Jednym z
najczęstszych słów, jakie słyszymy w kościołach, jest „zaangażowanie”. Jesteśmy
mobilizowani, by zdobyć się na jakiś wysiłek
mówił o.
Enrique Porcu podczas IV Archidiecezjalnych Rekolekcji Ewangelizacyjnych. Tymczasem chodzi bardziej o to, by
otworzyć się, by „pływać” w mocy Ducha, w oceanie miłosierdzia Pana; by
pozwolić Mu się ponieść. Trzeba otworzyć się na kontemplację, pozwolić, by
działał we mnie Duch Święty, zanurzyć się w Jego obecności. Kiedy nie
dałeś wszystkiego Panu, nie dałeś nic – mówił kapłan. – Oddaj Mu swe życie do
końca. Nie wyobrażasz sobie, co On może w nim uczynić. Masz pełno traum, ale...
ale... Alleluja! Bóg wybrał to, co słabe... Każdy z nas ma w sobie potencjał
miłości, który „jęczy” w nas, który mówi: „Więcej, więcej, więcej…” Bóg marzy o
tobie. „Nigdy nie rezygnuj ze swoich
marzeń”. – Bóg nie kocha wszystkich. On kocha każdego. Jesteś dla Niego jedyny.
Bez ciebie nie mógłby działać w życiu miliardów mężczyzn i kobiet. On patrzy w
twoje oczy. Chce obudzić marzenia, jakie ma wobec twego życia – zapewniał
kapłan, zachęcając do otwarcia się na Ducha Świętego. Mogę mieć wodę do stóp, ale mogę i do pasa, i po szyję, i jeszcze
więcej. Wtedy już nie będę mógł chodzić, wtedy poniesie mnie prąd, zacznę
„pływać” w Duchu Świętym. Nie wiem, co Pan zrobi, ale ja zawierzam Mu. Nie mamy
wzrastać, nie mamy wysilać się, ale musimy pozwolić, by „woda” płynęła,
skoncentrować oczy na Panu nieba i ziemi, pozwolić, by On działał w nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz