Dr Barciński tłumaczy, że analizując propozycję edukacji zdrowotnej MEN, trzeba zauważyć chęć zmiany pewnego ideału wychowawczego. Teraz w programie zajęć WDŻ wzorcem jest małżeństwo, stabilna rodzina, pełna szacunku i wzajemnej miłości. W edukacji zdrowotnej słowo małżeństwo, jeśli się pojawia, to tylko w kontekście kwestii prawnych i jest na marginesie. W centrum edukacji zdrowotnej mają być związki nieformalne - zaznacza. Zwraca też uwagę, że w podstawie jest też sygnał dotyczący środowisk LGBTQ+. - Wzorcem, jeśli chodzi o relacje związane z seksualnością, są najróżniejsze związki, nawet kilkuosobowe, a rodzina może być tutaj rozumiana jako np. związek dwóch gejów lub lesbijek wspólnie mieszkających i wychowujących dzieci - zauważa. Druga różnica dotyczy oceny aktywności seksualnej. - W przedmiocie WDŻ to kryterium to miłość mężczyzny i kobiety, trwały związek, poświadczona przysięgą małżeńską. W edukacji zdrowotnej tym kryterium ma być świadoma zgoda: „uczeń wymienia kryteria świadomej zgody oraz omawia sytuacje, w których można ją stosować w relacjach zarówno seksualnych, jak i np. przyjacielskich, rodzinnych i społecznych”. Gdy ona jest jasno wyrażona, wtedy seks jest w porządku, jest dobry, akceptowalny. Natomiast jeśli jej nie ma, to jest negowany, zły - dodaje. Zaznacza też, że promocja koncepcji świadomej zgody jako podstawowego kryterium oceny aktywności seksualnej prowadzi w sposób logiczny do zaakceptowanie wszystkich związków, w których jest zgoda. Przekonuje, że w ten sposób neutralizowane i osłabiane są wszelkie sygnały, które mogą być dla dzieci i młodzieży ostrzeżeniem przed zagrożeniem.