Szkoła musi być wolna od ideologii, która skrywa się
pod pozorem tolerancji – podkreśla Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. W
ocenie dr. Andrzeja Mazana, pedagoga i wieloletniego dyrektora szkoły, nie
można całej odpowiedzialności zrzucać na rodziców. – To jest też w gestii
ministerstwa i tutaj spychanie wszystkiego na rodziców nie powinno mieć
miejsca. Zagrożenia związane z tzw. tęczowymi piątkami dostrzega coraz więcej
rodziców, którzy ze swoimi wątpliwościami zgłaszają się m.in. do Fundacji Mamy
i Taty. – Rodzice podkreślają, iż czują się bezradni i nie wiedzą, jakie
działania podjąć, aby uzyskać informacje, czy w ich szkole planowane są tego
typu happeningi – informuje nas Marek Grabowski, prezes Fundacji. Pytanie w tej
sprawie warto zadać również ministrowi Dariuszowi Piontkowskiemu poprzez
ogólnodostępny adres e-mailowy informacja@men.gov.pl – zachęca
Grabowski. Prezes Grabowski oczekiwałby bardziej zdecydowanych kroków
resortu edukacji, bowiem istnieją prawne narzędzia, które można wykorzystać, by
zakazać deprawacji dzieci i młodzieży. – Konstytucja wyraźnie mówi o ochronie
praw dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją (art.
72.1) oraz o prawie do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami (art.
48) i to jest podstawowe.
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/214279,szkola-to-nie-poligon-gender.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz