Zamach w Liege nie odbił się zbyt szerokim echem. Nie można
rzecz jasna powiedzieć, że go przemilczano, ale wiadomość o zamordowaniu dwóch
policjantek i studentki przez mężczyznę krzyczącego: „Allahu akbar” nie
wywołała takiego poruszenia, jak ataki w Paryżu czy Brukseli. Tymczasem podczas
dokonanego w Belgii zamachu przekroczona została kolejna granica. Zamachu w
Liege dokonał miejscowy - rodowity Belg Benjamin Herman. Przyszły zamachowiec
podczas pobytu w więzieniu przeszedł na islam pod wpływem współwięźnia. A kiedy
wyszedł na przepustkę, zrobił to, czego swoich zwolenników uczy Państwo
Islamskie: wzywając Allaha zabił funkcjonariuszki, aby odebrać im broń, potem
wziął zakładniczkę, którą wypuścił, kiedy okazała się muzułmanką ,
zabarykadował się w szkole i strzelał do szturmujących ją policjantów. Jak to
się stało, że Benjamin Herman został muzułmaninem? Dlaczego do recydywisty
przebywającego w celi nie dotarł kapelan, albo choćby pracownik zajmujący się
resocjalizacją więźniów? Była to kolejna porażka europejskiej cywilizacji,
która nie ma nic do zaoferowania nie tylko wychowanym w innej kulturze
imigrantom, ale nawet swoim. GN 3.06.18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz