środa, 27 grudnia 2017
Jemen
Jeszcze gorzej niż w Syrii. Mimo że jestem przedstawicielem papieża, nie mam wstępu na terytorium Jemenu. Nie ma tam już zresztą ani jednego chrześcijańskiego kapłana. Ostatnim był ks. Tom Uzhunnalil, porwany przez islamistów po ataku na dom starców prowadzony przez misjonarki Miłości. Terroryści zamordowali wówczas cztery siostry, a także ich dwunastu współpracowników i podopiecznych. Księdza Toma złapali w kaplicy, w momencie gdy skończył spożywać konsekrowane Hostie. Odzyskał wolność po 18 miesiącach i wrócił do rodzinnych Indii. Na skutek wojny pomiędzy różnymi ugrupowaniami muzułmańskimi większość chrześcijan musiała opuścić Jemen już półtora roku temu. Ci, którzy pozostali, spotykają się prywatnie w małych grupach. Wierni z regionu Adenu docierają do sióstr Matki Teresy z Kalkuty, jedynej wspólnoty zakonnej nadal posługującej w tym kraju. Ponieważ nie ma księży, nie jest odprawiana Eucharystia. Misjonarki, a także wierni w swych domach sprawują jednak liturgię słowa. W Jemenie trwają bombardowania, brakuje żywności. bp Paul Hinder
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz