Ostatnimi czasy księża niezwykle rzadko głoszą homilie
na temat wiecznego potępienia, będącego wszak dogmatem wiary katolickiej. Temat
rzadko pojawia się również w mediach katolickich. Tę błędną praktykę dostrzegł
ks. Tomasz Jaklewicz. W „Gościu Niedzielnym” postanowił więc przerwać swego
rodzaju „zmowę milczenia”, której konsekwencja dla dusz mogą być opłakane.Dlaczego tak się dzieje? „Taki stan rzeczy może
wynikać z dosyć powszechnego milczenia Kościoła na ten temat” – pisze ks.
Gancarczyk. Jego zdaniem swego rodzaju ignorancja duchowieństwa wobec tego
dogmatu może budzić niepokój.Dogmat o piekle to wezwanie człowieka, by swoje życie traktował na
serio. „Słowo Boże, mówiąc o piekle, wzywa do nawrócenia, tu i teraz. To jest
drogowskaz dla naszego życia podany w formie ostrzeżenia. Moja wolność nie jest
iluzją. Wybierając dobro lub zło, opowiadając się za Bogiem lub przeciw Niemu,
idę w określoną stronę” – zauważa ks. Jaklewicz. „Człowiek musi stanąć wobec
powagi groźby utraty zbawienia na zawsze - dodaje.Kara
wiecznego potępienia jest konieczna do istnienia ludzkiej wolnej woli. „Ci,
którzy tam idą, idą z własnego wyboru i przeciw woli Boga i mogą się tam
dostać, jedynie odrzucając wyzwanie i opierając się działaniu Opatrzności i
łaski. To nie Bóg, ale własna wolna wola ich tam doprowadza” – czytamy w
„Gościu Niedzielnym”.
„Ja, siostra
Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom
i świadczyć, że piekło jest” – czytamy w „Dzienniczku”. W podobnym tonie pisała
św. Teresa od Jezusa. Wizje piekła miały również dzieci z Fatimy. Niestety
obecnie mało kto chce o tym przypominać.Zdaniem
ks. Jaklewicza wynika to ze źle pojmowanej troski o psychiczny komfort
wiernych. Niewiara w piekło nie spowoduje jednak, że przestanie ono istnieć. „Zdrowa nauka o piekle może prowadzić do modlitwy za najbardziej
zagrożonych, do mocniejszego przylgnięcia do Tego, który w swoim miłosierdziu
może ocalić nas od ognia piekielnego. Strach przed ciemnością może mieć ten
zbawienny skutek, że lgniemy do światła, robimy wszystko, co w naszej mocy, by
oni nigdy w nas i innych nie zgasło” – przypomina ks. Tomasz Jaklewicz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz