Widzimy, jak dziś wygląda kultura, która niemal w całości jest
kształtowana przez lewicę. Chodzi o to, aby w przedstawieniach świat był
postrzegany z pozycji lewacko-liberalnej ideologii, z odrzuceniem wartości
chrześcijańskich. A to prowadzi do niebezpiecznych konsekwencji. Człowiek, jako postać w sztuce,
jest ograniczony do materii. Został uprzedmiotowiony, pozbawiony sfery
duchowej. Taki teatr, odbierający godność i degradujący człowieka do funkcji
wyłącznie biologicznej, a nawet fizjologicznej, otwiera sobie furtkę do
pomiatania człowiekiem i nieszanowania życia jako wartości nadrzędnej. Wykorzystywanie krzyży
trzymanych w rękach aktorów ubranych w sutanny do obrzydliwych scen
pornograficznych czy scena bluźniercza Julii Wyszyńskiej z figurą św. Jana
Pawła II jest czytelnym dowodem nienawiści wobec ludzi wiary i nie tylko, bo
wobec każdego przyzwoitego człowieka. Inna scena, ścięcia piłą krzyża, jest
wymownym wyrazem zagrzewania do agresywnych zachowań wobec Kościoła, wiernych,
a nawet niewierzących, bo krzyż Chrystusowy jest wpisany w nasze polskie
dzieje, w naszą historię, tradycję. A już sytuacja, w której aktorka schodzi na
widownię i mówi o zbiórce pieniędzy na wynajęcie mordercy, aby zabił Jarosława
Kaczyńskiego, jest czytelna wprost. I niech dyrekcja Teatru Powszechnego nie
ucieka od odpowiedzialności za nawoływanie do nienawiści i niech nie odwraca
kota ogonem, pisząc oświadczenia, że prawica nie rozumie sztuki. Teatr
Powszechny podlega miastu. Dyrektor Paweł Łysak powinien już dawno utracić
swoje stanowisko, ale zamiast tego teatr był przez poprzednią prezydent
Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz, hojnie finansowany z naszych
podatków. Temida Stankiewicz-Podhorecka, krytyk teatralny, publicystka
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/mysl/205335,teatr-nienawisci.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz