Duch Chrystusowy nie jest przecież podobny do kłamliwego
polityka, który twierdzi lub zaprzecza czemukolwiek tylko po to, aby zyskać
popularność wśród wyborców. Duch Chrystusowy jest ogniem pochłaniającym i
spalającym odpady ludzkich grzechów, rozpalającym dusze sprawiedliwych ogniem
świętej miłości. Nie można „zmuszać” Ducha Świętego, aby przyszedł do nas.
Przychodzi, jeśli chce, gdzie chce, kiedy chce. Od kilku dekad obecny jest w
teologii pewien nurt, który mówi o łasce w sposób mało odpowiedni. Jego
wyznawcy używają często dobrze znanego wyrażenia „wszystko jest łaską”. Nie
wszystko jest łaską. Natura sama w sobie nie jest łaską, chociaż stanowi
warunek wstępny działania łaski. To, co robimy na poziomie natury, należy do
natury, i choć często łączy się z nadprzyrodzonym porządkiem łaski, to nie
zawsze ma to miejsce, nie ma mowy o jakimś automatyzmie, tak jakbyśmy do łaski
mieli jakieś prawo. Łaska, z definicji, jest darmowa. Tymczasem w praktyce
duszpasterskiej często słyszy się stwierdzenia w rodzaju: „Tego a tego dnia
pojedziemy na dzień skupienia albo wybierzemy się na konferencję ascetyczną… i
przeżywać będziemy moment łaski”. W rzeczywistości może się to wydarzyć, ale
wcale nie musi. Nikt nie może być pewnym, że akurat tego dnia, dokonując
takiej, a nie innej czynności, doświadczy działania łaski. Gdyby to mogło być
przewidziane z całą pewnością, łaska nie byłaby już darmowym darem. ks. kard.
Robert Sarah
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/189727,duch-swietosci-w-kosciele.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/189727,duch-swietosci-w-kosciele.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz