Dramat zaczyna się wówczas, gdy człowiek zaczyna stosować
własne kryteria, odrzucając te Boże. Wtedy swoimi decyzjami może budować
swoistą „przestrzeń zła”, odwodzącą od dobra i będącą glebą, na której wyrasta
grzech. Ze smutkiem trzeba zauważyć, że taką „przestrzeń zła” buduje się
dzisiaj w naszej Ojczyźnie, a budują ją ludzie często odwołujący się do swej
wiary. Trzy sprawy zagrażają na różny
sposób zbawieniu całych pokoleń. Pierwsza z nich to sławetna konwencja o
przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet.
Znany profesor prawa i konstytucjonalista nazwał konwencję zamachem na
naszą cywilizację. W podobnym duchu wypowiada się wielu innych ludzi nauki. Gdy
wczytamy się w treść konwencji, nieodparte staje się przekonanie, że wszystko,
co w niej zawarto, jest jedynie zasłoną dymną dla p. 12 konwencji, który za
źródło przemocy uważa stereotypy wynikające z religii, tradycji, obyczaju i
postuluje walkę z nimi w celu ich wykorzenienia. Tu pojawia się pojęcie płci
„społeczno-kulturowej”, zamazujące zamysł Stwórcy. Nie ma to nic wspólnego nie
tylko z Bożym objawieniem, ale i ze zwykłym zdrowym rozsądkiem i nie trzeba być
wierzącym, by to stwierdzić. Edukowanie w tym kierunku młodego pokolenia już od
przedszkola oznaczać będzie totalne przebudowanie świadomości w duchu
pogańskim. „Trzeba być ślepym, by tego nie zauważyć”. Kolejną sprawą jest kwestia zapłodnienia
pozaustrojowego, które w oficjalnej propagandzie kłamliwie nazywane jest
leczeniem bezpłodności. 11 marca br. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
wydał oświadczenie, w którym zwraca uwagę, że dziś mówi się jedynie o in vitro,
zaś nic o naprotechnologii. Słyszeliście o czymś takim? Jest to metoda leczenia
bezpłodności, całkowicie bezpieczna i etycznie dopuszczalna. W klinice
naprotechnologii poznańskiej po pierwszym roku jej działalności ze 141 par,
które podjęły leczenie, już 47 spodziewa się dziecka. Koszt – 600 zł, in vitro
– kilka tysięcy. Lokalna telewizja wedle słów księdza arcybiskupa nie godzi się
na propagowanie tej metody. Czy naprawdę
nie ma dla nikogo znaczenia, że przy zapładnianiu in vitro ginie kilka istnień
ludzkich, o które upomni się Bóg? Ostatnia sprawa to pigułka wczesnoporonna.
Ogłoszona niemal jako zdobycz stulecia. Mogą ją kupić piętnastolatki bez wiedzy
rodziców. Piętnastolatki mogą ją kupić także np. trzynastolatkom. Będziecie
wiedzieć, co robią wasze pociechy po szkole, na wycieczce, na imprezie? Nie
będziecie, władza o to zadbała. A za kilkanaście lat, jeśli nie zareagujecie,
nie poznamy samych siebie. Po co mówić wtedy o grzechu, o zbawieniu i
potępieniu, po co pierwsza spowiedź i kolejne, po co nakładać sobie jakieś
moralne więzy, skoro jest piguła? To jest postęp czy deprawacja? Deprawacja w
majestacie prawa. Pomóż nam więc, Matko, ocknąć się w czas, a zakłamanym i tchórzliwym
wyproś Ducha Prawdy i cnotę męstwa. Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami. ks. dr. Franciszek Gomułczak SAC
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/136449,wolnosc-to-odpowiedzialnosc.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/136449,wolnosc-to-odpowiedzialnosc.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz