czwartek, 30 maja 2019

Zdrada prawdy

Akty homoseksualne są grzechem. Negowanie tej prawdy to zdrada nauczania Kościoła. Profanacja wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej dokonana najpierw w Płocku, a potem w wielu innych miejscach, to próba zastraszania Kościoła, aby przestał nazywać akty homoseksualne grzechem. Stąd wpisanie tęczy – symbolu ruchu LGBT – w aureolę Jasnogórskiej Ikony jest jawnym i czytelnym aktem zbezczeszczenia wizerunku Matki Bożej. Niestety, nie tylko lewackie ośrodki sprzyjające lobby homoseksualnemu, ale także osoby określające się jako katolicy próbują to negować. Przedstawiciele m.in. takich środowisk, jak „Więź”, Znak, KIK, wystosowali list do Konferencji Episkopatu Polski, w którym zmianę aureoli na tęczową na Jasnogórskiej Ikonie określają jedynie „rzekomą profanacją”. Pouczają księży biskupów, w jaki sposób powinni się zachować w konkretnych sytuacjach. – Przedłuża się niechlubna tradycja, która była zauważalna w Polsce powojennej. Wówczas mieliśmy takie ośrodki myśli katolickiej, reprezentowane przez laikat, które mieniły się katolickimi, a promowały ideologię komunistyczną. Dziś, jak widzimy, również niektóre „katolickie” ośrodki wpisują się w popieranie zachowań sprzecznych z wartościami chrześcijańskimi – wskazuje ks. bp Ignacy Dec, przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP. Dlatego komentując dla „Naszego Dziennika” treść listu, ordynariusz świdnicki zdecydowanie podkreśla, że stanowisko reprezentowane w liście jest z pozoru katolickie. – Osoby pod nim podpisane pouczają biskupów, ale mają też swoją interpretację profanacji – tłumaczy. Kompetentnym podmiotem do oceny, co jest profanacją, są pasterze Kościoła, którzy przestrzegają Kodeksu Prawa Kanonicznego. Profanacja to zbezczeszczenie, znieważenie m.in. świętych wizerunków otaczanych powszechnie czcią. Zatem całkowicie mija się z prawdą opinia, że nie jest profanacją umieszczenie na obrazie Matki Bożej Częstochowskiej sześciokolorowej tęczy, która jest symbolem ruchu LGBT, czyli osób praktykujących niemoralne czyny sprzeczne z nauczaniem Kościoła. – Środowiska te kwestionują chrześcijańską wizję człowieka i w gruncie rzeczy nauczanie o grzeszności czynów homoseksualnych – tłumaczy ks. bp Dec. Ojcowie Paulini z Jasnej Góry zapraszają na rozpoczętą wczoraj ekspiacyjną dziewięciodniową modlitwę różańcową, która będzie trwać w duchowej stolicy Polski. Duszpasterz rodzin i kulturoznawca ks. Sławomir Kostrzewa podkreśla, że na całym świecie sześciokolorowa tęcza jest symbolem ruchu LGBT i jako taki ten symbol został użyty do sprofanowania obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej.
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/208541,zdrada-prawdy.html





środa, 29 maja 2019

Zdziczenie obyczajów


Wystąpienie redaktora naczelnego pisma „Liberté!” Leszka Jażdżewskiego na Uniwersytecie Warszawskim wymknęło się spod kontroli? Czy było to zaplanowane działanie? – Myślę, że to wystąpienie było działaniem zaplanowanym, wyrachowanym od początku do końca przez środowiska liberalno-lewicowe. W wystąpieniu redaktora naczelnego „Liberté!” zostały przekroczone wszelkie dopuszczalne granice. W tym wypadku w żadnym razie nie można też mówić o wykładzie naukowym – i w mojej ocenie – Uniwersytet Warszawski został wykorzystany. Zarówno on, jak i wielu innych profesorów tej uczelni obecnych było w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego i w trakcie tego wystąpienia biło brawo. Uniwersytet dzisiaj tłumaczy, że retoryka, jaka miała miejsce podczas wystąpienia Jażdżewskiego, jest niezgodna z misją uniwersytetu, ale taka refleksja jest spóźniona. Z drugiej strony to dobrze, że władze uniwersytetu w ogóle reagują, ale to nie zdejmuje z nich hańby, jaką zafundowały tej uczelni.  Nie tak dawno mieliśmy przestępcę Zygmunta Baumana fetowanego na tymże Uniwersytecie Warszawskim. To pokazuje, że coś z tą uczelnią jest nie tak. Wydawałoby się, że pecunia non olet, tymczasem okazuje się, że niektórym dzisiaj nie śmierdzi tylko to, co jest tarzane w błocie. Proszę mi wybaczyć tę moją uszczypliwość, ale takie są fakty. Poziom tego dyskursu, jaki zafundowano odbiorcom 3 maja na Uniwersytecie Warszawskim, dowodzi też, że w zasadzie nie istnieją dzisiaj żadne granice obyczajowe, granice dobrego smaku, nie mówiąc już o innych, co tylko dowodzi zdziczenia obyczajów. Sądzę jednak, że paradoksalnie może to służyć polskiemu, katolickiemu społeczeństwu, bo ci, którzy jeszcze wątpili w kierunek i cel działań opozycji i środowisk lewicowo-liberalnych w Polsce, po tych ostatnich występach Jażdżewskiego i Tuska na Uniwersytecie Warszawskim nie powinni mieć żadnych złudzeń, mają bowiem oczywisty dowód, co te środowiska chcą zrobić z Polski.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/208509,zdziczenie-obyczajow.html








wtorek, 28 maja 2019

Zadania uniwersytetu

Uniwersytety niestety zostały upolitycznione – powiedział ks. abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, podczas Mszy św. inaugurującej obchody 100-lecia Uniwersytetu Poznańskiego. Uniwersytet nie powinien być terenem działań jakiejkolwiek partii politycznej ani siedzibą partii politycznej lub jej agend. Członkowie społeczności akademickiej mogą być oczywiście członkami tej czy innej partii, lecz partie te – w swojej zinstytucjonalizowanej postaci – nie mogą ingerować w życie uniwersyteckie – wskazał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Ksiądz arcybiskup Gądecki wskazał, że zadaniem wspólnoty uniwersyteckiej jest poszukiwanie prawdy „we wszystkich dziedzinach wiedzy”. Drugim zadaniem uniwersytetu jest wychowanie, które nie może być niezależne od zasad moralnych. Ksiądz arcybiskup zaznaczył, że nie może być tak, żeby nauka była „etycznie neutralna” i pozostawała, według słów Nietzschego, „poza dobrem i złem”. Wolność nauczania nie oznacza też wolności głoszenia jakichkolwiek poglądów. Prawdy nie należy mylić z treścią bezkrytycznych i namiętnych mniemań głoszonych w doraźnym interesie.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/208515,zadania-uniwersytetu.html

poniedziałek, 27 maja 2019

Terror profanacji

Po zatrzymaniu i przesłuchaniu osoby, która jest podejrzewana o dokonanie profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w Płocku, w różnych miejscach w Polsce, a także w internecie pojawiły się nowe ataki na Jasnogórską Ikonę. Wizerunki Matki Bożej z aureolą w kolorach sześciobarwnej tęczy, symbolu ruchu LGBT, które obrażają uczucia religijne chrześcijan, rozwieszone zostały m.in. w kilku miejscach w Warszawie i w Krakowie. Nic nie usprawiedliwia takich czynów. Widząc te profanacje i osoby, które im przyklaskują, pytamy dziś wprost: Co się stało z naszymi sumieniami? Co się stało, że nie potrafimy odróżnić dobra od zła, nie szanujemy świętości? – pyta w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. abp Wacław Depo, przewodniczący Komisji Maryjnej KEP. W związku z tymi bolesnymi wydarzeniami prosimy o modlitwę wynagradzającą Bogu i Matce Najświętszej za profanację” – czytamy w oświadczeniu, które wydał ks. dr Paweł Rytel-Andrianik. Nie możemy pozwolić na to, aby święty dla katolików wizerunek Matki Bożej był bezczeszczony. Jak zwraca uwagę ks. abp Depo, taka profanacja obrazu to próba terroryzowania Kościoła, który naucza, że akty homoseksualne są grzechem. To nauczanie nie podoba się określonym środowiskom i stąd taka agresja. Jednak prawo do ochrony uczuć religijnych musi być respektowane.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/208513,terror-profanacji.html


niedziela, 26 maja 2019

Orędzie z Medjugorje, 25 maja 2019r.


„Drogie dzieci! Bóg pozwolił mi ze swojego miłosierdzia, abym była z wami, bym was pouczała i prowadziła na drogę nawrócenia. Dzieci, jesteście wezwani modlić się z całego serca, aby wypełnił się plan zbawienia dla was i przez was. Bądźcie świadomi dzieci, że życie jest krótkie i czeka was życie wieczne według zasług. Dlatego módlcie się, módlcie się, módlcie się, abyście byli godnymi narzędziami w Bożych rękach. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

sobota, 25 maja 2019

Ochrona z papieru

Seria profanacji i antykatolickich wystąpień świadczy, że prawo do ochrony uczuć religijnych nie jest w Polsce respektowane. Czy obecnie funkcjonujące przepisy prawne w wystarczający sposób chronią uczucia religijne? Wydarzenia ostatnich dni pokazują, że wykładnia prawa nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Kilka dni temu – w Święto Konstytucji 3 Maja – środowiska lewackie i feministyczne – wsparte przez ideologów LGBT – urządziły bluźnierczy spektakl przed siedzibą Radia Maryja w Toruniu pod nazwą: „Na drugi koniec Tęczy z Ojcem Tadeuszem. Chryja 2.”. Tego samego dnia Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny magazynu „Liberté!”, na Uniwersytecie Warszawskim również szydził z Kościoła oraz kapłanów i wiernych. To był wstęp do wykładu Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej. – Wolność manifestowania jest podstawą państwa demokratycznego. Tak samo jak ochrona godności człowieka. Pytanie, które się rodzi, to: gdzie są granice wolności wypowiedzi? Władza, która wydała zgodę na przeprowadzenie tej manifestacji, powinna wziąć pod uwagę, że podejmując taką decyzję, nie może pozwolić na uderzanie w godność innych grup. Kluczowym problemem jest to, że państwo polskie nie egzekwuje obecnych przepisów i nie wywiązuje się ze swojej roli. Bo tak to trzeba odczytywać – mówi „Naszemu Dziennikowi” ks. prof. Wojciech Góralski, kanonista, specjalista prawa wyznaniowego i konkordatowego. Wszystko to układa się w pewien ciąg wydarzeń zmierzających do jednego celu – podważenia fundamentów autorytetu Kościoła katolickiego, rozumianego jako wspólnota ludzi wierzących. I zaatakowania samej wiary katolickiej – zaznacza prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/208481,ochrona-z-papieru.html

czwartek, 23 maja 2019

Przyzwolenie na obrażanie katolików

Organizacje feministyczne i lewackie po raz kolejny zorganizowały w Toruniu wulgarną manifestację, podczas której obrażano o dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, dyrektora Radia Maryja, i święte dla katolików symbole. W zeszłym tygodniu wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz wydał zgodę na organizację cyklicznego zgromadzenia organizowanego przez Samorząd Studencki WSKSiM w Toruniu, w okolicy Radia Maryja. Była więc podstawa do zakazania zgodnie z prawem skandalicznej manifestacji. Skorzystał z niej prezydent Torunia Michał Zaleski. Mimo zgłaszanych obiekcji sąd uznał zażalenie feministek i zezwolił na organizację wydarzenia. Aby uchronić katolików przed godzącymi w ich uczucia manifestacjami, już w czerwcu 2018 r. Prawica Rzeczypospolitej przedstawiła projekt ustawy, który zakazywałby organizacji zgromadzeń przy miejscach kultu religijnego. Na razie dokument nie przebrnął przez parlamentarną biurokrację. Jak dodaje dr Krzysztof Kawęcki, prezes Prawicy Rzeczypospolitej państwo polskie powinno z całą stanowczością zareagować na to, co miało miejsce w Toruniu pod siedzibą Radia Maryja. – To jest przykład całkowitego zdziczenia obyczajów i zaprzeczenia elementarnym zasadom kultury. W całej sprawie zaskakujący jest brak odpowiedniej reakcji ze strony prokuratury. Widać, że gdy atak dotyczy uczuć katolików, politycy połykają pigułkę poprawności politycznej i nie chcą podejmować zdecydowanych działań. Uczucia religijne Polaków są pod ochroną państwa polskiego, Konstytucji i ustaw. Mimo jasnych zapisów prawa sąd to ignoruje. 
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/208423,przyzwolenie-na-obrazanie-katolikow.html

środa, 22 maja 2019

Wspierać wartości chrześcijańskie

Uważamy, że trzeba budować i wspierać te wartości, które związek zawodowy „Solidarność” ma w statucie, czyli wartości chrześcijańskie i naukę społeczną Kościoła – powiedział w środę w Wieprzu (Śląskie) przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. Na ołtarzu umieszczony został znak „Solidarności” oraz m.in. słowa św. Pawła: „Zło dobrem zwyciężaj”. Do nich w homilii nawiązał biskup bielsko-żywiecki ks. bp Roman Pindel. „[…] To zdanie jest jakby mottem życia i śmierci bł. ks. Jerzego: »Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj«” – powiedział ks. bp Pindel. W rozmowie z PAP przed Eucharystią Piotr Duda nawiązał do roli „Solidarności”, związku o chrześcijańskim rodowodzie, we wspólnocie europejskiej. Jak dodał, „Solidarność” współpracuje z chrześcijańskimi związkami zawodowymi w innych krajach UE. „To dla nas ważne. Rozmawiamy o tym, by dbać faktycznie o ludzi pracy, ale i o podmiotowość poprzez naukę społeczną Kościoła. To bardzo dobry kierunek. Jako związek zawodowy »Solidarność« w naszym kraju jesteśmy osamotnieni, bo tylko my mamy w preambułę wpisane wartości chrześcijańskie. Mając jednak takiego patrona, jak bł. ks. Jerzy Popiełuszko, robimy to, co do nas należy” – dodał.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/208317,wspierac-wartosci-chrzescijanskie.html

wtorek, 21 maja 2019

Szkolenia z deprawacji

Warszawski ratusz szykuje instruktaż dla nauczycieli w dziedzinie edukacji seksualnej. Według zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego, jeszcze w tym roku w warszawskich szkołach ma ruszyć edukacja seksualna według wytycznych WHO. – Zobaczymy, czy będziemy gotowi od września – deklarował prezydent Warszawy. Ostateczny program mają opracować „eksperci”. Ponieważ miasto chce, żeby zajęcia przeprowadzali nauczyciele, ratusz organizuje dla nich specjalne kursy. Za opracowanie programu zajęć i przeszkolenie nauczycieli odpowiedzialne będzie Warszawskie Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń (WCIES). Program ma być gotowy do końca tego roku szkolnego. Jest jednak zasadniczy problem. – Edukacja seksualna według standardów WHO jest tworem absolutnie sprzecznym z podstawami programowymi funkcjonującymi w polskich szkołach – mówi nam małopolska kurator oświaty Barbara Nowak. Do prowadzenia lekcji z seksedukacji i monitorowania uczniów LGBT+ w roli tzw. latarników mają zostać zaangażowani pracujący w szkole nauczyciele, pedagodzy i psycholodzy, którzy „zgłoszą taką chęć, uzyskają akceptację dyrekcji szkoły i zostaną wyznaczeni do prowadzenia powyższych zajęć”. Jak alarmują eksperci, standardy edukacyjne WHO są pełne treści wręcz propedofilskich, a ich celem jest jak najwcześniejsza seksualizacja dzieci i młodzieży. Zdaniem dr. Andrzeja Mazana, działania prezydenta Rafała Trzaskowskiego przekraczają kompetencje samorządu. – Dotykamy tutaj przede wszystkim zakresu władzy samorządowej. Czy samorząd ma prawo wprowadzać zajęcia, które są wprost sprzeczne z polskim prawem i podstawą programową? – podnosi pedagog. Pod pozorem równości demokratycznej i naukowości prezydent Warszawy dokonuje manipulacji w podstawie programowej. Po drugie, narusza konstytucyjne prawo społeczeństwa do ochrony małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny, dekonstruując tym samym strukturę społeczną – wylicza dr Mazan. 
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/208325,szkolenia-z-deprawacji.html

poniedziałek, 20 maja 2019

Potrzeba moralnej odnowy

Podstawowym źródłem informacji na temat seksualności jest dla wielu młodych pornografia. Ale i ich rodzice przesiąknięci są jeśli nie pornografią, to brutalną seksualizacją. Seksualizacją, która od wielu lat niepostrzeżenie wdziera się w każdy zakamarek naszego życia – społecznego i publicznego. Z moich obserwacji społeczeństwa i codziennej pracy z pacjentami wynika, że – zamiast do światła – idziemy ku przepaści. Jeśli młody człowiek, dotknięty, naznaczony pornografią, przesiąknie ideologią liberalną, będzie potem oczekiwał zmian wokół siebie, w myśl tego, co jest w jego wnętrzu. Zamysł to cwany i sprytny – postawienie na młodych, którym najpierw zwichnięto wrażliwość i kręgosłup, by to oni oczekiwali zmiany świata. Młodzi, pozbawieni wartości, z zerwanymi więziami i bez umiejętności budowania relacji, są łatwym żerem. Poddanie się wobec karty LGBT byłoby zbrodnią wobec naszych dzieci. Największe zło rodzi się wtedy, gdy dobrzy ludzie nic nie robią. Ważne, by przeciwstawiać się tym pomysłom ze wszystkich sił: zwracać się do organizacji promujących rodzinę, zawiadamiać prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, zalać „tęczowe” propozycje pozwami. Także rządzący muszą mieć świadomość, że są zobowiązani do ochrony dzieci. Przecież w tych propozycjach, narzucanych w brutalny sposób, są atakowane dzieci i ich mechanizmy rozwojowe. Ze wszystkich badań wynika, że pięciolatek nie interesuje się masturbacją i genitaliami, ale zabawkami. Jeśli pyta, skąd się biorą dzieci, to wystarczy odpowiedzieć prosto, krótko i rzeczowo, w sposób dostosowany do wrażliwości i wieku. Dziecko pyta o to, co chce wiedzieć. Pięciolatek chce wiedzieć, skąd się biorą dzieci. Nic więcej. Tymczasem pomysły lewicowych edukatorów są sprzeczne z potrzebami dzieci, aktywnie kreują i pobudzają strefy, które u dziecka są jeszcze w naturalny sposób uśpione. Dlatego takie tendencje i próby niszczenia dzieci muszą być zaskarżane. Jednak nasz opór wobec np. karty LGBT to gaszenie istniejącego pożaru, a nie profilaktyka przeciwpożarowa. Żeby naprawdę przeciwstawić się złu, potrzebne jest działanie szersze, zorientowane na całe społeczeństwo i jego odnowę moralną. Takie działanie powinno być radykalne: zatrzymanie zalewu pornografii, powstanie spójnego programu wychowania do relacji w szkołach, docieranie do dorosłych z wiedzą, podnoszenie świadomości nas wszystkich na temat miłości, relacji. seksuolog dr Bogdan Stelmach GN 26.04.19

W trosce o dobro polskiej młodzieży

Święty Jan Paweł II w Łowiczu 4 czerwca 1999 roku powiedział do nauczycieli m.in.: „Podjęliście się wielkiego zadania przekazywania wiedzy. Stoicie przed trudnym i poważnym wyzwaniem. Młodzi was potrzebują. Oni szukają wzorców, które byłyby dla nich punktem odniesienia. Oczekują odpowiedzi na wiele zasadniczych pytań, jakie nurtują ich umysły i serca, a nade wszystko domagają się od was przykładu życia. Trzeba, abyście byli dla nich przyjaciółmi, wiernymi towarzyszami i sprzymierzeńcami w młodzieńczej walce. Pomagajcie im budować fundamenty pod ich przyszłe życie. Potrzeba szczególnej wrażliwości ze strony wszystkich, którzy pracują w szkole, aby stworzyć w niej klimat przyjaznego i otwartego dialogu. We wszystkich szkołach niech panuje duch koleżeństwa i wzajemnego szacunku, co było i jest charakterystyczne dla szkoły polskiej. Szkoła winna stać się kuźnią cnót społecznych, tak bardzo potrzebnych naszemu narodowi”.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/208035,w-trosce-o-dobro-polskiej-mlodziezy.html

piątek, 17 maja 2019

Wiara istotna u stulatków


Istotnym elementem u wszystkich spotkanych stulatków była wiara. Niezależnie od wyznawanej religii czy przynależności do wspólnot odgrywała ważną rolę w ich życiu. Narzucała pewną postawę i sposób codziennego funkcjonowania. Szacunek, poszanowanie innych i chęć niesienia pomocy to podstawowe zasady, które pozwalają lepiej żyć. Istotne także było oddanie swojego losu sile wyższej oraz zgoda na jej wszystkie ingerencje. W przypadku mieszkańców Sardynii, Ikarii czy Lomy Lindy wiara w Boga pozwalała cieszyć się i akceptować to, co przynosił dzień.  Przynależność i zaangażowanie we wspólnotę oraz czas na modlitwę czy medytację to stałe elementy o bardzo dużym znaczeniu. W wielu przypadkach ułatwiały wyznaczenie sobie celu, a także mobilizowały do pracy z ludźmi, pomocy i zaangażowania na rzecz wspólnoty. „Czasem najlepiej poradzić sobie z samym sobą, zajmując się innymi” – powiedziała podczas wywiadu z Buettnerem 102-letnia Kamada. I trudno się z nią nie zgodzić. Poczucie bezpieczeństwa i otoczenie bliskimi ludźmi, którym pomaga się w razie potrzeby i na których pomoc zawsze można liczyć, to także składowa długowieczności. Wreszcie ostatnia, nie mniej ważna cecha występująca u wszystkich spotkanych przez naukowców stulatków. Wewnętrzny spokój, dowcip i pogoda ducha. Jak pisze sam autor „Niebieskich stref”, wśród długowiecznych ludzi nie spotkał żadnego zrzędy. To daje do myślenia. GN 23.04.19

środa, 15 maja 2019

Jak być długowiecznym?


W badaniach dotyczących diety naukowcy zauważyli inne ciekawe aspekty życia stulatków. Jak się okazało, mają one duży wpływ na jakość i długość życia. Długowieczne osoby bardzo silnie związane są z rodziną bliższą i dalszą. Nie bez znaczenia są także lokalne społeczności (sąsiedzi, przyjaciele, znajomi), w których żyją od lat. Starszyzna we wszystkich tych zakątkach świata traktowana jest jak skarb. Cieszy się ogromnym szacunkiem, a otoczona opieką może liczyć na pomoc w zdrowiu i chorobie. Żyjąc nieśpiesznie, starsi ludzie mają czas na spotykanie się z innymi i pomaganie najbliższym w codziennych obowiązkach. Dzięki temu czują się potrzebni i kochani. Mimo wieku aktywnie spędzają czas, doceniając to, co najważniejsze. Wszyscy oni podkreślają, że silne więzi z rodziną i innymi ludźmi zacieśnia się przez całe życie. To one są najcenniejszym skarbem, dużo ważniejszym niż pogoń za pieniędzmi i dobrami materialnymi. Czas poświęcony innym to najlepsza inwestycja, która procentuje do końca nawet tak długiego życia. Nie oznacza to jednak spędzania emerytury w hamaku na tarasie. Niektórzy mieszkańcy Okinawy nie znają słowa „emerytura”. Wszyscy spotkani stulatkowie to ludzie sprawni i aktywni. Mimo słusznego wieku wciąż wypełniają swoje obowiązki. Większość pomagała w pracach przydomowych, wypasając zwierzęta, doglądając dzieci czy szykując posiłki. Poza codziennym, związanym z pracą wysiłkiem dobrze jest zażywać ruchu na świeżym powietrzu. Jak podkreślają stulatkowie, nie chodzi o forsowne ćwiczenia, ale zwykły, sprawiający przyjemność codzienny ruch. Spacery, jazda na rowerze, gimnastyka, pływanie czy inny sport wystarczą, aby zachować sprawność i zdrowie. Przebywanie na świeżym powietrzu ma jeszcze dodatkowy plus. Odpowiednie dotlenienie organizmu i uzupełnianie na bieżąco witaminy D mają duże znaczenie niezależnie od wieku. GN 23.04.19


poniedziałek, 13 maja 2019

Dieta cud?


Badania pokazują, że niezależnie od miejsca zamieszkania w posiłkach stulatków dominują warzywa. Przyrządzane na wiele sposobów, z dodatkiem ziół i typowych dla danego regionu przypraw. Ludzie długowieczni zjadają najczęściej wyhodowane we własnych przydomowych ogródkach jarzyny. Dzięki temu nawet ci najmniej zamożni mogą zapewnić sobie zdrowe posiłki. Na Okinawie oprócz diety bogatej w jarzyny istotną rolę odgrywały dania z dodatkiem soi i wyrabianego na jej bazie serka tofu. Na Sardynii i Ikarii bardzo ważnym składnikiem codziennych posiłków było kozie mleko i jego przetwory. Z kolei w miejscowości Loma Linda w diecie ważne miejsce zajmują dodawane do dań i chrupane zamiast słodyczy orzechy i całkowita rezygnacja z mięsa. We wszystkich tych miejscach zresztą mięso gości na stołach bardzo rzadko. Czasem dwa, trzy razy w miesiącu, a czasami tylko z okazji wielkich świąt.  Z procentowych napojów w niektórych miejscach (Sardynia, Ikaria) jedynym, spożywanym w umiarze alkoholem jest czerwone, domowej roboty wino. Posiłki są przygotowywane na bieżąco w domu z produktów dostępnych w okolicy. Króluje prostota i przywiązanie do tradycyjnych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie receptur. Rytm dnia wyznacza pory posiłków. Zjadane w niewielkich ilościach zaspokajają zapotrzebowanie na cały dzień. U większości bardziej obfite i urozmaicone są śniadania i obiady, a kolacje, zjadane dość wcześnie, są proste i niewielkie. GN 23.04.19

niedziela, 12 maja 2019

Przyjmijmy krzyż własnej codzienności

– Głębokim sensem Eucharystii jest postawa służby drugiemu człowiekowi. Pan Jezus służbę uczynił podstawowym zadaniem chrześcijanina. Całując krzyż w adoracji, mamy przyjąć i ucałować osobisty krzyż, przyjmując wszystkie troski, bóle, problemy codzienności życia. Zachęcam, byśmy jeszcze dzisiaj przyjęli krzyż własnej codzienności – apelował ordynariusz świdnicki, składając zebranym serdeczne wielkanocne życzenia. PAP

sobota, 11 maja 2019

Szantaż wobec chrześcijan w XXI wieku

Jak pisze św. Mateusz, „arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, jakkolwiek występowało wielu fałszywych świadków" – mówił w Kalwarii Zebrzydowskiej ks. abp Marek Jędraszewski. Jak zauważył metropolita krakowski, trwające już prawie dwa tysiące lat dzieje Kościoła są pełne podobnych procesów politycznych, które kolejni władcy tego świata wytaczają chrześcijanom. – Schemat stosowanego przez nich szantażu pozostaje w swej istocie niezmienny i brzmi zawsze tak samo: jeśli jesteś wyznawcą Chrystusa i Jego Ewangelii, to znaczy, że jesteś wrogiem cesarza, króla, jakiegoś innego władcy, czy też jakiegoś wysokiego urzędnika państwowego. W minionym dwudziestym wieku szantaż ten brzmiał: jeśli jesteś wyznawcą Chrystusa i Jego Ewangelii, to znaczy, że jesteś wrogiem bolszewickiego pierwszego sekretarza partii komunistycznej lub niemieckiego Führera – mówił arcybiskup. Natomiast obecnie – w wieku dwudziestym pierwszym – co podkreślił metropolita krakowski – szantaż ten brzmi następująco: jeśli przyznajesz się publicznie do Chrystusa i chcesz wprowadzać do swego życia Jego nauczanie na temat powołanego do szczęśliwości wiecznej człowieka, znaczy to, że należysz do ciemnogrodu, jesteś wrogiem poprawności politycznej, nie uznajesz zasady tolerancji, nie znasz smaku prawdziwej „wolności”, jesteś fanatykiem, jesteś faszystą, jesteś przeciwnikiem Światowej Organizacji Zdrowia zalecającej deprawację dzieci i pozbawianie ich niewinności już w wieku przedszkolnym, jesteś homofobem walczącym z Kartą LGTB czy walczysz z postępem ludzkości. Zostajemy poddawani presji kuszenia. Nakłania on nas do wydania wyroku śmierci na Chrystusa i Jego Ewangelię. Sprowadza się to do przyjęcia, z jednej strony, takiego stylu myślenia i postępowania, jakby Go w ogóle nie było, a z drugiej strony: do walki z wszelkimi zewnętrznymi, także symbolicznymi, przejawami Jego obecności we współczesnym świecie. Dodał, że  świadczy o tym olbrzymia fala lewackiego hejtu i ogromny potok wprost niegodnych i pełnych pogardy słów, które rozlały się po całym świecie, także w Polsce, w odniesieniu do tych wszystkich osób, które się modlą i które chcą materialnie wspierać w dużej mierze strawioną kilka dni temu pożarem paryską katedrę Notre Dame. Dziś pozostaje nam jedno wielkie przeświadczenie: tylko prawda może nas wyzwolić (por. J 8,32). – I o tę bezwzględną wierność ewangelicznej prawdzie prosimy dziś Pana, który dla nas umarł i zmartwychwstał. Prosimy Go, abyśmy dzięki Niemu nie ulegli kuszeniu ze strony współczesnego świata i abyśmy każdego dnia naszego życia mogli być prawdziwie wolnymi ludźmi – apelował metropolita krakowski. ks. abp Marek Jędraszewski  Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/207915,droga-krzyzowa-w-kalwarii-zebrzydowskiej.html

piątek, 10 maja 2019

Symbol płonącej Europy

W Wielkim Tygodniu spłonął jeden z symboli chrześcijańskiej Europy. Jakie przesłanie płynie dla nas wszystkich z tego wydarzenia? To, co się stało 16.04 w Paryżu, ma też wymiar duchowy i tu już jest kwestia interpretacji związanej z wiarą. Wiemy, że wielu ludzi Kościoła, w tym ks. kard. Stanisław Dziwisz, w specjalnym oświadczeniu komentując to, co się stało mówił, że „ta płonąca katedra to symbol płonącej Europy”, płonącej w znaczeniu metaforycznym, czyli jest tu mowa o Europie, która straciła ducha katolickiego. Wydaje się, że Francja jest na czele rewolucji odchodzącej od chrześcijaństwa i to we wszystkich aspektach życia. W związku z czym, jeśli mamy do czynienia z dopustem Opatrzności, jakim jest ta tragedia w Paryżu, i to w Wielkim Tygodniu, to każdy powinien poczynić refleksję. Wiemy przecież, że Pan Bóg przemawia do ludzi przez znaki i przez taki dopust widocznie chce nam coś powiedzieć. Moim skromnym zdaniem, jest to wezwanie do opamiętania, bo póki co, prostą drogą zmierzamy do katastrofy. Katedra Notre Dame to już 11-ty kościół we Francji i druga katedra w Paryżu, jakie spłonęły od lutego tego roku. Przedziwny zbieg okoliczności…To pokazuje, że Francja jest dzisiaj krajem ogarniętym pożarem i tu nie chodzi o pożar katedry Notre Dame, ale pożarem, który trawi ten kraj, jest rewolucja multikulturalna. Bez Boga, bez wartości i tradycji chrześcijańskich nie ma przyszłości dla Europy. Prof. dr hab. Mieczysław Ryba
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207825,symbol-plonacej-europy.html

czwartek, 9 maja 2019

Zraniony Kościół

Paryska katedra jest symbolem tego okresu dziejów Europy, kiedy najbardziej się ona rozwinęła duchowo i intelektualnie. Pokazuje to, co w europejskiej cywilizacji jest najcenniejsze i najpiękniejsze. Zawsze przyciągała tłumy ze względu na swoje piękno i drogocenne relikwie. Do dziś katedra Najświętszej Marii Panny w Paryżu (fr. Notre-Dame de Paris) to najczęściej odwiedzany zabytek Europy. Odwiedza go rocznie 14 mln turystów. Jest katedrą paryskiego arcybiskupstwa i główną świątynią metropolii. Wielokrotnie nawiedzana przez papieży, królów i głowy państw. Ogień trawiący dach arcydzieła chrześcijańskiego gotyku, opadająca iglica nad główną nawą, kłęby dymu nad centrum Paryża, przerażenie mieszkańców, zagubienie politycznych przywódców laickiej republiki. Paryska katedra Notre Dame po tragicznym pożarze będzie odbudowana. Czy zostanie odbudowana wiara katolicka we Francji?
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207829,zraniony-kosciol.html

środa, 8 maja 2019

„Kościół umiera w duszach”.

Kryzys spowodowany wieloma przypadkami nadużyć ze strony duchownych skłania nas do postrzegania Kościoła jako czegoś nieudanego, co teraz musimy ponownie wziąć w swoje ręce i ukształtować na nowo. Ale własnoręcznie skonstruowany przez nas Kościół nie może stanowić nadziei. Sam Jezus porównał Kościół do sieci, w której znajdują się dobre i złe ryby, które na końcu muszą być oddzielone jedne od drugich przez samego Boga. Istotnie chwasty na Bożym polu, Kościele, są aż nadto widoczne, a złe ryby w sieci także pokazują swoją siłę. A jednak pole pozostaje Bożym polem, a sieć Bożą siecią. I przez wszystkie czasy są nie tylko chwasty i złe ryby, ale także Boży siew i dobre ryby. Diabeł chce udowodnić, że nie ma prawych ludzi; że wszelka prawość ludzi jest tylko pokazana na zewnątrz. Jeśli się jej przyjrzeć z bliska, wówczas pozór prawości szybko znika. Naprzeciwko Boga Stwórcy stoi diabeł, który mówi źle o całej ludzkości i całym stworzeniu. Mówi: spójrzcie, co ten Bóg zrobił. Pozornie dobre stworzenie. A w rzeczywistości jest ono pełne nędzy i obrzydzenia. To zniesławianie stworzenia ma dowieść, że sam Bóg nie jest dobry i w ten sposób odciągnąć nas od Niego. W obecnym oskarżaniu Boga chodzi nade wszystko o to, by zdyskredytować Jego Kościół w całości i w ten sposób odciągnąć nas od niego. Idea lepszego Kościoła stworzonego przez nas samych jest w rzeczywistości propozycją diabła, za pomocą której chce nas odciągnąć od Boga żywego, poprzez kłamliwą logikę, na którą zbyt łatwo dajemy się nabierać. Nie, nawet dzisiaj Kościół nie składa się tylko ze złych ryb i chwastów. Kościół Boży istnieje także dzisiaj i także dzisiaj jest on właśnie narzędziem, za pomocą którego Bóg nas zbawia. Bardzo ważne jest przeciwstawianie kłamstwom i półprawdom diabła pełnej prawdy: Tak, w Kościele jest grzech i zło. Ale także dzisiaj jest święty Kościół, który jest niezniszczalny. Także dzisiaj jest wielu ludzi, którzy pokornie wierzą, cierpią i kochają, w których ukazuje się nam prawdziwy Bóg, kochający Bóg. Bóg ma także dzisiaj swoich świadków („martyres”) na świecie. W procesie przeciwko diabłu Jezus Chrystus jest pierwszym i prawdziwym świadkiem Boga, pierwszym męczennikiem, za którym od tamtego czasu poszła niezliczona rzesza. Dzisiejszy Kościół jest bardziej niż kiedykolwiek Kościołem męczenników i w ten sposób świadkiem Boga żywego. Możemy dzisiaj wszędzie, szczególnie pośród zwykłych ludzi, ale także w wysokich rangach Kościoła, odnaleźć świadków, którzy swoim życiem i cierpieniem stają w obronie Boga. Widzieć i odnaleźć żywy Kościół jest cudownym zadaniem, które wzmacnia nas samych i pozwala nam ciągle na nowo weselić się wiarą. Na zakończenie moich refleksji chciałbym podziękować papieżowi Franciszkowi za wszystko, co robi, by pokazywać nam stale światło Boga, które także dzisiaj nie zaszło. Dziękuję, Ojcze Święty! Benedykt XVI
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/wiara-stolica-apostolska/207803,odnalezc-zywy-kosciol.html

Dlaczego pedofilia mogła osiągnąć takie rozmiary?


O ile pamiętam, kwestia pedofilii stała się paląca dopiero w drugiej połowie lat 80. Prawo kościelne, tak jak zostało opracowane w nowym kodeksie, nie wydawało się wystarczające do podjęcia niezbędnych działań. Przede wszystkim należało zagwarantować prawa oskarżonych i to do tego stopnia, że w rzeczywistości wykluczono jakiekolwiek skazanie. Właściwie skonstruowane prawo kanoniczne musi zatem zawierać podwójną gwarancję – prawną ochronę oskarżonego, prawną ochronę zagrożonego dobra. Kiedy ktoś przedstawia dzisiaj tę ze swej natury jasną koncepcję, w kwestii ochrony wiary jako dobra prawnego na ogół trafia w próżnię. Wiara, w ogólnej świadomości prawa, nie wydaje się już mieć rangi dobra wymagającego ochrony. Jest to niepokojąca sytuacja, którą pasterze Kościoła powinni przemyśleć i poważnie potraktować. Zgodziłem się z papieżem Janem Pawłem II, że właściwe było przydzielenie kompetencji w przypadku tych przestępstw Kongregacji Nauki Wiary. Ważne jest dostrzeżenie, że takie złe prowadzenie się duchownych ostatecznie szkodzi wierze. Dzięki tym ustaleniom możliwa była najwyższa kara, czyli wykluczenie z duchowieństwa. Społeczeństwo Zachodu jest społeczeństwem, w którym Bóg jest nieobecny w sferze publicznej i który nie ma mu nic do powiedzenia. I dlatego jest to społeczeństwo, w którym coraz bardziej zatraca się miara człowieczeństwa. W poszczególnych punktach staje się nagle jasne, że to, co jest złe i co niszczy człowieka, stało się całkiem oczywiste. Tak jest w przypadku pedofilii. Dlaczego pedofilia mogła osiągnąć takie rozmiary? Ostatecznie powodem jest brak Boga. Także my, chrześcijanie i księża, wolimy nie mówić o Bogu, ponieważ taka mowa nie wydaje się praktyczna. Bóg jest postrzegany jako partyjna sprawa małej grupy i nie może już stanowić zasady przewodniej dla wspólnoty jako całości. W tej decyzji odzwierciedla się sytuacja Zachodu, gdzie Bóg stał się prywatną sprawą mniejszości. To nie głęboki szacunek dla obecności śmierci i zmartwychwstania Chrystusa przeważa, ale sposób postępowania z Nim, który niszczy wielkość tajemnicy. Malejące uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii pokazuje, jak mało my, współcześni chrześcijanie, doceniamy wielkość daru, który polega na Jego rzeczywistej obecności. Eucharystia zostaje zdeprecjonowana do ceremonialnego gestu, kiedy uważa się za oczywistość, że grzeczność wymaga, aby udzielić jej na rodzinnych uroczystościach czy przy takich okazjach jak śluby i pogrzeby wszystkim tym, którzy zostali zaproszeni z powodów rodzinnych. Oczywistość, z jaką gdzieniegdzie obecni przyjmują Najświętszy Sakrament w komunii, pokazuje, że ludzie postrzegają komunię jako gest wyłącznie ceremonialny. Konieczna jest dużo bardziej odnowa wiary w realność Jezusa Chrystusa danego nam w Najświętszym Sakramencie. Musimy pilnie błagać Pana o przebaczenie i przede wszystkim musimy Go wzywać i prosić Go, aby nauczył nas wszystkich na nowo rozumieć wielkość Jego Męki, Jego Ofiary. I musimy zrobić wszystko, aby chronić dar Najświętszej Eucharystii przed nadużyciami. Benedykt XVI


wtorek, 7 maja 2019

Autorytet Kościoła w sprawach moralności został poddany w wątpliwość


Kryzys w uzasadnieniu i przedstawieniu moralności katolickiej osiągnął dramatyczne formy pod koniec lat 80 i 90 XX wieku. Papież Jan Paweł II, który bardzo dobrze znał sytuację teologii moralnej i śledził ją z uwagą, zlecił wtedy pracę nad encykliką, która miała na powrót uporządkować te sprawy. Ukazała się ona 6 sierpnia 1993 roku pod tytułem „Veritatis splendor” i wywołała gwałtowny sprzeciw ze strony teologów moralnych. Encyklika została opublikowana 6 sierpnia 1993 roku i rzeczywiście zawierała decyzję, że istnieją działania, które nigdy nie będą dobre. Są dobra, którymi nigdy nie można handlować. Są wartości, których nigdy nie wolno poświęcić w imię jeszcze wyższej wartości i które stoją również ponad zachowaniem życia fizycznego. Jest męczeństwo. Bóg znaczy więcej niż przetrwanie fizyczne. Życie, które zostałoby kupione za cenę zaparcia się Boga, życie oparte na ostatecznym kłamstwie, jest nie-życiem. Męczeństwo jest podstawową kategorią chrześcijańskiej egzystencji. Stawką jest tutaj istota samego chrześcijaństwa. W teologii moralnej pilna stała się jednak kolejna kwestia: powszechnie zapanowała teza, że Magisterium Kościoła przysługuje ostateczna kompetencja („nieomylność”) jedynie w sprawach wiary, podczas gdy kwestie moralności nie mogą być przedmiotem nieomylnych decyzji Magisterium Kościoła. Wszystko to ukazuje jasno, jak autorytet Kościoła w kwestiach moralności został zasadniczo podany w wątpliwość. Ten rozpad moralnego autorytetu nauczycielskiego Kościoła siłą rzeczy musiał mieć wpływ na jego różne przestrzenie życiowe. W różnych seminariach powstały kluby homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniły klimat w seminariach. W czasie wspólnych posiłków seminarzyści przebywali razem z żonatymi referentami duszpasterstw, którym niekiedy towarzyszyła żona i dziecko, a czasami ich dziewczyny. Klimat w seminarium nie mógł pomóc w przygotowaniu do posługi kapłańskiej. Pewien biskup, który wcześniej był rektorem seminarium, zorganizował dla seminarzystów pokaz filmów pornograficznych, rzekomo z zamiarem uodpornienia ich na zachowania sprzeczne z wiarą. Byli – nie tylko w Stanach Zjednoczonych Ameryki – pojedynczy biskupi, którzy całkowicie odrzucili katolicką tradycję i dążyli do rozwinięcia w swoich diecezjach pewnego rodzaju nowej, nowoczesnej „katolickości”. W niemałej liczbie seminariów studenci przyłapani na czytaniu moich książek uważani byli za niezdatnych do kapłaństwa. Moje książki były ukrywane jako zła literatura i czytane po kryjomu. Wizytacja, która potem nastąpiła, nie przyniosła żadnych nowych spostrzeżeń, gdyż najwidoczniej różne siły połączyły się, by ukryć prawdziwą sytuację. Benedykt XVI


niedziela, 5 maja 2019

Diagnoza kryzysu Kościoła


Sprawa zaczyna się od wprowadzania dzieci i młodzieży w naturę seksualności zgodnie z zaleceniami i poparciem państwa. W Niemczech, z inicjatywy minister zdrowia, pani Strobel, został nakręcony film, w którym w celach edukacyjnych zostało zaprezentowane wszystko to, co wcześniej nie mogło być pokazywane publicznie, w tym stosunki seksualne. Filmy erotyczne i pornograficzne stały się rzeczywistością do tego stopnia, że były pokazywane w kinach dworcowych. Pozostało mi również w pamięci, jak w Wielki Piątek 1970 roku przyjechałem do miasta i zobaczyłem, że wszystkie słupy ogłoszeniowe oklejone były dużego formatu plakatami prezentującymi dwie kompletnie nagie osoby w ścisłym objęciu. Jedną ze swobód, które rewolucja z 1968 roku chciała wywalczyć, była całkowita wolność seksualna, która nie dopuszczała już żadnych norm. W samolotach nie były dozwolone filmy erotyczne, gdyż w małej społeczności pasażerów wybuchała agresja. Ponieważ ekscesy w dziedzinie ubioru wywoływały również agresję, dyrektorzy szkół starali się wprowadzić mundurki szkolne, które miały sprzyjać atmosferze nauki. Do fizjonomii rewolucji ’68 roku przynależy również to, że pedofilia została zdiagnozowana jako dozwolona i właściwa. Powszechne załamanie się powołań do kapłaństwa w tamtych latach i nadmierna liczba zwolnień ze stanu duchownego były konsekwencją wszystkich tych wydarzeń. Nastąpił jednocześnie upadek katolickiej teologii moralnej, który uczynił Kościół bezbronnym wobec procesów społecznych. Przeważyła w dużej mierze teza, że moralność może być określona wyłącznie przez cele ludzkiego działania. Tak więc nie mogło być niczego absolutnie dobrego, ani tak samo zawsze złego, ale tylko względne oceny. Nie było już dobra, ale tylko to, co w danej chwili i w zależności od okoliczności względnie lepsze. Benedykt XVI

Pytanie o etykę

Wybór terminu strajku nauczycieli na pewno nie jest przypadkowy. Choć kierownictwo związku tego wprost nie mówi, ale jest to wyraźnie element wpisywania się w kampanię, bo postulaty dotyczące np. wspierania ideologii gender przez ZNP, są widoczne i wpisują się w program Koalicji Europejskiej. Z drugiej strony wybór terminu strajku na czas egzaminów jest niczym innym jak próbą wykorzystania tego narzędzia do określonych celów. Zresztą przewodniczący Broniarz o proteście, który miałby się odbyć właśnie w czasie egzaminów, mówił już w styczniu tego roku. Zdecydowana większość nauczycieli nie wie i traktuje ZNP po prostu jako organizację, która ma bronić ich interesów socjalnych, ma też ewentualnie walczyć o godne zarobki itd. Natomiast kwestie czy cele polityczne są dla nich zupełnie poboczne. Uprzywilejowana pozycja ZNP nie wynika przede wszystkim z tego, że większość nauczycieli podziela poglądy polityczne lewicowo-liberalne, które można utożsamiać z tą organizacją, ale ta dominująca pozycja ZNP wynika właśnie z braku dekomunizacji. Przecież majątek ZNP nigdy nie został odebrany organizacji komunistycznej, nie został przeznaczony na użyteczne cele społeczne. Byłoby dobrze, żeby nauczyciele zwrócili uwagę na to, że ZNP – tak naprawdę – nie jest organizacją, która w założeniu ma służyć rozwiązywaniu problemów nauczycieli, tylko po prostu jest pasem transmisyjnym określonego układu politycznego – wcześniej PZPR, później SLD, a obecnie Platformy czy szerzej – Koalicji Europejskiej. Trudno sobie wyobrazić, że dzieci i młodzież mogą stać się politycznymi zakładnikami tego typu rozgrywek. Przecież wiadomo, że – jeśli chodzi o nauczycieli – różne mogą być formy protestu, ale forma, jakiej obecnie jesteśmy świadkami, jest absolutnie nie do przyjęcia. I jeśli znaczna część nauczycieli zdecydowała się na tego typu protest, to bardzo źle świadczy o nich. Jeśli ten strajk się skończy, to kwestie ekonomiczne będą tak czy inaczej rozwiązywane, natomiast forma tego strajku przyjęta przez ZNP, w którą dali się wciągnąć nauczyciele, będzie godziła w prestiż zawodu nauczycielskiego. Z wielkim uznaniem należy podejść do nauczycieli, którzy potrafili się przeciwstawić tej presji i określaniu ich „łamistrajkami”. ZNP, nawet jeśli skupia większość nauczycieli, swoją postawą stracił legitymizację, prawo do reprezentowania tego środowiska, bo to ZNP niszczy autorytet, prestiż nauczycieli i nauczyciele w końcu muszą to zrozumieć. Dr Krzysztof Kawęcki
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207759,pytanie-o-etyke.html

piątek, 3 maja 2019

Orędzie z Medjugorje 25 kwietnia 2019

Drogie dzieci! To jest czas łaski, czas miłosierdzia dla każdego z was. Dziatki, nie dopuście, by wiatr nienawiści i niepokoju panował w was i wokół was. Dziatki, jesteście wezwani, abyście byli miłością i modlitwą. Diabeł chce niepokoju i nieporządku, a wy dziatki bądźcie radością zmartwychwstałego Jezusa, który umarł i zmartwychwstał za każdego z was. On zwyciężył śmierć, aby dać wam życie, życie wieczne. Dlatego, dziatki, dawajcie świadectwo i bądźcie dumni, że zmartwychwstaliście w Nim. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

czwartek, 2 maja 2019

Masowa migracja jest nowym niewolnictwem


Współczesne masowe ruchy migracyjnej są nową formą niewolnictwa, z którą Kościół w żadnym wypadku nie może współpracować - oświadczył kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w wywiadzie dla francuskiego czasopisma "Valeurs Actuelles". Sprzeciwił się zwłaszcza przedstawianiu pomocy migrantom jako nakazu ewangelicznego. O ile cele i zagrożenia, towarzyszące migrantom, są osobiste i jednostkowe i wynikają z ich zaślepienia złudzeniami Zachodu to dla Europy jest to zagrożenie egzystencjalne. "Jeśli Zachód będzie nadal szedł tą ciemną drogą, to istnieje wielkie ryzyko, że z powodu braku urodzeń zniknie, zalany przez cudzoziemców, tak jak na Rzym najechali barbarzyńcy" - przestrzegł kard. Sarah. Zaznaczył, że mówi to jako Afrykanin, pochodzący z kraju o większości muzułmańskiej. Jednocześnie zauważył, że Europa ze swą cywilizacją nie jest taka sama jak inne części świata, ale ma "szczególną misję, powierzoną jej przez Boga", toteż zniknięcie jej "byłoby katastrofą dla całego świata". Z chwilą przyjęcia chrześcijaństwa Bóg obdarzył Europę misję, a misjonarze chrześcijańscy głosili Chrystusa aż po krańce ziemi". I nie był to przypadek, ale to był plan - podkreślił kardynał. Zaznaczył, że "powszechne posłannictwo, które Bóg przekazał Europie, gdy Piotr i Paweł osiedlili się w Rzymie, skąd Kościół ewangelizował ten kontynent i świat, nie skończyło się". Tymczasem obecnie pogrążamy się w materializmie, zapomnieniu o Bogu i w apostazji, których skutki będą straszne - ostrzegł kard. Sarah. Jego zdaniem, jeśli Europa zniknie a wraz z nią jej cenne wartości, "islam zaleje świat a nasza kultura, nasza antropologia i nasze poglądy moralne zmienią się całkowicie". Kard. Robert Sarah

środa, 1 maja 2019

„Biada wam, krzywdziciele i gorszyciele dzieci!”


„Są sytuacje, w których skorzystanie z prawa do strajku staje się bezprawiem, złem” – pisze ksiądz Sławomir Kostrzewa. „Biada wam, krzywdziciele i gorszyciele dzieci!” – tak zatytułował swój apel do nauczycieli. „Walka o godziwe warunki pracy i wypłatę nie może odbywać się w sposób, w którym krzywdzi się dzieci i młodzież. Każdy kolejny dzień strajku nauczycieli coraz wyraźniej ukazuje nam dramat dzieci, całkowicie zagubionych w świecie konfliktu dorosłych, prywaty, wojenek politycznych i hucpy” – napisał we wtorek na Facebooku duchowny. „W społecznym odczuciu jest to taka sama sytuacja, gdy lekarz opuszcza chorego pacjenta, domagając się lepszych warunków pracy. Podjęcie decyzji o pracy wśród najmłodszych wiąże się ze zobowiązaniem podobnym temu, jakie składają lekarze – dla których w każdych okolicznościach powinno być najważniejsze ludzkie życie, dobro pacjenta” – argumentuje. „Czy matka ma prawo zostawić swoje dziecko na ulicy, domagając się od państwa większych świadczeń dla matek wychowujących dzieci? Czy kapłan ma prawo zamknąć bezterminowo kościół, ograniczając wiernym dostęp do sakramentów i ogłosić strajk?” – pyta dalej. „Nie mogą – w żadnym wypadku. Wybierając ten rodzaj pracy, zawodu, powołania – wiedzieli, na co się decydują. Taka jest cena, jaką się płaci za przywilej służby – pisze ks. Kostrzewa. I zauważa jeszcze, że „nigdy w najnowszej historii naszego kraju nie nastąpiło poważniejsze uderzenie w dzieci i młodzież”. Ostrzega, że szkody, jakie wyrządzą strajki, będą znacznie poważniejsze, niż wydaje się większości tych, którzy go popierają. Te szkody to przede wszystkim utrata zaufania młodego pokolenia do świata dorosłych, do ich praworządności i prawdomówności. „Z dnia na dzień nauczyciele (…) z wychowawców – stali się nieczułymi i bezrefleksyjnymi egoistami zapatrzonymi w swoje sprawy”. Ksiądz pisze jeszcze o „lekcji hipokryzji i antyświadectwa” nauczycieli, którzy „swoją postawą mówią, że do celu można iść po trupach, (…) nawet kosztem niewinnych, najsłabszych, którzy sami nie mają instrumentów i możliwości, aby się obronić”. dnmp.wordpress.com