Wielokrotnie zwracałem uwagę na pewne symptomy i
oświadczenia francuskich służb specjalnych, które wskazywały, że w obliczu
napływu emigrantów, głównie z Etiopii, Erytrei i Syrii, powoli stają się
niewydolne, a wręcz bezsilne. Ludzie ci nie mają przy sobie żadnych dokumentów,
co sprawia, że ustalenie ich tożsamości jest praktycznie niemożliwe, a w
najlepszym układzie bardzo utrudnione. Jest to zatem potężne wyzwanie, w jaki
sposób weryfikować taką masę ludzi, czy uciekają oni przed wojną i głodem, czy
może wśród nich są celowo umieszczani tacy, którzy mają za zadanie dotrzeć do
Europy i przygotowywać tego typu zamachy jak wczorajszy w Paryżu. Gdyby
bliskowschodnie środowiska religijne, arabskie i ich przywódcy z całą
stanowczością potępiły tego typu zamachy jak ten w Paryżu, odcinając się od
sprawców, to na pewno zostałoby to odebrane pozytywnie i uspokoiłoby nastroje,
że islam nie znaczy terroryzm. Szkoda jednak, że takiego komunikatu nie ma.
Walka tylko ze skutkami terroryzmu, który jest zjawiskiem globalnym, niewiele
daje. Dlatego należałoby się skupić na zwalczaniu przyczyn tego zjawiska, zanim
się ono pojawi jako skutek. I to jest najtrudniejsze. gen. bryg. rez. dr. inż.
Tomasz Bąk
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/147111,zawsze-jest-margines-bledu.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/147111,zawsze-jest-margines-bledu.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz