Abp Marek Jędraszewski,
zastanawiając się nad powodami dyskryminacji i prześladowania chrześcijan z
powodu ich wiary w świecie, w kulturze, która głosi powszechną tolerancję w
odniesieniu do wszystkiego i do wszystkich. Przedstawił zmiany w pojmowaniu
terminu "tolerancja", leżące u podstaw owej dyskryminacji. Niegdyś
panowała tzw. tolerancja negatywna, czyli cierpliwe znoszenie czyichś poglądów
i postaw, pełne wielkiej życzliwości wobec drugiego człowieka. - Temu
tradycyjnemu pojęciu tolerancji przeciwstawia się jej współczesne rozumienie;
to tzw. tolerancja pozytywna. Według niego, nie wystarcza już, że
powstrzymujemy się od wrogich działań wobec drugiego człowieka, że kogoś
znosimy, ale musimy okazywać życzliwość, akceptację i sympatię do głoszonych
przez drugą osobę poglądów, nawet jeśli między moimi poglądami a poglądami tej
drugiej osoby istnieje prawdziwa przepaść, zwłaszcza aksjologiczna. W
rezultacie dochodzi do postawy dającej się określić mianem "neutralizacji
punktów widzenia" - "ty masz swoje poglądy, ja mam swoje, każdy ma
prawo do własnych" - powiedział metropolita krakowski. To przejaw
relatywizmu moralnego i poznawczego. - Przestaje istnieć najbardziej podstawowe
kryterium, z którego wyrosła kultura grecka i cała kultura śródziemnomorska -
powinienem zrezygnować z prawdy; z tego, że coś jest prawdziwe i, jako
prawdziwe, wymagające wobec ludzi szczególnego posłuszeństwa. Wszystko dlatego,
że w myśl tej nowej tolerancji wszystkie prawdy są sobie równe. To tolerancja
jest największą wartością, absolutną, ważniejszą od miłości i od prawdy - dodał
abp Jędraszewski. GN 1.12.18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz