Czyny, których nikt nie ośmieliłby się publicznie nazwać grzechem, a więc
nierząd, cudzołóstwo, lesbijstwo i homoseksualizm – nadal wywołują, określone w
Piśmie świętym, konsekwencje. […] Bóg Ojciec, chcąc ocalić Warszawę w 1943 roku
przed zasłużoną karą pozwala, by Matka Łaskawa ostrzegła swój lud, by żądała
nawrócenia, całkowitego odwrócenia się od grzesznego życia i wynagrodzenia za
dotychczas popełnione grzechy: rozwiązłości, cudzołóstwa i te najstraszniejsze
– grzechy dzieciobójstwa. Trzeba bowiem wiedzieć, że w okresie międzywojennym
przeciętna liczba umyślnych poronień wynosiła rocznie, według oficjalnych
statystyk: przeciętnie od 100 do 130 tysięcy. Kiedy Maryja przybędzie na
Siekierki, orędzia będzie otrzymywać nie tylko trzynastoletnia Władysława
Fronczakówna, ale przede wszystkim Jej ulubienica, trzydziestosześcioletnia
Bronisława Kuczewska: Od 9 kwietnia przestałam chodzić do Budzieszyna,
natomiast od 28 maja 1943 roku zaczęłam chodzić na Siekierki, gdzie
otrzymywałam polecenia od Matki Bożej do wykonania, przez okres 38 lat, do 21
sierpnia 1981 roku. Maryja, Matka Łaskawa Patronka Warszawy, za pośrednictwem
Broni Kuczewskiej i Fronczakówny będzie apelować do ludu stolicy, aby przez
przemianę życia, respektowanie praw Dekalogu i pokutę odwrócił wiszące nad
miastem nieszczęście. Prosi warszawian o modlitwę powszechną, czyli taką jak w
1920 roku, kiedy to lud stolicy żarliwie błagał Boga i Patronkę Warszawy o
ocalenie przed bolszewikami. Po 23 latach, w roku 1943 – czwartym roku okupacji
niemieckiej, sytuacja jest diametralnie różna: to nie lud błaga Maryję,
Patronkę Warszawy i Strażniczkę Polski o ustanie okropieństw wojny, lecz Ona
Sama schodzi z nieba i osobiście wzywa do modlitwy o pokój, błagając Swój lud o
nawrócenie i pokutę!!! Mimo wielu wysiłków przestrogi Maryi nie dotrą do ogółu
warszawian. Główną przyczyną jest brak zainteresowania objawieniami ze strony
kleru. Misja ostrzeżenia Warszawy przed mającym wybuchnąć za 16 miesięcy
powstaniem wymagała od Kuczewskiej heroizmu i zaparcia. Maryja ukazała mi
okropny widok Warszawy w czasie Powstania. Widziałam masowe aresztowania,
rozstrzeliwania, palące się domy. Huknęli na mnie, że opowiadam głupstwa, bo
Niemcy będą liczyć się z nami. Kiedy po Powstaniu wróciłam do Warszawy, dom,
który miałam ukazany przez Matkę Bożą przy ul. Płockiej 25 – był spalony. W
domu tym i w sąsiednich zabito 300 ludzi. Ludzie mówili, że matki wyrzucały
swoje dzieci przez okna, a za nimi same wyskakiwały. Proroctwa nie lekceważcie
– pisze św. Paweł w Liście do Tesaloniczan (1 Tes 5,20). Proroctwo o całkowitym
zniszczeniu Warszawy zostało zlekceważone. Przestroga, jaką w imieniu Boga
Najwyższego, Bogurodzica przekazała warszawianom: Bóg nie chce ludzi karać,
Bóg chce ludzi ratować przed zagładą. Żąda nawrócenia! Fragment książki
ks. dra Józef Marii Bartnika SJ i Ewy J. Storożyńskiej „Matka Boża Łaskawa a
Cud nad Wisłą..”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz