W sytuacji, kiedy ludzie ledwo wiążą koniec z końcem, kiedy brakuje na
leczenie chorych, kiedy górnikom grozi się zamykaniem kopalń, a dla rolników
brakuje pieniędzy na rekompensaty związane z rosyjskim embargiem, premier Ewa
Kopacz lekką ręką rozdaje dziesiątki milionów złotych dla urzędników podległych
sobie resortów. Na nagrody dla urzędników poszczególnych ministerstw za ubiegły rok Ewa
Kopacz przeznaczyła 95 milionów złotych. Premie w ramach „taniego państwa”
trafiły do pracowników wszystkich resortów. Postawa rządu PO, który każe ludziom zaciskać pasa, a sam szczodrze nagradza
swoich, bulwersuje parlamentarzystów opozycji. Standardy PO nie powinny już chyba nikogo dziwić, a ten przykład najlepiej
świadczy o obłudzie tej formacji, która dba wyłącznie o „swoich”. Tak wygląda polityka głośno deklarowanych oszczędności i zaciskania pasa w tym
rządzie (Nasz Dziennik, 17.02.15).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz