„Ci wasi biskupi, pozabijajcie ich.
Nie służą oni żadnemu celowi. Jedyne, co robią to krytykują” – to słowa
prezydenta Rodrigo Duterte, którego autorytarne rządy od 2016 r. spowodowały
już na Filipinach setki ofiar.
W środę w Malacañang filipiński prezydent nawoływał do zabijania
bezużytecznych biskupów. Natomiast w swoim kolejnym przemówieniu, podczas
wręczania nagród dla najlepszych pracowników w kraju, stwierdził, że większość
księży to homoseksualiści, więc nie mają oni prawa pouczać go o moralności. Nie
są to pierwsze tego typu wypowiedzi. W czerwcu bowiem ściągnął na siebie falę
krytyki po tym, jak nazwał Boga katolików „głupim”. „Mój ma znacznie więcej
zdrowego rozsądku” – dodał Duterte, który założył swój własny kościół. Hierarchowie
znaleźli się na celowniku Duterte ze względu na krytykę jego polityki
antynarkotykowej, która zakłada mordowanie sprzedających lub posiadających
niedozwolone substancje, bez uprzedniego postawienia winowajców przed sądem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz