sobota, 27 czerwca 2015

Śmierć proroka

Nie ma dowodów, że ks Franciszek Blachnicki został otruty, ale zmarł wkrótce po tym, jak dowiedział się, że jego współpracownikami w Carlsbergu była dwójka agentów bezpieki. Stan wojenny zastał ks Blachnickiego w Rzymie. ponieważ nie mógł powrócić do kraju, w 1982 roku zamieszkał w ośrodku polskim "Marianum" w Carsbergu w RFN. Powołał tam Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. W 1984 roku pojawili się jego nowi współpracownicy: dr socjologii, adiunkt IKN w Łodzi Joanna Gontarczyk i jej mąż kierownik Przedsiębiorstwa Rozpowszechniania Filmów Andrzej Gontarczyk, działacze Solidarności". Okazało się później, że oboje byli niebezpiecznym agentami SB. Na poleceni Centrali nawiązali kontakt z księdzem Blachnickim i po pół roku stali się jego najbliższymi współpracownikami. Materiały z inwigilacji księdza przekazywali oficerom łącznikowym w Austrii i Jugosławii. W 1988 roku zostali zdemaskowani przez niemiecki kontrwywiad i uciekli przez Węgry do kraju. Ksiądz Blachnicki dowiedział się o prawdziwej roli Gontarczyków w lutym 1987 roku działacza "Solidarności Walczącej" Andrzeja Wirgi. 27 lutego doszło do decydującej rozmowy księdza z Gontarczykami, po której wzburzony ksiądz wrócił do siebie. Po obiedzie zaczęła się jego agonia. Ksiądz dusił się. W czasie agonii i po śmierci z jego ust wydobywała się obficie spieniona wydzielina. Wywoływało to podejrzenie, że śmierć mogła być spowodowana otruciem. Sekcji zwłok jednak nie przeprowadzono, bo nikt formalnie nikogo o nic nie oskarżył. Lekarz stwierdził, że przyczyną śmierci był zator płuc (GN, nr 22 z 31 maja 2015)

Komunikat Metropolity Krakowskiego

Ze smutkiem przyjąłem informację o przegłosowaniu przez polski parlament niezwykle liberalnej ustawy o metodzie in vitro. Kościół, otaczając troską i współczuciem małżonków cierpiących z powodu braku potomstwa, wspiera takie działania i metody prawdziwego leczenia niepłodności, które szanują każde ludzkie życie od chwili poczęcia.
Przyjęta ustawa zezwala na metodę, która łączy się z eugeniczną selekcją ludzkich zarodków, niszczeniem ich lub zamrażaniem. Z tego powodu jest ona głęboko niemoralna i nie może być zaakceptowana przez ludzi szanujących fundamentalne prawo każdej ludzkiej istoty do życia. Ponadto dla chrześcijan metoda ta – jak przypomniał niedawno papież Franciszek – jest grzechem przeciwko Stwórcy.
Mam nadzieję, że projekt ustawy zostanie poprawiony w Senacie RP, tak aby chronił i szanował godność i życie każdego poczętego dziecka.
Stanisław kard. Dziwisz
Metropolita Krakowski

piątek, 26 czerwca 2015

Święty biznesmen

Był jednym z najbogatszych Argentyńczyków. Dawał pracę 3,5 tysiącom ludzi. Kiedy umierał, a w fabryce ogłoszono, że potrzebna jest krew dla szefa, w kolejce ustawili się niemal wszyscy. Enrique Shaw, bo o nim mowa zapamiętał dobrze radę swojego ojca: "Cokolwiek będziesz robił w życiu, rób to dobrze. Angażuj się w 100% i nie czekaj na ordery. Wszystko rób z pokorą". Enrique chcąc służyć ojczyźnie wstępuje do marynarki wojennej. Dzień na okręcie zaczyna od modlitwy i kończy Różańcem. Coraz więcej osób dołącza do niego. Niezwykle szanuje kobiety widząc w nich Maryję. Dba, aby załoga uczestniczyła we Mszy św. W notatniku zapisał znamienne słowa: "Dopóki nie będę w stanie kochać bliźnich jak siebie samego, dopóty będę wypaczał moją religię i wiarę". Kiedy ożenił się z koleżanką z dzieciństwa, postanowił zerwać  z morzem i zatrudnić się w fabryce szkła. Szybko został jej dyrektorem. Zorganizował dla pracowników opiekę lekarską, świadczenia socjalne, dba o ich urlop. Jako kierownik chce skosztować wszystkiego - staje przy piecach, przy obróbce szkła, sprząta sale, toalety, wywozi śmieci. On po prostu kochał swoich pracowników. Ludzie przychodzili do niego z problemami. Biło od niego ciepło i żar pochodzący od Boga. Enrique znał wszystkich po imieniu. Pytał o dzieci, o rodziców po imieniu. Shaw uczył dzieci, że ich życie jest służbą dla innych. W notatniku zapisał: "Rodzina, która modli się razem, przetrwa". Nauczył dzieci, że jeżeli ma się duży dochód, to trzeba się nim dzielić z innymi i walczyć o dobrobyt drugiego człowieka. W 1952 roku założył Stowarzyszenie Chrześcijańskich Pracodawców. Jest założycielem pierwszej katolickiej uczelni wyższej w Argentynie. Powołał też do istnienia Chrześcijański Ruch Rodzin. W 1955 roku został aresztowany przez rząd Perona "za wiarę". W 1962 roku w wieku 41 lat umiera na zaawansowany nowotwór. Ale wcześniej przyjeżdża do swojej fabryki podziękować pracownikom za to, że wszyscy oddali krew, aby ratować jego życie: "wasza krew krąży teraz w moich żyłach". Odchodził szczęśliwy. Shaw będzie pierwszym biznesmenem w marynarce i krawacie wyniesionym na ołtarze Gość Niedzielny nr 22)

czwartek, 25 czerwca 2015

Orędzie z 25 czerwca 2015 r.

„Drogie dzieci! Również dzisiaj Najwyższy daje mi łaskę, abym mogła was miłować i wzywać do nawrócenia. Dziatki, niech Bóg będzie waszą przyszłością, a nie wojna i niepokój, nie smutek tylko radość i pokój musi zapanować w sercach wszystkich ludzi, a bez Boga nigdy nie znajdziecie pokoju. Dziatki, dlatego wróćcie do Boga i modlitwy, aby wasze serce śpiewało z radością. Jestem z wami i miłuję was niezmierną miłością. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.

środa, 24 czerwca 2015

Adopcja dla homoseksualistów



Rząd wyszedł naprzeciw najbardziej radykalnym postulatom środowisk LGBT, które propagowano podczas ostatniej „parady równości”. Już w przyszłym tygodniu koalicja rządząca wraz z lewicą przegłosuje rządowy projekt ustawy legalizującej in vitro, który w ostatnim rozdziale, w art. 91 pkt 3 przewiduje wprowadzenie do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego art. 75¹ tworzącego możliwość uzyskania statusu prawnego ojca przez mężczyznę względem obcego mu dziecka poczętego in vitro. W tym celu wystarczy, by matka surogatka nosząca ciążę z dzieckiem poczętym in vitro oświadczyła, że będzie on ojcem dziecka. Zgodnie z proponowaną w rządowym projekcie ustawy o leczeniu niepłodności treścią nowego art. 75¹ k.r.o., do uznania ojcostwa dziecka poczętego wskutek zabiegu sztucznego zapłodnienia wystarczy złożenie przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego dwóch oświadczeń. Jedno to oświadczenie matki surogatki, drugie zaś to oświadczenie mężczyzny, którego wskaże ona jako ojca. Sejm został o tym kontrowersyjnym rozwiązaniu poinformowany w opinii Sądu Najwyższego, którą jednak całkowicie zignorowała komisja zajmująca się tym projektem. W opinii SN czytamy, że rozwiązanie to „pozostawia wykreowanie rodzinnego stosunku prawnego ojcostwa pomiędzy osobami obcymi poza wszelką kontrolą”. Sąd Najwyższy w swej opinii wzywał Sejm do poważnego przemyślenia tego, czy rzeczywiście chce wprowadzać rozwiązanie kreujące „stosunek ojcowski mężczyzny, od którego dziecko nie pochodzi, który nie jest mężem matki w przypadku urodzenia dziecka wskutek zastosowania procedury medycznie wspomaganej prokreacji” (s. 15). W praktyce projektowany przepis umożliwi uzyskanie prawnego statusu ojca mężczyźnie, który nie jest genetycznie spokrewniony z dzieckiem, na podstawie oświadczenia kobiety, którego prawdziwości nie sposób będzie zweryfikować. Jeśli art. 75¹ k.r.o. zostanie w przyszłym tygodniu uchwalony i wejdzie w życie, nic nie będzie stało na przeszkodzie, ażeby również mężczyzna niebędący partnerem matki mógł zostać przez nią uznany za ojca. W ten sposób tylnymi drzwiami wprowadza się do polskiego porządku prawnego instytucję macierzyństwa zastępczego (surogacji). Homoseksualiści zyskają bowiem prawne narzędzie pozwalające im na wytworzenie stosunku pokrewieństwa między nimi a dzieckiem matki-surogatki. Wystarczy, że złoży ona oświadczenie uznające danego homoseksualistę za ojca dziecka. W internecie uruchomiono petycję wzywającą posłów PO do odrzucenia rządowego projektu ustawy tworzącej możliwość adopcji dla homoseksualistów przy okazji legalizacji procedury in vitro. Sejmowe głosowanie w przyszłym tygodniu, 25 lub 26 czerwca!
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/138991,adopcja-dla-homoseksualistow.html



Gender największe zagrożenie



W ideologii gender nie ma żadnego miejsca zarówno dla Pana Boga, jak i ateizmu. Ten drugi jest negatywną postawą względem Boga, którego istnienie się jednak twierdzi, bo nie ma żadnego ateisty uważającego, że Bóg nie istnieje. W ideologii gender nie tylko nie mamy pozytywnego przyjęcia Boga jako Kreatora, Odkupiciela całego kosmosu, ale nie mamy także Boga w sensie negatywnym – zauważył ks. prof. Tadeusz Guz. Jak zauważył ks. prof. Guz, III Rzesza Niemiecka razem z komunizmem stalinowskim nie są systemami tak radykalnymi, antyboskimi, antyludzkimi, jak najtragiczniejszy w ogóle w dziejach ludzkości jest genderyzm. – W tej ideologii wszystko, co jest osobowe, duchowe, podmiotowe, jest wykasowane. Istnieje jedynie seksualizm. Wykładowca zachęcał, byśmy trwali w tej wielkiej, jedynie świętej, najprecyzyjniejszej nauce katolickiej o sakramencie małżeństwa jednej kobiety z jednym mężczyzną, o zbudowanej na nim rodzinie powołującej do istnienia nowe pokolenia. Ksiądz profesor wyraził przekonanie, że nadszedł już najwyższy czas, żeby polska polityka była zasadniczo zgodna z tą troską, którą Pan Bóg ofiarowuje Polsce i całemu światu.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/138723,gender-najwieksze-zagrozenie.html

poniedziałek, 22 czerwca 2015

W statystykach wypadamy całkiem nieźle



Wskaźniki ekonomiczne niczego nie mówią. Cały zysk, jaki odnotowujemy, a zobaczyć go można, śledząc zmiany w PKB, prawie w całości wędruje za granicę. Corocznie są to kwoty rzędu 100 mld zł, a więc gigantyczne. To już nie chodzi o to, że wypracowane pieniądze nie są sprawiedliwie dzielone. Istotą problemu jest to, że one nie zostają w Polsce. Trudno jest funkcjonować nowoczesnemu państwu bez sektora bankowego. Pytaniem jest, jak przeprowadzić repolonizację sektora bankowego
Trzeba także podjąć takie zmiany w prawie, które zlikwidują wszystkie patologie. Bankowy tytuł egzekucyjny jest jedną z nich. Nie można wykluczyć też tego, że państwo powinno utworzyć nowy bank, który byłby szczupakiem w stawie karpi, które obrosły tłuszczem.
Trzeba także podjąć takie zmiany w prawie, które zlikwidują wszystkie patologie. Bankowy tytuł egzekucyjny jest jedną z nich. Nie można wykluczyć też tego, że państwo powinno utworzyć nowy bank, który byłby szczupakiem w stawie karpi, które obrosły tłuszczem. Janusz Szewczak
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/138689,pamiatka-czasow-stalinowskich.html

niedziela, 21 czerwca 2015

Chory człowiek Europy



Ktoś zleca nagrywanie rozmów najważniejszych osób w państwie, nie wiadomo kto. Ktoś przekazuje Zbigniewowi Stonodze akta prokuratorskie w tej sprawie, nie wiadomo kto. Premier Ewa Kopacz odwołuje zamieszanych w sprawę ministrów dopiero po roku od wybuchy afery. Jesteśmy bardzo daleko od europejskich standardów…To, co od kilku lat dzieje się w Polsce, daje podstawy wrogim nam siłom w Rosji i Niemczech do budowania wizerunku Polski jako kraju skrajnie niestabilnego i nienormalnego. W Belgii wyszła na jaw sprawa zakładania podsłuchów bez zgody sądów. Wywołało to burzę w społeczeństwie, rozpoczęły się debaty, śledztwa dziennikarskie i prokuratorskie. Z kolei opinia publiczna jest na bieżąco informowana o postępach w śledztwach. A jak widzimy, jest to sprawa o wiele lżejsza niż polska afera taśmowa. Bo afera taśmowa i opublikowanie akt ze sprawy w internecie jest wydarzeniem wyjątkowo ważnym. Osoby z kuluarów Parlamentu Europejskiego zwracają uwagę, że ta afera musi być wyjaśniona. Twierdzą, że opinia publiczna musi poznać nazwiska osób, które za nią stały. Osoby, które ponoszą odpowiedzialność w tej sprawie, także przed Trybunałem Stanu, są również wśród polityków i członków rządu. Trzeba ich wskazać i ukarać. W przeciwnym razie nikt nie uwierzy w wiarygodność rządu PO – PSL. Wśród urzędników i dyplomatów innych krajów pojawia się wezwanie do oczyszczenia państwa polskiego. Nikt nie chce, aby w Unii Europejskiej znajdował się kraj, o którym Rosja czy Niemcy będą ponownie mówić „chory człowiek Europy”. Dariusz Sobków
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/swiat/138687,chory-czlowiek-europy.html

Emeryt powinien być w centrum



Gdy popatrzymy na to, jak wyglądają emerytury we Francji czy w Niemczech, to tam wiek emerytalny jest niższy. A emerytury są wyższe. Uważam, że istotą problemu nie jest czas pracy i jego wydłużanie, aby zapewnić ludziom godziwe emerytury. Bo gdy będziemy wychodzić od takiego założenia, to powinniśmy pracować do 98 lat i wtedy emerytura byłaby duża. Tylko czy miałby kto z niej korzystać? Nie zapracujemy na wysokie emerytury, nawet przez 100 lat pracy, bez dobrego gospodarza i menedżera, który będzie tymi pieniędzmi obracał w sposób sensowny i który za punkt wyjścia obierze interes polskiego emeryta. Bo to emeryt powinien być w centrum. A nie budżet, zagraniczne długi czy interes zagranicznych banków. Na coś w końcu trzeba się zdecydować. W mojej ocenie, zmiany w emeryturach musimy rozpocząć od powrotu do wcześniejszego wieku emerytalnego – 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Dlatego, że ludzi oszukano! Podstępnie wprowadzono bardzo wysoki wzrost czasu pracy. Bez konsultacji, bez zapowiedzi, bez złożenia odpowiednich deklaracji w kampanii wyborczej. Polacy chcą szybszej emerytury, bo już teraz pracują najwięcej w Europie!  Janusz Szewczak
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/138529,emeryt-powinien-byc-w-centrum.html