Przeciwko Polsce prowadzona jest skoordynowana akcja dyfamacyjna;
przedstawiciele klasy politycznej muszą sobie wreszcie zdać sprawę z tego,
że nie istnieją przypadki w tej materii – pisze na portalu
w.Polityce.pl Maciej Świrski z zarządu Polskiej Fundacji Narodowej. Według
Świrskiego, ataki, które „prowadzą uzbrojoną narracją na demokratycznie
wybranych reprezentantów narodu polskiego” są precyzyjnie dopasowane do
wrażliwości politycznej opinii publicznej za granicą. „Zakładają mechaniczną i
gwałtowną reakcję na sygnały słowne takie jak »faszyzm«, »nietolerancja«,
»rasizm«, »dyskryminacja«, »podważenie niezawisłości sądów«, »zagrożenie
demokracji«, itd. Są to słowa-klucze i zwroty tak oczywiste, zrozumiałe same z
siebie, że nie wymagają wyjaśnień – każdy wie, co o nich myśleć i jak traktować
tych, którzy się z nimi identyfikują” – napisał. Jak zaznaczył, główną osią
antypolskiej narracji jest m.in. „polski nazizm” i „do niej dostosowany jest
cały wachlarz działań przeciwnika”. „Polskiemu kalendarzowi politycznemu
towarzyszą działania dezinformacyjne wrogów Polski. To »FakeNews«, które w
dodatku, skoro Polska jest oskarżana jest o »nazizm«, powiązane są z
hitlerowskim kalendarzem rocznicowym”. „Według tego samego scenariusza agenci
i kolaboranci sowieccy byli postępowymi bohaterami, a nie zdrajcami
i poplecznikami jednego z największych morderczych reżimów
totalitarnych ostatniego stulecia. Mogą pojawić się też oskarżenia Polaków w
niemieckiej prasie o ludobójstwo, bo polski dywizjon 300 Ziemi Mazowieckiej
brał udział w bombardowaniu Drezna w lutym 1945 roku – co wydaje się
absurdalne, ale ponieważ oskarżenia przeciwko Polsce są absurdalne, to trzeba i
takie warianty brać pod uwagę. Tym bardziej że niemiecka narracja historyczna
właśnie takie argumenty podnosi – w tym wypadku Polacy nie tylko byliby
»sprawcami Holokaustu«, ale też »zbrodniarzami wojennymi«” – uważa
Świrski.
poniedziałek, 5 lutego 2018
Skoordynowana fala oszczerstw
Przeciwko Polsce prowadzona jest skoordynowana akcja dyfamacyjna;
przedstawiciele klasy politycznej muszą sobie wreszcie zdać sprawę z tego,
że nie istnieją przypadki w tej materii – pisze na portalu
w.Polityce.pl Maciej Świrski z zarządu Polskiej Fundacji Narodowej. Według
Świrskiego, ataki, które „prowadzą uzbrojoną narracją na demokratycznie
wybranych reprezentantów narodu polskiego” są precyzyjnie dopasowane do
wrażliwości politycznej opinii publicznej za granicą. „Zakładają mechaniczną i
gwałtowną reakcję na sygnały słowne takie jak »faszyzm«, »nietolerancja«,
»rasizm«, »dyskryminacja«, »podważenie niezawisłości sądów«, »zagrożenie
demokracji«, itd. Są to słowa-klucze i zwroty tak oczywiste, zrozumiałe same z
siebie, że nie wymagają wyjaśnień – każdy wie, co o nich myśleć i jak traktować
tych, którzy się z nimi identyfikują” – napisał. Jak zaznaczył, główną osią
antypolskiej narracji jest m.in. „polski nazizm” i „do niej dostosowany jest
cały wachlarz działań przeciwnika”. „Polskiemu kalendarzowi politycznemu
towarzyszą działania dezinformacyjne wrogów Polski. To »FakeNews«, które w
dodatku, skoro Polska jest oskarżana jest o »nazizm«, powiązane są z
hitlerowskim kalendarzem rocznicowym”. „Według tego samego scenariusza agenci
i kolaboranci sowieccy byli postępowymi bohaterami, a nie zdrajcami
i poplecznikami jednego z największych morderczych reżimów
totalitarnych ostatniego stulecia. Mogą pojawić się też oskarżenia Polaków w
niemieckiej prasie o ludobójstwo, bo polski dywizjon 300 Ziemi Mazowieckiej
brał udział w bombardowaniu Drezna w lutym 1945 roku – co wydaje się
absurdalne, ale ponieważ oskarżenia przeciwko Polsce są absurdalne, to trzeba i
takie warianty brać pod uwagę. Tym bardziej że niemiecka narracja historyczna
właśnie takie argumenty podnosi – w tym wypadku Polacy nie tylko byliby
»sprawcami Holokaustu«, ale też »zbrodniarzami wojennymi«” – uważa
Świrski.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz