środa, 22 czerwca 2016

Ochrona zdrowia nie może być dłużej skansenem PRL



Mamy sytuację, kiedy lekarz rezydent niby jest pracownikiem szpitala, ale płaci mu Ministerstwo Zdrowia, powinien się uczyć, tymczasem jest tanią siłą roboczą, którą dyrektorzy szpitali zapychają wszystkie dziury – inna sprawa, że tych dziur mają sporo. Kim tak naprawdę jest lekarz rezydent. Można powiedzieć, że jest wytworem systemu ochrony zdrowia tak samo bezsensownym jak cały ten system. Lekarz, który kończy sześcioletnie studia medyczne, powinien być teoretycznie przygotowany do zawodu. Natomiast w ciągu trwającego 13 miesięcy stażu podyplomowego powinien nabyć pewnych umiejętności praktycznych, poznać specyfikę poszczególnych specjalności i w oparciu o te doświadczenia zdecydować się – o ile już wcześniej tego nie zrobił – na konkretną specjalizację, która jest mu najbliższa, która najbardziej go interesuje, w której chciałby się spełnić jako lekarz specjalista. To jednak wszystko teoria, która niestety mija się z rzeczywistością. Przede wszystkim dlatego, że rezydent ma ograniczony wybór specjalizacji właściwie sprowadzający się do takich kierunków, które resort zdrowia w danym roku finansuje. Ponadto jest ograniczona liczba miejsc rezydenckich i nie ma możliwości, aby każdy, kto kończy staż, dostał się na rezydenturę. Często jest tak, że w miejscu, gdzie młody lekarz mieszka, nie ma rezydentur ze specjalności, w jakiej chciałby się kształcić, a jest, dajmy na to, na drugim krańcu Polski, co stanowi poważny problem. Lekarz rezydent  póki co jest traktowany jako współczesny niewolnik w centrum Europy. Lekarze pracują w różnych podmiotach, sieciowych przychodniach, w pogotowiu, biorą dyżury oddziałowe i to sprawia, że są przemęczeni, na nic nie mają czasu także, żeby się uczyć. W takich warunkach nie da się uczyć zawodu lekarza. Czy to jest coś dobrego, co lekarza zatrzyma w kraju…? Zdzisław Szramik
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/160379,ochrona-zdrowia-nie-moze-byc-dluzej-skansenem-prl.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz