Jeśli chcecie zniszczyć swoje małżeństwo, a waszą miłość
uczynić katastrofą, mieszkajcie ze sobą przed ślubem - ostrzegał o. Adam
Szustak podczas spotkania ze studentami SGGW. "Robienie małżeństwa przed
małżeństwem" to gotowa recepta na szybkie rozstanie. Nie chodzi tylko o
czystość. W oczach tego świata to najlepszy pomysł, by sprawdzić czy mogą
być małżeństwem. Współżyją, nierzadko mają jakąś wspólność małżeńską, chcą
sprawdzić czy to działa, czy na każdy możliwy sposób do siebie pasują. To
logiczny argument. Ale chciałbym wam powiedzieć, że to najgorszy możliwy pomysł
na świecie. Bo kiedy się zwiążecie emocjonalnie i fizycznie, seksualnie,
macie ogromną szansę na to, że nigdy nie podejmiecie świadomego wyboru, czy
chcecie z nim czy z nią być całe życie. To znacznie utrudni wzajemne
poznanie się - przekonywał dominikanin, wyjaśniając że 90 proc. orzeczeń o
nieważności małżeństwa wynika z dwóch przeszkód: nieznajomości co do osoby oraz
niedojrzałości osobowościowej. Gdybym był papieżem, to wprowadziłbym obowiązek,
by dzień przed ślubem młodzi spędzili na dniu skupienia. Piątek to
armagedon, bo sukienka nie pasuje, kurczaki nie dojechały i tysiąc innych spraw
nawaliło. To nie dogmat, ale rada, póki nie jestem papieżem - śmiał się
dominikanin. - Załatwcie wszystko do czwartku. A w piątek we
dwójkę jedźcie do lasu, spędźcie czas razem i osobno. Niech to będzie
spotkanie z Panem Bogiem, by pogadać, zapytać siebie, czy coś mnie jeszcze
niepokoi, czy o coś muszę ją lub jego jeszcze zapytać. O. Szustak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz