"Niektórzy ludzie próbują mówić, że dziecko
w łonie jest tylko częścią ciała matki, ale dajmy spokój. Gdyby dziecko w
łonie matki, było faktycznie częścią ciała kobiety jak jej ręka czy noga, to w
takim razie miałabym trzy serca, trzy mózgi, 30 palców, a że są tu dwaj chłopcy
(wskazuje na brzuch), to byłabym w zasadzie mężczyzną". Watson
podkreśla, że kiedy ludzie mówią "moje ciało, mój wybór", by
bronić aborcji, to zwyczajnie nie ma to sensu. IPrawo nie jest prawem, jeśli odnoszę je tylko i wyłącznie do siebie i
nie chcę udzielać innym tego, o co sama proszę. Inaczej mówiąc, prawo
kobiety do jej ciała nie zawiera prawa do zakończenia życia niewinnej
ludzkiej istoty. Pomyślcie - zwraca uwagę Kirsten - byłoby to dla
nas przerażające, gdyby kobieta będąca w ciąży specjalnie zażywała
narkotyki wiedząc, że może to skrzywdzić jej dziecko mentalnie lub fizycznie.
Jeśli jednak kobieta ma prawo robić co chce ze swoim ciałem, w tym także zabić
swoje dziecko, to nie możemy powiedzieć, że to jest złe. Rodzice - zarówno
matka, jak i ojciec, mają naturalny obowiązek, by wspierać dzieci i nasz system
prawny to uznaje - zauważa Watson - Dlatego wymagamy, aby ojcowie
płacili alimenty do 18 roku życia dziecka. Ojciec nie może powiedzieć
"moje ciało, mój wybór", zrezygnować z pracy, by nie płacić za
dziecko, które pomógł stworzyć.
Jeśli
kobiety mówią "moje ciało, mój wybór", mając na myśli aborcję,
to jaki to niesie ze sobą przekaz mężczyznom? - zwraca uwagę Watson -
"To jest jej ciało, jej wybór, więc nie muszę brać odpowiedzialności
wynikającej z bycia mężczyzną, z małżeństwa czy ojcostwa. To jej ciało, jej
wybór, jej problem." Matka
czy ojciec nie mają prawa, by zakończyć życie dziecka -
odpowiada Kirsten. Co powinni zrobić? - Przemyśleć adopcję lub przestrzegając
praw Safe Haven/Baby Moses Laws pozostawić dziecko w szpitalu, na komisariacie
policji lub u strażaków (u nas okno życia - przyp. red). GN
17.05.19
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz