Marta Kaczyńska powtarza slogany aborcjonistów o zagrożeniu zdrowia i życia
kobiet dokonujących aborcji w „podziemiu”. Stwierdza też, że kobiety w ciąży
„powinny mieć zagwarantowaną możliwość podjęcia świadomej decyzji przy wsparciu
odpowiednio przeszkolonego personelu medycznego, a także duchownych”. Doprawdy
wstyd, żeby takie rzeczy wygadywała osoba uważająca się za konserwatystkę (bo o
katolicyzmie już nie wspomnę). Jeśli czyjeś zdrowie i życie jest przy aborcji
zagrożone, i to prawie stuprocentowo, to zabijanych dzieci. O co pani chodzi?
Jeśli ktoś chce zabić człowieka, to się robi larum, a nawet używa siły, na
przykład wytrącając mu z ręki nóż. A pani co – troszczy się pani o to, żeby ten
nóż był należycie zdezynfekowany i nie zrobił przy okazji krzywdy sprawcy?
Trzeba się zdecydować, w co się wierzy, pani Kaczyńska, i kogo się popiera. Kto
popiera aborcję, ten w pierwszym rzędzie staje się stronnikiem sił ciemności.
Naprawdę tego pani chciała? (Franciszek Kucharczyk, Gość Niedzielny, 27.09.16)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz