Dwa lata więzienia grożą nauczycielce, która wtrąciła się
w kłótnię dwóch pierwszoklasistek i wymierzyła klapsa obu
z nich. 49-letnia Dorota T. z podstawówki w Białymstoku stanęła
wczoraj przed sądem. Zdaniem prokuratury doszło do naruszenia nietykalności
cielesnej dzieci. Według aktu oskarżenia Prokuratury Rejonowej
w Białymstoku 15 lutego 2018 r. nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr
2 w Łapach uderzyła dziewczynki z I klasy podstawówki
w pośladki. Dorota T. wyjaśniła, że dotknęła dzieci w żartach. Miało
to rozwiązać konflikt między nimi. Dziewczynki wcześniej pokłóciły się
i pobiły. Przy interwencji nauczycielki obecna była matka jednej
z nich. O dziwo nie zauważyła ona niczego niepokojącego. Przed sądem
mówiła: „Nie uważam, by było to naruszenie nietykalności fizycznej mojej córki.
Było to zwykłe dotknięcie w żartach dla rozluźnienia atmosfery”. Marek
Konopczyński, profesor nauk społecznych z uniwersytetu w Białymstoku,
ocenił w rozmowie z „Codzienną”, że była to normalna interwencja
nauczycielska. – Nauczycielka
interweniowała w sprawie konfliktu dzieci. Nie chodziło o bicie
i przemoc, ale odciągnięcie dziewczynek od siebie. Jeśli była dobra wola,
a dzieci nie mają siniaków, interwencję należy ocenić jako prawidłową –
zaznaczył Konopczyński. Zawiadomienie do prokuratury złożyła matka, która nie
była świadkiem zajścia. Jej zdaniem córka po powrocie ze szkoły do domu płakała
z powodu kłótni z koleżanką. Kobieta zadzwoniła do nauczycielki, by
dowiedzieć się czegoś więcej. Ta poinformowała ją o sytuacji.
Zbulwersowana matka złożyła pozew o naruszenie nietykalności cielesnej
dziewczynek. Gpc 27.09.18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz