Komorowski, korzystając ze wsparcia zaprzyjaźnionych mediów
(prywatnych i niestety publicznych), brutalnie atakował Dudę i jego rodzinę, a
także osoby, które przedstawił on jako swych najbliższych współpracowników. W
piątek tuż przed ciszą wyborczą miał miejsce w Toruniu „zamach” na prezydenta
Komorowskiego i miał to zrobić działacz ruchów „pro-life”, których chciał
dobiec z ulotkami do głowy państwa. Natychmiast po tym incydencie w Sejmie
konferencję prasową zorganizował przewodniczący klubu Platformy Rafał
Grupiński, który przy wsparciu europosła Szejnfelda wprost obciążył Prawo i
Sprawiedliwość odpowiedzialnością za ten „zamach”. W ciągu kilku godzin filmik
z tego incydentu w Toruniu TVN24 pokazała przynajmniej kilkadziesiąt razy, a prokuratura
w tym mieście przesłuchiwała „zamachowca” przez ponad 4 godziny. Jak się
później okazało, nie chciał on korzystać z obrońcy, którego zorganizowała jego
żona, i po tych wielu godzinach przesłuchania, mimo ciążących na nim ciężkich
zarzutów, został w piątek wieczorem zwolniony do domu. Zresztą organizacja tak
brutalnych ataków na Andrzeja Dudę nie byłaby możliwa bez zaangażowania mediów
w obronę urzędującego prezydenta, w tym przede wszystkim mediów publicznych.
Nie bez przyczyny rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Marcin Mastalerek nazwał TVP
Info, Komorowski Info (np. w marcu urzędujący prezydent był tam prezentowany
przez ponad 6 godzin, Andrzej Duda zaledwie przez 22 minuty, a w piątek
wieczorem telewizja ta gościła jako komentatorów aż 9 zwolenników Komorowskiego
i tylko 1 zwolennika Andrzeja Dudy), podobnie zachowywało się także Polskie
Radio. Dr Zbigniew Kuźmiuk
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/137603,wygralismy-mimo-gigantycznych-przeciwnosci.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/137603,wygralismy-mimo-gigantycznych-przeciwnosci.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz