Nie ma ludzi straconych, każdy człowiek w każdej chwili może
zmienić swoje życie. Ale musi być ktoś, kto mu w tym pomoże, kto wyciągnie
rękę, kto da nadzieję, kto powie im, że są wartościowymi ludźmi. Są też tacy,
którzy tkwią w bezdomności, do których bardzo trudno przemówić. Brakuje
wielowymiarowej pomocy osobom znajdującym się w kryzysie bezdomności. Problemem
są przepełnione noclegownie, zbyt mało mieszkań komunalnych i za mało łaźni.
Ludzie denerwują się, że kiedy jadą autobusem, obok nich siedzi brudny
bezdomny. Ale w całej Warszawie, gdzie jest 2,7 tys. osób bezdomnych, są tylko dwie
łaźnie: jedna stacjonarna i druga mobilna. Każdy mieszkaniec stolicy powinien
zapytać kandydatów w wyborach samorządowych: co może on zaproponować, aby to
zmienić? I o to, kto odpowiada za taki stan rzeczy. Brakuje też koordynatora
zarówno na szczeblu ogólnokrajowym jak i gminnym szczególnie w tak dużym
mieście jakim jest Warszawa, który ogarniałby kwestię bezdomności, z którym
można byłoby porozmawiać o kompleksowym wsparciu osób bezdomnych. Obecnie
sprawy te są rozproszone w kolejnych urzędach. Efekt jest taki, że nikt za nic
nie odpowiada. Przede wszystkim nie wolno nam obojętnie przechodzić obok
człowieka. Zatrzymajmy się spójrzmy w oczy, zwróćmy się do nich po imieniu,
zapytajmy czy i jak możemy pomóc. Adriana Porowska, dyrektor Kamiliańskiej
Misji Pomocy Społecznej
- Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/201355,nikt-nie-jest-bezdomny-z-wyboru.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz