Głównym
celem demona jest zniszczenie człowieka, albo bezpośrednio poprzez jego wady i
walcząc z nim, albo w sposób bardziej inteligentny, skłaniając go do życia
duchem tego świata – to nić przewodnia homilii wygłoszonej przez Papieża na
Mszy w Domu św. Marty. Prawdziwa
walka toczy się między Bogiem i starodawnym wężem, między Jezusem a diabłem, a
jej areną jest serce człowieka. Celem diabła jest niszczenie Bożego stworzenia.
Problem jest jednak w tym, jak przestrzegł Franciszek, że niejednokrotnie uważa
się to za księżowskie wymysły. A demon robi swoją robotę, niszczy. Kiedy nie
może tego robić w sposób bezpośredni, bo broni nas siła Boga, to staje się
bardziej przebiegły niż lis i szuka sposobu, jak nami zawładnąć. "Jesteśmy
chrześcijanami, katolikami, chodzimy na Mszę, modlimy się... Wszystko wydaje
się być w porządku. Tak, mamy małe słabości, grzeszki, ale wszystko wydaje się
być pod kontrolą. A on robi się «inteligentny»: przychodzi, patrzy, szuka
dobrej kliki, puka do drzwi - «Można? Mogę wejść» - dzwoni dzwonkiem. I te
inteligentne duchy są gorsze, niż te pierwsze, ponieważ nie zorientowałeś się,
że masz je w domu. I to jest duch światowy, duch świata. Demon albo od razu
burzy przy pomocy naszych wad, niesprawiedliwości, walczy z nami, albo burzy
inteligentnie, dyplomatycznie w taki sposób, o jakim mówi Jezus. Nie robi
hałasu, staje się przyjacielem, namawia - «Nie, idź, nie rób tego, nie, ale...
to jeszcze można» - i sprowadza cię na drogę miernoty, przeciętności, czyni cię
«letnim» na drodze ku temu, co przyziemne." Papież zaznaczył, że gorsze są
demony, które działają w sposób ukryty, inteligentny, niż te, które działają
bezpośrednio. GN 14.10.18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz