biskupów

Coraz mocniejsze wypowiedzi biskupów związane z obradami synodu powinny nas wszystkich skłaniać do jeszcze większej mobilizacji modlitewnej w intencji ojców synodalnych. Tym bardziej że przedstawiony w poniedziałek dokument „Relatio post disceptationem”, podsumowujący pierwszy tydzień obrad III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów, wyraża poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Dezaprobatę wobec zaistniałej sytuacji wyraził w wywiadzie dla „The Catholic World Report” ks. kard. Raymond Burke. – Dokument ten pozbawiony jest solidnych podstaw w Piśmie Świętym i Magisterium. W sprawie, w której Kościół ma bardzo bogate i jasne nauczanie, daje wrażenie wymyślenia czegoś zupełnie nowego. Ks. abp Stanisław Gądecki: – Dokument podsumowujący pierwszy tydzień obrad synodu jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów – stwierdził w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego. Przewodniczący Episkopatu Polski nie zawahał się stwierdzić, że odchodzi się w nim od nauczania św. Jana Pawła II, a nawet że widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii.

wtorek, 21 października 2014

Traktaty wieczystej przyjaźni z Rosją

 14 października 1793 roku, Sejm Grodzieński, obradujący pod rosyjskimi bagnetami, przyjął „jednogłośnie” traktat wieczystej przyjaźni z Rosją. Dokument dawał Rosji prawo do stałej okupacji i tak już ograniczonego rozbiorami terytorium Polski. Polska dyplomacja została całkowicie podporządkowana rosyjskiej. Niestety, mamy przykłady traktatów przyjaźni podpisywanych pod presją także po 1989 roku. W ostatnich latach była to odwilż narzucona Polsce przez Moskwę po 10 kwietnia 2010 roku. Tym razem rolę przystawionego bagnetu pełniła katastrofa samolotu z prezydentem RP na pokładzie. W kontekście tego stawianie pomnika prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu oraz pozostałym ofiarom katastrofy pięć lat po tragedii jest potwierdzeniem rosyjskiego nacisku. Co stało na przeszkodzie, by pomnik stanął w pierwszą rocznicę katastrofy? Nie przeszkadzają nowoczesne instalacje na Trakcie Królewskim: kolorowe zadaszenia wyjść z II linii metra, elektromagnetyczne stojaki na rowery. W parku Skaryszewskim im. Ignacego Paderewskiego (!) pomnik sowieckiego okupanta, a także inne ulice i pomniki komunistyczne. Obecnej prezydent Warszawy przeszkadza Lech Kaczyński i upamiętnienie śmierci Polaków na terytorium Rosji (Filip Frąckowiak, Nasz Dziennik, 15.10.14).

niedziela, 19 października 2014

Kazirodztwo a in vitro

Szerokie rozpowszechnienie praktyk sztucznego zapłodnienia in vitro z użyciem anonimowych dawców komórek rozrodczych prowadzi do tego, że wielu nie zna swojego potomstwa czy swoich prawdziwych rodziców i rodzeństwa. Zgadzając się na in vitro, społeczeństwo otwiera drogę kazirodztwu i z tego powodu naszą epokę można nazwać „epoką Edypa”. Pomysł Hartmana legalizacji kazirodztwa być może uświadomił niektórym ten fakt, za który są współodpowiedzialni. Stąd ten wybuch wściekłości i ścieżka zdrowia dla pomysłodawcy z nieoczekiwanej strony. Naszym genderystom trzeba życzyć jak najszybszego wybudzenia się ze swoich antyludzkich koszmarów (Marek Czachorowski, Nasz Dziennik, 14.10.14).

Trujący podręcznik i trująca reforma

Od 1 września w Polsce została podjęta kolejna próba zmiany duszy polskiego dziecka. Za judaszowe eurosrebrniki wprowadza się równościową ideologię, uzasadniając ją, jak w poprzednim okresie, mętnymi treściami quasi-naukowymi. Ta zmiana została wprowadzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej przy aprobacie rządu. Jej zasadniczymi przejawami są przymus szkolny dla sześciolatków oraz bezpłatny podręcznik dla tych dzieci. Podstawą nowej reformy, a nie tylko podręcznika, jest idea ZMIANY dla samej zmiany. Rewolucyjną metodą Marii Lorek zbawiającej Polskę jest promowanie różnorodności. Wprowadzanie idei różnorodności odbywało się pod czujnym okiem konsultanta ds. równości Iwony Chmury-Rutkowskiej. Preferowana kolejność liter utrudnia naukę ich pisania, ponieważ nie przechodzi się od znaków graficznie łatwych do znaków graficznie trudniejszych. Bezsens słów i ich połączeń jest zamiarem autorki. Ponieważ w poznawaniu słów nie chodzi o ich znaczenie, lecz o zabawę. Przecież w ten sposób pozbywamy dziecko naturalnego motywu do poznawania, jakim jest sens. Odebranie funkcji oznaczania słowom czyni dziecko bezbronnym wobec komunikacji i manipulacji. Kolejnym problemem podręcznika jest zamazywanie tego, co rzeczywiste i urojone. Sama nazwa świąt jest ujęta tylko w pytaniu: „Czy wszyscy obchodzą Boże Narodzenie?”. Ale zaraz po tym jest wiele stron o „rodzinie” dobrych smoków, krasnoludkach, dobrej Babie Jadze, spotkaniu z dobrym dżinem na strychu. Zamiast świąt chrześcijańskich w podręczniku promuje się śmigus, prima aprilis, Dzień Ziemi, Dzień Teatru, Dzień Flagi. Nie ma Święta Niepodległości ani np. Wszystkich Świętych (dr Andrzej Mazan, Nasz Dziennik, 14.10.14).

sobota, 18 października 2014

Równościowy podręcznik


Zakazano w szkołach kupowania dodatkowych pomocy doskonale opracowanych przez różne wydawnictwa szkolne. Skazano dzieci na karty pracy w kolorze czarno-białym, z uzasadnieniem, że dzieci będą miały większe pole do kreatywności, i oparto aktywność na poleceniu WYMYŚL.  „Ile zębów ma ptak? Ile skrzydeł ma pies? Ile gruszek rośnie na wierzbie? Pobawcie się w zadawanie podobnych pytań”. Myślę, że są to przełomowe osiągnięcia matematyczne. Żadna z pokazanych mam nie wykonuje czynności domowych, jedna np. jest malarką i jest przedstawiona przy sztalugach, inna pracuje w planetarium i obserwuje nocami niebo, jeszcze inna jest aktorką. Ojciec występuje kilka razy, ma niewiele do powiedzenia i do zrobienia. Zwierzęta odgrywają znacznie większą rolę niż ludzie, a zwłaszcza rodzice. Podsumowując projekt nowego podręcznika, należy dopowiedzieć, że przedstawia on chaos znaczeniowy, logiczny, rozumowy, graficzny, dydaktyczny. Ma na celu rozbicie osobowości dziecka i uczynienie go podatnym na manipulację ideologiczną. Powstaje dramatyczne pytanie: Jakie będą następne podręczniki i czym będą wypełnione? (dr Andrzej Mazan, Nasz Dziennik, 14.10.14).

piątek, 17 października 2014

Czarne jako białe

To co czarne, Rosjanie bez mrugnięcia okiem są w stanie przedstawić jako białe. Przemalowane na biało wojskowe ciężarówki konwoju na Ukrainę to symbol rosyjskiego kłamstwa. Dla zdecydowanej większości Rosjan kategoria prawdy i fałszu nie ma znaczenia. Liczy się głównie skuteczność. Dlatego przygniatająca większość Rosjan popiera zbrodnicze działania swojego prezydenta. Putin może grać na nosie całej Europie, bo pozwalają mu na to jego wyborcy. Zwykli Rosjanie, jeśli będzie trzeba, zaakceptują nawet przemalowany na biało czołg i powiedzą, że strzelając, dostarcza Ukraińcom żywność. Jeśli chce się pomóc Ukraińcom, to trzeba za to zapłacić spadkiem stopy życiowej przeciętnego Niemca, Francuza czy Polaka. W przyszłości może się to okazać korzystne, ale teraz musi kosztować (ks Marek Gancarczyk, Gość Niedzielny 34/2014).

środa, 15 października 2014

Skazana bez obrony

Sąd Rejonowy w Gdańsku w trybie zaocznym skazał 17-letnią Marię Kołakowską na 40 godzin prac społecznych. Nastolatka została skazana za to, że 28 czerwca br. podjęła próbę uniemożliwienia odczytania obrazoburczego scenariusza pseudospektaklu „Golgota Picnic”, który miał się odbyć w świetlicy Krytyki Politycznej w Gdańsku. Dziewczyna bez problemu weszła do świetlicy i aby zapobiec bluźnierstwu, w obecności około pięćdziesięciu lewackich aktywistów rozpyliła dezodorant o nieprzyjemnym zapachu. Rzuciło się na nią kilku mężczyzn, została pobita, na głowę nałożono jej worek. Mężczyzna, który się tego dopuścił, został uniewinniony, a Marysię oskarżono o czyn chuligański i skazano. Wyrok w trybie zaocznym zapadł 2 października, ale ani Marysia, ani jej adwokat nie zostali poinformowani przez sąd o zakończeniu śledztwa, dniu rozprawy i jej skazaniu. Adwokat, zaniepokojony ciszą w tej sprawie, poszedł do sądu, aby zasięgnąć informacji, i dowiedział się, że zapadł wyrok. W tej sprawie nie został przesłuchany także żaden ze świadków obrony.  Marysia ani jej rodzice nie zamierzają zgodzić się z niesprawiedliwym, upokarzającym wyrokiem (Nasz Dziennik, 9.10.14).

Ministerialny eksperyment

Fundacja Rzecznik Praw Rodziców nie zamierza patrzeć z założonym rękami, jak państwo bezkarnie eksperymentuje na dzieciach. Obecnie są zbierane podpisy pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą „Rodzice chcą mieć wybór”. Projekt ten zakłada między innymi, że to rodzice będą decydować o wieku rozpoczęcia edukacji szkolnej przez ich dzieci oraz będą mieć realny wpływ na program nauczania.
Projekt zakłada m. in. :
1. Rodzice będą decydować o tym czy dziecko pójdzie

do szkoły jako 6latek czy 7latek.
2. Edukacja przedszkolna będzie prawem dziecka
i obowiązkiem państwa a nie odwrotnie.
3. Rodzice będą mieli realny wpływ na program nauczania.
4. Podręczniki będą wybierać rodzice i nauczyciele a nie rząd.
5. Na wniosek rodziców przywrócone zostaną zajęcia
dodatkowe w przedszkolach.
Jak włączyć się do akcji?
1. Wejść na stronę rzecznikrodzicow.pl
2. Wydrukować formularz
3. Zebrać jak najwięcej podpisów

4. Wysłać na adres podany na formularzu.
(Karolina Elbanowska, prezes Fundacji Rzecznik Praw Rodziców oraz inicjatorka akcji „Ratuj Maluchy”.)

wtorek, 14 października 2014

Wykluczeni od przyjęcia Komunii

Wykluczeni są od przyjęcia Komunii: niebędący w stanie łaski, czyli żyjący w grzechu śmiertelnym (1 Kor 11,29; 5,1.5), nieochrzczeni, niezłączeni z Kościołem, publiczni grzesznicy – „bez szaty godowej” (Mt 22,12), wierni ekskomunikowani i obłożeni interdyktem po wyroku, wierni po rozwodzie cywilnym, którzy zawarli inny związek cywilny oraz żyjący tylko w związkach małżeńskich cywilnych, w związkach wolnych i na próbę (Familiaris consortio nr 82 i 84), a wreszcie masoni i im podobni, członkowie i zwolennicy partii nieuznających wartości religii i zwalczających chrześcijaństwo oraz Kościół (ks. prof. Czesław Krakowiak). W przypadku grzechu ciężkiego przed Komunią obowiązuje spowiedź .Jeżeli nie było kanonicznego orzeczenia nieważności poprzedniego małżeństwa kościelnego, to nowy związek jest sprzeczny z prawem Chrystusowym i zaciąga ciężką winę. Niektórzy powiadają, że wystarczy, gdy obie osoby będą żyły jak brat z siostrą, ale to nierealne. Ewentualna praktyka dawania Komunii Świętej rozwiedzionym prowadzi wprost do degradacji, a nawet i do zniesienia sakramentu małżeństwa. Komunia dla rozwiedzionych i żyjących w związku niesakramentalnym aprobowałaby rozerwalność małżeństwa sakramentalnego (Ks. prof. Czesław S. Bartnik)

poniedziałek, 13 października 2014

Kryzys rodziny może prowadzić do upadku narodów

Historia uczy nas, że kryzys rodziny może prowadzić nawet do upadku narodów, kultur, cywilizacji. Starożytna Grecja, Rzym, monarchia frankońska, Cesarstwo Niemieckie upadały wtedy, gdy rodzina popadła w kryzys. Podobnie jak choroba całego organizmu zaczyna się od zaburzeń w funkcjonowaniu małej komórki, tak też choroba państwa zaczyna się od choroby najmniejszej komórki społecznej, jaką jest rodzina. Trzeba przypomnieć, że transformacja ustrojowa w 1989 roku doprowadziła do powstania oligarchicznego modelu mediów, który charakteryzuje się niebezpieczną dominacją mediów lewicowych i liberalnych. W rękach tych dwóch ugrupowań politycznych znajduje się prawie 90 procent mediów.W polskiej mediosferze podważa się wartości chrześcijańskie w sposób zorganizowany. Tą wartością, o którą trzeba się troszczyć – nawet za cenę poważnych wyrzeczeń – jest miłość i wierność małżeńska oraz jedność w rodzinie. Papież Franciszek kładzie nacisk na konieczność radosnego głoszenia piękna życia opartego na Ewangelii. Przyszłość ludzkości idzie poprzez rodzinę! Gdy rodzina nie jest silna, przyszłość Kościoła i społeczeństwa jest bardzo niepewna (abp. Stanisław Gądecki, Nasz Dziennik, 4.10.14).

niedziela, 12 października 2014

Polska rodzina cierpi od lat

Na poziomie deklaratywnym rodzina jest dla Polaków wartością nadrzędną. Niestety, deklaracje te nie zawsze pokrywają się z codziennym życiem wielu rodzin.  Pośród zjawisk negatywnych obserwujemy przede wszystkim rosnącą liczbę konkubinatów, małżeństw „na próbę” i małżeństw zawieranych tylko cywilnie, które spotykają się nie tylko z milczeniem, ale czasami wręcz z aprobatą ze strony rodziców, a nawet dziadków. W niektórych diecezjach nawet 80 procent narzeczonych przygotowujących się do zawarcia sakramentu małżeństwa mieszka wcześniej ze sobą. Obserwujemy z niepokojem stały wzrost liczby rozwodów, zwłaszcza wśród małżeństw młodych stażem. W Warszawie w 2011 r. współczynnik rozwodów sięgnął 49 procent. Obecnie groźnym wyzwaniem jest – lansowana pod płaszczykiem programu równościowego – ideologia genderyzmu. W imię przezwyciężania stereotypów uwarunkowanych kulturowo ukazuje się przy okazji różne modele partnerskie jednopłciowe jako równoważne rodzinie. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że dobre małżeństwa, składające się z mężczyzny i kobiety, i trwałe rodziny są skarbem nie tylko Kościoła, ale także narodu Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński często przypominał, że naród to „rodzina rodzin”. Gdy rodziny będą zwarte, wierne, nierozerwalne – narodu nikt nie zniszczy” (Zakopane, 1957) (abp. Stanisław Gądecki, Nasz Dziennik, 4.10.14).

sobota, 11 października 2014

Społeczne królowanie Serca Jezusa

Na przełomie XIX i XX wieku ks. Leona Gustawa Dehona (1843-1925) podjął decyzję o założeniu specjalnego zgromadzenia zakonnego Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusa (sercanów). Celem tworzonego zgromadzenia była praca nad ustanowieniem społecznego królowania Jezusa. Drogą do osiągnięcia tego celu było działanie na rzecz nowego chrystianizowania nie tylko jednostek, lecz także różnych wspólnot: rodzin, parafii, miast, narodów, rządów, które – oddalając się od Kościoła w wyniku sekularyzacji ówczesnego świata – na nowo miały być poddane prawu Chrystusa. Ksiądz Dehon już w punkcie wyjścia swojej propozycji kładł nacisk na konieczność połączenia duchowości i polityki. Założył czasopismo: „Królestwo Serca Jezusa w duszach i w społeczeństwach”. Ksiądz Dehon, w duchu nauczania papieskiego, zaczął ukazywać kult Serca Jezusa jako drogę prowadzącą do rozwiązania kwestii społecznej. W ten sposób realizował cel objawień doznanych przez św. Małgorzatę Marię Alacoque, a mianowicie zbudowanie zgody międzyludzkiej służącej pokojowi i dobrobytowi. Widział w Sercu Jezusa źródło cnót prowadzących do ustanowienia społeczeństwa chrześcijańskiego. Jeśli miłość stanowi rys najbardziej charakterystyczny chrześcijaństwa, to jest ona także mocą zdolną do dokonania odnowy społeczeństwa. Ks. Dehon był dogłębnie przekonany, że tylko odniesienie społeczne do Serca Jezusa może utrwalić sprawiedliwość społeczną i ochronić życie społeczne przed popadnięciem w błędy. Działalność tego księdza żywo przypomina wezwanie Jezusa skierowane do Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny o intronizację Jezusa Króla w Polsce i wszystkich narodach. Słowa Jezusa: "...tylko te kraje ostoją się, które wybiorą Jezusa na Króla w pełnym tego słowa znaczeniu" pozostają wciąż aktualne, a nawet w tych niespokojnych czasach stają się pilnym wezwaniem. Nie wiemy ile jeszcze pozostaje nam czasu. (na podstawie artykułu ks. prof. Janusza Królikowskiego, Nasz Dziennik, 3.10.14).


czwartek, 9 października 2014

Polska, ale jaka?

 Dwie manifestacje w tym samym dniu, w tym samym mieście, w Krakowie. Pierwsza nazwana przez organizatorów Marszem Świeckości (już w ramach tzw. Dni Świeckości) z poseł Wandą Nowicką, której nazwisko znalazło się na liście płac przemysłu aborcyjnego, oraz Kazimierą Szczuką, aborcjonistką. Wśród wrogów Kościoła katolickiego człowiek od Palikota, Jan Hartman, przekracza teraz kolejny próg deprawacji, publicznie pytając o sens zakazu kazirodztwa. Uczestnicy Marszu Świeckości protestują przeciwko dyskryminowaniu w Polsce ludzi niewierzących. Czy oni rzeczywiście uważają się za dyskryminowanych? Nikt rozsądny w to nie uwierzy. Druga manifestacja, składająca się z przedstawicieli Fundacji PRO – Prawo do Życia, oddzielona była kordonem policji od manifestacji pierwszej. Kogo legitymuje policja? Komu nakazuje zwinięcie plakatów ukazujących mordercze skutki aborcji? Oczywiście tej drugiej. Policja zachowuje się niegrzecznie, mówią organizatorzy, nie podaje powodu zatrzymania marszu ani legitymowania jego uczestników. Mówi jedynie coś o „publicznym zgorszeniu” wywołanym plakatami. Policja wie, po której stronie stoi władza. Ludzie dobrej woli nie załamują się jednak. „Szkoła Przyjazna Rodzinie”ma już w swoim programie 80 szkół. To te szkoły, w których nauczyciele i rodzice zobowiązali się nie dopuścić do zajęć lekcyjnych, które propagują treści szkodliwe dla rozwoju dzieci. Pomysł na szkoły z certyfikatem „Szkoła Przyjazna Rodzinie” nie podoba się Joannie Kluzik-Rostkowskiej, minister edukacji narodowej. Dyrektorzy, którzy nie wykonają zaleceń kontrolnych, mają być zwalniani z pracy bez zachowania terminu wypowiedzenia umowy, czyli dyscyplinarnie. A gdzie gwarancje dla rodziców? Nie można oddać pełnej kontroli nad wychowaniem dzieci i młodzieży tej władzy (Wojciech Reszczyński, Nasz Dziennik, 2.10.14).

środa, 8 października 2014

Jaka Polska?

Są ci, którzy powierzyliby najchętniej całą przyszłość naszego kraju i Narodu Unii Europejskiej, a obronność oddaliby w ręce NATO. Mają także niemal bezgraniczne zaufanie do przywódców Rosji jako liderów demokracji na wschód od Bugu.  Bliskie im jest hasło „Polska to nienormalność”. Chcą marginalizacji Kościoła katolickiego. Drudzy chcą Polski silnej i tradycyjnej. Uważają że jedynym już chyba czynnikiem społecznym, który może Polaków wezwać do jednolitego działania jest Kościół katolicki. Budowniczy III RP, przy udziale importowanego lewactwa, podważają ten ład. To dzieje się m.in. za pomocą edukacji sprofilowanej tak, by z naszych dzieci wyrastali technokraci myślący jedynie o kasie (dobrobycie doczesnym). Małe sympatyczne lemingi, poruszające się bezmyślnie w wielkich stadach i nerwowo reagujące na Kościół i polską tradycję. Zatem istnieje w społeczeństwie podział na pracoholików, technokratów stroniących od wartości tradycyjnych, wierzących, że prowadzą tym swoje środowisko do nowoczesności, oraz ludzi nacechowanych wiarą w odbudowę Polski silnej (na podstawie: Filip Frąckowiak, Nasz Dziennik, 1.10.14).

wtorek, 7 października 2014

Konwencja przemocowa

Konwencja przemocowa ma swoje źródło w ideologii gender, która jest sprzeczna z założeniami wiary katolickiej i polską tradycją, dlatego nie możemy dopuścić do jej ratyfikowania. Ta Konwencja jest szkodliwa, niezgodna z Konstytucją naszego kraju i jest wyrazem ideologii, a nie prawa. Konwencja przemocowa zmierza do zmiany modelu małżeństwa. Model tradycyjny, czyli związek kobiety i mężczyzny, chce zastąpić modelem partnerskim, który nie respektuje heteroseksualnego małżeństwa ani dwubiegunowości płci. Według unijnej ustawy, religia jest jednym z głównych źródeł przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (ks prof Paweł Bortkiewicz, Nasz dziennik, 27.09.14).

niedziela, 5 października 2014

Ekspansja islamu

Zachód na nowo odkrył w ostatnich miesiącach istnienie problemu o nazwie islam. Wojna, którą Zachód ma przed sobą, „jest wojną religijną i wojną przeciwstawnych kultur”. Zachód skazany jest dziś na przegraną, ponieważ jego podstawowym wrogiem jest jego własna tożsamość. Nienawiści wobec chrześcijańskiego dziedzictwa towarzyszy  ślepy pociąg do własnego wroga przedstawianego jako wyzwoliciel. Któż nie pamięta entuzjazmu dla „arabskich wiosen” prezentowanych jako zapowiedź przejścia od islamu do demokracji? Po obaleniu dyktatur Saddama i Kaddafiego nie nastała epoka wolności i praw człowieka, ale zapanował chaos.. W Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie zniszczenie państw arabskich doprowadziło do krwawych starć między klanami i plemionami sunnickimi i szyickimi. Na tle tej plemiennej rewolucji zrodziło się Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIS), ruch, który w przeciwieństwie do Al-Kaidy zajmuje określone terytorium, ma prawdziwe wojsko, dysponuje oficjalnymi środkami finansowymi, a przede wszystkim ma jasno wytyczony cel: odtworzenie kalifatu. Ogólnoświatowy kalifat nie jest marzeniem fundamentalistów, ale celem całego islamu. Jeszcze groźniejsza od Islamskiego Państwa jest Organizacja Współpracy Islamskiej (OWI) zrzeszająca 57 państw i ponad miliard ludzi. OWI kontroluje politykę Europy za pomocą groźby terroryzmu oraz broni, jaką jest imigracja w połączeniu z demografią. Stosuje wobec niej ekonomiczny szantaż dzięki ropie naftowej. Arcybiskup Mosulu Rahho był inicjatorem dialogu międzyreligijnego z islamem, ale kiedy zaprzestał płacenia okupu w zamian za bezpieczeństwo wspólnoty chrześcijan, 29 lutego 2008 r. został zamordowany. Tak właśnie wygląda  status prawny niemuzułmanów w islamie. Proponowaną alternatywą jest albo przejście na islam, albo niewola, a dla tych, którzy się jej sprzeciwią – śmierć. Widok amerykańskiego dziennikarza klęczącego obok swojego kata na kilka chwil przed ścięciem mu głowy jest tragicznym, ale wymownym symbolem przegranej nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale całego Zachodu. Islam ma globalny projekt podboju cywilizacji, którego ostatecznym celem nie jest Wiedeń czy Nowy Jork, ale Rzym, stolica chrześcijaństwa. Przegrana bez cudownej pomocy Bożej łaski jest bezpowrotnie przesądzona. Ale jest jeden jedyny Bóg, jedna jedynie prawdziwa religia, tylko jedna wiara, o czym przypomniała Siostrze Łucji Matka Boża: "’Na te czasy tylko jedna wiara, tylko jeden chrzest, tylko jeden Kościół, Święty, Katolicki, Apostolski. Na wieczność Niebo!" (prof Roberto de Mattei, Nasz Dziennik, 27.09.14).

Linia ideowa mainstreamu

Dziennikarze przyłapali byłego premiera Tuska na boisku. Były premier kopał akurat piłkę i polerował swój angielski styl, gdy został zmuszony do ustosunkowania się do afery korupcji politycznej.  Wydał dyspozycje dla skompromitowanych ludzi rządu Kopacz, co mają przedsięwziąć. Na drugi dzień ekipa PO odznaczała się już dobrymi i złotymi sercami. Pooddawała lub zapowiedziała, że odda swoje miliony. Precyzując, Wasiak odda pieniądze i przekaże na szczytny cel stowarzyszenia w Radomiu, a Ostachowicz z milionów zrezygnuje. W obronie uciemiężonych władz tuskowych odezwał się red. Jacek Żakowski, który potępił święte oburzenie opinii publicznej oraz nagonkę na biednego Ostachowicza. Argumentacja asa żurnalistyki jest taka: człowiek wykształcony, jak Ostachowicz, ma prawo dobrze zarabiać, bogacąc się na publicznych pieniądzach. Gdyby tygodnik „Polityka” czy „Gazeta Wyborcza” rzeczywiście były poważnymi tytułami lewicowymi, to za mało lewicowe wypowiedzi Żakowskiego powinny natychmiast mu podziękować za dalszą współpracę. Mainstream nie ma żadnej linii ideowej. Kolejny raz się zdemaskował. Przedstawiciele wspomnianych tytułów realizują od lat zaledwie trzy cele w tak zwanej „służbie publicznej”. Po pierwsze, wspierają, komplementują i bronią rządu PO - PSL. Po drugie, atakują Kościół i chrześcijaństwo. Po trzecie, przeprowadzają demontaż rodziny, wspierają deprawację dzieci i młodzieży, promując nieskrępowaną seksualizację, hedonizm, praktyczny materializm, oraz homoseksualizm, oraz dążą do legalizacji morderczych procedur w postaci aborcji czy in vitro. Wasiak z Ostachowiczem z głodu nie umrą. Gorzej ze 100 tys. niedożywionych dzieci w Polsce, których złą kondycję zafundowały nam władze PO - PSL. Ich losem lewicowe tytuły się nie przejmują. Natomiast troska o dzieci i młodzież dotyka „dobrych i złotych serc” PO i jej dziennikarzy tylko w nagłych przypadkach, czyli wtedy, gdy kompetentni i dobrze opłacani doradcy od marketingu politycznego doradzą, żeby zasilić konta jakichś fundacji. Aby ratować wizerunek PO, oczywiście, a nie życie dzieci (dr Tomasz Korczyński, Nasz Dziennik, 27.09.14).

sobota, 4 października 2014

Exodus chrześcijan

Po latach w miarę pokojowego współistnienia ludzi różnych kultur i religii znaleźliśmy się w obliczu ludzkiej i duchowej katastrofy. Tak sytuację na terenie kontrolowanym przez tzw. Państwo Islamskie ocenia syryjsko-katolicki patriarcha Antiochii. Możemy mówić o exodusie, ludobójstwie i tragedii, z którymi w XXI w. nie można się pogodzić, biorąc pod uwagę podpisanie Karty Praw Człowieka w 1948 r., jak i konstytucyjny zapis Unii Europejskiej gwarantujący ochronę praw człowieka. Jak można pogodzić się z faktem, że zwykli ludzie są prześladowani tylko i wyłącznie dlatego, że wyznają odmienną religię? Ginie nasza tożsamość, próbuje się nas zlikwidować - mówi patriarcha Antiochii. Jak można prowadzić dialog, skoro druga strona cię w ogóle nie uznaje? My nie chcemy walczyć z żadną religią. Trzeba jednak zdecydowanych działań, by powstrzymać każdego, kto zabija w imię religii. Mamy do czynienia ze zbrodniami przeciwko ludzkości. Jest trudno, ale modlimy się i trwamy przy Chrystusie, który jest naszym Mistrzem i nauczycielem prawdy (Nasz dziennik, 27.09.14).

piątek, 3 października 2014

Korupcja polityczna

Sytuacja w PO jest analogiczna do schyłku SLD, gdy afera goniła aferę. Skandale korupcyjne i quasi-korupcyjne kwitną, dwór Tuska syty i zadufany w swoją niekończącą się moc urządza uczty na oczach głodujących widzów, zwykłych Polaków, którzy zniesmaczeni dowiadują się, jak wygląda kuchnia rządu, ogony i poliki wołowe, drogie wina, kubańskie cygara, pięciogwiazdkowe hotele, a wszystko na koszt podatników. Tłusty nasycony polską krwią peowski kleszcz dalej pasożytuje na chorej tkance naszego Narodu. Niestety, organizm jest na tyle zakażony, że Polacy cierpiący na upolitycznioną, ideologiczną boreliozę, wydają się rzeczywiście nie dostrzegać patologii, jaka toczy struktury naszego państwa i nadal w swej ślepocie popierają PO. Poziom tego poparcia jest wciąż wysoki. Dla osoby, która Polskę kocha, żal i cierpienie są codziennymi uczuciami w diagnozowaniu stanu naszej Ojczyzny. Trudno bowiem przechodzić obojętnie wobec korupcji politycznej, jaka obecnie rozkwita. Np. za lata dewastacji kolei dla nowej minister transportu Marii Wasiak, która jako wiceprezes spółki PKP otrzymała ponad pół miliona złotych odprawy. Bezkarność i cynizm tej ekipy wciąż nie osiągnęły dna i przekraczają kolejne granice smaku. Platforma Obywatelska to nieszczęście naszego kraju. Jej ludzie są bezkarni, wyniośli i butni. Mainstream ich broni, ociepla wizerunek, a ubożejące społeczeństwo polskie zmuszone jest oglądać uczty pańskie zza szyby. Jeżeli Polacy nie pójdą za głosem sumienia, nie obudzą się w porę z tego marazmu opętani i zaczadzeni Platformą Obywatelską, to koniec naszego kraju będzie bolesny. Niemcy się cieszą, Rosjanie także. Polacy będą płakać (dr Tomasz Korczyński, Nasz Dziennik, 26.09.14).