Człowiek, który pozwoli się zatopić temu potopowi informacji, jaki jest serwowany współczesnemu człowiekowi, staje się masą. To są takie techniki, które dokonują wykluczenia działalności rozumu. (…) To są nowoczesne formy wojny” – twierdzi ksiądz profesor Tadeusz Guz. Wskazuje, że „my jesteśmy aktualnie w samym sercu największej bitwy, jaką ludzkość dotychczas toczyła; to jest bitwa medialna. I Niemcy nieprzypadkowo przejęli potężną porcję rynku medialnego w Polsce. Kto uzyskał media, ten zdobywa nieświatłe narody. Mówienie o sprawach intymnych publicznie stało się codziennością, podobnie jak wypytywanie i pokazywanie intymności. Handlowanie intymnością wyszło z ciemnych zaułków miast i na równi z czekoladką ferrero rocher stało się towarem.
Tymczasem upublicznienie intymności jest sztuczką otwierającą wrota do rewolucyjnego laickiego niby-raju, dlatego nie dziwi, że oko kamery, oko obiektywu, oko „judasza” stanęło na usługach rewolucyjnej taktyki. Zdradzenie, wyjawienie tajemnicy, upublicznienie intymności powoduje, że znika odrębność, powstaje masa. Działając kontra – Kościół katolicki w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. w kan. 220 wprowadził ochronę prawa do intymności. Stało się to na osobiste polecenie Jana Pawła II (dr Aldona Ciborowska, (Nasz Dziennik, 3.05.14).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz