Te czarne skrzynki nie spoczywały ćwierć wieku w andyjskim
lodowcu, skute mrozem, z wyczerpanymi do cna bateriami. Wyciągnięto je zaraz z
bagna, całe i nienaruszone. Dlaczego zatem nie można ich odczytać? Dlaczego raz
słychać jedno, a drugi raz co innego, zależy, kto ucho przyłoży? Dlaczego
prokuratura ma dwa stenogramy, MAK ma stenogram trzeci, a komisja Millera
czwarty? Dlaczego raz słychać generała Błasika, drugi raz nie słychać, trzeci
raz słychać, czwarty raz nie słychać? Dlaczego jest tyle zaszumień, które
odszumieć tak trudno? Nie znam przypadku, żeby z tego samego kokpitu w tym
samym czasie zapisywały się na taśmę różne rozmowy. Skoro więc prokuratura ma
dwa różne stenogramy, skoro inne stenogramy ma Anodina, a jeszcze inne Lasek –
to rodzi się pytanie: Czy to aby na pewno te czarne skrzynki i czy na pewno z
tego kokpitu? Mec. Janusz Wojciechowski
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/134919,czy-to-na-pewno-te-czarne-skrzynki-i-z-tego-kokpitu.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/134919,czy-to-na-pewno-te-czarne-skrzynki-i-z-tego-kokpitu.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz