Nagle okazało się, że niewiele jest w sprawie tragedii
smoleńskiej rzeczy pewnych, choć narracja władzy krótko po tragedii była taka,
że „już przecież wszystko wiadomo”. Dziś do przeciętnego Kowalskiego dotarło,
że nie wiadomo. Jeśli coś jest w tym wszystkim pewnego, to praprzyczyna
problemów z ustaleniem prawdy – ochocze oddanie śledztwa Rosjanom. Gdyby nie
to, nie byłoby ciągłego zamieszania w tej sprawie i ciągłej niepewności. Gdy
pytają mnie – czy wierzysz w zamach?, odpowiadam – a co tu ma wiara do rzeczy?
Liczą się fakty. Musimy jeszcze poczekać, oby nie tak długo jak naprawdę o
Katyniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz