wtorek, 30 kwietnia 2019

Czas dopuścić do głosu odwagę i realizm


Klasa rządząca Unii Europejskiej zaangażowana jest w destrukcję rodziny, według której małżeństwem i normą społeczną jest związek mężczyzny i kobiety zorientowany na posiadanie dzieci. Tymczasem w ideologii zaawansowanego liberalizmu wyróżnianie i wspieranie rodziny – to właśnie dyskryminacja „innych form życia rodzinnego”. Czym zaś jest „walka z dyskryminacją mniejszości seksualnych”, zobaczyła cała Europa już 12 lat temu, kiedy to Komisja Swobód (!) Obywatelskich Parlamentu Europejskiego uniemożliwiła prof. Rocco Buttiglionemu objęcie miejsca w Komisji Europejskiej, gdy najdosłowniej zmuszony do ujawnienia osobistych przekonań etycznych „przyznał się”, że homoseksualizm uważa za grzech.. Prof. Buttiglione miał prawo zająć miejsce w Komisji Europejskiej, bo został na nie wybrany przez Włochy, które w Komisji miał reprezentować. Okazało się, że państwom nie wolno wybierać przekonanych chrześcijan, odmawiających podpisania się pod ideologią homoseksualną. Władze Rzeczypospolitej powinny być na forum europejskim rzecznikiem ładu moralnego i praw rodziny. Niestety, dziś władze włączają Polskę w konstruowanie tych teorii i promocję rewolucji społecznej przeprowadzanej w Europie. Rząd zasłania się deklaracjami, że jego europejskie deklaracje to tylko deklaracje, które nie pociągają konkretnych skutków prawnych w kwestii „praw LGBTI”. Ale przecież pierwszym skutkiem jest uznanie, że takie prawa istnieją.  A skutki praktyczne są już w szkołach i w polityce społecznej, wspierającej „antydyskryminacyjne” działania politycznego ruchu homoseksualnego. I będą skutki polityczne, bo państwa zaangażowane w dechrystianizacyjną rewolucję będą Polsce przypominać, że zgadzamy się co do istnienia takich „praw”. To wszystko można jednak naprawić, jeśli dopuścimy do głosu odwagę i realizm, jeśli uświadomimy sobie, w jaką sytuację zabrnęliśmy. Na początek sejmowa Komisja ds. Unii Europejskiej powinna przyjąć Opinię negatywnie oceniającą czerwcowe Konkluzje Rady Europejskiej. Potem rząd będzie mógł powiedzieć, że stanowisko, jakie w Brukseli zajął minister Kaczmarczyk, nie znalazło aprobaty w polskim parlamencie. Projekt Opinii w Komisji już jest. Mówi między innymi, że „Komisja do spraw Unii Europejskiej Sejmu RP zdecydowanie krytycznie ocenia Konkluzje Rady Unii Europejskiej »w sprawie równouprawnienia osób LGBTI«, przyjęte 16 czerwca 2016” oraz że „Komisja wyraża głębokie przekonanie, że Polska na forum międzynarodowym powinna bronić praw rodziny i wartości, na których opiera się życie i status społeczny monogamicznej rodziny”. Przyjęcie tej Opinii wzmocni polską politykę w Europie, rządowi pozwoli wyjść z pochopnie zajętego stanowiska, pokaże realność władzy parlamentu. Wystarczy ją tylko uchwalić i zrobić z niej dobry użytek na forum europejskim. Europoseł Marek Jurek, GN 11.04.19


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz