W wielu miejscach na całym świecie stoją krzyże, kaplice i kościoły,
które powstawały jako wotum za powstrzymanie zarazy, uchronienie przed skutkami
klęsk żywiołowych, uleczenie z chorób. One dziś stają się wyrzutem sumienia dla
nas, którym może brakuje takiej wiary jak poprzedzającym nas pokoleniom.
Pozbawianie wiernych Eucharystii znaczy tyle dla życia duchowego, co brak
lekarstwa na chorobę dla ciała. Nie bądźmy naiwni, że wrogowie Kościoła nie
będą próbowali tej sytuacji wykorzystać, aby odciągnąć ludzi od praktyk
religijnych, od wiary i nadziei, która płynie z modlitwy. Przynajmniej my sami,
jako katolicy, jako wierzący, duszpasterze, biskupi, nie przykładajmy do tego
ręki. Nie zamykajmy kościołów, ale jeszcze częściej je nawiedzajmy. Módlmy się
za wstawiennictwem naszych świętych – tak jak to czynili nasi przodkowie – św.
Rocha, św. Sebastiana czy św. Rozalii, których czcimy jako patronów chroniących
od zarazy. I wszyscy błagajmy: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny, wybaw nas,
Panie!…”. Sławomir Jagodziński, GN 8.03.20
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/217517,koronawirus-i-nie-wiara.html
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/217517,koronawirus-i-nie-wiara.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz