wtorek, 30 kwietnia 2019

Czas dopuścić do głosu odwagę i realizm


Klasa rządząca Unii Europejskiej zaangażowana jest w destrukcję rodziny, według której małżeństwem i normą społeczną jest związek mężczyzny i kobiety zorientowany na posiadanie dzieci. Tymczasem w ideologii zaawansowanego liberalizmu wyróżnianie i wspieranie rodziny – to właśnie dyskryminacja „innych form życia rodzinnego”. Czym zaś jest „walka z dyskryminacją mniejszości seksualnych”, zobaczyła cała Europa już 12 lat temu, kiedy to Komisja Swobód (!) Obywatelskich Parlamentu Europejskiego uniemożliwiła prof. Rocco Buttiglionemu objęcie miejsca w Komisji Europejskiej, gdy najdosłowniej zmuszony do ujawnienia osobistych przekonań etycznych „przyznał się”, że homoseksualizm uważa za grzech.. Prof. Buttiglione miał prawo zająć miejsce w Komisji Europejskiej, bo został na nie wybrany przez Włochy, które w Komisji miał reprezentować. Okazało się, że państwom nie wolno wybierać przekonanych chrześcijan, odmawiających podpisania się pod ideologią homoseksualną. Władze Rzeczypospolitej powinny być na forum europejskim rzecznikiem ładu moralnego i praw rodziny. Niestety, dziś władze włączają Polskę w konstruowanie tych teorii i promocję rewolucji społecznej przeprowadzanej w Europie. Rząd zasłania się deklaracjami, że jego europejskie deklaracje to tylko deklaracje, które nie pociągają konkretnych skutków prawnych w kwestii „praw LGBTI”. Ale przecież pierwszym skutkiem jest uznanie, że takie prawa istnieją.  A skutki praktyczne są już w szkołach i w polityce społecznej, wspierającej „antydyskryminacyjne” działania politycznego ruchu homoseksualnego. I będą skutki polityczne, bo państwa zaangażowane w dechrystianizacyjną rewolucję będą Polsce przypominać, że zgadzamy się co do istnienia takich „praw”. To wszystko można jednak naprawić, jeśli dopuścimy do głosu odwagę i realizm, jeśli uświadomimy sobie, w jaką sytuację zabrnęliśmy. Na początek sejmowa Komisja ds. Unii Europejskiej powinna przyjąć Opinię negatywnie oceniającą czerwcowe Konkluzje Rady Europejskiej. Potem rząd będzie mógł powiedzieć, że stanowisko, jakie w Brukseli zajął minister Kaczmarczyk, nie znalazło aprobaty w polskim parlamencie. Projekt Opinii w Komisji już jest. Mówi między innymi, że „Komisja do spraw Unii Europejskiej Sejmu RP zdecydowanie krytycznie ocenia Konkluzje Rady Unii Europejskiej »w sprawie równouprawnienia osób LGBTI«, przyjęte 16 czerwca 2016” oraz że „Komisja wyraża głębokie przekonanie, że Polska na forum międzynarodowym powinna bronić praw rodziny i wartości, na których opiera się życie i status społeczny monogamicznej rodziny”. Przyjęcie tej Opinii wzmocni polską politykę w Europie, rządowi pozwoli wyjść z pochopnie zajętego stanowiska, pokaże realność władzy parlamentu. Wystarczy ją tylko uchwalić i zrobić z niej dobry użytek na forum europejskim. Europoseł Marek Jurek, GN 11.04.19


niedziela, 28 kwietnia 2019

Religia liberalna


Zapanowało w niektórych kręgach polityczno-społecznych przeświadczenie, że lewicowo-laicki sposób widzenia świata jest czymś absolutnie wzorcowym i według wierności temu wzorcowi należy oceniać wszystko. Że to szczytowe osiągnięcie ludzkości, a wszystko inne jest już tylko niżej. I że z wysokości tejże liberalnej demokracji jej funkcjonariusze mają prawo wskazywać, jak ludzie mają myśleć, a tych, którzy tak myśleć nie chcą – karać. Gdyby taka wizja władzy się zrealizowała, każdy konsekwentny chrześcijanin musiałby należeć do tych karanych. Tak się bowiem składa, że dla nas wzorcem jest nie demokracja czy jakikolwiek inny system społeczny, tylko Ewangelia. To ona wyznacza kierunek naszego myślenia i zachowania, a nie standardy moralnych liberałów. My, chrześcijanie, popełniamy oczywiście błędy, czasem fatalne, ale dzieje się tak wyłącznie wtedy, gdy nie jesteśmy wierni Ewangelii, gdy idziemy za „tym światem”, tracąc ewangelizacyjny zapał i dbając tylko o to, żeby nie narazić się. Być może przyjdzie nam za te grzechy zapłacić, znosząc prześladowanie ze strony inwazyjnych krzewicieli „tolerancji”. Ale cóż – Bóg dopuszcza takie rzeczy, gdy formalni wyznawcy mają Go na ustach, a w sercu noszą, na przykład, „liberalną demokrację”. GN 11.04.19

sobota, 27 kwietnia 2019

Wyboista droga do prawdy

Proces dochodzenia do prawdy trwa już dziewięć lat, ale raczej jeszcze długo nie dowiemy się, co naprawdę wydarzyło się na Siewiernym. Mszczą się karygodne zaniedbania z pierwszych godzin i dni, gdy właściwie przeżyliśmy podwójną katastrofę: jedną na płycie lotniska w Smoleńsku i drugą – katastrofę państwa polskiego, które najpierw nie potrafiło zapewnić bezpieczeństwa prezydentowi RP i najważniejszym osobom w kraju, a potem skapitulowało i oddało w ręce Rosji prowadzenie śledztwa. Dziś ponosimy konsekwencje tej decyzji Donalda Tuska i jego rządu, który dał przyzwolenie na badanie katastrofy według niewłaściwej podstawy prawnej (załącznik 13 konwencji chicagowskiej nie miał w tym przypadku żadnego zastosowania) i na pozostawienie wraku na terenie Rosji, i na urągające wszelkim standardom sekcje ciał. – Pięć lat zostało zmarnowane, począwszy od decyzji premiera Tuska. Gdyby to, co teraz jest prowadzone: powołanie zespołów eksperckich z całego świata, laboratoria, które badają pobrane próbki, zrobiono wtedy, może byśmy już wiedzieli, co wydarzyło się 10 kwietnia. Żyjemy cały czas nadzieją, że gdy zakończą się prace tych komisji, może poznamy prawdę. Może – zawiesza głos Alicja Zając. Rodziny ofiar były niezasłużenie piętnowane, a przecież nie miały żadnych żądań, chciały tylko wiedzieć, czy w grobach są ich bliscy. To stało się dopiero po zarządzonych przez prokuraturę ekshumacjach. – W działaniach początkowych nie było profesjonalizmu, bo oddano śledztwo w ręce Rosjan. Teraz, kiedy wiemy, jak traktowali ciała naszych zmarłych, to jest dodatkowy policzek dla strony polskiej. Polacy i rodziny smoleńskie czekają na sprawiedliwość: ci, którzy swoimi zaniechaniami lub celowymi działaniami przyczynili się do katastrofy, powinni zostać postawieni pod pręgierzem opinii publicznej i ponieść odpowiedzialność przed sądem. Wybitny badacz historii Rosji dostrzega, że prawda o Smoleńsku coraz bardziej przypomina losy sprawy katyńskiej, której mimo trwającego pół wieku kłamstwa nie dało się ukryć.
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/mysl/207611,wyboista-droga-do-prawdy.html

piątek, 26 kwietnia 2019

Nie zdali egzaminu

Uczniowie w Polsce otrzymali od swoich wychowawców lekcję na przyszłość: że w życiu liczą się wyłącznie pieniądze. Piękne słowa o misji, powołaniu do przyszłego zawodu, których będą słuchać od swoich nauczycieli, staną się niewiarygodne. Przekaz na ich całe życie już dotarł. Bardzo wyraźny. Trzeba walczyć o swoje, nawet cudzym kosztem, nie oglądając się na nic. Jeżeli będziesz lekarzem czy pielęgniarką w przyszłości i kiedy pracodawca nie spełni twoich żądań, zostaw chorych w szpitalu, a sam idź na lewe zwolnienie albo ogłoś bezterminowy strajk. Zrozpaczone rodziny chorych wymuszą, że dostaniecie to, czego chcecie. Jeżeli będziecie, drogie dzieci, pracować kiedyś na kolei i pracodawca odmówi żądanych pieniędzy, zostawcie pociągi w lesie razem z pasażerami, niech sobie radzą. Poszedł do wychowanków sygnał, którego już nie da się zatrzymać, który pogłębi w przyszłości nasze problemy z solidarnością między ludźmi, potrzebą dbania o wspólne dobro. Sygnał, że trzeba siłą walczyć o swoje, lekceważąc potrzeby innych, może przyczynić się do pogłębienia rozłamów w naszym społeczeństwie, nasilić nienawiść. To, co dzieje się obecnie, to nieunikniony signum temporis – znak obecnych czasów? I należy przyjąć go do wiadomości jako nieunikniony? W tamtych czasach, kiedy pensje były niskie, jeszcze niższe niż obecne, był zwyczaj honorowania branż pracowniczych. W większości te „przywileje” już nie istnieją. Pracownicy służby zdrowia nie mają już bezpłatnych leków czy rodziny kolejarzy zniżki na przejazdy pociągami. Wyjątkiem są nauczyciele. Tylko w tej branży można uzyskać roczny płatny urlop na poratowanie zdrowia, tylko w tej branży jest dwumiesięczny płatny urlop w ciągu roku. To są konkretne korzyści, jakie nauczycieli dotyczą. Nauczyciele też mieli swój egzamin, którego nie zdali. prof. Bogdan Chazan
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207625,nie-zdali-egzaminu.html

czwartek, 25 kwietnia 2019

Lewackie czytanki


Związek Nauczycielstwa Polskiego w swoich publikacjach wprost promuje genderyzm i podważa zasadność nauczania religii w szkołach.   Na stronie internetowej ZNP są do pobrania broszury pod tytułem „Czytanki o edukacji”. Jedna z nich poświęcona jest dyskryminacji. Autorzy podnoszą w niej m.in. tezy o tym, że obecność religii w szkołach jest przejawem dyskryminacji. Cytowane są wypowiedzi rodziców, które sugerują szkolny ostracyzm z powodu decyzji o nieposyłaniu dzieci na religię. Skala antykatolickiej propagandy jest porażająca. „Faworyzowanie religii rzymskokatolickiej w polskich szkołach i przedszkolach jest ewidentne, a ustanowione prawo niejednoznaczne, lub inaczej – odczytywane tylko z punktu widzenia większości rzymskokatolickiej. Poza tym rodzice zaliczani do mniejszości religijnej lub pozareligijnej często nie znają tych przepisów (np. o tym, że lekcje religii nie są obowiązkowe)” – wywodzą autorzy broszury. „Druga sprawa to wygoda dyrektorów placówek, którzy ułatwiają sobie pracę, automatycznie wklejając lekcje religii do planu zajęć szkolnych. Nie można również nie zwrócić uwagi na aspekt konformizmu obu stron, wskutek którego najbardziej cierpią dzieci. Co za tym idzie, zamiast uczyć tolerancji i poszanowania praw innych, znakomita większość szkół, z doskonałym skutkiem i przy biernej akceptacji rodziców, podtrzymuje stereotypy i dyskryminuje uczniów i uczennice innych wyznań niż rzymskokatolickie lub niewierzących” – głosi „Czytanka o edukacji”.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207639,lewackie-czytanki.html

środa, 24 kwietnia 2019

Komu zależy na eskalacji konfliktu

Strajk w oświacie jest politycznie obliczony na eskalację protestów w całym kraju. – Obawiamy się, że przeciąganie strajku w oświacie może uruchomić lawinę kolejnych protestów innych grup zawodowych. To byłoby ogromne obciążenie dla państwa. Polska nie jest przecież krajem bogatym. Prezes ZNP Sławomir Broniarz nie kryje swoich politycznych sympatii, od samego początku dążył do strajku, a w tym dążeniu wspierali go politycy opozycji – zauważa prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk. Związek Nauczycielstwa Polskiego nie jest wolny od politycznych inklinacji, reprezentuje jasno określony światopogląd – skrajnie lewicowy. ZNP poparł m.in. organizowanie w szkołach genderowego „tęczowego piątku”. – Część nauczycieli z naszej szkoły wcale nie kryje się z popieraniem środowisk LGBT. Po tym jak prezydent Warszawy podpisał dokument, który zakłada pewne uprzywilejowanie tych środowisk, niektórzy z pedagogów mu przyklaskiwali. Reszta się nie odzywała, bo boją się o pracę – przyznaje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” nauczycielka pracująca w jednej z warszawskich szkół.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207637,presja-znp.html

wtorek, 23 kwietnia 2019

Kościół jest zbyt zalękniony

Ksiądz kard. Sarah przypomina, że już ks. kard. Joseph Ratzinger tuż przed wyborem na Stolicę Piotrową twierdził, że Kościół przeżywa najpoważniejszy kryzys w swej historii. Dziś sytuacja jest jeszcze gorsza. Pod adresem niektórych kardynałów, biskupów i kapłanów padają oskarżenia, o których nie słyszało się w przeszłości. Niektórzy z nich trafili nawet do więzienia. Na to nakłada się kryzys cywilizacji chrześcijańskiej. Wszyscy dążą do zniesienia kary śmierci, a zabijanie nienarodzonych jest legalne, walczy się z okaleczaniem genitaliów, a legalizuje się okaleczanie ludzi, którzy chcą zmienić płeć. Są to diaboliczne sprzeczności – dodaje purpurat. Tragiczne jego zdaniem są też podziały wewnątrz Kościoła, sytuacja, w której każdy myśli, jak mu się podoba. Podkreśla on, że w aktualnej sytuacji katolicy muszą brać przykład z apostołów, kiedy spotkała ich burza na jeziorze. Z jednej strony tak jak oni musimy utrzymać kurs, trwać w niezmiennym nauczaniu Kościoła, a zarazem wołać do Jezusa o ratunek. Wierność doktrynie i gorliwa modlitwa to sposób na wyjście z aktualnej burzy. Ksiądz kard. Sarah przyznaje, że dzisiejsza sytuacja w dużej mierze wynika z kryzysu tożsamości samych biskupów. – Któż ochroni owce, jeśli pasterzy ogarnia lęk i uciekają przed wilkami? – pyta szef watykańskiej dykasterii. Jego zdaniem, to właśnie lęk jest podstawową słabością współczesnego Kościoła. Niektórzy biskupi boją się krytyki, bo są skoncentrowani na sobie, stali się bardzo ostrożni, unikają jasnych sformułowań, aby nie musieli się zmierzyć z opozycją czy męczeństwem. – Trzeba tymczasem na nowo odnaleźć Boga, na Nim się skoncentrować, zawierzyć Jego łasce. Bo kiedy jesteśmy z Nim, niczego się nie lękamy – zapewnia ks. kard. Sarah. Podkreślił zdecydowanie, że głoszenie Ewangelii wyznawcom innych religii nie jest prozelityzmem, lecz wypełnieniem nakazu, który Kościół otrzymał od Jezusa. – Prozelityzm to zmuszanie do przyjęcia chrześcijańskiej wiary. I jak podkreślił, z taką postawą nie spotkał się jeszcze u żadnego misjonarza. Musimy ewangelizować wszystkich, głosząc im Jezusa Chrystusa, bo jest to jedyna droga zbawienia – podkreślił ks. kard. Sarah.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-na-swiecie/207565,kosciol-jest-zbyt-zalekniony.html  

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Kto sączy nienawiść

Żądanie przeprosin i wpłata 30 tys. zł na stypendia papieskie – o to zgodnie z przepisami prawa cywilnego wystąpił mec. Jerzy Kwaśniewski, reprezentujący kurator Barbarę Nowak. Chodzi o wpis wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja, który na jednym z portali społecznościowych w skandaliczny sposób obraził kurator, jak również jej męża. Paweł Rabiej nazwał Barbarę Nowak „bigotką, homofobką i antysemitką”. Na małopolską kurator oświaty wylała się fala ataków i nienawiści po tym, jak stanęła w obronie dzieci i jednoznacznie skrytykowała standardy WHO, według których ma być prowadzona seksedukacja w warszawskich szkołach. Wczesna seksualizacja jest jednym z założeń Karty LGBT+ podpisanej przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Barbara Nowak m.in. w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” wskazywała, że standardy WHO dotyczące edukacji seksualnej są propedofilskie. Jej odważna postawa spotkała się jednak z nienawistnymi komentarzami i atakami. – Pan prezydent Paweł Rabiej nie ograniczył się do dopuszczalnej w debacie publicznej krytyki, choćby nawet podważającej kompetencje zawodowe oponenta. Poszedł o wiele dalej i przekroczył granicę, jaką jest godność drugiego człowieka i bliskich mu osób. W sposób obraźliwy, pełen nienawiści nazwał panią kurator Barbarę Nowak i jej męża „bigotami, homofobami i antysemitami” – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. – Tak sformułowany atak stanowi niedopuszczalne co do formy i sprzeczne z prawdą uderzenie w renomę zawodową małżonków i może być odczytywany jako wezwanie do ostracyzmu wobec pani kurator oraz jej małżonka Ryszarda Nowaka, dyrektora jednej z małopolskich szkół – dodaje. Najbardziej bulwersujące było to, że ten sam człowiek, który zaatakował panią kurator, nie dalej niż dwa miesiące wcześniej żądał przeprowadzenia w warszawskich szkołach z naruszeniem prawa oświatowego zajęć z tzw. mowy nienawiści.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207467,wezwanie-do-przeprosin.html


niedziela, 21 kwietnia 2019

Piłkarz Marek Citko opowiada o swojej wierze


Świetny piłkarz, polski Sportowiec Roku 1996 Marek Citko opowiedział serwisowi sportowefakty.wp.pl o swojej wierze i o tym, co zrobił, gdy okazało się, że jego nienarodzony syn dotknięty jest poważną wadą serca. O tym, że dziecko ma tylko pół serca, żona piłkarza dowiedziała się w 3-4 miesiącu ciąży. Jej męża nie było wtedy w kraju. – Lekarz przekonywał, że nie warto się tak męczyć, że jesteśmy młodzi, że może nie przeżyć, albo będzie rośliną itd. Jestem człowiekiem wierzącym, powiedziałem, że nie ma takiej możliwości - stwierdził Marek Citko. Napisał wtedy własną modlitwę i odmawiał ją codziennie: "Ty Panie możesz wszystko, dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Okaż nam Panie swoje Miłosierdzie i uczyń dla nas cud".– Prosiłem znajomych księży, siostry zakonne, żeby też się modlili. Mówiłem: wola nieba, nawet jak się urodzi i będzie żyło dwa, trzy dni, to będę miał grób itd. Pan Bóg daje, pan Bóg zabiera. On czasami próbuje nas sprawdzić, dowiedzieć się, jak się zachowasz. Czy usuniesz, czy będziesz mu bluźnił. Oczywiście, że to jest trudne. Trzeba mieć naprawdę silną wiarę, żeby tak do tego podchodzić. Mi wiara, słowa z Pisma Świętego i Maryja, która jest naszą najlepszą przewodniczką, pomogły. Byłem przygotowany wtedy na każdą opcję - wyznał Marek Citko. Jego syn szybko przeszedł trzy operacje na otwartym sercu. Przeprowadził je prof. Edward Malec, który pracuje obecnie w Niemczech. Jak się to wszystko skończyło? – Konrad w czerwcu kończy 16 lat, co roku ma badania, jest coraz lepiej. Nie może zawodowo uprawiać sportu, ale normalnie gra w piłkę, tenisa, pływa. Wie tylko, że jak się zmęczy, to musi odpocząć - mówi jego ojciec. GN 5.04.19

Życzenia - modlitwa

Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty. Klękamy przed Tobą ze czcią i ofiarujemy Ci mękę i śmierć, duszę i bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa obecnego we wszystkich tabernakulach świata na przebłaganie za grzechy, którymi ludzkość nie przestaje Cię obrażać. Przez wstawiennictwo Matki Najświętszej i św Floriana męczennika, w znaku płonącej Katedry Naszej Pani,  prosimy o powrót Europy do korzeni chrześcijańskich, obronę od ognia piekielnego i rozpalenie ognia miłości. Alleluja. Jezus Zmartwychwstał. Niech błogosławi każdemu z nas i naszej Ojczyźnie.

czwartek, 18 kwietnia 2019

Kodeks karny broni dzieci



Najlepszym lekarstwem na perwersyjne standardy WHO jest przekazywanie uczniom solidnej wiedzy.  Dzieci powinny wiedzieć, że do 15-go roku współżycie czy inne czynności seksualne są aż tak szkodliwe, że zabrania ich kodeks karny, a nie tylko normy moralne. Powinny też otrzymać informację o tym, że w odniesieniu do zachowań seksualnych jedynym pewnym zabezpieczeniem przed chorobami wenerycznymi i niechcianą ciążą jest wstrzemięźliwość przedmałżeńska i wzajemna wierność małżonków. Uczniowie powinni też wiedzieć, że płci nie da się zmienić, gdyż jest ona zdeterminowana biologicznie. Można okaleczyć ciało, ale i tak organizm dziewczyny nie zacznie produkować plemników, a organizm chłopaka nie zacznie produkować komórek jajowych. Uczniowie powinni też wiedzieć, że dzieci i nastolatkowie kontaktują się głównie z rówieśnikami swojej płci ze względu na inny rytm rozwoju psychospołecznego. Nie znaczy to jednak, że mają skłonności homoseksualne. Każdy uczeń powinien też otrzymać wiedzę o tym, że celem seksualności nie jest szukanie maksimum przyjemności, lecz miłość i prokreacja. Szukanie przyjemności to najgorsza z możliwych filozofii życia, gdyż prowadzi ona do erotomanii i innych uzależnień.
Proponuję, by rodzice dopilnowali, aby w każdej szkole na tablicy ogłoszeń był umieszczony art. 200. § 1 kodeksu karnego: Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. „Edukatorów” seksualnych, którzy kierują się standardami WHO, nie powstrzyma ani sumienie, ani szacunek do dzieci, ani protesty rodziców, lecz jedynie kodeks karny. Ks. Marek Dziewiecki, GN 30.03.19




środa, 17 kwietnia 2019

Krakowscy radni PIS obronili kurator Nowak


Krakowskim radnym Koalicji Obywatelskiej nie udało się przeforsować rezolucji domagającej się usunięcia ze stanowiska małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Zarzucali jej mowę nienawiści. Tymczasem kurator w swoich wypowiedziach ostrzegała tylko przed niebezpieczeństwami płynącymi z warszawskiej deklaracji LGBT. Za odrzuceniem rezolucji zagłosowało 24 radnych z PiS i Przyjaznego Krakowa, za jej przyjęciem było 19 z klubu Platforma – Nowoczesna Koalicja Obywatelska. Ci ostatni żądali ustąpienia kurator ze stanowiska m.in. z powodu jej krytycznych wypowiedzi na temat warszawskiej deklaracji LGBT podpisanej przez prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Gpc 29.03.19

wtorek, 16 kwietnia 2019

Śląsko-dąbrowska „Solidarność” zapowiada demonstracje

„Musimy przypomnieć rządowi prostą prawdę, że pycha zawsze kroczy przed upadkiem. Tylko od nas zależy, czy skłonimy rząd do poważnych, konstruktywnych rozmów”– napisał szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz do członków tej największej regionalnej struktury związku. Po dwóch rundach negocjacyjnych nie przybliżyliśmy się do tego porozumienia ani o krok. Niestety, z czasem dialog społeczny zaczął być coraz bardziej marginalizowany przez stronę rządową, a postulaty »Solidarności« pomijane lub lekceważone” – uważa lider regionalnej „S”. Od miesięcy trwa chaos związany z cenami energii. Przyjęte przez rząd doraźne rozwiązania jedynie odsuwają w czasie drastyczne podwyżki rachunków za prąd dla gospodarstw domowych. Już od przyszłego roku za energię możemy płacić kilkadziesiąt procent więcej. Rząd podejmuje kolejne antywęglowe działania, wpisujące się w unijną politykę dekarbonizacji, która w bardzo krótkim czasie doprowadzi do likwidacji polskiego górnictwa i energetyki opartej na węglu” – wyliczał Kolorz. „Nie są wdrażane kluczowe projekty dotyczące branży energetycznej zawarte, w »Programie dla Śląska«. Nierealizowane są też działania dotyczące systemu wsparcia dla przemysłu energochłonnego. Jeśli w ciągu najbliższych kilku miesięcy nie zostanie on wprowadzony, istnieje poważne zagrożenie, że działające w Polsce przedsiębiorstwa z branż energochłonnych zostaną zamknięte. Wciąż niespełnione pozostają postulaty »Solidarności« dotyczące powiązania wieku emerytalnego ze stażem pracy oraz niewygaszania emerytur pomostowych” – czytamy w odezwie. Będziemy demonstrować w obronie prawa do godnych wynagrodzeń najmniej zarabiających pracowników budżetówki, w tym m.in. nauczycieli, oraz o obniżenie opodatkowania pracy, dzięki któremu wszystkim pracownikom w Polsce zostanie więcej pieniędzy w portfelach” – czytamy w odezwie.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207205,slasko-dabrowska-solidarnosc-zapowiada-demonstracje.html

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Homoseksualizm w świetle Pisma Świętego

Podczas gdy coraz silniejsze naciski lobby homoseksualnego nie omijają części ludzi Kościoła, siejąc zamieszanie i zamęt wśród wiernych, pilny staje się rzetelny powrót do orędzia Pisma Świętego. W jego świetle, a nie przez pryzmat środków masowego przekazu, chrześcijanin powinien kształtować własny pogląd na zjawisko określane jako sodomia. Mieszkańcy biblijnej Sodomy i Gomory, o których czytamy w Księdze Rodzaju (19,1-29), zostali surowo ukarani za zboczenia, których się bezwstydnie dopuszczali. Podstawę dla każdej refleksji na ten temat stanowi biblijna narracja o stworzeniu świata i człowieka, którą kończą słowa: „Stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży stworzył go – mężczyzną i kobietą stworzył ich” (Rdz 1,27). Zróżnicowanie płci wynika ze stwórczego zamysłu Boga. Człowiek istnieje jako mężczyzna i jako kobieta. Biblijną narrację o stworzeniu zamyka pochwała małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety: ”Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem„ (Rdz 2,24). Cielesność i płciowość stanowią spoiwo związku mężczyzny i kobiety, umożliwiając współuczestnictwo w darze płodności i przekazywania życia. Są wpisane w porządek natury, z czego wniosek, że homoseksualizm stanowi wynaturzenie i uderza w porządek zamierzony i ustanowiony przez Boga. ”Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!„ (Kpł 18,22). ”Kobieta nie będzie nosiła ubioru mężczyzny ani mężczyzna ubioru kobiety, gdyż każdy, kto tak postępuje, obrzydły jest dla Pana, Boga swego„ (Pwt 22,5). ”Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego„ (1 Kor 6,9-10). Ks. prof. Waldemar Chrostowski
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/mysl/207199,homoseksualizm-w-swietle-pisma-swietego.html

niedziela, 14 kwietnia 2019

Unia Europejska – nowy marksizm


Walka z rzekomą dyskryminacją muzułmanów stała się orężem Komisji Europejskiej w walce o poszerzenie władzy. Za jedną z bardziej dyskryminowanych grup w Europie KE uznaje muzułmanów. Zwalczanie nietolerancji względem nich ma być jednym z głównych celów polityki UE. Mówienie, że we współczesnej Europie prześladowani są muzułmanie – a ostatnio w Parlamencie Europejskim pojawiają się dokumenty, które mówią o rosnącej dyskryminacji homoseksualistów – przypomina stalinowską tezę o nasilaniu walki klasowej w miarę budowy socjalizmu – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Marek Jurek, poseł do Parlamentu Europejskiego. – Neomarksizm zastąpił dawne pojęcie „wyzysku” – „dyskryminacją”. I wymyśla grupy dyskryminowane, żeby uczynić z nich polityczną siłę w walce o zawłaszczanie kompetencji i demontaż państw – dodaje nasz rozmówca. Panaceum na tę sytuację ma być walka z mową nienawiści w internecie. Nieskrępowany dostęp do internetu jest jednym z elementów wolności słowa. A to jest rzecz, która wpływa na naszą suwerenność i samodecydowanie narodu. Nie zgodzę się nigdy na to, aby komukolwiek ograniczać swobodę wypowiadania się tylko dlatego, że nie podoba się to Komisji Europejskiej. Już kiedyś Polakom kneblowano usta – te czasy już odeszły – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Adam Andruszkiewicz, wiceminister cyfryzacji.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207153,straszak-rasizmu.html

sobota, 13 kwietnia 2019

Logika aktywistów LGBT

Ks. Dziewiecki zauważył, że w ostatnich tygodniach aktywiści LGBT+ w coraz bardziej otwarty sposób odsłaniają swoje zamiary. Z jednej strony chcą, by ich związki były uznane za „małżeństwa” i by mieli prawo do adoptowania dzieci. Z drugiej strony chcą doprowadzić do dyktatury seksualnych mniejszości po to, by większość społeczeństwa dała się zastraszyć i by poczuła się bezradna.- W tym celu grożą większości społeczeństwa dręczeniem, a nawet więzieniem, gdy tylko dojdą do władzy. Z punktu widzenia aktywistów LGBT+ i ich politycznych oraz medialnych sponsorów to jedyna szansa na realizację przyjętych planów. Wiedzą bowiem, że w dyskusji na argumenty nie mają żadnych szans. Ci, którzy okazują się skrajnie wulgarni i agresywni, chcą wchodzić do przedszkoli i szkół pod pozorem uczenia tolerancji i szacunku. Ci, którzy publicznie chwalą się tym, że ich bogiem jest seks i szukanie przyjemności za każdą cenę, chcą być edukatorami seksualnymi dzieci. Ci, którzy walczą z własną płcią i okaleczają własne ciało, chcą uczyć polskie dzieci „określania” swojej tożsamości płciowej. Ci którzy tworzą pary niepłodne, chcą mówić o zdrowiu i płodności - pisze ks. Marek Dziewiecki. Wydaje się to nierealne, by garstka szaleńców seksualnych to osiągnęła. Historia kilku ostatnich dziesięcioleci dowodzi jednak, że jest to jednak całkiem realne zagrożenie. Wystarczy, żeby większość społeczeństwa - jak to miało miejsce w niektórych państwach Europy Zachodniej - pozostawała bierna i by zlekceważyła śmiertelne zagrożenie dla małżeństwa, rodziny, wychowania i cywilizacji życia - czytamy dalej w felietonie ks. Dziewieckiego.

piątek, 12 kwietnia 2019

Wytyczne WHO wskazują jak deprawować młodzież


Obecnie jesteśmy świadkami ogromnego zderzenia cywilizacyjnego - wyrastamy z tradycji chrześcijańskiej i Dekalogu, ale mamy do czynienia z budzeniem się nowej antychrześcijańskiej cywilizacji.- Cywilizacja ta w miejsce miłości, jaką głosił swoim życiem Chrystus, głosi jedną wielką pochwałę użycia. Nie ma już obiektywnej prawdy, nie ma trwałych wartości, jest tylko pogoń za przyjemnościami i wszystko to jest dobrem, co służy zaspokajaniu własnych pożądań. To głoszą piewcy nowej cywilizacji. Ostatnio udowadniają, że ten program musi się także odnieść do dzieci. Stąd wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia mówiące, jak dzieci deprawować, począwszy już od 4. roku życia. Jak pozbawiać je niewinności. Jak krzywdzić je, pozbawiając dzieciństwa. I jakże boleć musi nasz naród, który jest dumny z liczącej ponad 1050 lat chrześcijańskiej tradycji, to, że są bardzo głośne ostatnio inicjatywy, by tego rodzaju programy wprowadzać do polskich szkół - zaznaczył metropolita, dodając, że na szczęście są ludzie, którzy widzą zagrożenie, protestują i tym samym narażają się wpływowemu lobby, chcącemu tym razem uderzyć w najbardziej niewinne istoty. - O takich ludziach prawego sumienia Jan Paweł II mówił, że mogą ocalić Europę. Abp Marek Jędraszewski

czwartek, 11 kwietnia 2019

Kwaśniewski grozi Kościołowi odwetem jak KE wygra wybory


Kościół katolicki, jeśli zmieni się w Polsce władza będzie miał problem. To co przygotowuje Koalicja Europejska, nawet pomimo cichego sprzeciwu np. PSL odnośnie spraw światopoglądowych, przeraża. Seksedukacja małych dzieci, in vitro, związki homo-transseksualne zrównane z normalnymi relacjami, adopcja dzieci przez homozwiązki, aborcja do 14 tygodnia ciąży a może i dalej za free, wyrugowanie z przestrzeni publicznej religii katolickiej (katecheza w szkołach zostanie usunięta) – to wszystko czeka Polaków jak przegra Zjednoczona Prawica. Na dodatek, starzy komuniści w postaci Kwaśniewskiego, Cimoszewicza czy Millera oraz skompromitowani niby „opozycjoniści” w postaci Komorowskiego publicznie grożą Kościołowi. Aleksander Kwaśniewski, ten który zataczał się pijany na grobach pomordowanych Polaków, dziś jako analityk, w dobrze skrojonym garniturze grozi Kościołowi katolickiemu.– Kościół katolicki związał się z jednym nurtem politycznym w Polsce. Za jednostronność trzeba będzie zapłacić cenę, gdy władza się zmieni – stwierdził Aleksander Kwaśniewski, który był gościem programu „Racja Stanu”. Prowadzący, Michał Kobosko. Kościół ma dziś wiele poważnych zadań do spełnienia. A jednym z najważniejszych jest chronić naszą polskość i jej tożsamości, którą chcą zniszczyć byli aparatczycy komunistyczni wraz z nowymi architektami nowego człowieka. Wystarczy spojrzeć na Zachód i na te kraje, które kiedyś uchodziły za katolickie. Zostały tam zgliszcza. To niech będzie dla nas przestrogą. Źródło: Telewizja Republika

wtorek, 9 kwietnia 2019

Niezgodne z prawem standardy WHO


Wśród standardów WHO edukacji seksualnej są zalecenia, których realizacja może podlegać pod paragrafy naszego kodeksu karnego. Podpisanie przez prezydenta Warszawy karty LGBT zbulwersowała rodziców. W karcie jest bowiem m.in. deklaracja, że w szkołach ma być realizowana edukacja seksualna dla Europy według standardów WHO (Światowej Organizacji Zdrowia). Analiza tych standardów prowadzi do zatrważających wniosków. Ich realizacja może bowiem nie tylko zdemoralizować nasze dzieci, ale także okaleczyć je psychicznie, a także wręcz są niezgodne z polskim prawemOto przykłady. Dzieciom w wieku 6-9 lat zalecają m.in. przekazywanie informacji o zadowoleniu z dotykania własnego ciała, np. masturbacji i autostymulacji. W wieku 9-12 lat dziecko ma umieć „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne”, a także potrafić „podejmować świadome decyzje dotyczące zyskiwania bądź nie doświadczeń seksualnych”, „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne”, „unikać niebezpiecznych lub niechcianych doświadczeń seksualnych”. Z kolei w wieku 12-15 lat otwarcie mówi się już o uprawianiu seksu, np. o „cieszeniu się seksualnością” czy „podejmowaniu świadomych decyzji dotyczących nabywania lub nie doświadczeń seksualnych”. Dziecko w tym wieku powinno posiadać „umiejętność negocjowania i komunikowania w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu”, uzyskiwania i stosowanie środków antykoncepcyjnych czy rozpoznawania objawów chorób przenoszonych drogą płciową. Uczenie dzieci między 6. a 9 rokiem życia o zadowoleniu z masturbacji podlega pod artykuł 200 paragraf 3 kodeksu karnego, który mówi, że za rozpowszechnianie i udostępniania małoletniemu treści pornograficznych grozi kara do 3 lat. Z kolei nauczenie dziecka w wieku 9-12 lat cieszenia się z seksu czy podejmowania decyzji o doświadczeniach seksualnych wypełnia znamiona artykułu 200 paragraf 1 kk, który mówi, że za doprowadzenie małoletniego poniżej 15 roku życia do poddania się czynnością seksualnym podlega karze od 2 do 12 lat więzienia. Szczegółowa analiza kolejnych punktów standardów WHO pozwala na wskazanie innych zaleceń, wobec których ma zastosowanie kodeks karny. Bogumił Łoziński, GN 20.03.19 

piątek, 5 kwietnia 2019

Jeśli chcesz podźwignąć Kościół padnij na kolana

„Kościół – zauważa  kard. Robert Sarah - miał być miejscem światła, a stał się kolebką ciemności”. Od dawna żyjemy tajemnicą Judasza. Zdrada dokonująca się dzisiaj, została przygotowana i spowodowana przez wiele innych zdrad, mniej widocznych, bardziej subtelnych, ale równie głębokich. Zarzuciliśmy modlitwę i pogrążyliśmy się w nurcie aktywizmu. Wstydziliśmy się Jezusa, Jego objawienia i nauczania moralnego. Aby błyszczeć przed światem, zakwestionowaliśmy prawdę objawioną i pozbawiliśmy moralność jej znaczenia. Niektórzy kapłani kwestionują znaczenie celibatu, roszczą sobie prawo do życia prywatnego, co jest sprzeczne z misją kapłana. Inni posuwają się tak daleko, że chcą mieć prawo do zachowań homoseksualnych – wylicza kard. Sarah. Kryzys ten ma przede wszystkim charakter duchowy, jest kryzysem wiary. Diabeł natomiast chce byśmy starali się go rozwiązać jak kryzys instytucji tylko ludzkiej. „Jeśli chcesz podźwignąć Kościół, padnij na kolana” – pisze prefekt watykańskiej kongregacji, podkreślając, że to właśnie modlitwa musi być pierwszą odpowiedzią na zaistniałą sytuację. Tego kryzysu nie da się przezwyciężyć ludzkimi siłami.  My biskupi powinniśmy drżeć na myśl o naszym milczeniu, które obarcza nas winą, o milczeniu, które czyni nas wspólnikami, o naszym milczeniu, by przypodobać się światu” – dodaje kard. Robert Sarah.


czwartek, 4 kwietnia 2019

Ktoś zgubił 99,7 proc. pedofilii w Polsce


Księża bądź zakonnicy stanowią 0,3 procent osób skazanych w sądach państwowych za wykorzystywanie seksualne małoletnich – wynika z zestawienia danych ISKK oraz Ministerstwa Sprawiedliwości za lata 1990 – 2018. Średnio każdego roku sądy państwowe skazywały za to przestępstwo 1 tys. 515 osób świeckich oraz 3 duchownych. Natomiast sądy kościelne skazywały rocznie przeciętnie 8,7 duchownych. Spośród wszystkich skazanych przez państwo jak i ukaranych przez Kościół – duchowni stanowią 0,88 procenta. Wedle statystyk dotyczących „wykorzystywania seksualnego małoletnich przez niektórych duchownych”, opublikowanych wczoraj przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego i Centrum Ochrony Dziecka – 85 duchownych zostało skazanych przez sądy państwowe za te przestępstwa w okresie między 1990 a 2018 r. Z kolei – w świetle danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym samym okresie za przestępstwa związane z seksualnym wykorzystywaniem małoletnich zostało skazanych prawomocnymi wyrokami sądów – 27 tys. 331 osób. 85 skazanych duchownych (księży bądź zakonników) stanowi 0, 31 procenta z tej liczby. dnmp.wordpress.com

środa, 3 kwietnia 2019

Przeciw deprawacji


Odpowiedzią na agresywną homopropagandę może być tylko nauka i moralność katolicka. Na przykładzie warszawskiej Karty LGBTQ+ widzimy, jak lewicowe środowiska starają się zainfekować fałszywą ideologią nawet dzieci. Nie kryją celu, jaki im przyświeca. – Najpierw przyzwyczajmy ludzi, że związki partnerskie to nie jest samo zło, że nie niszczą tkanki społecznej i polskiej rodziny. Potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją – powiedział dla „Dziennika Gazety Prawnej” Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy. Tej przerażającej wizji, kiedy to homoseksualiści będą mogli adoptować i wychowywać dzieci, przeciwstawić się może tylko Kościół i katolicka moralność. – Czyn homoseksualny jest grzechem śmiertelnym, poprzez który człowiek traci łaskę uświęcającą i zrywa przyjaźń z Bogiem – mówi „Naszemu Dziennikowi” ks. prof. Tadeusz Guz, filozof z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. – Poczęcie dziecka zostało wpisane w płciowość mężczyzny i kobiety jako podstawowy jej cel. Dlatego też taka postawa moralna jest sprzeczna z Bożym planem stworzenia i jako taka zasługuje wyłącznie na negatywną ocenę moralną – wskazuje.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/206779,przeciw-deprawacji.html

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Nie dla prezydenta Unii i wspólnej europejskiej armii

Ruch Prawdziwa Europa, Prawica Rzeczypospolitej i Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin wystawią wspólne listy do Parlamentu Europejskiego. Co łączy te ugrupowania? – Te trzy formacje łączy przede wszystkim wspólnota ideowa, a więc te same wartości, realizacja zasad chrześcijańskich, narodowych, konserwatywnych. Ponadto łączy nas chrześcijańska wizja Europy oraz wspólne rozumienie miejsca Polski w Europie. W naszym rozumieniu ma to być Europa ojczyzn, czy precyzyjniej rzecz ujmując, Europa suwerennych państw narodowych współpracujących ze sobą, a nie Europa federalistyczna. Jesteśmy przeciwni projektom, które się pojawiają w koncepcjach unijnych przywódców – przede wszystkim o orientacji lewicowej, a więc idei superpaństwa, federalizacji, ograniczania suwerenności państwa i de facto zniszczenia tożsamości chrześcijańskiej i narodowej. Nie do zaakceptowania dla nas koncepcje tworzenia wspólnej europejskiej armii, czy też próby narzucania waluty euro dla wszystkich państw członkowskich. Jesteśmy też przeciwni koncepcji integracji politycznej zmierzającej do ustanowienia urzędów: tzw. prezydenta Unii Europejskiej, czy ministra finansów.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/206719,przelamac-partyjny-duopol.html