Rzeczą nie
do przyjęcia jest, by władze odpowiedzialne za dobro polityczne pozwalały sobie
na ocenę, czy kult religijny jest sprawą pilną, czy też nie, i zabraniały
otwierania kościołów, co umożliwiłoby wiernym modlitwę, przystępowanie do
spowiedzi i do Komunii Świętej, kiedy respektowany jest reżim sanitarny. Do
biskupów jako „krzewicieli i stróżów całego życia liturgicznego” należy stanowcze i niezwłoczne domaganie się
prawa do zgromadzeń, gdy tylko staną się one racjonalnie możliwe. Żadna
wirtualna transmisja nigdy nie zastąpi obecności sakramentalnej. Na dłuższą
metę mogłaby wręcz szkodzić zdrowiu duchowemu księdza, który zamiast kierować
spojrzenie ku Bogu, wpatruje się w bożka-kamerę i do niej przemawia, odwracając
się w ten sposób od Boga, który tak nas umiłował, że wydał za nas na krzyżu
swego jedynego Syna, abyśmy mieli życie. Kult nie dąży do przyciągania widzów
za pomocą kamery. Jest zwrócony i ukierunkowany na Boga Trójcę. Aby uniknąć
niebezpieczeństwa przeobrażenia chrześcijańskiego kultu w spektakl, ważne jest
zastanowić się nad tym, co Bóg do nas mówi przez obecną sytuację. Lud
chrześcijański znalazł się w takim samym położeniu jak lud hebrajski na
wygnaniu, został pozbawiony kultu. Ks. kard. Robert Sarah
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz