Zaledwie kilka dni temu urzędujący jeszcze minister zdrowia
podpisał rozporządzenie, na mocy którego przyznano ogromne sumy pieniędzy na
stosowanie w Polsce metody in vitro. Episkopat w swoich odezwach przypominał,
iż każde ludzkie życie od chwili poczęcia do momentu naturalnej śmierci jest
cenne, ponieważ jest cenne w oczach Boga. Wiemy przecież, że stosowanie metody
in vitro wiąże się ze śmiercią innych ludzkich zarodków. Wydawałoby się, że
niedawne wybory parlamentarne dały ludziom ciągle jeszcze rządzącym w naszym
Kraju wyraźny sygnał, czego polskie społeczeństwo pragnie i co w sposób
jednoznaczny odrzuca. Niestety, rozporządzenie zostało podpisane. Minister
zdrowia tłumaczył swoją decyzję, odwołując się do pewnych elementów o
charakterze religijnym, a także do swego sumienia: „To nie była łatwa decyzja.
Trochę tak jak miłosierny Samarytanin, który musi widzieć wszystkich
potrzebujących. Mój przyjaciel dominikanin powiedział, że mam prawo wybierać
mniejsze zło. Podpisałem kontynuację programu in vitro bez triumfalizmu, ale w
poczuciu służenia ludziom. Tak jak byłem wychowywany we Wrocławiu, Zabrzu, tak
jak wychowuję swoich następców. Podpisałem kontynuację programu leczenia
niepłodności. Moje sumienie lekarskie, moja wiedza lekarska upewniły mnie w tym
stanowisku.” Warto zauważyć, że trzykrotnie więcej pieniędzy wydaje się na
stosowanie metody, która łączy się ze śmiercią bardzo wielu ludzkich istnień
niż na działalność ośrodków adopcyjnych. W wypowiedzi ministra zdrowia uderza
jeden podstawowy, bardzo wyraźny fałsz. Mówił on bowiem o metodzie in vitro
jako o czymś, co leczy niepłodność. Tymczasem nie jest to bynajmniej żadna
metoda leczenia. Ponadto w wypowiedzi ministra zdrowia bez trudu można dostrzec
pewną wewnętrzną sprzeczność. Najpierw mówi on o tym, że metoda in vitro jest
mniejszym złem, a zaraz potem stwierdza, że to jest czynienie dobra. Bierze
przy tym pod uwagę to, co mu powiedział jakiś zaprzyjaźniony dominikanin, a nie
chce zauważyć oficjalnego nauczania Kościoła. Minister przedstawia siebie jako
człowieka wierzącego i praktykującego. Dziecko jest Bożym darem, a nie jakąś
rzeczą – niekiedy jedną z wielu innych rzeczy – która należy się małżonkom i
którą można po prostu wyprodukować. Czy fakt, że Kościół stoi na straży każdego
życia od chwili poczęcia do momentu jego naturalnej śmierci, jest usiłowaniem
stworzenia przez niego republiki wyznaniowej? Jeżeli sumienie przestaje mówić o
tym ewidentnym dobru, jakim jest dla mnie życie drugiego człowieka, a ideologia
związana z aborcją, gender czy stosowaniem metody in vitro zaczyna triumfować,
ukazuje się daleko idące zagrożenie własnego człowieczeństwa. Kościołowi nie
wolno milczeć, kiedy dostrzega jakieś ewidentne zło, sprzeczne z nauczaniem
Ewangelii. ks. abp Marek Jędraszewski, wiceprzewodniczący KEP
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/146809,sluchajmy-boga-zycia.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/146809,sluchajmy-boga-zycia.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz