niedziela, 14 września 2014
Rozwiązłość a polityka
Nagrodzono unijną emeryturą premiera znad Wisły nie tylko dlatego, że
zaoszczędził na polskich emerytach, dbał o aborcję, in vitro oraz gender w
szkołach i przedszkolach. Wykazał się także dużą sprawnością w wymiataniu do
kosza kłopotliwych problemów spadających na Wschodzie samolotów z prezydentami
RP i generałami NATO. Na unijną duszę oddziałują wady moralne na czele z rozwiązłością, czyli
konsumpcyjnym traktowaniem erotyki. Skutkiem rozwiązłości jest egoizm, czyli nieprzejmowanie się losem innych. Swojskiemu, niegenderowemu i homofobicznemu chrześcijaninowi ma wystarczyć 36 zł
brutto, bo zupę może zjeść w Caritasie. Pogoń za przyjemnością to pogoń za dobrem związanym z
własnymi przeżyciami. Wszystko inne, w tym cudze dobro, przestaje być ważne. Kto zyska, jeśli Europa rozum utraci? Czyżby po to wciska nam się „standardy
edukacji seksualnej” przedszkolaków, homopropagandę i gendermanię? (Marek Czachorowski, Nasz Dziennik, 2.09.14).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz