wtorek, 29 stycznia 2019

Dlaczego ministranci nie chcą chodzić po kolędzie?


To, co jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu było nie do pomyślenia, dzisiaj staje się faktem. Ci, którzy nadal udzielają się w służbie liturgicznej, nie chcą po prostu chodzić z księdzem po kolędzie do domów w swoich parafiach. Powodów jest kilka i mają one różne źródła. To o tyle zaskakujące, że jeszcze nie tak dawno powszechnie uważano kolędę za pewną formę wynagrodzenia za cały rok służby, ale również i ważne zadanie wsparcia kapłanów. Obecnie pieniądze zebrane podczas wizyty duszpasterskiej już nie są atrakcyjne, a element ważnej pomocy dla księdza również nie gra dużej roli. Problem pojawia się głównie w dużych miastach. Współcześnie rodzic często zarzuca dziecko masą dodatkowych zajęć przez cały tydzień. Oprócz tego ma ono jeszcze szkołę i naukę. Czuje presję na mocny osobisty rozwój, spełnia oczekiwania dorosłych i często czuje się przytłoczone tym wszystkim. A gdzie tu wcisnąć kolędę? - pyta retorycznie ks. dr Marcin Kołodziej.  Druga strona medalu to brak chęci ze strony chłopaków. Te parę złotych, które zarobią, nie są dla nich zachęcające. Nie robią na nich wrażenia, bo niestety często rodzice oferują im znacznie więcej. Oprócz tego brakuje swoistego ducha służby, którego czuli również rodzice posyłający swoich synów do służby liturgicznej. Ministrant nie jest tym, który idzie, by tylko zarobić, ale po prostu pomóc.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz