poniedziałek, 30 października 2017

Z testamentu księdza Damiana Kominka zmarłego tragicznie w wieku 35 lat


Kiedy moja największa Miłość – Jezus, obdarowała mnie na drogę życia kapłaństwem, byłem przekonany całkowicie, że Niebo to moje jedyne marzenie na tym świecie, choć głośno bałem się wypowiadać te słowa. Dlaczego….? Mała, słaba wiara…Umieram… nie ma piękniejszej rzeczy na świecie jak codzienne umieranie, zwłaszcza, gdy ma się świadomość dla Kogo to czynię. Umierać dla Pana Boga, to dać z siebie ostatni dar z miłości własnej. Więc umieram… znaczy kocham… znaczy żyję wiecznie. GN 42/2017

niedziela, 29 października 2017

Początek reformacji nie jest powodem do świętowania



Kardynał ks. abp Marek Jędraszewski podczas kolejnych Dialogów u św. Anny w Krakowie wskazywał, że w zamiarach reformatorów – Lutra czy Kalwina – nie było chęci odrzucenia doktryny Kościoła. Jak zauważył ksiądz arcybiskup, prawdziwy rozłam nastąpił w związku z tym, że reformatorzy akceptowali Chrystusa, lecz potępili Kościół w takim kształcie, w jakim on wtedy był. – To, co się stało później – nie tylko dyskusje, ale też okropne wojny religijne, które podzieliły bardzo głęboko Europę Zachodnią, a zwłaszcza chrześcijański Zachód – sprawiło, że katolicy i protestanci walczyli ze sobą w sposób bezlitosny w imię pewnej interpretacji, jaką nadawano nauce Chrystusa. To doprowadziło wielu myślicieli do pytania, czy warto wiązać się z Chrystusem, skoro On nas tak dzieli i prowadzi do tak okrutnych wojen – mówił ks. abp Marek Jędraszewski. Przypomniał również wielką katastrofę – trzęsienie ziemi, do którego doszło 1 listopada 1755 roku w Lizbonie. Zaczęto oskarżać Boga o to, że jest obojętny na los człowieka i pozwala na tak wielkie tragedie. Zdaniem metropolity, to przyczyniło się do tego, że w XIX w. powiedziano Bogu: „Nie!”, a człowiekowi: „Tak!”. Uważano, że trzeba odrzucić Boga, bo sama Jego obecność sprawia, że człowiek nie może rozwinąć tego, co jest w nim najbardziej twórcze. Takie twierdzenia głosił m.in. Feuerbach, a potem także Marks i Freud. Zakwestionowano pewien autorytet, jakim był Kościół, jego urząd nauczycielski, a potem chrześcijaństwo i Boga. Ideologia gender głosi, że bycie kobietą czy mężczyzną to nie kwestia biologii, ale mojego wyboru. Wszystko zaczyna się rozchodzić, człowiek zostawiony samemu sobie, bo odrzucił wszystko inne, zwłaszcza autorytet Boży, dochodzi już do granic absurdu. I możemy się pytać, jak daleko jeszcze możemy się posuwać w tych kolejnych absurdach. I gdzie jest ściana, za którą jest już tylko przepaść i żadnego z niej ratunku. Kolejne Dialogi u św. Anny, których tematyka związana będzie ze śmiercią, odbędą się w czwartek, 23 listopada. Paulina Smoroń, archidiecezja krakowska



sobota, 28 października 2017

Wygrywamy na pojęcia


Lewica zarzuca obrońcom życia, że używają pseudonaukowych pojęć, tymczasem sama przedstawia nienaukowe argumenty. W najnowszym wydaniu „Polityki" (nr 42) znajduje się artykuł Joanny Podgórskiej pt. „Słownik języka fałszywego". Jego istota sprowadza się do twierdzenia, że obrońcy życia w swoich działaniach używają pseudonaukowych pojęć. Autorka (lekarz) bierze się m.in. za pojęcie „moment poczęcia", po czym, powołując się na opinie, twierdzi, że połączenie komórki męskiej i żeńskiej momentem poczęcia nie jest. Tymczasem w podręcznikach dla studentów medycyny, np. prof. dr hab. med. Michała Troszyńskiego, czytamy: „Rozwój człowieka zaczyna się od połączenia dwu komórek - gamety żeńskiej, czyli komórki jajowej (oocytu), i gamety męskiej - plemnika, w akcji zapłodnienia". Początek ludzkiego życia jest faktem naukowym, który udało się ustalić na podstawie badań, przede wszystkim dzięki rozwojowi genetyki. Gdyby jakiś biolog czy genetyk kwestionował, że połączenie komórki męskiej lub żeńskiej jest momentem poczęcia, byłby w swoim środowisku skompromitowany. Na takiej definicji poczęcia oparł się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w październiku 2011 r. wydał orzeczenie zawierające definicję pojęcia „ludzki embrion". Trybunał stwierdził, że „za „embrion ludzki" należy uważać każdą ludzką komórkę jajową, od momentu jej zapłodnienia, ponieważ to zapłodnienie może rozpocząć proces rozwoju jednostki ludzkiej".Obecnie moment poczęcia definiują naukowcy i jest on zbieżny z poglądem Kościoła katolickiego, który w tej sprawie wychodzi od nauki. Zwolennicy aborcji wychodzą od przesłanek ideologicznych a nie naukowych. Bogumił Łoziński, GN 42/2017

piątek, 27 października 2017

Słuchajmy Słowa



Nie popadajmy w głupotę, która polega na niezdolności słuchania Słowa Bożego i prowadzi do rozkładu moralnego – powiedział Papież Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Papież przypomniał, że Pan Jezus powiedział uczonym w Prawie, iż są podobni do grobów pobielanych, ulegają rozkładowi moralnemu, bo troszczyli się tylko o upiększenie rzeczywistości zewnętrznych, a nie tego, co wewnętrzne, gdzie mamy do czynienia ze zgnilizną. Byli zepsuci przez próżność, pozory, piękno zewnętrzne, sprawiedliwość zewnętrzną. Natomiast poganie byli zepsuci przez bałwochwalstwo, zamieniając chwałę Bożą, którą mogli rozpoznać za pomocą rozumu, na kult bożków. Ojciec Święty przypomniał, że istnieją także współczesne formy bałwochwalstwa, jak na przykład konsumizm czy wygodnictwo. Są też chrześcijanie, którzy ulegli rozkładowi poprzez uległość ideologiom, to znaczy przestali być chrześcijanami, by stać się ideologami chrześcijaństwa. Zaznaczył, że głupota polega na niezdolności słuchania Słowa Bożego. Głupiec nie słucha. Jest przekonany, że słucha, ale nie słucha. Zawsze robi to, co chce. Z tego powodu Słowo Boże nie może wejść w serce i nie ma miejsca na miłość. A nawet jeśli wejdzie, wchodzi, sącząc się kroplami, przekształcone przez moją koncepcję rzeczywistości. Głupcy nie potrafią słuchać. A ta głuchota prowadzi ich do rozkładu moralnego. Słowo Boże nie wchodzi, nie ma miejsca na miłość i w końcu nie ma miejsca dla wolności – stwierdził Franciszek.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-stolica-apostolska/190401,sluchajmy-slowa.html

Orędzie 25 października 2017 Medjugorje



 „Drogie dzieci! Wzywam was, byście w tym czasie łaski byli
modlitwą. Wszyscy macie swoje problemy, kłopoty, troski i niepokoje. Niech święci będą dla was wzorem i zachętą do świętości, Bóg będzie blisko was i doświadczycie odnowy w poszukiwaniu poprzez osobiste nawrócenie. Wiara będzie dla was nadzieją, a w waszych sercach zapanuje radość. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”