Ksiądz bp Radosław Zmitrowicz, mówiąc o sytuacji w diecezji, w której posługuje, wskazał, że jest to teren położony w południowo-centralnej części Ukrainy. „… w każdym z nas wojna jest bardzo mocno obecna” – podkreślił. „Prawie każda rodzina ma kogoś na pierwszej linii frontu. Prawie każdy już kogoś stracił ze swoich najbliższych, przyjaciół. Więc przeżywa się to bardzo mocno” – dodał. Dla tych, którzy zostali w domu, jest to życie w ciągłym napięciu, oczekiwaniu, stresie. Ponadto jest wiele kobiet: matek i żon, które straciły swoich synów czy mężów i nie wiedzą, co się stało. „Wiele osób wskazuje, że to jest najtrudniejsze” – zaakcentował. Wśród żołnierzy – zwrócił uwagę ksiądz biskup – narastają problemy związane z przebytą traumą, której doświadczali na froncie. Pojawiają się kolejne problemy spowodowane alkoholem czy narkotykami. To są tragiczne następstwa, które są zadaniami dla Kościoła i całego społeczeństwa. Wobec pytania o to, „co dalej?”, „kiedy nastąpi koniec wojny?”, rozmówca Radia Watykańskiego wskazuje, że warto postawić pytania w kontekście nie tylko Ukrainy, ale też całej Europy, zachodniej cywilizacji. Wobec odrzucenia przez „świat”, społeczeństwa prawdy czy prawa moralnego; kiedy człowiek sam czyni siebie bogiem, warto zadać pytanie o to, „co po wojnie?”, „czego nauczymy się z tego dramatycznego czasu?”, „czy my na Ukrainie wyjdziemy lepsi z tej wojny?”,
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-na-swiecie/308571,dawac-nadzieje.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz