Ojcowie Kościoła nazywali modlitwę oddechem duszy. Jeśli człowiek nie oddycha, to znak, że umiera lub już umarł. Podobnie chrześcijanin, który się nie modli, cóż, widocznie jego życie duchowe zamiera, a wtedy po prostu nie jest zdolny do nawet najsłabszego, najprostszego rodzaju walki duchowej czy niewidzialnej walki ze złem. Tradycyjnie czas przed modlitwą osobistą nazywamy momentem, w którym należy stanąć w obecności Boga. W tej chwili trzeba odłożyć na bok wszystkie nasze ziemskie troski, nasze myśli o tym świecie, o doczesności, o innych ludziach czy rzeczach. I trzeba przedstawić całą naszą istotę, skierować uwagę na naszego Boga. Taka chwila milczenia przed modlitwą osobistą jest bardzo ważna dla uświadomienia sobie przed kim stoję, do kogo się zwracam, z kim rozpoczynam rozmowę. Chcę dziś prosić wszystkich o osobistą modlitwę za tych, którzy znoszą udręki i cierpienia z powodu wojny na Ukrainie. Wiele dziewcząt i chłopców znalazło się obecnie w niewoli nieprzyjaciela. Na terytoriach okupowanych wielu synów i córek Ukrainy jest niesprawiedliwie więzionych, torturowanych, maltretowanych. Nikt z ludzi nie chce usłyszeć ich wołania. Ale Pan Bóg widzi ich mękę. GN 21.07.22 Abp Szewczuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz