Zuzanna Wiewiórka,
wolontariuszka Fundacji „Pro – Prawo do życia”, uratowała życie dziecka,
którego matka, zachęcona przez feministki, chciała dokonać aborcji przez
zażycie pigułek poronnych. Przekonywanie nie pomagało, więc wolontariuszka
dotarła do ojca dziecka, który, jak się okazało, o niczym nie wiedział, co
więcej, absolutnie nie zgadzał się na tę aborcję. Dzięki temu udało się ocalić
dziecko. Wywołało to furię zwolenników organizacji aborcyjnych, które
pośredniczą w nielegalnym handlu środkami poronnymi. Na panią Zuzannę spadła
fala wyzwisk, gróźb i wulgarnych obelg. Ktoś opublikował w sieci jej prywatne
dane, w tym adres zamieszkania. Pojawiły się sugestie wskazujące na to, że
nękanie wyjdzie poza internet. Fundacja zapowiada podjęcie kroków prawnych,
apeluje też do służb o zajęcie się grupami zamieszanymi w handel pigułkami.
Warto przy okazji zauważyć, że środowiska aborcyjne swoją reakcją wystawiły
działaniom wolontariuszki znakomite świadectwo. Pani Zuzanno – wyrazy szacunku
i wdzięczności.• Franciszek Kucharczyk, GN 20/2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz