czwartek, 18 kwietnia 2019

Kodeks karny broni dzieci



Najlepszym lekarstwem na perwersyjne standardy WHO jest przekazywanie uczniom solidnej wiedzy.  Dzieci powinny wiedzieć, że do 15-go roku współżycie czy inne czynności seksualne są aż tak szkodliwe, że zabrania ich kodeks karny, a nie tylko normy moralne. Powinny też otrzymać informację o tym, że w odniesieniu do zachowań seksualnych jedynym pewnym zabezpieczeniem przed chorobami wenerycznymi i niechcianą ciążą jest wstrzemięźliwość przedmałżeńska i wzajemna wierność małżonków. Uczniowie powinni też wiedzieć, że płci nie da się zmienić, gdyż jest ona zdeterminowana biologicznie. Można okaleczyć ciało, ale i tak organizm dziewczyny nie zacznie produkować plemników, a organizm chłopaka nie zacznie produkować komórek jajowych. Uczniowie powinni też wiedzieć, że dzieci i nastolatkowie kontaktują się głównie z rówieśnikami swojej płci ze względu na inny rytm rozwoju psychospołecznego. Nie znaczy to jednak, że mają skłonności homoseksualne. Każdy uczeń powinien też otrzymać wiedzę o tym, że celem seksualności nie jest szukanie maksimum przyjemności, lecz miłość i prokreacja. Szukanie przyjemności to najgorsza z możliwych filozofii życia, gdyż prowadzi ona do erotomanii i innych uzależnień.
Proponuję, by rodzice dopilnowali, aby w każdej szkole na tablicy ogłoszeń był umieszczony art. 200. § 1 kodeksu karnego: Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. „Edukatorów” seksualnych, którzy kierują się standardami WHO, nie powstrzyma ani sumienie, ani szacunek do dzieci, ani protesty rodziców, lecz jedynie kodeks karny. Ks. Marek Dziewiecki, GN 30.03.19




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz