Profanacja, skandal, prowokacja, bluźnierstwo, ohyda.
Wystawiany w Teatrze Powszechnym w Warszawie spektakl „Klątwa” spotkał się z
wyjątkowo mocnym sprzeciwem ze strony różnych środowisk, a sprawa okazała się
na tyle ważna, że zabrał głos rzecznik Episkopatu Polski. I nic dziwnego, w
sposób niewyszukany, bo wręcz ordynarny, przedstawienie uderza w największe
świętości Polaków, na czele z Krzyżem i św. Janem Pawłem II. Ale właśnie
dlatego, że czyni to w sposób pozbawiony wszelkich hamulców, nie tylko
moralnych, ale i artystycznych, bo trudno fizjologiczne gesty nazwać sztuką –
wzbudza aż takie oburzenie. Niestety, nie jest to pierwsze przedstawienie tego
rodzaju ani w Polsce, ani za granicą. Jest to dość skomplikowany łańcuszek
znajomości i powiązań nie tylko w świecie artystycznym, ale również
administracyjnym, politycznym i ideologicznym; w skali nie tylko jednego
teatru, ale całego miasta, a nawet całego kraju, ba, jest to układ
międzynarodowy. Sztuka jest tylko środkiem, a właściwie pretekstem do tego,
żeby uderzyć w pewne wartości, które dla jakiegoś społeczeństwa są bezcenne. Znowu
przyłożono Polakom, i to za ich pieniądze, bo to przecież z naszych podatków
teatr ten jest utrzymywany. Idealna sytuacja: ofiara sama płaci za to, że jest
ofiarą, i to ofiarą nienawiści. A prawo? Prof. Piotr Jaroszyński
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/176903,w-imie-nienawisci.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/176903,w-imie-nienawisci.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz