Metody przenoszone do Polski z Niemiec
Witold Gadowski, dziennikarz śledczy, publicysta: Moim
zdaniem to był test sił lewicowej opozycji, na ile mogą liczyć na wywołanie
kryzysu i obalenie rządu. To był test. To są metody lewackiego
terroryzmu, z którym mamy do czynienia od jakiegoś czasu na Zachodzie, a który
właśnie śledzę, będąc teraz w Berlinie. Centrala agresywnego, lewackiego
terroryzmu, ludzi uzbrojonych, którzy walczą z policją i państwem jest na
Rubensstrasse i każdy może sobie zobaczyć, jak to wygląda naprawdę – wyjęty
właściwie spod prawa obszar. Te właśnie metody są przenoszone do Polski, płyną
z Niemiec. Instrukcje – moim zdaniem – też płyną z Niemiec, jak obalić polski
rząd. I jest to typowe działanie terrorystyczne na wywołanie kryzysu,
zdestabilizowanie sytuacji i rozgrzanie emocji do tego stopnia, żeby doszło do
walk ulicznych. Jest to niebezpieczne dla państwa. Instrukcje
przenikają z Berlina i dąży się do wywołania starć, w czasie których może polać
się krew. Chodzi o to, żeby polała się krew. Ci ludzie – posłowie – działają
jak lewaccy terroryści – Czerwone Brygady. Chcą obalić za wszelką cenę
legalny rząd. Czują się silni, mają poparcie z zagranicy i chcą po
prostu doprowadzić do przewrotu. Tutaj należy stosować spokojnie i
rozważnie obowiązujące przepisy prawa. Nie można reagować agresywnie, nie można
reagować też dramatycznie na to, co się dzieje, bo właśnie o to im chodzi.
W
tym momencie rząd powinien stosować procedury prawa, ale opracować plan
kryzysowy na wypadek wybuchu lewackich, terrorystycznych działań na większą
skalę. Dlatego, że lewaccy, wyszkoleni aktywiści przenikają do Polski i są wraz
z byłymi oficerami bezpieki bardzo groźnymi rozsadnikami takiego terroryzmu.
To
jest bunt – terrorystyczny bunt przeciwko państwu i należy przede wszystkim uświadomić
obywatelom skalę zagrożenia i uświadomić obywatelom, że jest to działanie,
mające na celu obalenie legalnego rządu i oddanie Polski pod całkowity zarząd
Niemiec. Fronda.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz